A o czym ja pisalem?
Pamietacie jeszcze? Czy juz po jednym wpisie zapomnieli?

Chyba nie warto nic pisac by nie odpowiadac na czyjes wyobrazenia.

Samie, to może jakieś przykłady prac naukowych na temat uzależnienia od kawy?

Ślicznie udajesz Greka, a to oznacza, że nie ma takich prac naukowych, które by wskazywały na to, że picie kawy jest nałogiem.

https://enel.pl/enelzdrowie/psychologia ... e-istnieje

Kofeina może uzależniać

Warto też dodać, że wbrew temu, co napisano w podlinkowanym tekście, o kofeinizmie można mówić kiedy ktoś spożywa ponad 750 mg kofeiny dziennie, a nie 500-600. Czyli trzeba wypijać... 1,3 l dobrej kawy dziennie (gdzie "dobra" oznacza 140 mg kofeiny w 250 ml naparu).

Czyli nałogiem jest ten kto wypija ponad 5 kaw dziennie. Przy założeniu ze jedna kawa 250 ml to 140 mg kofeiny to mamy w zaokrągleniu 5,36 kaw 250 ml co daje nam około 1,34 litra kawy dziennie. Nie znam kawoszy którzy piliby aż tyle.

Raczej nikt nie wypija, bo kofeina w nadmiarze powoduje nieprzyjemne odczucia (lęk, niepokój, zdenerwowanie i ogólne pogorszenie nastroju), przez co człowiek sam ogranicza spożycie kawy i innych napojów z kofeiną.

U nas proboszcz spojrzał nawet na łożenie na kościół przez pryzmat picia kawy. Tak się składa, że są osoby, które, gdy już kupują parzoną kawę, zawsze muszą kupić ją w najdroższym w okolicy Starbucks. Jeśli założyć, że ktoś pije jakąś wymyślną kawę raz dziennie przez cały rok, to może się nazbierać całkiem spora sumka przeznaczona na ten cel. Nasz proboszcz uznał, że to nie będzie duże wyrzeczenie, jeśli ktoś z tej kawy zrezygnuje i przeznaczy zaoszczędzoną sumę na zwiększenie łożenia na kościół. Jenak zachęta w formie pisemnej z takim przykładem trafiła do wszystkich parafian, a nie tylko do miłośników Starbucks, czy w ogóle pijących kawę. Tutaj ksiądz chyba uznał, że kawa to coś luksusowego, z czego nie powinno być trudno zrezygnować i podał określoną dzienną sumę do oszczędzania.

Właśnie jest tak, że czasami ludzie kierują się snobizmem nawet w tak prostej sprawie jak artykuły spożywcze - jak już coś do żołądka leci, to musi to być najwyższych lotów. Tutaj widziałabym potencjalnie grzech, bo to chyba jednak fakt, że zdarzają się ludzie, iż chcą świecić tym, że stać ich, by jeść i pić bardzo drogo.

A ilez to zaniedban jest w pracy wlasnie przez picie kawy.
Szczegolnie w biurach czy urzedach, bo kawa wazniejsza a penitent niech sobie czeka, zamiast np. Pomagac komus czy chocby zrobic zakupy.
Ilez to czasu swojego i czyjegos marnujemy popijajac kawe.
I nie chodzi tu o czas na przerwe sniadaniowa, bo najczesciej kawka jest po przerwie, albo w ogole w srodku pracy.

Jak ktoś pracuje przy komputerze to nalezy mu się przerwa 5 min na 1h pracę. Wiec wasć mie rób niewolników z pracownika co kawy nawet wypić nie może...

Moze pierw wykaz realna roznice w pracy przy maszynie, a pracy przy komputerze.
Nie zapominaj ze komputer to tez maszyna.
Poza tym ktos kto obsluguje maszyne przemyslowa moze spowodowac tragiczny wypadek, wiec jesli juz kawa miala by byc przerwa co godzine to ten kto obsluguje maszyne przemyslowa powinie w takim razie miec przerwe co pol godziny.

A jesli uwazasz ze praca przez wiecej niz godzine bez przerwy to niewolnictwo to zacznij pracowac na wlasny rachunek i rob sobie przerwy co 5min.

W kwestii postów sam2:

Czyzbys sie czul przekarmiony?