Qwerty napisał(a):
Osobiście lubię przypisywać tradycyjnie autorstwo Pięcioksięgu Mojżeszowi. W końcu późniejsze redakcje musiały się jednak na czymś opierać.
Szczególnie tradycja jahwistyczna, jest przecież naprawdę stara, sięga X w p. n. e. Takie mam przekonanie, choć zdaję sobie sprawę, że nie ma na to dowodów.
A może jednak przyjmiemy biblijną wersję, że ucieczka Żydów z Egiptu miała miejsce w XV w. p. n. e.?
Co prawda nie po drodze mi z Alfredem Pallą, ale jego argumenty w tej kwestii są chyba dość przekonujące:
Szczególnie ten, że po koniec XX w. znaleziono jednak pałac faraona z tego czasu - w mieście nazwanym później Ramses - to tam mieli pracować niewolniczo Izraelici.
Do tego ten tetragram JHWH, który pojawia się na spisach z XIV i XIII w - brzmi to dokładniej: kraj Szasu Jahwe. Czy te zapisy nie wskazują na to, że już w XIV w żyli w Kananie Izraelici i to jako nomadzi?
całość:
http://www.magazyncel.pl/jahwe-w-egipskich-zrodlachWiedziałem, że to tak się skończy, tj że będę musiał skomentować jakiś art
Nie ma to jak być recenzentem.
Co poniekąd jakoś tam idzie w parze z byciem mentorem i cenzorem.
Zanim przejdę do zagadnienia Saszu/Sutu i tetragramu oraz Wyjścia z Egiptu, chciałbym raz jeszcze zwrócić uwagę na to, o czym zdaje się A. Palla i nie tylko on, zapominać.
Będzie to niezwykle krótka historia polityki Egiptu wobec pewnego "granicznego" regionu.
Po odzyskaniu prze Egipcjan nad Górnym Egiptem, podbitym wcześniej przez Hyksosów (etnicznie: Zachodni Semici), począwszy od przełomu wieków pietnastego i czternastego kolejni władcy Egiptu wykazują duże zainteresowanie "Palestyną/Kanaanem". I tak Totmes III prowadzi zbrojne działania w Palestynie, które kończą się bitwą pod Megido z konfederacją książat syryjskich. Kampania ta kończy się zwycięstwem Egipcjan, a "Kanaan" zostaje podzielony na trzy prowincje. Centra tychże prowincji zostają usytuowane w pobliżu istniejących szlaków handlowo komunikacyjnych, zwłaszcza przy dominującym szlaku "Via Maris" .
I tak są to:
- Gaza,
- Kumdi - na terenach dzisiejszej doliny Becqa
- oraz Sumur - dziesiejsze wybrzeż Syrii.
Skolonializowana Palestyna staje się przede wszystkim dostawcą zboża dla Egiptu. Dodatkowo faron wprowadza obowiązkową "pańszczyznę" na rzecz egipskiej administracji i oddziałów wojskowych. Odtąd chłopi najżyźniejszych rejonów:
- pólnocnej części Doliny Jordanu,
- Doliny Bet-Szean,
- Akko i Jezreel w pocie czoła zbierają plony pod egipskim batem. Wszelkie bunty, nie tylko chłopskie są bezwzględnie pacyfikowane.
Te jednak nie odstraszają jednak potencjalnych buntowników.
Faraon Amenhotep II pacyfikuje kolejną konfederację syryjskich książąt z okolic Tachsi, osobiście sprawując pieczę nad zbezczeszczeniem ich zwłok, oraz podejmuje kolejną kampanię, która ponownie kończy się bitwą pod Megido, przeciwko zbuntowanemu księciu Kaka. W ramach "pedagogiki odstraszania" Amenhotep rozkazuje wymordować całą ludność miasta Megido. Rozkaz wykonano.
Aby zapobiec kolejnym buntom od pierwszej połowy czternastego wieku, dzieci poszczególnych udzielnych książat kananejskich były przymusowo reedukowane na dworze egipskim. Egipt południowej części Lewantu nie zamierzał odpuszczać. Palestyna była niezwykle strategicznym dla Egiptu rejonem. Nie tylko łączyła szlakami handlowymi Egipt z Azją, ale sama też dostarczała wielu korzyści ekonomicznych. I o ile w pierwszej połowie trzynastego wieku Via Maris zaczyna tracić na znaczeniu, to Egipt rekompensuje sobie straty zwiększając daninę. To z kolei, pomimo opisanych wyżej niektórych aspektów "pedagogiki odstraszania" powoduje zwiększenie niepokojów społecznych w ostatniej fazie epoki brązu.
Tło społeczne tej epoki doskonale oddają Listy z Amarny. Są to min raporty książąt kananejskich do "właściwych" panów tych ziem, czyli faraonów.
I w tych właśnie Listach pojawiają się Apiru/Hapiru. Termin ten odnosi się do przestępców, banitów. Owszem, są pomiędzy nimi pospolici rzezimieszkowie, ale w główniej mierze są to niższe warstwy społeczne: chłopi, drobni kupcy, robotnicy, którzy kwestionują narzucony, egipski wzorzec ładu i porządku. I o ile w wieku czternastym wystąpienia hapiru (buntowników) mają charakter sporodyczny, to w trzynastym wieku są one dla administracji egipskiej istną plagą.
Hapiru rezydują na terenach górzystych, które zostały obłożone zakazem osiedlania przez egipską lub pro egipską administrację.
A co najważniejsze: Szasu/Sutu czyli nomadzi, występują obok Hapiru, ich "najazdy"są uciążliwe, ale to hapiru są lepiej zorganizowani, ich koalicyjne odziały stanowią o wiele większe zagrożenie militarne dla Egiptu i wasali.
Do Hapiru przyłączają sie też lokalni książęta, lub tez mniej ostentacyjnie wspierają tychże, udzielając im schronienia na terenie swoich miast-państw, lub ignorują nakaz czynnego zwalczania buntowników.
I rzecz ostatnia: określenie "hapiru" jest etymologicznym i semantycznym fundamentem dla późniejszego określenia Hebrajczyków: "Ibri". Szczerze mówiąc, ja nie znam takikej pracy, której autorowi udałoby się sensownie zanegować ten fundament.
To tyle tytułem koniecznego wprowadzenia.
Teraz słów kilka o zalinkowanym artykule A. Palli.
"Główna oś" argumentacji wygląda tak:
- narracja St przedstawia nam histrię Narodu Wybranego czyli Izrael, a niezbywalnym elemntem tej historii jest stadium nomadyczne.
- istnienie Izraela jest poświadczone stellą Merenptaha => Nomadzi osiadają, ale nie tworzą jeszcze samodzielnego państwa.
- wcześniej w zapisach egipskich z Soleb i Amarah pojawiają się Szasu, którzy są dodatkowo "zdefiniowani" poprzez lakoniczny "JHW" który to z kolei (nie tylko dla Palli) ma być identyczny z tetragramem, za pomocą którego wyznawcy judaizmu zwykli zapisywać imię bóstwa. Boga.
- to z kolei staje się asumptem do argumentacji na rzecz prawdziwości starotestamentowego opisu i datowania Wyjścia z Egiptu na wiek czternasty, a nie trzynasty .
- Listy z Amarny potwierdzają obecność Hebrajczyków jako osobnej grupy etnicznej (SIC!!!), którzy zdaniem autora są "potomkami"(Sic!) nomadów - Szasu.
Zacznę od faktu.
Faktem jest że stella Merenptaha mówi o Izraelu. Jak pisze Palla:
Cytuj:
W znaku Izraela, po jego fonetycznej nazwie, następuje znak mężczyzny i kobiety z trzema kreskami oznaczający „naród”. Nie występuje w nim jednak determinatyw państwa, co poświadcza biblijny opis, gdyż w tym okresie Izrael składał się z plemion tworzących naród, ale bez państwa
I na tym właściwie w tym artykule kończy się strefa twardych faktów. Dalej autor serwuje nam dość dużą liczbę całkiem swobodnych interpretacji.
Nie ma nic niewłaściwego w kwestionowaniu maksymalistycznego (szkoła Albrighta) datowania Wyjścia z Egiptu.
Ale, wiarygodności opisu biblijnego nie da się inaczej wykazać, jak poprzez wskazanie że poszczególne fragmenty są potwierdzane przez inne źródła. Palla głownie skupia się na wariantach obliczania tego zdarzenia przez różne księgi, i posiłkuje się źródłami zewnętrznymi w taki sposób jak przedstawiłem wyżej. Kolokwialnie rzecz ujmując: "od niechcenia" vide etniczni Hebrajczycy w Listach z Amarny.
Zupełną zagadką natomiast jest obliczanie przez Palle długości życia przez (i panowania) Ramzesa II.
Stary Testament przekazuje dość obszernie historię Wyjścia z Egiptu, ale źródła egipskie przemilczają to wydarzenie. Pomijając już w tym momencie sprawę realiów biblijnej narracji: czy pasują one do Egiptu z pierwszego tysiąclecia pne czy do drugiego.
Brak ów może być podyktowany niekomplementarnością zebranych do tej pory artefaktów, papirusów etc, ale jedno nie ulega wątpliwości.
Sam Stary Testament również milczy o tych niezliczonych kampaniach egipskich czy to w czternastym czy trzynastym wieku.
Zanim nazwa "Izrael" pojawi się po raz pierwszy na steli Merenptaha, na steli Setiego I z Bet Szean czytamy o potyczce pomiędzy oddziałami egipskimi i buntownikami (hapiru) z góry Jarmuti. Listy z Amarny są "zdominowane" przez Hapiru i ich buntowniczą działalność. W listach tych mamy najlepszy przykład rewolucyjnej i wywrotowej działalności Hapiru, np: list nr 68, 185,186. W LA 67 i 288 Apiru nie tylko plądrują miasta faraona, ale dotychczas owi wierni wasale (książęta) - przyłączają się do hapiru.
I tym właśnie jest ów "Izrael" o którym wspomina stela Merenptaha. Aliansem kananejskich buntowników z nomadami; to jest właśnie "etnogeneza" późniejszego narodu żydowskiego:
Cytuj:
co poświadcza biblijny opis, gdyż w tym okresie Izrael składał się z plemion tworzących naród, ale bez państwa
by raz jeszcze zacytować A. Pallę.
Mało tego, L Stager, ale przede wszystkim F. Yourco w "Merenptah"s Palestinian Campaign" i "3200 Year Old Picture of Israelites" reinterpretuje reliefy z św w Karnaku, jako dokumentację palestyńskiej kampanii Merenptaha a nie jak wcześniej sądzono Ramzesa II. Autor tych reliefów wyraźnie rozróżniał Hapiru/Apiru od nomadów Suszu.
Pozostała jeszcze kwestia tetragramu i Suszu/Sutu.
Zacznę może od tego, czego Palla nie napisał.
Teksty egipskie wymieniają następujące grupy Suszu/Saszu/Sutu.
- Sutu z krainy/kraju Samath (t3 s3sw smt; ssw smt),
- Sutu "Yahwe" (t3 s3sw Yh[w];ssw yhw),
- Sutu z krainy/kraju Trbr' (t3 s3sw trbr);
- z krainy/kraju Se'ir (ssw s'rr); '
- z krainy/kraju Laban (ssw rbn);
- z krainy/kraju Pyspys (ssw psps);
- z krainy/kraju najprawdopodobniej 'Arbel (ssw wrbwr).
Ramzesowi drugiemu przypisuje się podbicie i depopulację krainy/kraju Sutu z góry Se'ir oraz pojmanie dwóch szpiegów tej nacji którzy działali na rzecz Hetytów w czasie bitwy pod Kadesz.
Jest oczywistym, że pomijając już sporny zapis, żaden z pozostałych nie odnosi się do jakiegokolwiek bóstwa, nawet jeśli mamy Trbr - który też ma formę tetragramu.
Oczywiście w narracji Starotestamentowej mamy odniesienia do Jahwe schodzącego (pochodzącego) z krainy/góry Seir i do Edomu. Pojawiają się przecież na jego kartach i Ammonici i Edomici - w różnych rolach co prawda, ale zawsze. A Sutu z Samath możemy najprawdopodobniej zidentyfikować jako Szimeatytów wchodzących w skład klanu Kenitów - 1Kronik 2:55.
Można oczywiście dopatrywać się tetragramu w "ssw yhw" i identyfikować owych nomadów z wyznawcami Jahwe, posiłkując się tak, jak to robi Palla:
Cytuj:
Większość hebraistów uważa, że należy je wymawiać „Jahwe”, argumentując to brzmieniem okrzyku radości Hallelujah, który często występuje w Księdze Psalmów i oznacza „Chwalcie Jah”.
I dodatkowo powołując się na stelę Meszy, która wprost wymienia bóstwo: Jahwe.
Nawet przyjmując, że nie mamy w tym wypadku odniesienia czysto geograficznego, warto wspomnieć, że w tym czasie istnieje jeszcze egipskie, lunarne bóstwo Iah. Podobne bóstwo lunarne znają w rejonie Ugarit. Jest to Yarihu (Yrh), pojawia się w tekstach z Ras Shamra, np RS.24.258. Pozostałością po Yarihu jest miasto Jerycho - jego nazwa.
Oczywiście nie zamierzam łączyć Jahwe i Yarihu, czy doszukiwać się ich wspólnych korzeni, bo takowych nie posiadają.
Staram się tu zasygnalizować, że pewne identyfikacje vide powyższa z tetragramem, czy "Jahwe i jego Aszera" - jako małżonki; są wysoce nieoczywiste.
Po drugie: nawet ze steli Meszy wynika, że bóstwo Jahwe pojawiło się stosunkowo niedawno, jest pewnego rodzaju sensacją i słabość tego bóstwa zostaje ukazana: zdobycie Ataroth.
Nie tylko źródła egipskie milczą o czysto biblijnym Jahwe - powiązanym dodatkowo z konkretną grupą etniczną - w epoce brązu.
Reasumując: to kolejne wystąpienia przeciwko kolonialnej polityce Egiptu stają się podwaliną dla przyszłego nowego państwa: Izraela. Buntownicy tworzą koalicję, a w czasach późniejszych ich potomkowie będą głosić swoją "etniczną"odmienność. I na dzień dzisiejszy, stela Merenptaha datuje nam początki tegoż Izraela na XIIIw. pne.
Qwerty napisał(a):
Czy rzeczywiście poważni uczeni biorą pod uwagę to, że JHWH może w tym przypadku być toponimem?
Jak najbardziej tak.
Wymienić można D.V. Edelman czy G.W. Alhström, T.L. Thompsona, czy pozostali fundamentalni minimaliści.
Tak na marginesie: Thompson i Lemche kwestionują również stele Merenptaha - jako źródło poświadczające początki Izraela.
Qwerty napisał(a):
No nie wiem, czy ze źródeł pozaiblijnych można wysnuć taki wniosek, nawet jeśli obydwie inskrypcje (ta w której Jahwe jest sam i ta w której jest z Aszerą) leżały w bliskiej odległości.
Tyle, że tych źródeł jest całkiem sporo. Jest bardzo dużo artefaktów pomiędzy X - VII w pne poświadczających masywne występowanie zjawiska religijnego zwanego politeizmem.
Qwerty napisał(a):
Biblia opisuje ciągłą walkę o monoteizm wśród Izraelitów, którzy uparcie oddają cześć bałwochwalczą bóstwom symbolizowanym i "zsumowanym" w postaci Baala.
Mi to przypomina walkę o chrystianizację Polaków w X i XI w. z tym, że w przypadku Izraela, również i władca bywał niewierny względem monoteistycznego Jahwe.
Owszem opisuje, podobnie jak niezwykle krwawy podbój Kanaanu itd, krwawe zmagania z Filistynami, choć archeologia mówi zupełnie coś innego.
Ot jest to po prostu opis literacki, a nie faktyczny przebieg wydarzeń, podobnie jak "krwawa chrystianizacja" ziem polskich.