"Przełożony generalny jezuitów ojciec Arturo Sosa powiedział w środowym wywiadzie z „Il Tempi”, że szatan to jedynie rzeczywistość symboliczna, a nie konkretna osoba." (Źródło: http://www.pch24.pl/general-jezuitow--z ... z5xJqMXn9X)
-

Tego rodzaju poglądy są skutkiem modernizmu, który jak rak toczy niektórych duchownych. Nie wierzą oni w Biblię i naukę Kościoła przekazywaną od początku. Tworzą nowy "Przekaz", nową "Tradycję". Ten, kto wierzy w Słowo Boże i nieprzerwany Przekaz, odrzuci herezje modernistów. Będzie polegał na prawdach zawartych tu:

Mar 1:34 On zaś uzdrowił wielu cierpiących na różne choroby i wypędził wiele demonów, a nie pozwolił demonom mówić, bo go znały.

Mar 3:11 A duchy nieczyste na jego widok padały przed nim i wołały: Ty jesteś Synem Bożym!
Mar 3:12 Lecz on surowo im nakazywał, żeby go nie ujawniały.

Łuk 4:41 Z wielu też wychodziły demony, wołając: Ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym. Ale on gromił je i nie pozwalał im mówić. Wiedziały bowiem, że on jest Chrystusem.

Chodziło o to, że Pan Jezus nie chciał zbyt szybko ujawniać, że jest Synem Bożym i Mesjaszem. W danym miejscu ludzie mogliby Go chcieć ukamienować zanim usłyszeliby Ewangelię. A zatem demony znały tożsamość Jezusa, podczas gdy ludzie jej nie znali. Jeśli złe duchy nie istnieją, jeśli są tylko rzeczywistością symboliczną, jak twierdzi generał jezuitów, to by znaczyło, że rzeczywistość symboliczna znała tożsamość Jezusa, podczas gdy ludzie nie znali. Zestawmy to z wersetem z Listu Jakuba:

Jak 2:19 Ty wierzysz, że jest jeden Bóg, i dobrze czynisz. Demony także wierzą i drżą.

Czy wierzą i drżą osoby duchowe, zwane demonami, czy wierzy i drży rzeczywistość symboliczna?

To zobaczmy, co może z ludźmi robić ta "rzeczywistość symboliczna" i zobaczmy też, co może moc Boża (tu akurat działająca przez duchownego koptyjskiego):

https://youtu.be/6Jz6vfqsliU?t=217

https://youtu.be/1k2yprh8xfk?t=1147

https://youtu.be/J0xmRxji3ug

https://youtu.be/ohg5NDRk5bw

https://youtu.be/qr9ULq2KPQo

Tu film dokumentalny o tym:

https://youtu.be/lUNOvqDHGNE?t=15

Jezuici byli stworzeni do walki z reformacją i jak zawsze kiedy jakaś grupa przestaje mieć wroga do walki, z którym została powołana (albo kiedy wojsko zostaje odwołane z pola walki) - to degeneruje się, albo zaczyna rządzić po swojemu, szarogęsić się. Tak bywało z wszelakimi formacjami wojskowymi, w historii wojskowości (np Krzyżacy zdemobilizowani po krucjacie w Ziemi Świętej). Jezuici są do likwidacji, bo raz: degeneracja i zgnilizna zaszła za daleko, by można było co odratować, dwa: nie dostana żadnego wroga do zwalczania, bo Kościół ogłosił 60 lat temu, że nie ma już wrogów, ma samych przyjaciół i partnerów do dialogu.

Ale oczywiście nie zostaną zlikwidowani, bo papież jest jezuitą, a następny papież będzie wybrany przez kolegium karydynalskie w jednej części, które wybrało Franciszka a w drugie mianowane przez samego Franciszka. Tak więc herezje, absurdy, dziwne zachowania i zgorszenie z tego powodu będa się rodziły wśród jezuitów regularnie. Dlatego świadomy katolik powinien widzieć to w tej optyce i nie zwracać uwagi na treści i zachowania płynące z tego upadłego zakonu.

Ducha Świętego, opiekującego się Kościołem, oczywiście, Wespecjan pod uwage nie bierze.

Mam wrażenie, że jakbyś był - dajmy na to - komunistą, to byś był na pierwszym froncie zwalczania "odchyleń prawicowo nacjonalistycznych" i tropiłbyś "trockistów".

Wiem że Jest, ale narazie Go nie widać w sprawie Jezuitów (w wielu sprawach w Kościele Go nie widać).

Poza tym dlaczego oczekiwać tylko na rozwiązania typu piorun z nieba? To co, już nie może działać przez świadomą hierarchię czy katolików?

Można, ale nie przez narzekanie - przynajmniej jeśli sie na narzekaniu kończy.

Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.

Przeniosłem temat, to nasze wewnątrz katolickie sprawy.

Tak się już w Kościele złożyło, że te najbardziej kontrowersyjne a nawet niedorzeczne i co tu obierać w piękne słówka kłamliwe tezy głoszą przeważnie przedstawiciele zakonów: jezuitów i dominikanów. Co ciekawe znana ze swego antyklerykalizmu prof. Magdalena Środa wymienia właśnie te dwa zakony jako "światło" dla Kościoła, i że tow tych tylko zakonach dobrze są formowani kandydaci... A owoce? Kojarzymy chyba wszyscy teraz "panów" Obirka czy Bartosia - atakują i sączą jad na Krk jak tylko się da i ile wlezie.

Piękne są historie tych wspólnot, ich duchowość, charyzmat, Założyciele - choćby św. Ignacy Loyola... jednak samą historią nie sposób żyć. Obecnie to z tych wspólnot co rusz pojawiają się jakieś "teologiczne newsy" - np. pewien nowicjusz powiedział mi, że dominikanie zaczęli głosić, że masturbacja to nie grzech. Kiedyś w tv sam widziałem wywiad z ojcem Oszajcą, który tłumaczył iż pójście na dyskotekę w Wielki Piątek to też nie jest grzech.

Stąd się to bierze. Wielu przedstawicieli tych zakonów kwestionowało czy też dalej kwestionuje pojęcie grzechu i jego znaczenie w życiu ludzkim. Na bardzo wielu płaszczyznach.

Dlatego co tu się dziwić. Jak nie ma grzechu, to i szatana też nie ma...

Jezuici nie mówią jednym głosem. Myślę, że podobnie jest z dominikanami. Powiedziałabym, że zakony nie składają się tylko z tych, którzy są najbardziej rozpoznawalni.

No tak, ale nie da się ukryć, że to właśnie z tych zakonów wypływają owe rewelacje. Głos Generalnego Przełożonego jednak coś znaczy...

Kiedyś proboszcz do jednego z kleryków zakonnych powiedział: "Wy to jesteście pobożni, bo tych jezuitów i dominikanów to bym skasował" Dla mnie przesada. Kasata zakonu w dzisiejszych czasach nie nastąpi.

Oba te zakony dały Kościołowi tylu świętych i błogosławionych, tylu światłych, pobożnych,mądrych ludzi, że nie sposób tego zliczyć.

Sam śp. O. Jan Góra wspominał, że u dominikanów są na sali rekreacyjnej tacy co z prasy czytają tylko GW i Tygodnik Powszechny, a inni tylko i wyłącznie Gazetę Polską i Niedzielę.

Jednak takich poglądów mocno kontrowersyjnych najczęściej można się nasłuchać w świątyniach prowadzonych przez te wspomniane zakony. To raczej nie zbieg okoliczności. I nie głoszą ich tylko "ci znani" showmani, którzy potrafią wszytko w żart obrócić.

Negowanie istnienia szatana to bardzo poważna sprawa.

Zgadzam się, że można wrzucać wszystkich do jednego worka bo to krzywdzące, ale czy ktoś kto uznaje zdrową naukę Kościoła wytrzymałby w takim zakonie, gdzie co jakiś czas głosi się herezje, tym bardziej nie byle kto tylko generał? Jest to dla mnie o tyle ważne bo polecono mi u Jezuitów szukać kierownika duchowego.

Mnie gorszy brak głosu Rzymu w tej sprawie.

Rzym musi najpierw o tym wiedzieć, aby się wypowiedzieć. Jak nikt nie zgłasza, to jak ma to zrobić?

Nie żartuj

Wiesz, z tego, co pamiętam, to wszechwiedzący jest Bóg, a nie Watykan...