Każda grupa wybiera ze swego grona kilka najbardziej udanych egzemplarzy, a potem próbuje wmówić wszystkim, że ich cechy są reprezentatywne dla całej społeczności. Nie można negować istnienia osób, które z potrzeby serca pomagają w wyszukiwaniu słabości w systemach zabezpieczeń. Wystarczy jednak znać środowisko informatyków, przejrzeć strony internetowe poświęcone hackingowi, by wiedzieć, że są też hakerzy mający inne cele. Których jest więcej? Można się tylko domyslać

Aha, to co w takim razie znaczy, jak wchodzę na jakąś stronę i widzę "Tu była kiedyś lamerska strona, zhakowana przez ....."?

Hakerzy zapewne nie mieli ze zniszczenia strony żadnych korzyści materialnych, więc dlaczego skasowali całą bazę danych? Aby uświadomić twórcom nietrwałość zabezpieczeń? Czy co?

aha czyli jak wejdę na strone porno i zobaczę tam nagą panią z krzyżykiem zawieszonym na szyi to mogę wnioskować iż katolicy są rozpustni i czerpią pełną parą z pokus świata tak?? z tego co napisałaś Razudoks tak wynika... czy uważasz taką roznegliżowaną kobiete za prawdziwego katolika?? (oczwiście nie neguje tego iż może ona być wspaniałą osobą)... tak samo jest z hakerami...

dalej podobnie ze słowem KOCHAĆ. (nie zrozum mnie źle tylko) obecnie używane jest źle... jeśli ktoś powie że się z kimś kochał oznacza iż uprawiałz tą osobą seks... wielkie nieporozumienie. Słowo Kochać zostało porządnie zdegradowane zgadzasz się z tym Razudoks?? ano podobnie ze słowem Haker które pierwotnie oznaczało coś innego. Po prostu ludzie dokleili temu słowu inną wizytówke.

reasumując Haker nie jest tym co niszczy... to jest cracker któremu również spodobało się słowo haker i je sobie przywłaszczył

Katka po prostu niekturzy ludzie nie umjeją korzystać z własnych szraczków pod kopułą i prubują na siłę udowodnić, że są hakerami choć nie rozumieją tego stwierdzenia... a internet raczej tego nie prostuje...

Jeśli ona uważa się za katoliczkę, to możesz wnioskować, że ta jedna jest taka. Ja nie mówię, że wszyscy hakerzy są źli, ale że wielu z tych co się za nich podaje takich jest. Dlatego Ci 'uczciwi' nie powinni chcieć nazywać siebie hakerami z racji właśnie zmiany znaczenia tego słowa. Nikt nie każe mu przecież nazywać siebie tak czy siak. Skoro wpisuje się do subkultury, bierze na siebie część reputacji pozostałych członków.

A już krytykowałem to powyżej, ja jakiekolwiek włamy uważam za niewłaściwe, choćby dane nie były niszczone. Dopuszczam tylko próby za zgodą i wiedzą właścicieli, lub grupy użytkowników (banki itepe). Ilu hakerów tak robi?

ah nie rozumiesz do końca... nie mam zamiaru dalej kontynuować tego tematu gdyżkażdy ma swoje osobne zdania i ani ja nie będe w stanie zmienić twojego ani ty mojego... (z tego co widze)
a i prosze czytaj dokładniej

z Bogiem... mam nadzieję że kiedyś słowo haker będzie się kojarzyło z ludźmi umysłu gotowymi do poświęceń... a nie z powszechnym włamem!!! (tyczy się twojego czytania Razudoks)

Jak się wkrótce zorientujesz na tym forum same krowy, nikt nie zmienia poglądów. Tu się przychodzi, żeby się czegoś dowiedzieć, a nie kogoś zmieniać.



Nam nadzieję, że kiedyś słowo razudoks będzie się kojarzyło z ludźmi światłymi niekoniecznie gotowymi do poświęceń. Zobaczymy, kto się doczeka pierwszy.

"Wówczas uczeni w piśmie i agenci BSA przyprowadzili do niego kobietę, którą pochwycono na kopiowaniu CD-ków, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:
Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na kopiowaniu CD-ków. W prawie Ustawa o Prawach Autorskich nakazuje nam takie kamieniować. A Ty co mówisz?. Mówili to wystawiając go na próbę, aby mieli o co go oskarżyć.

Lecz on nachyliwszy się nad laptopem kodował w assemblerze. A kiedy w dalszym ciągu go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was nie miał nigdy pirackiej kopii, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się kodował w assemblerze. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko on i kobieta, stojąca na środku.

Wówczas, zachowawszy kod na dysku rzekł do niej "Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?" A ona odrzekła "Nikt, Panie!". Rzekł do niej: i ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili nie bierz już do ręki CD-ka chronionego prawem autorskim.

A oto znów przemówił do nich tymi słowami: Ja jestem open source, kto idzie za mną, nie będzie płacił bandytom za licencje. Rzekli do niego prawnicy: Ty sam sobie wydajesz licencję. Licencja twoja nie jest prawdziwa! W odpowiedzi rzekł do nich: Nawet jeśli ja sam sobie wydaję licencję, licencja moja jest prawdziwa, bo wiem skąd powstał mój kod źródłowy open source i jak będzie działał. Wy zaś nie wiecie ani co jest w execach, ani co one robią. Wy dajecie sąd według zasad bandyckich, ja nie bronię licencji nikomu. A nawet, jeśli zabronię, to moja licencja jest prawdziwa, bo nie jest to mój exec, ale wszystkich, którzy się do niego przyczynili."

Oczywiście. Jeśli ktoś zamiast twarzy ojdyra ma tapetę z cycatą blondyną nalezy mu zdalnie zmienić ją. Mozna oczywiscie zamiast cycatej blondyny umieścić na pulpicie pobożną twarz posłanki Grześkowiak Alicji

No to ja zedrę z ciebie ciuchy, zeby pokazać jak słabo jesteś zabezpieczony przed gwałcicielem.

dla tego nie daje na tace.

A propo tego 'hakingu'.. coz wszyscy tu juz sa na tyle zaslepieni, ze nie przyswajaja juz zadnej wiedzy, zadnych argumentow i nie chca przyjac do siebie poprawki pogladow z ktorymi zyli przez dlugi czas.
To tak jak jakis straszny strach przed utrata swojego bozka.
hacker to hacker, cracker to cracker.