Nic, nie potwierdziłem, a jakbyś był jeszcze bardziej spostrzegawczy to i doszedłbyś do tego, że nic nie porównałem, tylko przytoczyłem różnego rodzaju nałogi jakimi mogą być: papierosy, komputer i jedzenie dżemu morelowego, jednak nie są one równe sobie... tak mam problem, ale wyjątek nie potwierdza reguły... tak czy inaczej wytrzymać bez komputera jestem w stanie...

Bez problemowo Paniczdomi, rezygnacja z gier na jakiś czas nie jest żadnym problemem, raczej odwrotnie ciężko mi teraz znaleźc grę która by mnie na dłużej zainteresowała.
A bywały czasy że spędzałem jednorazowo nawet po 48 godzin non top przy grze (dawno bo dawno).

Bardziej by mi doskwierał brak czegoś do czytania.

To chyba lekka przesada pisać o zniewoleniu i traceniu czasu na głupoty. Gry to tylko jedna z form rozrywki. Rozrywki której chyba każdy potrzebuje. A że forma bywa różna i zmieniała się na przestrzeni wieków to inna sprawa. Kiedyś ludzie dla rozrywki oglądali jak inni ludzie tłuką się na arenie. To też było tracenie czasu na głupoty .
O zniewoleniu czy nałogu można mówić wtedy jeśli dla gier i grania zaniedbuje się to co naprawdę ważne, czyli rodzinę , dzieci , pracę , naukę... A tak nie rozumiem w czym poświęcenie pewnej ilości czasu na rozrywkę w postaci gry różni się od poświęceniu czasu na książkę czy film. W czym ma być gorsze lub lepsze?

To czy coś jest nałogiem już, albo jeszcze nie, to może tylko stwierdzić ktoś z zewnątrz, wiarygodna osoba, jakiś autorytet.
Co do zaś zniewoleń i nałogów, to to są rzeczy teoretycznie te same, w praktyce nie bardzo.
Co do zaś "gorsze vs. lepsze" to powiem ci tak, święty Ojciec Pio mówił, że Pan Bóg ma za złe ludziom to, że za mało się modlą, a poświęcają czasu sporo na telewizję i inne tego typu rozrywki.
W takim razie sobie wydedukuj, co i jak.
Czasy mamy bardzo zabiegane, zapracowani ludzie, mnóstwo osób nie wytrzymuje tempa, są też tacy którzy opływają w dostatku i marnują czas i pieniądze na przyjemności, pytanie tylko czy idą drogą Zbawienia?
Bycie chrześcijaninem stawia przed nami wiele wyzwań, oraz wiele wymagań. Nihilizm w tej kwestii to jakby bycie 'letnim', trzeba się jakoś wykazywać.

A kto oceni jakość tego autorytetu?
W modlitwie też można przesadzić. Co za pożytek z człowieka który tylko się modli? Jeśli Bóg ma coś za złe ludziom , to prędzej to że za słowami nie idą czyny, albo to że klepią paciorki zamiast zrobić coś pożytecznego?
Skoro dorobili się jakiegoś dostatku to powinni założyć włosienicę i okładać się biczem? A może rozdać leniom i obibokom to czego się w pocie czoła dorobili? I dlaczego poświęcanie czasu i pieniędzy rozrywce nazywasz marnowaniem? Marnowanie jest wtedy kiedy się przesadza, przegina pałę, posuwa za daleko... albo kiedy nie robi się nic innego.

Autorytet legitumuje się mądrością, a mądrość sama się obroni, bo z Ducha Świętego pochodzi, każda inna pseudo-mądrość się może zdyskredytować i skompromitować w oczach ludzi, którzy mają dobrze uformowane sumienia i mądre postrzeganie świata. A chyba mądrzy powinni oceniać mądrość, prawda?


co do pracy i modlitwy, dobrze piszesz modlitwa + praca.
wielu świętych bardzo ciężko pracowało, zaraz po tym jak się modlili, tutaj jest potrzebne wyczucie, każdy inaczej rozmawia(modli się) z Bogiem

co do włosienicy, to niekoniecznie, ale mogliby czas i pieniądze spożytkować na krzewienie Słowa Bożego wśród Ludu, było by to miłe Bogu,a Bóg by nadal błogosławił, ale jeśli czujesz taką potrzebę i dorobiłeś się czegoś, to możesz wszystko rozdać ubogim i obrać życie zakonne, też jest taka opcja, ale rozważ to z kierownikiem duchowym lepiej najpierw

Wczoraj byla premiera the elder scrolls skyrim

Perspektywa spędzenia odrobiny wolnego czasu przy grze komputerowej jest dla mnie na pewno bardziej pociągająca niż bezsensowne umartwianie się albo rozdawanie swojego dorobku darmozjadom - bo wtedy przynajmniej jedna osoba będzie miała chwilę zasłużonego relaksu.

relaks i odpoczynek jest OK.
wyobraź sobie, że i święci odpoczywali, a to co napisałem to jest kwestia wzrostu w świętości i opowiedzenia się za takim stylem życia, który do niej prowadzi.
nie kpij sobie i nie żartuj z tak ważnych materii, jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia. więcej jest takich, co nie mają do gara włożyć, niźli darmozjadów jak to ujęłaś, którzy mają realne szanse na to by zarobić na tę michę strawy, a nic z tym nie zrobią.
odrobina miłosierdzia w serca, a nie zatwardziałości mile widziana. nie ma co zaraz szukać darmozjadów, tylko ludzi szukających realnej pomocy, bo się znajdują w realnej skrajnie beznadziejnej sytuacji, bo i takie osoby bywają prawda?

To w czym problem ? Więc kiedy zwykły szary człowiek zafunduje sobie trochę rozrywki też nic się nie stanie. Mam wrażenie że to Ty kpisz sobie wstawiając takie świętobliwe teksty w temacie o grach

W tym problem, że luz może byc konstruktywny dla ciebie i twojego organizmu, albo i też nie.

Praca nie tylko fizyczna, ale też i duchowa. A co dobrego jest w luzowaniu się przed monitorem przed grą? No chyba, że nie siedzisz przez 8 godzin dziennie w pracy przed nim i grasz czasami w pasjansa, to spoko

Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że ludzie się nie modlą, za mało się modlą, nie poszczą, nie składają jałmużny, to są rzeczy o które się Niebo ciągle doprasza za pośrednictwem Matki Boskiej.
To nie ma znaczenia gdzie się jest i kiedy się o tym powie, warto sobie to wziąć do serca i rozważyć.
W tak zlaicyzowanym świecie nawet wątek o grach jest dobry, żeby o tym przypomnieć, może ktoś się obudzi.

Rozmowa zeszła do poziomu "kto powie ostatnie zdanie ten wygra".

Dlaczego?
Znajdź dobry argument, albo kontr-argument, który coś nowego wniesie do rozmowy i będzie zgodny z prawdą.
czy poniższe argumenty nie są argumentami zgodnymi z prawdą i nawet z tym co nauka mówi i rozsądek?

A ja chciałem zauważyć że wszystkie rozrywki są dla ludzi. Na przykład wiadomo powszechnie że alkohol to zguba ludzkości, a jednak Jezus (czyli twój Bóg) zamienił wodę w wino by ludzie mogli się zabawić na imprezie, w której zresztą sam brał udział . Więc skoro Jezusowi nie przeszkadzała odrobina rozrywki to dlaczego miałaby przeszkadzać komukolwiek

Nie wszystkie.
Narkotyków na tej imprezie weselnej nie było, wiesz o tym?
Alkohol to osobny temat, ale święty Paweł pisał: "nie upijajcie się winem, ale napełniajcie się Duchem Świętym".
W każdym razie jak napijesz się raz na jakiś czas odrobinę alkoholu, nic ci się nie stanie, gorzej jak będzie ci to przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu i przerodzi się w nałóg, a o to nie trudno.

A na "tej imprezie", na której był Pan Jezus" komputerów z grami też nie było, wziąłeś to pod uwagę?
Jak nie, to już wiesz.
Pewnie też już będziesz wiedział, że nie wszystko jest dla ludzi.