Yarpen i Gregor,
Obie te księgi mam na półce.
Niestety niełatwo mi się w nich szuka.
To zajmuje dużo czasu i wysiłku.
Temu kto zna odpowiedź dużo mniej.
Na przyszłość za takie niepomocne odpowiedzi podziękuję.
Kolosan 3
23 Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi,
24 że od Pana otrzymacie dziedzictwo [wiekuiste] jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu!
Łukasz 6
30 Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje.
31 Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!
Mateusz 5
41 Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!
42 Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
====
merss,
Cytuj:
Biblia wymaga interpretacji, przełożenia na jej na umiejętność życia.
Nie wiem czy to (też?) do mnie.
Dla mnie ta informacja jest jasna i nie wymaga powtarzania jak mantra.
Bo jak można cokolwiek (w tym Katechizm czy inne dokumenty Kościoła) odbierać "bez pośrednictwa interpretacji"?
Niektórzy jednak chyba uważają, że jest coś takiego jak "czysty odbiór", bez interpretacji.
A ja bym z wielką chęcią dowiedział się jak to się robi?
Warto by było abyś wszystkich bez względu na "frakcję" o tym informowała, że każdy interpretuje (pomijając Boga i ewentualnie jakichś szczególnie wybranych).
Chyba, że dla zasady starasz się nie pouczać ludzi ze "swojej frakcji". Jeżeli tak, to czy Bogu się taka stronniczość podoba?
Cytuj:
Oznacza to wytyczenie drogi prowadzącej do świętości oraz znajomość jej zagrożeń w postaci zwodzeń duchowych (jazda bez znaków drogowych jest często zawodna). Najdłuższy jest odcinek 40 cm zaczynający drogę, czyli poznanie samego siebie.
Masz coś poza tymi Twoimi ogólnikami?
Jakieś konkrety?
Czy znowu "pomóż sobie sam" jak to jest zwyczaj na tym forum?
Ja znowu chciałbym zadać pytanie:
Po co to forum w ogóle jest?
Jak widzę napis:
"portal katolicki dla wierzących, wątpiących i poszukujących"
To mam poważne wątpliwości czy jest to w ogóle prawda.
Cytuj:
W innym wątku mamy przykład uchylania się od znalezienia tej drogi, jest spychomania czyli psychologiczne mechanizmy obronne. Pozostanie więc raczej ten watek jedynie intelektualną zabawą.
Widzę, że dalsze próby diagnozy i nieuprzejmości.
Szukam drogi, szukam pomocy w jej odnalezieniu, ale ciągle nie uzyskuję konkretnych odpowiedzi, tylko próby działania autorytetem własnym, oskarżenia, oszczerstwa, itd.
Szukam pomocy, ale niektórym więcej czasu zajmuje napisanie, że nie pomogą (mogą o tym mówić całymi stronami), niż realnie trwałaby sama pomoc.
Kto taki sposób działania podpowiada, to ciekawe.
Tyle zmarnowanego czasu na darmo, zamiast zająć się konkretną pracą z konretnymi efektami.
Chcę służyć Bogu, w tym celu przychodzę aby ułatwiono mi znalezienie odpowiedzi na pytania, które zajmują mi dużo więcej czasu i wysiłku by uzyskać je "samodzielnie".
Ponownie:
Po co jest to forum?
Może, żeby się wynosić i osądzać innych ludzi?
Słowo "spychomania" usłyszałem pierwszy raz.
Znalazłem takie coś:
"W Polsce, w elitach władzy, najwyraźniej już zagościła perfidna choroba, co się zowie “spychomania”. Objawia się ona tym, iż
odsuwa się od siebie wszystkie problemy na później, przesuwa na następne rządy konieczne reformy, przerzuca się odpowiedzialność na innych. A wszak przecież, na tym rzetelne rządzenie polegać winno, że to właśnie ci, którzy władzę od narodu otrzymują, dla dobra ogółu sprawować ją powinni, a nie dla krótkotrwałego interesu jedynie własnej opcji."
To chyba właśnie nie o mnie.
Właśnie robię na odwrót.
Chcę posiąść wiedzę potrzebną do skuteczniejszego czynienia Woli Bożej JAK NAJSZYBCIEJ, ale wielu pomóc nie chce. Za to chętnie rzucają oskarżenia. Wolą toczyć zbędne dyskusje, zamiast udzielić wprost, krótko, bez nieuprzejmości tej informacji o której są proszeni.
Ja ma wrażenie czasem, że:
Proszę o chleb, dostaję kamień.
Proszę o rybę, dostaję węża.
Proszę o jajko, dostaję skorpiona.
I to nie tylko ja.
Wielokrotnie już wiele osób wprowadzało w błąd (z poczuciem pewności) albo próbowało tylko swoim "samozwańczym autorytetem" coś ugrać. Ale mnie nie interesuje to za kogo kto się ma i jak bardzo go boli, że jest podważany jego "autorytet", tylko konkretne argumenty. Tego brakuje, za to nieuprzejmości nie brakuje.
Cytuj:
Przy zagrożeniach duchowych bowiem podaje się też praktyczne wskazówki odnośnie trudności wyjścia na drogę od głowy do serca.
Niektóre porady są tak ogólne, że graniczą z bezużytecznością.
Gdzieś coś się robi, gdzieś jest napisane, gdzieś ktoś coś twierdzi, gdzieś się coś podaje. Zrób sobie sam.
Gdzie? Kto? Co? Dlaczego? Po co? Kiedy?
Konkrety. Konkrety. Konkrety.
Umiesz je podawać?
Cytuj:
Jeśli ktoś chce być uczniem siebie jako nauczyciela pozostanie na lodzie sądząc, że idzie właściwie. Nie rozpozna bowiem ducha tego świata i będzie sądził, że prowadzi go Duch Święty.
To samo tyczy się Ciebie i reszty osób, nie tylko na tym forum. Może też się tyczyć wielu kapłanów, co uwidacznia się w Waszej krytyce różnych kapłanów, ich poglądów i postępowania.
Uważasz się za nieomylną?
Że mam przyjmować wszystko co powiesz Ty albo ktoś inny, tylko dlatego że ta osoba ma się za nie wiadomo kogo? Bez KONKRETNYCH dowodów?
Mnie interesują konkretne argumenty, a nie instruktaż dla robota do bezmyślnego wykonywania poleceń.
I nie zatrzymuję się na poziomie CO rzekomo należy robić, ale także DLACZEGO.Gdybym chciał być swoim nauczycielem to nie toczyłbym takich rozmów, nie zadawał pytań, nie czytał Biblii, Katechizmów, Soborów, itd.
To, że się komu wydaje, że coś wie, nie jest dla mnie tożsame, że nie jest w błędzie. Niezależnie jak bardzo jest pewny swego. I ile osób tą osobę popiera. Choćby i był ich Legion. Pyszałków nie brakuje na Świecie. Ani osób, które są w błędzie.
Łukasz 14
11 Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».
Nie masz argumentów, to możesz sie naprzykrzać swoimi diagnozami i innymi nieuprzejmymi metodami ile chcesz, skoro masz taką potrzebę.
Nie uznam tego co mówisz bez dowodów. Nie jesteś dla mnie osobą wiarygodną.
Cytuj:
Święty to po prostu inny, inny niż konstrukcja naszej natury po grzechu pierworodnym.
Kolejne niezrozumiałe zdanie.
Czy Ty piszesz w ogóle w tym celu aby druga strona zrozumiała to co piszesz?
A może uważasz jak jest tu powszechne, że jak ktoś Ciebie nie rozumie, to odpowiedzialność za to ponosi odbiorca?
Bo czy to możliwe, że to Ty nie potrafisz się tak dostosować do odbiorcy by pojął o co Ci chodzi?
Zwalanie odpowiedzialności to jest powszechny mechanizm obronny stosowany przez tych, którym ciężko zaakceptować (a przynajmniej się przyznać) własną niekompetencję w przekonywaniu innych.
Więc jak trafisz "łatwego klienta" to dowód kompetencji Twojej, a jak trafisz "trudnego" to już Jego wina?
Może się powołaj na zatwardziałość Biblijną jako wymówkę niekompetencji?
Zawsze możesz smagnąć kogoś władzą jak zabraknie argumentów.
"Uczniowie Chrystusa - jak nas poucza Sobór Watykański II -
nie ze względu na swoje czyny, lecz według postanowienia i łaski Jego powołani i usprawiedliwieni w Panu Jezusie, w chrzcie wiary stali się prawdziwymi synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywistymi świętymi 1."
Czym jest w Katolicyzmie "chrzest wiary"?
Jak miałbym czerpać z Wikipedii to taką dostałbym odpowiedź:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Chrzest_wiaryCzy miałbym wtedy zrozumieć np. że "chrzest wiary" to jest po prostu "zwykły chrzest" i każdy chrzczony niemowlak już jest "rzeczywistym świętym"?
Kim są "Uczniowie Chrystusa"?
Czy to tylko Apostołowie?
A może każdy, który chce Jezusa poznać prawdziwym i naśladować?
Więc każda osoba, która chce Jezusa poznać i naśladować (pomimo, że upada) już jest "rzeczywistym świętym"?
Napisane jest tak jak rozumiem, że WSZYSCY po "chrzcie wiary", WSZYSCY "Uczniowie Chrystusa" są "rzeczywistymi Świętymi".
Nie ze względu na swoje czyny.Czy oni wszyscy byli kanonizowani?
Te dokumenty są dla mnie niezrozumiałe.
Proszę o pomoc w ich zrozumieniu.
Albo mi jej udzielicie albo nie.
Na własne sumienie.
Cytuj:
W hebrajskim świętość Boga oznacza trzykrotne jego powtórzenie, bo tam nie ma stopniowania przymiotników. Po trzykroć święty oznacza więc świętość Boga. To też pozabibljne, w źródle tego wytłumaczenia nie ma, to już interpretacja pozyskana z lingwistyki.
Tak też mi się wydaje.
Święty
Świętszy
Najświętszy - Święty Święty Święty
To może być forma stopniowania, ale wyrażona inaczej gramatycznie.
Zastanawiałem się czy istnieją obrazy, na których Bóg ma nad głową "trzy aureole".
https://i.dlpng.com/static/png/5545689- ... review.pngCytuj:
To pierwiastki boże w człowieku pozwalające mu iść drogą świętości, jeśli wolność zostanie przyporządkowana dobru.
Czym są te "pierwiastki Boże"?
Konkretnie.
Analogicznie czym są "pierwiastki duchowe zła"?
Konkretnie.
Efezjan 5
12 Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.
Czym są "Zwierzchności"?
Czym są "Władze" ?
Czym są "rządcy świata tych ciemności"?
Czy to jest to samo czy się czymś różnią?
Czym?
Konkretnie.
Cytuj:
Pytania we wstępniaku wykluczją stawanie się, tak to odczytałam. To pytanie faryzeusza o to kto jest moim bliźnim o jest a nie być, pytanie zakładające brak potrzeby angażowania się człowieka. Świętymi bądźcie jak....
Nie taki był mój zamiar.
Biorę pod uwagę, że mogą być różne "poziomy świętości".
O to, że ktoś być może może być "święty", pomimo, że zewnętrznie na takiego nie wygląda.
Może jeżeli komuś są dane ogromne trudności to na zewnątrz to wygląda jak grzech, ale grzech wymaga:
KKK 1857 Aby grzech był śmiertelny, są konieczne jednocześnie trzy warunki: "Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z
pełną świadomością i całkowitą zgodą" .
Czy człowiek, który grzeszy w materii poważnej, ale bez pełnej świadomości lub bez całkowitej zgody, może być Świętym?Czy Święty aby być Świętym musi być bez grzechów w materii poważnej?
Czy Święty aby być Świętym musi być bez "grzechów lekkich"?
Jest Święty , a jest Święty Święty Święty.
Czymś się chyba różnią nie?
Czym?
Konkretnie.
Więc jakie są najniższe warunki na bycie "świętym" w najniższym tego słowa znaczeniu?
Konkretnie.
Ja staram się postrzegać człowieka w kategoriach ponadczasowych, tak jak wydaje mi się, że to robi Bóg.
Czyli może nieściśle "jak ktoś będzie świętym, to już w pewnym sensie Nim jest, staje się Nim, jest w produkcji, zgodnie z tym co mu jest dane lub niedane na dany czas robi co może by możliwe upodobnić się do Potrójnej Świętości, a na razie ma pojedynczą".
Może są "święci niezaszczytni" i "świeci zaszczytni"?
Może "Święci zaszczytni są kanonizowani by stanowić przykład dla m.in. Świętych niezaszczytnych".
Może można popaść też w "pychę świętości" i to kolejna pułapka?
Teraz rozumiesz już drogę dociekań i pytań?
Czy nadal jest to zbyt mało jasne?
Zobaczymy czy będą kolejne złośliwości, diagnozy, itd. zamiast konkretnych argumentów.
====
Witold M,
Cytuj:
Że świętość to nie tylko stawanie się lepszym, bo nikt nie jest taki święty jak Bóg. To odpowiedź na pytanie o jedynego świętego.
A jednocześnie są 3 osoby.
Czy słowo "Bóg" oznacza "osobę" czy bardziej "funkcję/stanowisko"?
"Stanowisko", którego warunki spełniają 3 osoby?
Tak jak "król" czy "kapłan".
Może być np. Trzech Króli, którzy władają nad różnymi krajami.
Ale mogłoby być też Trzech Króli, którzy władają "wszystkim" jednocześnie. Gdyby była między Nimi JEDNOŚĆ.
Cytuj:
A nawet o niej nie myślenie, jako cel pewny za życia. Bo świętość ta całego życia człowieka, to określenie drogi u człowieka ( Boga zarazem człowieka Chrystusa, zwłaszcza jako wzór tej świętości ), jaką się przeszło poprzez swe życie. Nie w trakcie jego trwania.
Ale czy Bóg nie wie kto będzie Świętym a kto nie?
Wobec tego czy w pewnym sensie ponadczasowym ten kto będzie Świętym już nim jest?
Cytuj:
W trakcie trwania naszego życia jest uświęcanie. Nie da się mówić więc za życia człowieka, że jest święty. Bo nawet gdy o kimś tak mówią, to może jeszcze w trakcie swego życia. Zrobić coś co do świętości nie należy.
Nie da się = Niemożliwe
Cały czas wracamy tutaj.
"Wszystko jest możliwe"
Ale ja nie myślę w kategoriach co może wiedzieć człowiek, tylko co Bóg wie ponadczasowo.
"
stosownie do stanu i warunków każdemu z nas właściwych , możemy dojść do doskonałego zjednoczenia z Chrystusem, czyli do świętości"
"
nie ze względu na swe uczynki , lecz wedle postanowienia i łaski Bożej, w chrzcie wiary stali się prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi."
"Każdy
stosownie do własnych darów i zadań winien bez ociągania kroczyć drogą wiary żywej, która wzbudza nadzieję i działa przez miłość."
Cytuj:
Dlatego świętość przez Kościół, określana jest u danego człowieka po jego śmierci. Analizując jego drogę życiową.
A tutaj jest napisane:
"Uczniowie Chrystusa - jak nas poucza Sobór Watykański II - nie ze względu na swoje czyny, lecz według postanowienia i łaski Jego powołani i usprawiedliwieni w Panu Jezusie, w chrzcie wiary stali się prawdziwymi synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywistymi świętymi 1. "
Więc powtórzę pytania:
1) Co to jest "Chrzest Wiary"?
2) Jakie trzeba spełnić warunki aby być "uczniem Chrystusa"?
Czy Uczniem Chrystusa można być tylko po śmierci?
Czy otrzymać "Chrzest Wiary" można tylko po śmierci?
Czy Kościół Świętość "nadaje" czy "tylko ją rozpoznaje i publikuje"?
Czy to oznacza, że wszyscy, których Kościół nie kanonizował Świętymi nie są?
A może Kościół kanonizuje tylko "Świętych najbardziej zaszczytnych"?
Czy to oznacza że wszyscy nie-kanonizowani nie są "uczniami Chrystusa" i nie przeszli "chrztu wiary"?
Cytuj:
Więc krótko dla innych też, jeśli ktoś zapoznaje się np. z biblią i już myśli że po tym stał się częściowo choćby święty. To robi podstawowy błąd, bo o świętości ewentualnej, świadczą czyny zwykle cheroiczne, lecz i te najprostsze, lecz nie zaniedbanie z posłuszeństwem na czele.
Czy ja gdzieś pisałem, że Świętość się zdobywa przez czytanie Biblii?
Myślę, że Szatan czytał Biblię.
Czy jest możliwe czynić czyny "heroiczne" (jakie są minimalne wymagania?) bądź "te najprostsze" i nigdy nie zostać w tym wykrytym przez Kościół?
"nie zaniedbanie z posłuszeństwem na czele"
Nie rozumiem tej części.
Cytuj:
A jeszcze krócej, to świętość człowieka, nie jest dla niego samego, bo nie podczas jego życia. A jest dla przykładu dla innych, już po jego śmierci, jako zbiór jego cech mieszczących się w tym charakterze.
Mnie w tej rozmowie nie interesuje funkcja "insipracyjna".
Tylko zrozumienie kim jest "Święty" dla Boga, nie dla ludzi.
Cytuj:
On zmarły już z tego nic nie ma.
Np. Może się wstawiać?
Łukasz 9
28 W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić.
29 Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe.
30 A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz.
31 Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. 32 Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim.
33 Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi.
34 Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok.
Cytuj:
Bo świętość rodzi się z wypełniania zobowiązań, określanych jako święte.
"nie ze względu na swoje czyny, lecz według postanowienia i łaski Jego powołani i usprawiedliwieni w Panu Jezusie"
Cytuj:
Zakończę tym, świętość poprzez swe wymogi nie jest zwykle radością, a zaparciem się przed przeciwnościami.
Filipian 4
4 Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! 5 Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!
6 O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!
7 A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.
8 W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli!
Cytuj:
I robienie czegoś wbrew przeciwnościom, zgodnie z zasadą świętości, nie krzywdź nikogo.
Co jeżeli "krzywdzenie kogoś np. słowem" (w Jego mniemaniu) na Ziemi ma na celu to by nie trafił do Piekła?
Czy jakakolwiek "krzywda" na Ziemi jest gorsza niż Piekło?
Bóg dopuszcza liczne "krzywdy" aby ludzi uświęcać.
Co jeżeli znowu ktoś myli cel główny (zbawienie człowieka przed Piekłem) z byciem "milusińskim" na Ziemi? Nawet jeżeli ta "milusińskość" zaprowadziłaby drugą osobę do Piekła?
Przysłów 23
13 Karcenia chłopcu nie żałuj,
gdy rózgą uderzysz - nie umrze.
14 Ty go uderzysz rózgą,
a od Szeolu zachowasz mu duszę.
Co jeżeli niektórzy uważają, że celem nie jest ochrona od Piekła, tylko celem jest "nie bicie nikogo rózgą"?
Czy Świętość polega na "nie biciu rózgą" czy na tym by chcieć możliwie jak najwięcej ludzi uchronić przed Piekłem?
Apokalipsa 12
5 I porodziła Syna - Mężczyznę,
który
wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną.
I zostało porwane jej Dziecię do Boga
i do Jego tronu.
Czy można kogoś skrzywdzić będąc "zbyt miłym"?
Cytuj:
A pomimo wszystko nawet pomagaj.
A co jeżeli najlepszą pomocą dla kogoś jest go "posmagać trochę rózgą" aż się "odtwardzi", a "odtwardzonemu" dać Miłość?