A co się spodziewałeś, że papierz będzie kolejnym Chrystusem?
W czasach władania pieniądza, liczy się polityka przetrwania, nie ukrywam. Tu Kościoła, choć to przykrywka. Polityka przetrwania poszczególnych osób Kościoła. W sumie święta racja. Bo nie przetrwawszy, niczego więcej człowiek nie zdziała. A sam filar Kościół, cóż wtedy będzie znaczył bez człowieka?
I tak chodźby chcieli inaczej nie zrobią, bo nawet to jest nie logicznie( więc po prostu głupie ). Czy można zasypać otchłań chciwości ludzkiej, ciałami innych ludzi? To z biblii poświęcenie Chrystusa, jest przykładem jak trzeba. Lecz mógł sobie pozwolić na to, tylko Bóg. Człowiek może to zrobić też jeśli zechce. Lecz potem trzeba na jego miejsce wybrać drugiego i tak w nieskończoność. No chyba że oszustom skończą się pomysły i dadzą za wygrane. Odstąpią od tworzenia zasad, podporządkowania sobie innych, dla swego uzysku. W co akurat ja sam nie wierzę. Więc nie nadaję się na ewentualnego obecnie wyzwalającego, z przykładu Chrystusa. To na marginesie, bo wiem na co mnie stać. A inni mają z kolei swoją wolę jak postąpić, jak każdy człowiek. Wybiorą to na co ich stać.
Wiem istnieje wiara w interwencję ( kolejną ) Boga. Lecz musi to nastąpić niewidocznie dla nas. Jeśli Bóg uczyni to znowu w postaci ludzkiej, to znowu tą postać zabiją właśnie tacy jak wyżej ludzie. Z kolei niewidoczna interwencja dla ludzi Boga, nie będzie odczytywana jako interwencja, bo jej nie będzie widać. Widzicie paradoks sytuacji. Tu nawet nic nie idzie na to odpowiedzieć, nie mówiąc o tym, żeby być pewnym że coś takiego nastąpi. To co dla nas może być pewne, gdy sami i to wszyscy bez wyjątku ramię w ramię. Staniemy razem i najpierw zaprotestujemy takim praktykom. A gdy to nie pomiż, czynnie fizycznie na. ( taczkach ) wywieziemy tych zboczeńców z ich miejsc zawładywania innymi. A sami przejmiemy te miejsca i już nigdy nie dopuścimy do naśladowania poprzedników naszych. To oczywista oczywistość. A gdy będą starali się nas siłą powstrzymać. To trzeba siłą mocy wszystkich wiernych całej ziemi, im odpowiedzieć. Można się spodziewać, że posypie się trup, po obu stronach. Lecz to nie nowość. Inaczej pewnego zwycięstwa nie będzie. Nie będzie znanego nam z biblii sądu ostatecznego. Taka świadomość się nasuwa, po całej ludzkiej historji.
Jeśli wtedy dojdzie jednak do ukrytej interwencji Boga. To po prostu nie będzie o co walczyć, każdy pójdzie do swego domu. By żyć w pokoju i nim się cieszyć. A gdy nie dojdzie do intetwencji, to i tak nastąpi to samo. Zniszczeni zostaną fizycznie wszyscy łajdacy, zniknie oszustwo. Można będzie żyć w pokoju.
Oto pszypuszczalny schemat wydażeń, które uczynią upragnioną zmianę. Tak to wygląda, gdy złudzenia znikną.

Joe sobie napisał co napisał. Mam wrażenie, że on w ogóle nie wie za bardzo o co chodzi w Świecie i w ogóle. Wybrali sobie Amerykanie parodię prezydenta...

Włos się jeży na głowie. Rocznie ponad 40mln dzieci jest zabijanych w łonach matek, a ci będą walczyć z gazem, który jest błogosławieństwem dla roślin, a w efekcie końcowym naszym pożywieniem.

Ech, za czasow Karola Boromeusza to byly czasy:
Krążyło powiedzenie: „Jeśli chcesz dostać się do piekła, zostań księdzem”, co oddawało poziom upadku duchowieństwa.

Nie możliwe przecież Kościół przed Soborem Watykańskim 2 był super i kapłani byli super a wszystko zło to dopiero SVII. Przecież wszystkie problemy Kościoła dzisiaj to przez SVII i oczywiście modernizm. Wcześniej wszyscy aureole nosili. Wiec o czym ty robaczku piszesz.

Rzeczywiscie.
A jeszcze dawniej to wszyscy swieci byli.
No moze poza Ananiaszem i jego malzonka.
I dopiero teraz mamy kryzys.

E tam, po tym co się wyprawiało na fali agiorrnamento po SWII nic mnie nie zdziwi. Może kiedyś takie informacje by mnie szokowały, dis nie robią na mnie wrażenia

Z jednej strony to fakt, ludzie już są świadomi tej rewolucji. Przykre jest to, że niektórzy ludzie tylko załamują ręce, czy się z tym godzą. Tu trzeba bić w dzwony. Na ciężkie przypadki trzeba "post, jałmużnę i modlitwę". Nie można tracić Nadziei, w końcu mamy obietnice, że Kościoła "bramy piekielne nie przemogą".

No kryzys mamy dlatego, że był Sobór Watykański II. A dokładnie wszystko spowodowane tym, że msze teraz są w językach narodowych. Poważnie. Tak czytałem tutaj na forum. A jak poczytasz Iustusa, polexita, Wespecjana to zobaczysz że sama prawdę piszę.

I to się zgadza. Pomysł, aby stosować w liturgii języki narodowy to wymysł heretyka Lutra. Przez to skutek jest taki, że mszały różnią się w poszczególnych językach. W taki sposób do niektórych mszałów przedostało się np. protestanckie twierdzenie, że Jezus został wydany "za wszystkich", a nie "za wielu". To tylko jeden ze skutków - pomieszanie języków, jak w Babilonie.
Można popatrzeć na owoce tego soboru: "Dignitatis humane" - deklaracja o wolności sumienia, głosząca, że każdy może sobie wybrać religię i nie ważne, czy jest ona fałszywa czy prawdziwa.
Drugim "owocem" jest "Nostra aetate" - deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, z której wynika, że nie trzeba już nawracać żydów, czy muzułmanów.

To tylko rzeczy wyciągnięte pierwsze z brzegu. To musi się odbić na Kościele tak, jak to teraz widzimy...

O widzisz robaczku. Tak jak mówiłem. Wcześniej każdy ochrzczony dostawał na chrzcie aureole. Księża w czasie święceń byli ogłaszano Sługami Bożymi a po śmierci od razu ich beatyfikowano. Wszystkie problemy Kościoła to dopiero przez sobor. Tak jak Iustus mówi

A Cyryl i Metody? To są ojcowie jezyków narodowych w liturgii. Luter nie potrzebował już mszy, potraktował ją jako potrzebę psychologiczną wiernych. Nawet wygłaszał kazania typowo katolickie, by wierni z nizin społecznych się nie zorientowali, że są w innym Kościele. Zmieniając pojęcie Boga, zmienił wszystko. Jego Bóg należy do tego świata i każdy wybrany jest częścią wewnętrznego życia Boga. Nie potrzebuje już rytuałów, bo jest częścią Boga i odczytuje bezbłędnie swe odczucia. Inna więc mamy też antropologię.
Czy to oznacza, że ekumenizm jest przyczyną protestantyzacji Kościoła katolickiego? Żadną miarą! Z Lutrem prowadzono rozmowy, najtęższe głowy ówczesnych czasów. Kiedy zmuszono go do odkrycia prawdziwych zamiarów podjęto kroki prawne, dopiero wówczas. Rozmowy były zapisane w postaci stenogramów, więc pozostały do dziś.
Są takie obszary działań ludzkich, które łączą i na tym należy się skupiać. Porządki w katolicyzmie natomiast czynić samemu. Zwalanie winy na protestantów jest nieporozumieniem i niedojrzałością.

Bądźmy dorośli, a przynajmniej tak się porozumiewajmy. Nie wszystkie problemy świata/Kościoła to skutek II Soboru Watykańskiego, co nie zmienia faktu, że przyczynił się on mocno do jego rozkładu.

Co do ekumenizmu, to oczywiście, że jest on dosłownie zgubny. Bo jeśli rozmawiamy z heretykiem o religii, to znaczy, że już miał okazję w pewnym stopniu dowiedzieć się czym jest Kościół. Jeśli mimo to, my tylko sobie "podialogujemy" - co jest praktyką obecnego ekumenizmu - i zostawimy go w herezji, to zostawiamy go na potępienie.

Eeee. Do tego nie trzeba bylo Soboru bo juz sw Justyn wymyslil:
"Otoz ci co wiedli zycie z Slowem zgodne, sa chrzescijanami chocby uchodzili za ateuszow jak na przyklad wsrod Grekow Sokrates, Heraklejtos I do nich podobni a posrod barbarzyncow Abraham, Ananiasz, Azariasz, Misael, Eliasz I tylu innych"

Tam są opisywani ludzie, którzy żyli przed Chrystusem, oni nie mieli możliwości poznać Kościoła założonego przez Jezusa. Chrystus dał nam Nowe i Wieczne Przymierze. Powiedział swoim uczniom, aby szli w świat i nauczali, a nie żeby sobie dialogowali. Nie mają ich wypytywać "a jak tam u was?", tylko przedstawiać im prawdziwą religię i prawdziwego Boga. Wszystkich trzeba zgarniać do jednej owczarni Jezusa Chrystusa, a jest nią Kościół Katolicki.