Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 02, 2024 12:00 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
 Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia 
Autor Wiadomość
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz lut 25, 2021 6:59 pm
Posty: 55
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia
Cześć,

jestem nawróconym chrześcijaninem i chciałam prosić Was o radę. Moje życie jest dość skomplikowane, dlatego mam problem z rozeznaniem powołania.

Przed wiele lat żyłam według własnych zasad, od czasu do czasu się pomodliłam, ale nie czułam potrzeby radykalnego nawrócenia. Wchodziłam w związki romantyczne, niektóre udane, inne mniej, doświadczyłam zranień, rozczarowań, zdrad, kłamstw, co podłamało moje poczucie własnej wartości. Krótko po tym, jak mój wieloletni partner mnie zawiódł, poszłam na badania kontrolne, które wykazały nowotwór złośliwy. Miałam 26 lat, moje koleżanki kupowały mieszkania i brały śluby, a ja leżałam na onkologii i oglądałam białe sufity. Po chorobie trudno było mi na nowo uwierzyć w siebie, swoją atrakcyjność, wszystkie próby stworzenia związku okazały się nieudane. Przyszły kolejne zranienia i cierpienia w tej materii. Coraz bardziej pogrążałam się w depresji, że już nigdy nie znajdę nikogo i zostanę sama. Tak się załamałam, że popadłam w depresję, która pociągnęła kolejne problemy zdrowotne. Nie wiedziałam, gdzie szukać pomocy, więc udałam się do Pana Boga i to był lek na całe zło. Pan Bóg przyjął mnie z otwartymi rękami.

Moja przyjaźń z Bogiem trwa już 5 lat i robię wszystko, co w mojej mocy, aby trzymać się Go kurczowo i nie wracać do starego człowieka. Mam jednak problem z rozeznaniem powołania szczegółowego, nie potrafię rozeznać, gdzie dokładnie podążyć dalej. I przede wszystkich, czy muszę gdzieś podążać, czy mogę po prostu trwać z Nim.

Należę do parafii zakonnej, gdzie kapłani dość często zmieniają lokalizację, więc uzyskanie stałego kierownictwa duchowego jest trudne. Pozostałe lokalne parafie raczej nie publikują danych, kto danego dnia spowiada. W efekcie spowiadając się regularnie, ciągle natrafiam na innych kapłanów. W spowiedziach pojawiają się standardowe pytania i wątpliwości – czy masz męża, czemu nie masz męża, czy modlisz się o męża, czemu nie modlisz się o męża, powinnaś to rozważyć, może to jest ucieczka, to może być pycha, egoizm. Ponieważ lubię spowiadać się często, słucham tych pytań nieustannie, co generuje we mnie pewne cierpienie, zmęczenie, irytację, w końcu jestem tylko człowiekiem. Daje mi to poczucie, jakbym zdaniem kapłanów nie mogła być po prostu sobą, żyjąc na co dzień z Bogiem, ale musiała koniecznie podjąć jakąś konkretną decyzję. Ja sama do końca nie wiem, co jest Jego wolą, modlę się o rozeznanie powołania, ale na razie nie słyszę jakiegoś konkretnego głosu.


Opcje, które mam do wyboru, a które są utrudnione ze względu na moje doświadczenia:

Zakon – z moim stanem zdrowia niestety nie dostanę się raczej do żadnej formacji, oprócz przebytej choroby nowotworowej cały czas borykam się z problemami zdrowotnymi, które wymagają stałej kontroli, leków.

Małżeństwo – teoretycznie niewykluczone, aczkolwiek mój stan zdrowia i słaba psychika również przeszkadzają w znalezieniu partnera. Przebyłam dwie terapie w dwóch różnych nurtach, pomogły ogólnie, ale w zakresie relacji romantycznych nie przyniosły żadnych owoców. Obawiam się, że moja psychika nie wytrzyma kolejnych zranień. Powiem szczerze, że po licznych odrzuceniach nie mam już siły wchodzić w związek, także jeżeli miałabym wejść w relacje, to tylko z miłości do Boga i obowiązku wypełnienia Bożej woli (choć osobiście mam wrażenie, że to bardziej kapłani chcą mojego małżeństwa niż sam Bóg).

Dziewictwo konsekrowane – tę opcję zaproponował mi kilka dni temu jeden kapłan, modlę się w tej sprawie i rozeznaję. Jestem osobą nawróconą i żyłam w związkach niesakramentalnych, więc nie wiem, czy biskup zaakceptowałby moją kandydaturę. Pozostawiam tę sprawę otwartą, bo nie chcę zamykać się na żadną opcję.

Praca społeczna – bardzo lubię i sprawia mi to ogromną radość. Zamierzam iść dalej tą drogą i być otwarta na sugestie od Pana Boga. Jednak, gdy mówię o tym kapłanom, nadal utrzymują, że mimo tych działań nie powinnam uciekać od małżeństwa.


Moje pytania:
Co sądzicie o mojej sytuacji? Czy Waszym zdaniem faktycznie jakaś konkretna decyzja jest tu wymagana, czy mogę być po prostu sobą i czekać na znaki od Boga? Prawdopodobnie na początku mojego życia byłam powołana do małżeństwa, ale zdrady, odrzucenia i choroba podłamały mnie psychicznie na tyle, że przestałam wierzyć w siebie. Czy złe rozeznanie powołania wiąże się z jakimiś konsekwencjami? Czy jeżeli nie znajdę męża, w jaki sposób skutecznie wyjaśnić brak męża podczas spowiedzi (nie ukrywam, że chcę odciąć się od bolesnej przeszłości, a nie opowiadać o niej co tydzień na spowiedzi)? Czy modlitwa o męża to jest dobre rozwiązanie, jeżeli do końca nie wiem, czy jestem gotowa psychicznie otworzyć się na relację? Czy powinnam wbrew sobie szukać męża, bo takie prawdopodobnie było moje pierwotne powołanie i Bóg oczekuje, że je wypełnię? Czy wszystkie sugestie kapłanów podczas spowiedzi powinnam odbierać jako bezpośredni głos Boga, czy mogę również sama rozeznać, co jest dla mnie dobre?

Z góry dziękuję za Waszą pomoc, sugestie oraz wyrozumiałość ;)

Joasia


Pt lut 26, 2021 9:35 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6813
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia
To nakłanianie do małżeństwa w sakramencie pokuty może być w kontekście Twoich grzechów, które wyznajesz, a może po prostu na Twój wiek jeszcze młodzieńczy i to że masz jakiś czas na zastanowienie się nad Twoją drogą życiową.

Zalecenie św. Pawła:

1 Kor 7
9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć.

Chociaż sam św. Paweł ceni sobie stan bezżenny.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Pt lut 26, 2021 10:35 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So wrz 17, 2016 2:23 pm
Posty: 1284
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia
Piszesz:
"Należę do parafii zakonnej, gdzie kapłani dość często zmieniają lokalizację, więc uzyskanie stałego kierownictwa duchowego jest trudne."
Trudne to nie znaczy jeszcze przecież niemożliwe.
Poza tym mozna gdzieś dojeżdżać.
Też należę do parafii zakonnej. Też księża zmieniają lokalizację. Czasem mam stałego spowiednika na 2 lata (mało, ale i tak warto!!!), czasem na 7. Tego nie przewidzimy. Przerwa między jednym a drugim nigdy nie była dłuższa niż jakieś 3, może 4 miesiące. I tak przez ponad połowę życia. Stały spowiednik nie musi być na dziesięciolecia.
Szczerze polecam, próbuj prosić o taką posługę. Nie kalkuluj, jak długo ona potrwa. To zdejmuje potrzebę "tłumaczenia się od zera". Nie będzie dziesiątego księdza z tymi samymi pytaniami. BARDZO polecam.
Taki spowiednik pomoże Ci też, jesli poprosisz, ustawić częstotliwość spowiedzi.
Nie wiem, co znaczy "lubię spowiadać się często". Zaskoczyło mnie "lubię".

Peter pisze: "To nakłanianie do małżeństwa w sakramencie pokuty może być w kontekście Twoich grzechów, które wyznajesz, a może po prostu na Twój wiek jeszcze młodzieńczy i to że masz jakiś czas na zastanowienie się nad Twoją drogą życiową."
Być może. Może to kwestia kontekstu, kwestia tego, co mówisz. Znikąd się to nie bierze.
Nakłanianie podczas spowiedzi nie zdarzyło mi się naprawdę nigdy. Zapytania może że trzy razy w życiu, tak do 25 roku życia.

"Czy jeżeli nie znajdę męża, w jaki sposób skutecznie wyjaśnić brak męża podczas spowiedzi (nie ukrywam, że chcę odciąć się od bolesnej przeszłości, a nie opowiadać o niej co tydzień na spowiedzi)?" Słusznie, nie ma powodu opowiadac co tydzień. Po co do tego wracać?
Nie wiem, co w tym jest, że jesteś systematycznie pytana o tę sprawę, to poza możlwościami rozmowy na forum. Przestrzeń sakramentu rządzi się innymi prawami.

Nie wiem, jak "skutecznie wyjaśnić", myślę, że nie ma obowiązku wyjaśniać.
Ale wazne, zebys Ty w sobie wiedziała, dlaczego tak jest. Nie od razu, po prostu jesteś na takim etapie życia, że chyba nie znasz odpowiedzi na to pytanie i nie chcesz być przynaglana. Może warto właśnie tyle powiedzieć?

Szukać męża wbrew sobie nie widzę najmniejszego sensu.
Trzeba najpierw wiedzieć, że się tego naprawdę chce.

Jeśli chodzi o wypisane przez Ciebie możliwości, jest w tym pewna niepójność. Praca społeczna jest z całkiem innej bajki, pracą społeczną można się zajmować w różnych stanach życia. Jako żona, jako panna... itede.

Rzeczywiście, związki niesakramentalne i dziewictwo..., to wyraźnie zgrzyta.

5 lat od nawrócenia to nie jest dużo.
Pomijając wszystko inne, w niektórych wspólnotach powiedziano by Ci prawdopodobnie, że to jeszcze za mało.

Szukaj cierpliwie.
Nikt za Ciebie nie rozezna i nikt za Ciebie nie weźmie odpowiedzialnosci za rozeznanie. Także spowiednik. Decyzje są Twoje.


Pt lut 26, 2021 3:18 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz lut 25, 2021 6:59 pm
Posty: 55
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi.

Podejrzewam, że sugestie wynikają z dwóch aspektów – depresji, o której czasami wspominam (zależy od kontekstu i tego, co akurat działo się w moim życiu w danym tygodniu) oraz sporadycznie mają miejsce grzechy nieczyste (obecnie maksymalnie 2 razy w miesiącu). Nie uważam, aby jedynym lekiem na nieczystość było małżeństwo, raczej wolałabym po prostu ten grzech zwalczyć i bardzo mocno nad tym pracuję. Poza tym nieczystość może pojawić się również z małżeństwie, więc uważam, że należy nad tym pracować, a nie samym małżeństwem zwalczać nieczystość. Zapewne dlatego kapłani doradzają, abym poszukała męża. Miały już miejsce spowiedzi, gdy nie popełniłam grzechu nieczystego, a mimo wszystko pojawiło się pytanie „Mężatka?”. Staram się unikać tematu zamążpójścia i wszelkich tematów pobocznych, ale widocznie kapłanów akurat ten fragment mnie najbardziej interesuje. Może ze zwykłej ludzkiej ciekawości. Niestety po samej twarzy czy ubiorze nie widać historii mojego życia, które było naszpikowane cierpieniami. Ja te zranienia cały czas przetwarzam, próbuję pozamykać i zaleczyć rany, a wspominanie o mężu te rany na nowo otwiera, kapłani nie mają tej świadomości. Niektórzy kapłani są bardziej dyskretni i empatyczni i mówią np. „A dziecko rozważałaś poznanie kogoś, może byłabyś mniej samotna. Może ta depresja jest też dlatego, że nie masz nikogo bliskiego?” – taka forma jest sympatyczna i nie atakująca, jak np. „Czemu nie masz męża, czemu nie modlisz się o męża, nie powinnaś uciekać od małżeństwa”.

Terremoto, masz rację ze stałym kierownictwem duchowym, postaram się. Aczkolwiek często bywa tak, że przed mszą czuję potrzebę oczyszczenia i idę do spowiedzi, więc w danym dniu, gdy poczuję potrzebę, w konfesjonale może akurat siedzieć ktoś inny. Niemniej jednak poszukam i postaram się :)

Cytuj:
Szukaj cierpliwie.
Nikt za Ciebie nie rozezna i nikt za Ciebie nie weźmie odpowiedzialnosci za rozeznanie. Także spowiednik. Decyzje są Twoje.


Masz rację. Miałam i mam nadal taki zamiar, ale boli mnie, że jestem w tej materii „popychana” przez niektórych kapłanów. W tych pytaniach „czemu nie modlisz się o męża?” wyczuwam nutkę oburzenia, zdziwienia i pewnej oceny moralnej. Tak jakby każda kobieta musiała koniecznie modlić się o męża, a jak się nie modli, to znaczy, że egoistka i pyszna. Jak słyszę to oburzenie, zaczynam się tłumaczyć. Brakuje mi asertywności i pewności siebie, aby odeprzeć takie sugestie i powiedzieć, że nie jestem gotowa i np. nie czuję się na siłach znów o tym rozmawiać.


________________________________________

*Mam na myśli oczywiście grzech nieczysty w samotności. Żyję w celibacie od czasu nawrócenia, bez jakichkolwiek fizycznych styczności z mężczyzną.


Ostatnio edytowano So lut 27, 2021 10:43 am przez PeterW, łącznie edytowano 1 raz

Scalono 2 posty



Pt lut 26, 2021 4:45 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So wrz 17, 2016 2:23 pm
Posty: 1284
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia
Joasiu, piszesz:
"W tych pytaniach „czemu nie modlisz się o męża?” wyczuwam nutkę oburzenia, zdziwienia i pewnej oceny moralnej. "
W wyczuwaniu kryje się poważne ryzyko błędu. Możesz coś dopisywać, interpretować, rzutować wbrew intencji osoby mówiącej. Liczysz się z tym, że Twoje "odczuwanie" cudzych intencji jest obarczone sporym ryzykiem?

Co do pytania o stan cywilny - "załatwić" to można na samym początku spowiedzi i nikt nie będzie musiał pytać: mam iks lat, jestem panną, ostatni raz spowiadałam się... Czyli dajesz od razu podstawowe dane, na jednym oddechu :) To standardowe rozwiązanie, przydatne dla kapłana. Nic egzotycznego.


Pt lut 26, 2021 8:08 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Cz lut 25, 2021 6:59 pm
Posty: 55
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Prośba o pomoc - rozeznanie powołania a trudna historia
Terremoto napisał(a):
W wyczuwaniu kryje się poważne ryzyko błędu. Możesz coś dopisywać, interpretować, rzutować wbrew intencji osoby mówiącej. Liczysz się z tym, że Twoje "odczuwanie" cudzych intencji jest obarczone sporym ryzykiem?


Terremoto, zgadzam się z Tobą. Mam emocjonalny stosunek do swojej historii i obecnego stanu, więc pewne standardowe pytania odbieram jako atak, wbrew intencjom kapłana. Lub czuję się urażona czy popychana, mimo, że np. kapłan miał na celu pomóc w rozeznaniu powołania. Jest to wrażliwy punkt mojego życia, więc tego typu pytania, im częstsze, powodują we mnie rosnącą irytację i brak cierpliwości, co może powodować, że źle odczytuję czyjeś intencje.

Terremoto napisał(a):
"załatwić" to można na samym początku spowiedzi i nikt nie będzie musiał pytać: mam iks lat, jestem panną, ostatni raz spowiadałam się...


Nie pomyślałam o tym wcześniej, ale to bardzo dobry pomysł ;)


Pt lut 26, 2021 8:23 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL