Autor |
Wiadomość |
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
A ja najwyrażniej szczęśliwie zmierzam do finiszu. Od mojego lekarza wiem że odział w tym tygodniu pucują, a od 10 maja ruszają zabiegi. Wiedziałam to już w ubiegłym tygodniu, ale skoro premier Morawiecki ogłosił oficjalnie że daje zielone światło to i ja mogę oficjalnie mieć nadzieję że już niebawem... Brzmi to dziwnie, ale serio ja się bardzo cieszę, że wolno mi będzie wkrótce iść do szpitala.
|
Wt maja 04, 2021 7:13 pm |
|
|
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Słów brak, czekam dalej ale teraz z przyczyn leżących po mojej stronie. Robię dalsze badania i mam jedynie nadzieję że Pan Bóg podziela moje plany... Na razie jednak to wszystko idzie jak przysłowiowa krew z nosa. Za to lekarz mnie podszkolił w kwestiach nowych technologii, tj. posiadania internetowego konta pacjenta i związanych z tym możliwości. Zatem się zalogowałam na moje żeby je ogarnąć bo ma mi wysłać skierowanie na badanie. I co się okazało? Już tam czekał na mnie spam Skierowanie na szczepienie przeciwko COVID-19. Serio, mając rzeczywiste problemy zdrowotne ale nie priorytetowe to taka "troska" by uniknąć ewentualnych ale właśnie priorytetowych może jedynie zirytować. Mnie w każdym razie zirytowała. I skoro tak te szczepienie stręczą to zaszczepię się jedynie w ostatecznej ostateczności.
|
Pt maja 07, 2021 3:07 pm |
|
|
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
A ja w końcu - już od poniedziałku - penetruje szpital od środka. Dobija mnie trochę odbieranie telefonów z pytaniami o operację - bo ta to pieśń przyszłości dopiero:-( Niemniej jednak mam możliwość poczynić obserwacje przygotowań innych osób do nich i powiedzmy szczerze że byłam dotąd jak dziecko we mgle. Teraz już wiem jak to wygląda ale nie wiem czy nie wolałabym być jednak zaskoczona słowami w rodzaju "lewatywa" i "cewnik". Ale cóż, to jest życie. Zaskoczyła mnie też, ale bardzo pozytywnie, uprzejmość i pomocność personelu medycznego. Szlafrok wzięłam i mi się jednak bardzo przydaje, bo na sali jak dla mnie jest trochę zimno.
|
Śr maja 19, 2021 2:42 pm |
|
|
bergamotka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Konkludując swoje szpitalne przypadki napiszę tylko tyle, żebyście nie lekceważyli regularnych badań. Jeśli ktoś jest z nimi na bakier to niech wie że zwlekając z nimi sam się prosi o duże problemy. Dzięki badaniom - fakt że przypadkowym - wyszłam z tego wszystkiego w ostatnim momencie z obronną ręką, tj z niewielkimi bliznami na ciele (to zasługa umiejętności mojego lekarza) i nieco większymi porządkami w środku. Zdejmując mi szwy stwierdził że będę zadowolona z wyglądu mojego brzucha, ja już się bardzo cieszę. I czuję wielką ulgę że to już za mną i jeszcze z happy endem.
|
Cz lip 01, 2021 2:06 pm |
|
|
mniszek_pospolity
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm Posty: 3255 Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Biorę teraz udział w takiej czarnej komedii - w zasadzie to kwestia tego jaki kto ma dystans i próg cierpliwości i bólu... Od 9 grudnia jestem na L4. Zaczęło się od silnego bólu dolnych części pleców, odcinek lędźwiowy czy tzw korzonki. Pierwsza myśl - znowu jakiś zbiornik. Robiłem USG prywatnie, super, "czysto", początek grudnia i powtórka z rozrywki. 8 grudnia już w pracy nie wytrzymałem (kierownik mnie wysłał do domu). No i zacząłem "leczenie" a raczej jego próbę. Telefon do przychodni (jeszcze 8 grudnia), pani doktor oddzwoniła następnego dnia, dała zwolnienie do końca tygodnia i przepisała pastylki na receptę od bólu. Nie pomogło. Kolejna teleporada, kolejne leczenie przez słuchawkę, inne leki i skierowanie na RTG, które nic nadzwyczajnego nie wykazało. Znowu zrobiłem USG prywatnie, no jest, jest zbiornik o wymiarach 12cm x 5 w okolicach wnęki lewej nerki, śledziony, ale według lekarza wykonującego badanie to nie przyczyna. Hmmm, szukamy dalej. Lekarz rodzinny (3 teleporada) stwierdziła, że lordoza spłycona kręgosłupa to aż takiego bólu nie daje, tzn nie odpowiada aż za taki ból. A z nim bywa różnie. Bywają noce, że w ogóle nie skie, bo nie jestem w stanie znaleźć dla siebie odpowiedniej pozycji (z Lewego boku na prawy, z prawego na lewy, z pleców na brzuch, z brzucha na plecy, a nawet pozycja "siedząca"). Poszedłem też prywatnie do chirurga (pieniądze wyrzucone w błoto), zobaczył wynik, historię choroby, pomacał brzuch i poza powiększoną śledzioną nic nie wykazał, to nie od brzucha, a lekarz rodzinny, że nie od pleców , to może od Lewego ucha? Już się uśmiecham. Dla niego ok wszystko i dobrze, że będę nadal robił badaniach w kierunku pleców... Wczorajsza noc była koszmarna, pisałem e-mail na izbę przyjęć a potem dzwoniłem do szpitala, w którym mnie operowano. Najpierw czy jest skierowanie do przychodni, potem, że jest tylko internista na dyżurze, chirurdzy będą rano, proszę dzwonić na SOR, nad ranem otrzymałem odpowiedź : Proszę wziąć od lekarza rodzinnego skierowanie do.... urologa albo jechać na SOR, do szpitala gdzie jest oddział urologii (opisałem swoje dolegliwości, objawy, historię choroby w sposób bardzo szczegółowy), a wczoraj jeszcze wizyta u wybitnego specjalisty z dziedzin y ortopedii ; dalsze zwolnienie do 27 grudnia, skierowanie na rezonans magnetyczny, już dzwoniłem, 21 lutego mam termin. A ból nie znika. Pomagają doraźnie rozgrzewające plastry z imbirem, gorące kąpiele, leków łykam tyle, że już się gubię, Olfen, Neurovit, Mydocalm, wcześniej maści i nurofen, a na sen melisa i melatonina. Czekam, nie na cud Na sytuację kiedy już pozostanie wykręcić 112, chyba najszybszy sposób w obecnej sytuacji.
_________________ "Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI
|
Wt gru 21, 2021 7:39 am |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
mniszek_pospolity napisał(a): Biorę teraz udział w takiej czarnej komedii - w zasadzie to kwestia tego jaki kto ma dystans i próg cierpliwości i bólu... Od 9 grudnia jestem na L4. Zaczęło się od silnego bólu dolnych części pleców, odcinek lędźwiowy czy tzw korzonki. Pierwsza myśl - znowu jakiś zbiornik. Robiłem USG prywatnie, super, "czysto", początek grudnia i powtórka z rozrywki. 8 grudnia już w pracy nie wytrzymałem (kierownik mnie wysłał do domu). No i zacząłem "leczenie" a raczej jego próbę. Telefon do przychodni (jeszcze 8 grudnia), pani doktor oddzwoniła następnego dnia, dała zwolnienie do końca tygodnia i przepisała pastylki na receptę od bólu. Nie pomogło. Kolejna teleporada, kolejne leczenie przez słuchawkę, inne leki i skierowanie na RTG, które nic nadzwyczajnego nie wykazało. Znowu zrobiłem USG prywatnie, no jest, jest zbiornik o wymiarach 12cm x 5 w okolicach wnęki lewej nerki, śledziony, ale według lekarza wykonującego badanie to nie przyczyna. Hmmm, szukamy dalej. Lekarz rodzinny (3 teleporada) stwierdziła, że lordoza spłycona kręgosłupa to aż takiego bólu nie daje, tzn nie odpowiada aż za taki ból. A z nim bywa różnie. Bywają noce, że w ogóle nie skie, bo nie jestem w stanie znaleźć dla siebie odpowiedniej pozycji (z Lewego boku na prawy, z prawego na lewy, z pleców na brzuch, z brzucha na plecy, a nawet pozycja "siedząca"). Poszedłem też prywatnie do chirurga (pieniądze wyrzucone w błoto), zobaczył wynik, historię choroby, pomacał brzuch i poza powiększoną śledzioną nic nie wykazał, to nie od brzucha, a lekarz rodzinny, że nie od pleców , to może od Lewego ucha? Już się uśmiecham. Dla niego ok wszystko i dobrze, że będę nadal robił badaniach w kierunku pleców... Wczorajsza noc była koszmarna, pisałem e-mail na izbę przyjęć a potem dzwoniłem do szpitala, w którym mnie operowano. Najpierw czy jest skierowanie do przychodni, potem, że jest tylko internista na dyżurze, chirurdzy będą rano, proszę dzwonić na SOR, nad ranem otrzymałem odpowiedź : Proszę wziąć od lekarza rodzinnego skierowanie do.... urologa albo jechać na SOR, do szpitala gdzie jest oddział urologii (opisałem swoje dolegliwości, objawy, historię choroby w sposób bardzo szczegółowy), a wczoraj jeszcze wizyta u wybitnego specjalisty z dziedzin y ortopedii ; dalsze zwolnienie do 27 grudnia, skierowanie na rezonans magnetyczny, już dzwoniłem, 21 lutego mam termin. A ból nie znika. Pomagają doraźnie rozgrzewające plastry z imbirem, gorące kąpiele, leków łykam tyle, że już się gubię, Olfen, Neurovit, Mydocalm, wcześniej maści i nurofen, a na sen melisa i melatonina. Czekam, nie na cud Na sytuację kiedy już pozostanie wykręcić 112, chyba najszybszy sposób w obecnej sytuacji. Udało Ci się dostać do jakiegoś normanego lekarza?
|
Śr gru 22, 2021 8:47 pm |
|
|
Aquarius
Dyskutant
Dołączył(a): Wt lut 14, 2012 12:39 pm Posty: 445
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Przerabiałem to w 2015 r RTG, rezonans magnetyczny. Ortopeda popatrzył na wyniki RM i stwierdził: nie oszczędzało się kręgosłupa - na razie bym tego nie operował. Przepisał jakieś 3 leki: rozkurczowy, przeciwzapalny + osłonowy (między nimi mydocalm) - nic one nie dają i zalecił powtórną wizytę jak się pogorszy. Niedługo minie 7 lat jak się z tym bujam. Napiszę ci na PW jak sobie z tym radzę. Teraz jestem w pracy.
|
Śr gru 22, 2021 9:34 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Cytuj: Udało Ci się dostać do jakiegoś normanego lekarza? Ból pleców ma rozmaite przyczyny. Od ortopedy powinien zacząć. Zdiagnozowanie wymaga czasem wizyt u kilku specjalistów. Nawet ortopedzi specjalizują się: kręgosłup, ręka, bark, kolano, plastyka. Aguarius wszedł od razu w RM, więc i diagnoza łatwiejsza. USG nie wszystko zobaczy, zwłaszcza w ortopedii. Poza tym USG, jeśli robi ortopeda, inaczej patrzy niż chirurg. Mnie domowy ortopeda zalecił: za dużo siedzisz. Nie wierzy też w kręgarzy a jego własnemu ojcu pomógł. Mniszek ma ogólne problemy ze zdrowiem, więc niech się nim zajmą lekarze. Jedna sąsiadka radziła drugiej kurację jaka jej pomaga. Rada była o tyle dobra, że skutkowała wezwaniem pogotowia. W szpitalu okazało się, że to nowotwór jelita grubego a nie zaparcie. Zaczopował guz światło jelita grubego. Mnie na ból kręgosłupa pomógł ciągnący się remont. To były ćwiczenia kręgosłupa we wszystkich płaszczyznach fizjologicznych, bo robiłam za: podaj, przynieś a na końcu było sprzątanie. Nie było też przeciążeń. Ćwiczeniami sobie pogorszyłam, ale szybkie spacery pomagały. Pamiętam o wzmacnianiu gorsetu mięśniowego.
|
Śr gru 22, 2021 10:38 pm |
|
|
mniszek_pospolity
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm Posty: 3255 Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Już nie próbuję, bo nie wiem gdzie. Moja diagnoza to powtórka z rozrywki (luty /marzec), wtedy torbiel /zbiornik miały 20 cm i już z bólu chodzić się nie dało, wyskoczył zaraz wysoki cukier, gorączka, wymioty, stan był fatalny, wtedy karetka i wszystko na miejscu się wyjaśniło, wszystkie parametry złe, amylaza, lipaza, CRP, był stan zapalny, ból lewej nogi, nie do zniesienia.
Teraz też już zaczął się ból lewej nogi, dodatkowo te plecy, ale chirurg z kliniki twierdził, że trzeba do urologa, ortopeda orzekł, że noga od trzustki nie boli, a prywatny chirurg, że nie od brzucha. Zbiornik ma 12 cm. Okolice lewej nerki, śledziony, w listopadzie USG było super, w połowie grudnia już nie... Leki i plastry to oszukiwanie samego siebie, tak myślę. Zaczyna dochodzić ból lewego boku, to chyba nie "lekka dyskopatia" i zalecenie, żeby chodzić na basen brzmi dla mnie trochę abstrakcyjnie.
Czekam. Muszę wrócić do pracy po świętach, kończy mi się umowa 31 grudnia, także trzeba podpisać nową i potem będę mógł chorować. To chyba wyścig z czasem. Nie wiem jak jutro choinkę ubiorę i zakupy zrobię, noce są najgorsze. Niefortunny czas na chorowanie, ale jaki jest dobry?
Tu jedna kobieta zaprasza na kawę po świętach, druga na Sylwestra do siebie do mieszkania, a trzecia pyta co chciałbym dostać na urodziny 21 stycznia. Te kobiety... Dałeś Panie Boże temu kto nie może (w tej chwili akurat), przepraszam za off top
_________________ "Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI
|
Śr gru 22, 2021 11:57 pm |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
mniszek_pospolity napisał(a): Już nie próbuję, bo nie wiem gdzie. Moja diagnoza to powtórka z rozrywki (luty /marzec), wtedy torbiel /zbiornik miały 20 cm i już z bólu chodzić się nie dało, wyskoczył zaraz wysoki cukier, gorączka, wymioty, stan był fatalny, wtedy karetka i wszystko na miejscu się wyjaśniło, wszystkie parametry złe, amylaza, lipaza, CRP, był stan zapalny, ból lewej nogi, nie do zniesienia.
Teraz też już zaczął się ból lewej nogi, dodatkowo te plecy, ale chirurg z kliniki twierdził, że trzeba do urologa, ortopeda orzekł, że noga od trzustki nie boli, a prywatny chirurg, że nie od brzucha. Zbiornik ma 12 cm. Okolice lewej nerki, śledziony, w listopadzie USG było super, w połowie grudnia już nie... Leki i plastry to oszukiwanie samego siebie, tak myślę. Zaczyna dochodzić ból lewego boku, to chyba nie "lekka dyskopatia" i zalecenie, żeby chodzić na basen brzmi dla mnie trochę abstrakcyjnie.
Czekam. Muszę wrócić do pracy po świętach, kończy mi się umowa 31 grudnia, także trzeba podpisać nową i potem będę mógł chorować. To chyba wyścig z czasem. Nie wiem jak jutro choinkę ubiorę i zakupy zrobię, noce są najgorsze. Niefortunny czas na chorowanie, ale jaki jest dobry?
Tu jedna kobieta zaprasza na kawę po świętach, druga na Sylwestra do siebie do mieszkania, a trzecia pyta co chciałbym dostać na urodziny 21 stycznia. Te kobiety... Dałeś Panie Boże temu kto nie może (w tej chwili akurat), przepraszam za off top No jeśli okolice nerki to może urolog? Do 31 grudnia jeszcze masa czasu, może jakiś lekarz cię zdiagnozuje. Bo jak w styczniu pójdziesz do pracy a szef zobaczy cię pledwochodzacego to odeśle cię do domu a nie wręczy nową umowę.
|
Cz gru 23, 2021 9:12 am |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Niestety, wiedza medyczna jest dziś tak ogromna, że wymaga specjalizacji. Czasem nawet jeden specjalista nie daje rady i potrzebne jest konsylium. Na to samo patrzą innymi oczami i z innym doświadczeniem zawodowym. Ból wskazuje, że coś się dzieje. Przechodzi sam, czasem wystarczy zmienić tryb życia a czasem przyczyną zwykłego zmęczenia i osłabienia jest rozsiany nowotwór. Ból kręgosłupa także. To więc ból niespecyficzny, trudno dotrzeć do przyczyny. W ostatnim przypadku też rozpoczyna się od witamin i wskazania na zdrowy styl życia. Nie pomaga? Szuka się dalej. Jeśli mniszek miałby dziecko z problemami zdrowotnymi to też odłożyłby ad acta usprawiedliwiając się tym, że kilku specjalistów nie znalazło przyczyny? Rodzice mający kilkoro dzieci mogą całe ich dzieciństwo być skoncentrowani na walce z chorobami dzieci czy współmałżonka. Nie ma rodziny to ma inne problemy, czasem niezawinione. Wydane pieniądze w błoto na chirurga? Nie. On wykluczył to co leży w zakresie jego wiedzy i jest to wiedza. Zmarnowane pieniądze to sytuacja, gdy nie rozpoznaje tego co powinien.
|
Cz gru 23, 2021 12:31 pm |
|
|
mniszek_pospolity
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm Posty: 3255 Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Mam nowy lek, coś a la ketonal, pomaga, na pewno lepiej niż te dotychczasowe. Po Nowym Roku udam się do lekarza.
_________________ "Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI
|
Cz gru 23, 2021 9:04 pm |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
mniszek_pospolity napisał(a): Mam nowy lek, coś a la ketonal, pomaga, na pewno lepiej niż te dotychczasowe. Po Nowym Roku udam się do lekarza. Do nowego roku jest 7 dni. To bardzo długo.
|
Cz gru 23, 2021 9:09 pm |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
|
Pn gru 27, 2021 3:00 pm |
|
|
mniszek_pospolity
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm Posty: 3255 Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Vademecum - NFZ, szpital
Z każdą minutą zdaję sobie sprawę, że pobyt w szpitalu będzie nieunikniony. Pytanie jak to teraz "załatwić"? W tym całym szaleństwie. Minął ból pleców, ból nogi lewej ustąpił, teraz wrócił, ale lewy bok "szaleje". Nie trzeba być chirurgiem za kasę, żeby postawić diagnozę. Wystarczy kilka lat chorować. Moje przeczucie co do przyczyny sprawdza się. Zbiornik w okolicach lewej nerki i śledziony, strzał w 10. Pewnie urósł, (przynajmniej mam bogate życie wewnętrzne ) I mam swój wyścig z czasem... Albo mnie którejś nocy "wywali na orbitę" i z bólu trzeba będzie wykręcić 112, albo jechać na izbę przyjęć. Staram się oszukiwać samego siebie, że to przejdzie jeszcze może itd, ale znam swój organizm. Jakoś tak stawiam na luty. Już parę rzeczy udało mi się "przewidzieć".
_________________ "Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI
|
Cz sty 20, 2022 9:14 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 162 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|