Inczuczuna, dorwę cię i wypatroszę Przez to googlanie abandoware wsiąkłam na kilka dobrych dni nad starymi przygodówkami Monkey Island. Ach, co to były za gry!

Nie musisz, sam się wypatroszę, bo ja przypomniałem sobie tą grę i też wsiąkłem

Swoją drogą mam wrażenie, że 3d tylko zepsuło klimat niektórych gier...

Taa... Znam parę zabaw dla prawdziwych geeków:
http://www.the-tech-tutorial.com/?p=577

Żadnych wodotrysków.

Jeśli to miała być ironia, to chybiona, bo w MUDa grałam i swego czasu bardzo lubiłam

PS. Siłą rozpędu zaczęłam grać w Tales of Monkey Island (2009 rok, czyli jak na moje standardy gorąca nówka świeżo od producenta ) i chociaż tęsknię za klimatem 2D, a sterowanie czasem było toporne, to jednak grafika jest bardzo ładna i gra nic nie traci z klimatu (chociaż Escape było toporne do bólu, a postacie wyglądały jak przerobione ludki z Michelinu). W ostatniej części dostały jakieś rysy twarzy z mimiką, więc ponownie dało się w to grać. Mam jednak takie wrażenie, że ta gra powstała właśnie dla takich pryków jak ja, co sobie chcieli popykać w kontynuację kultowego starocia. Po pierwsze, silnie nawiązuje do starych części, po drugie, ta edycja jest zdecydowanie nie dla dzieci, chociaż stare wersje były dosyć mocno family-friendly. Mroczna, momentami bardzo smutna, o pokomplikowanej fabule, która może być dla młodszych graczy trudna do pojęcia. Postacie są nadal komiksowe, ale relacje między nimi - już nie. I nagle wesoła historyjka o piratach z przymrużeniem oka, gdzie największą dawką przemocy było uderzenie pięścią i przerzucenie oponenta do innej planszy zamienia się w ponurą opowieść o walce ze śmiercią. Starszym graczom polecam, ale dziecku bym nie dała

Nie miała być. No, może trochę.

Jedynymi grami, które toleruję, są gry paragrafowe.

Przejrzałam gry na tej stronie, ściągnęłam jedną i jednak dosyć to toporne. Mogli chociaż zrobić hyperlinki w tekście do paragrafów, bo przewijanie w kółko pliku jest zwyczajnie nudne. Nie mówiąc o tym, że przy okazji się podgląda inne paragrafy i tarci się część zabawy. MUD przynajmniej miał to zautomatyzowane.

Wiesz dlaczego to jest toporne? Ponieważ to są zeskanowane książki. Mam takie trzy w wersji papierowej i wtedy rzeczywiście jest w tym jakaś zabawa. Tyle, że to szybko się nudzi, bo mimo pozornej nieliniowości fabuły, to i tak prowadzi zawsze w miarę prosto do celu.

zacząłem Medieval II total war, przejąłem cieniutki pas Ziemi otaczający z każdej strony Państwo Papieskie. Hmmm.... kogo teraz opłaca się zaatakować...

A, właśnie - czy w Medievalu ogarnęli trochę system walki "automatycznej" (który w starym Shogunie kulał okrutnie), czy nadal bardziej opłaca się osobiście przeprowadzić walkę, niż zdać się na kompa?

Zdecydowanie osobiście bardziej się opłaca. Widziałem to w kilku przykładach, ale ostatnio najbardziej -w ramach testu nie uciekłem grupą 240 kuszników (bez generała), prowadząc bitwę przeciw około 600 mediolańczykom (kusznicy, balisty ogniowe, i jakieś chłopaki z tarczami i czymś ostrym). Komp porównanie sił pokazał jako stosunek może 15 moje do 85 procent dla przeciwnika zatem automatycznie byłaby to "druzgocąca porażka". Tymczasem grając osobiście wybiłem im prawie 400 osób stosując ucieczki (kusznicy są nieco szybsi) i proste oskrzydlanie, i miałbym nawet szansę na wygranie, gdyby nie ich pieprzone balisty, które mają zasięg jak na moje oko za duży. Rozgrywanie automatyczne większymi armiami, byłoby po prostu marnotrawstwem.
Jeśli zaś chodzi o flotę to można tylko automatycznie rozgrywać, i raz na kilka razy wygrywa flota nawet sporo słabsza.

W sumie nie powinienem się co dziwić, Total War to semi-RTS koniec końców, chociaż Medievala i Napoleona to bym zagrał. Chyba dlatego się na EU przerzuciłem. Jestem bardziej despotą, niż taktykiem :}

A ja bym się ucieszył, gdyby ktoś połączył Medievala z Europą Universalis. Wtedy powstała by strategia idealna.

Dobrze mówi, polać mu

No nie wiem , w EU też jest kilka ... może nie idiotyzmów, ale dość wątpliwych pomysłów. Mnie wkurzało odradzające się ciągle państwo krzyżackie (bo oczywiście jeśli gra pozwala gram polakami). Podbijane wielokrotnie ale praktycznie bez efektu. Albo strata większości terytorium królestwa Jerozolimskiego z powodu praw dziedziczenia, praktycznie na starcie zanim zdążyłem je zmienić na korzystne dla mojej dynastii..