Merss,
Cytuj:
To tak samo postawione pytanie jak do katolików. Czy katolicy są wierzący?
Zdaje się, że jest różnica.
Czy istnieje uparty Protestant, który jest wierzący?
Czy istnieje Katolik, który jest wierzący?
A niektórzy mogą podawać się za kogoś kim nie są.
&&&&&&&
Co na temat wiary i niewiary napisał Tomasz z Akwinu:
™™™™™™™
Wiara
stoi w środku
między
wiedzą a opinią.
Środek zaś i końce
są tego samego rodzaju.
Ponieważ zaś
wiedza i opinia
dotyczą rzeczy wysłowialnych,
wydaje się, że podobnie i wiara
dotyczy tego, co wysłowialne;
i tak, przedmiot wiary
jako dotyczący spraw wysłowialnych,
jest czymś złożonym.
™™™™™™™
Nie ma żadnej cnoty,
doskonalącej rozum,
która by wiodła do błędu,
jako do zła rozumu;
widać to jasno u Filozofa.
Ponieważ wiara,
jak o tym niżej będzie mowa,
jest jedną z cnót zdobiących rozum,
dlatego nie może mylić.
Przecież człowiek wierzący
może mieć sąd mylny
pod naporem fałszywej opinii publicznej;
żeby się jednak
z powodu wiary mylił,
to niemożliwe.{ No to ktoś napisze, że "wierzy", że Eucharystia to NIE Chrystus.
Tu jest napisane, że wiara nie może mylić.
A jednak ktoś "używając wiary" stwierdził nieprawdę.
Sugerowany wniosek z Akwianty:
To nie wiara. Więc co?
A jak ktoś "za pomocą wiary",
stwierdza fałsz,
to zastanawia czy można zaufać, że cokolwiek co twierdzi powołując się na to, że "wierzy", rzeczywiście pochodzi z wiary, a nie czegoś innego.
}
wiara udoskonala rozum
Wiara
jest wtedy, gdy
rozum ma przekonanie (assensus) o tym,
w co wierzy.
W podwójny zaś sposób rozum tworzy sobie o czymś przekonanie:
1) Pierwsze, gdy do tego prowadzi go sam przedmiot;
ten zaś: albo jest
A) intuicja - zrozumianym sam z siebie;
chodzi tu o pierwsze zasady
B) wiedza - zrozumianym poprzez przesłanki; chodzi tu o wnioski
2) Drugie, rozum wyrabia sobie
przekonanie o czymś
nie dlatego, żeby go do tego
wystarczająco naprowadził własny przedmiot,
lecz
przez jakiś wybór woli,
przechylający go na tę raczej,
a nie na inną stronę;A) opinia - jeśli temu towarzyszy
powątpiewanie i lęk
przed ową inną stroną
B) wiara - towarzyszy mu pewność
i nie ma owego lęku,
Za widoczne zaś
uważa się to, co
samym sobą pobudza nasz rozum czy zmysł do poznania siebie.
Stąd jasne jest, że
ani wiara ani opinia
nie dotyczą rzeczy widzianych,
czy to zmysłem, czy to rozumem.
sprawność wiary
skłania umysł człowieka
do uznania tego, co
przystoi prawdziwej wierze,
a nie innym.
nie ma rozumowego poznania prawd wiary
może się to zdarzyć nam ludziom, że
jeden człowiek widzi lub wie
to w co drugi wierzy,
bo nie umie dojść do tego rozumowo
Racje wysuwane przez Świętych
na uzasadnienie prawd wiary
nie są dowodami rozumowymi,
lecz jakimiś perswazjami,wykazującymi, że
nie jest niemożliwe to,
co wiara podaje,
lub też wychodzą z zasad wiary,
czyli powagi Pisma św., jak mówi Dionizy.
Z tych zasad wychodząc,
udowadnia się coś wierzącym,
podobnie jak wszystkim
udowadnia się coś
z zasad naturalnie znanych.
Stąd też teologia jest wiedzą
Prawdy rozumowo udowodnialne
należą do prawd,
w które trzeba wierzyć
nie dlatego, że
zasadniczo wszyscy w nie wierzą,
lecz dlatego, że
są wymogami poprzedzającymi całość wiary;
dlatego ci, co nie nabyli ich rozumowym dowodzeniem,
muszą je przynajmniej przyjąć wiarą.
jeśli chodzi o wiarę,
z powodu jej pewności
uważa się również za niemożliwe,
by było inaczej,
niż to, w co się wierzy;
i właśnie dla tej racji
nie można tego samego,
pod tym samym względem,
naraz wiedzieć i wierzyć,
gdyż, jak to wyżej powiedziano,
wiedzieć to widzieć,
a wierzyć to nie widzieć.
™™™™™™™
Jeśli zaś bierzemy „rozumować”
w drugim znaczeniu,
wówczas zawieramy w nim
całą treść tego aktu,
jakim jest „wierzyć”.
Drugie
bardziej właściwe
(i oznacza) myślenie rozumu,
które jest zarazem dociekaniem
przed dojściem rozumu do końca -
do pewności widzenia (prawdy);
jak to Augustyn mówi:
„Syna Bożego
nie nazywamy Rozumowaniem,
lecz Słowem Bożym.
Nasze bowiem rozumowanie,
o ile dotrze do wiedzy,
a przez to do swej pełności,
staje się
naszym słowem.
Przeto trzeba rozumieć
Słowo Boga
bez rozumowania Boga,
nie cierpiącego czegoś formującego,
by więc było niepełnie uformowane”.
Według tego rozumowanie,
w sensie właściwym,
oznacza pracę umysłu dociekającego,
który jeszcze nie doszedł
do pełnej oczywistości prawdy.
Ponieważ zaś w tej pracy
może umysł dociekać
albo postacie ogólne, co należy do sfery duchowej,
albo postacie partykularne, co należy do sfery zmysłowej,
przeto, w tym drugim znaczeniu,
bierzemy słowo „rozumować”
jako akt rozumu dociekającego.
Spośród aktów bowiem rozumu:
1) Jedne mają mocne przekonanie,
ale bez tego (dalszego) rozumowania,
jak np. u tego,
kto myśli nad tym, co wie, czy rozumie;
jego bowiem myśl już jest urobiona.
2) Inne zaś akty rozumu mają rozumowanie niedojrzałe,
bez mocnego przekonania
i albo
A) powątpiewanie - nie przechylają się na żadną stronę,
B) podejrzewanie - przechylają się raczej na jedną stronę,
ale w oparciu o lichą podstawę dowodową,
C) przypuszczenie - przechylają się na jedną stronę
z obawą jednak co do strony przeciwnej,
D) akt „wierzyć”,
ma mocne przylgnięcie do jednej strony
i w tym wierzący styka się z tym, który
wie i rozumie;
jednak jego poznanie nie jest tak doskonałe,
by doszło do oczywistości widzenia (prawdy)
i w tym styka się z tym, który
wątpi, podejrzewa i przypuszcza:
a tak cechą właściwą wierzącego
jest to, by,
choć jest przekonany,
(dalej) rozumował.
Stąd to ów akt „wierzyć”
odróżnia się od wszystkich aktów rozumu,
które dotyczą prawdy i fałszu.
™™™™™™™
Wiara nie jest
dociekaniem rozumu przyrodzonego,
udawadniającego to w co się wierzy;
obejmuje wszakże jakieś dociekanie
tych (faktów), które
prowadzą człowieka do uwierzenia
Nie rozum
lecz wola
dokonuje przechylenia umysłu (intellectus)
wierzącego
w stronę prawdy;
dlatego też wyrażamy się, że
przekonanie jest aktem rozumu,
nakłonionego ku prawdzie przez wolę.
Niewierzący
uznają Boga dla innej racji
niż ta, która zachodzi w akcie wiary.
Uznają istnienie Boga
nie dla tych warunków,
jakich wiara wymaga;
po prawdzie właściwie
oni w Boga nie wierzą.Mówi przecież Filozof:
„W rzeczach niezłożonych
uchybienie w poznawaniu
polega na
niedociągnięciu do całości (poznania)”.
przedmiotem istotnym wiary
jest to
czym człowiek osiąga szczęście.Z tym przedmiotem wiary
tylko luźny i drugorzędny związek
ma wszystko inne, objawione przez Boga i zawarte w Piśmie św.
Nie wolno wypytywać prostaczków
o szczególiki prawd wiary,
chyba w wypadku podejrzenia, że
są uwiedzeni przez heretyków;
zwykli oni zniekształcać wiarę prostaczków
właśnie w tych szczególikach.
Gdyby jednak stwierdzono, że
przyjęli naukę przewrotną,
dotyczącą właśnie tych szczególików,
ale bez złej woli,
nie należy im tego brać za złe.
™™™™™™™
od początku konieczna była
do zbawienia
wyraźna wiara w Trójcę.
Przed przyjściem Chrystusa
wiara w Trójcę
była ukryta w wierze ludzi wybitnych.
Została jednak odkryta światu
przez Chrystusa i Apostołów.
Najwyższą dobroć Boga,
według ziemskiego sposobu poznania ze skutków,
można pojąć bez troistości Osób;
lecz, o ile ujmuje się ją samą w sobie,
jak ją oglądają szczęśliwi (w niebie),
nie może być pojęta
bez troistości Osób.
Zresztą samo posyłanie Osób Boskich
prowadzi nas do szczęśliwości.
™™™™™™™
„wierzyć”
jest aktem rozumu,
przekonanego o prawdzie Bożej
z nakazu woli,
ruszonej łaską przez Boga,
i tak podlega wolnej woli
skierowanej ku Bogu.
Rozum ludzki
zajmując się sprawami wiary,
może zająć podwójne stanowisko
wobec woli wierzącego:
1) Pierwsze, może ją poprzedzać:
np. gdy ktoś albo w ogóle nie ma woli,
albo skorej woli do uwierzenia,
chyba przekonany ludzkim rozumem;
w tym wypadku nasze dowodzenie rozumowe
zmniejsza zasługę z uwierzenia.
Podobnież, jak to wyżej powiedziano,
uczucie poprzedzające wybór (woli)
w sferze cnót moralnych
zmniejsza wartość uczynku cnotliwego.
Jak bowiem człowiek winien
spełniać uczynki cnót moralnych
nie pod naporem uczucia
lecz sądem rozumu,
tak też człowiek winien
przyjąć prawdy wiary
nie dla rozumu ludzkiego,
ale dla powagi Boskiej.
2) Drugie,
działanie rozumu
może być następstwem
woli wierzącego.
Gdy człowiek ma skorą wolę do uwierzenia,
lubuje się w prawdzie uwierzonej,
miłośnie ją obejmuje
i rozmyśla nad nią,
szukając jej rozumowego uzasadnienia;
i w tym wypadku rozum ludzki
nie zmniejsza zasługi z uwierzenia,
ale jest znakiem większej zasługi.
Podobnie uczucie następujące (wybór woli)
w sferze cnót moralnych
jest znakiem gorętszej woli,
jak to wyżej powiedziano.
To też ma na myśli Jan:
gdy Samarytanie powiedzieli do kobiety,
wyobrażającej rozum ludzki:
„Już nie dla twojego opowiadania wierzymy”.
Racje podawane na poparcie wiary
nie są dowodami ścisłymi,
zdolnymi wywołać w rozumie ludzkim
umysłowy ogląd (prawdy);
nadal bowiem są nieoczywiste;
usuwają wszakże przeszkody do wiary,
wykazując, że nie jest niemożliwe to,
co wiara naucza;
dlatego racje te
nie naruszają zasługi z uwierzenia,
ani samej wiary.
Lecz racje ściśle dowodowe,
wykazujące prawidłowość wymagalników poprzedzających wiarę,
nie zaś artykułów wiary,
chociaż naruszają istotę wiary,
czyniąc oczywistym to co podaje się (do wierzenia),
mimo to nie zmniejszają miłości,
dzięki której
wola jest skorą do uwierzenia
także tego, co jest nieoczywiste;
i dlatego zasługa nie ponosi uszczerbku
™™™™™™™
wiara różni się
od wszystkich innych (cnót),
które dotyczą rozumu;
zwąc wiarę „dowodem”,
wyodrębnia się ją od
przypuszczenia, podejrzenia i powątpiewania,
które nie mają mocnego przylgnięcia rozumu do czegoś;
mówiąc: „na to, czego nie widzimy”,
wiara odcina się od wiedzy i intuicji,
przez które coś staje się oczywiste;
zwąc ją: „podstawą tego, czego się spodziewamy”,
cnota wiary
wyodrębnia się od
wiary ogólnie branej,
która nie prowadzi do oczekiwanego szczęścia.
w istocie samej wiary
tkwi to że
zawsze prowadzi rozum do prawdy
™™™™™™™
Jeśli bierzemy wiarę
z punktu sprawności,
to można ją ujmować dwojako:
Pierwsze, ze strony przedmiotu;
i tak wiara jest jedna:
przedmiotem bowiem formalnym wiary
jest prawda pierwsza;
przyjmując ją,
wierzymy we wszystko, co wiara zawiera.
są różne prawdy wiary
powszechnie wiarą przyjmowane,
jednak wszystkie sprowadzają się do
jednej.
posłuszeństwo
następuje po wierze;
ta bowiem poucza człowieka, że
Bóg jest przełożonym i należy Mu się posłuszeństwo.
™™™™™™™
wola
nie potrafi mieć się ku Bogu
doskonałą miłością,
jeśli rozum nie będzie miał
prawidłowej wiary o Nim.
nic nie jest pewniejsze od słowa Bożego.
A więc ani wiedza, ani cokolwiek innego,
nie jest pewniejsze od wiary.
Intuicja i wiedza
przewyższają doskonałością
poznanie wiary,
jeśli chodzi o większą jasność,
ale nie przewyższają,
jeśli chodzi o pewność tkwienia (przy prawdzie).
Cała pewność daru intuicji (pojętności)
i daru wiedzy
wywodzi się z pewności wiary;
tak, jak pewność poznania wniosków
wywodzi się z pewności zasad.
Biorąc wiedzę, mądrość i intuicję
jako cnoty poznawcze,
opierają się one
o przyrodzone światło rozumu,
któremu brak pewności i światła słowa Bożego,
na którym opiera się wiara.
™™™™™™™
Jeśli chodzi o te artykuły,
które heretyk przyjmuje bez błędu,
to nie przyjmuje ich w ten sam sposób,
co wierzący,
tj. uznając po prostu prawdę pierwszą,
do czego potrzebuje człowiek
pomocy sprawności wiary;
ale przyjmuje te prawdy
według własnej woli i sądu.
wiara
uznaje wszystkie artykuły dla jednej racji,
mianowicie dla prawdy pierwszej,
podanej nam w Piśmie św.
według nauki trzeźwo myślącego Kościoła.
Dlatego też, kto tę rację dowodową odrzucił,
całkowicie stracił wiarę.
Kto uparcie odrzuca coś z tego, w co należy wierzyć,
nie ma usprawnienia wiary;
posiada zaś go ten, kto
wprawdzie nie wierzy we wszystko w sposób wyraźnie określony,
ale gotów jest we wszystko uwierzyć;
i w ten sposób, ze strony przedmiotu,
jeden może mieć większą wiarę od drugiego,
o ile wierzy w większą ilość (prawd)
wyraźnie określonych; powiedziano to wyżej
jako przeciwieństwo wiary,
gdy ktoś odmawia słuchania (prawd) wiary,
czy nawet nimi pogardza,
o czym czytamy u Izajasza:
„Kto uwierzył słuchowi naszemu?”
i na tym właśnie polega istota niewiary;
w takim też ujęciu niewiara jest grzechem.
Niewiara jako grzech
lęgnie się z pychy;
zaślepiony nią człowiek
nie chce swego rozumu poddać zasadom wiary i zdrowej nauce Ojców.
dlatego też Grzegorz wyraża się:
„z próżnej chwały lęgną się zuchwalstwa nowinkarskie”.
Pogarda woli
powoduje sprzeciw rozumu,
w którym dopiero dokonuje się występek niewiary;
a więc przyczyna niewiary
mieści się we woli;
sama zaś niewiara gnieździ się w rozumie.
niewierzący
nie mogą spełniać dobrych uczynków z łaski płynących,
tj. zasługujących;
zdołają jednak jakoś spełniać dobre uczynki,
na które zdobędzie się dobro ich natury.
™™™™™™™
Apostoł nie zabrania całkowicie dysputy;
zabrania tylko bezładnej,
która raczej polega na
kłótni słownej
niż na poważnej wymianie myśli.
Ad. 2) Ustawa ta nie zabrania
takiej publicznej dysputy o wierze,
która służy utrwaleniu wiary,
ale takiej, co wychodzi z powątpiewania o wierze.
Ad 3. Nie powinno się dysputować o sprawach wiary tak,
jakby się je podawało w wątpliwość,
lecz mając na celu
uwypuklenie prawdy i usunięcie błędów.
To wszystko sprawia, że odstępca: „sieje kłótnie”
siląc się innych odciągnąć od wiary,
którą sam utracił.
™™™™™™™
Jak powszechne jest, że ktoś przypisuje sobie wiarę, której nie posiada?
Może wiarą nazywa przypuszczenie lub podejrzewanie?