Witam,od jakiegoś czasu dręczą mnie nieco skrupuły odnośnie grzechu obzarstwa.Staram się(oczywiście nie zawsze wychodzi) nie tolerować zadnych grzechów lekkich świadomie i dobrowolnie więc moje pytanie będzie dotyczyło tego czy moje postawy są jakąś wadą czy raczej są to skrupuły( spowiednicy akurat nie w tym temacie ale zdiagnozowali u mnie skrupulatyzm)
1) czy jedzenie dużo samo w sobie jest grzechem bo jakiś czas temu rzuciłem ponad 20 kg i wtedy sie glodzilem,liczylem kalorie i jadłem jak wróbel.Często po posiłku byłem wtedy "nie do syta" bo bardzo liczyłem kalorie.Obecnie nie odchudzam się a wręcz chce trochę przytyć bo jestem chudy i jem więcej niż wtedy kiedy się odchudzalem i mam skrupuly czy to juz nie obzarstwo? Czy zakładając ze jem śniadanie obiad i kolację i te posiłki są porządne "do syta" czyli kończę z odczuciem "pojadlem i więcej już nie mogę" (dawniej na diecie bylo zapelniane okolo 70 procent żołądka) to czy ja już popełniam obzarstwo? Czy dopiero wtedy jest jak pojedzony jestem w 100 %i dalej jem z lakomstwa? Czy raczej powinno sie miec po posiłku uczucie "niedosytu" a jesli zmierza sie do pełnego napełniania do wtedy juz grzech/wada? Jak to widzicie i jak sami jecie? 2)czy 2 razy w tygodniu słodki deser lód/batonik a w reszte dni owoce na deser nie jest czymś zdroznym? 3)Wybaczcie że trochę sie rozpisalem ale rzucilem calkowicie alkohol i nie chce byc obludnikiem ze jedną uzywke rzucilem a dogadza sobie w czym innym.

Po co chcesz przytyć? Żeby nie było efektu jo-jo.

Może ten fragment pomoże?:
Syr 31
16 Jedz, co leży przed tobą, jak człowiek,
nie bądź żarłoczny, abyś nie wzbudził odrazy.
17 Przez dobre wychowanie pierwszy zaprzestań [jedzenia],
nie bądź nienasycony, byś kogo nie zraził.
18 Jeśli zajmiesz miejsce między wieloma,
nie wyciągaj ręki jako pierwszy spomiędzy nich.
19 Jakże mało wystarcza człowiekowi dobrze wychowanemu,
na łóżku swym nie będzie ciężko oddychał.
20 Zdrowy jest sen [człowieka], gdy ma umiarkowanie syty żołądek,
wstaje on wcześnie, jest panem samego siebie.
Udręka bezsenności, bóle żołądka
i kolki w brzuchu - u łakomego człowieka.
21 A jeśli byłbyś zmuszony do jedzenia,
wstań, zrzuć to na uboczu2, a ulżysz sobie.

Jem tyle że sie najadam i kończę ale nie czuje sie przejedzony/ociezaly a kiedys tak jadlem wiec wtedy było obzarstwo a obecna postawa jest ok?

Ja bym powiedziała, że jeśli zachowujesz nakazane posty, jesz normalnie, i nie tyjesz, to raczej się nie obżerasz.
Tutaj masz wątek o obżarstwie: https://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?p=1145095#p1145095
a na tej stronie film o duchu obżarstwa w podejściu innym niż kulinarny:
http://ps-po.pl/osiem-duchow-zla/obzarstwo/

(Na stronie są też omówione inne duchy zła - patrz na linki po prawej stronie)

Sądzę, że zarówno w obżarstwie, jak i ubiorze, ważna jest intencja. Jeżeli objadam się sporadycznie np. celebrując czas spędzony ze znajomymi czy rodziną, nie uważam tego za grzech ciężki - spędzamy czas w miłości do bliźnich, dzielimy się dobrym jedzeniem i miłością, celebrując wspólne chwile. Natomiast jeżeli regularnie spożywam więcej niż jest mi to potrzebne do życia, to znak, że dzieje się coś złego w moim życiu - może nuda, może lenistwo, brak pasji, zainteresowań, brak witamin, cukrzyca, melancholia, depresja. Zawsze warto wtedy zajrzeć głębiej, czemu tak się opycham i spróbować z tym walczyć.

Co do ubioru, tu kwestia intencji jest jeszcze ważniejsza - jeżeli zakładam krótkie spodenki, bo jadę na spływ kajakowy, czy rower i jest upał, to nie grzech. W mieście krótkie spodenki nie są niezbędne i raczej zawsze zakładane są z inną inwencją. Grzechem wtedy nie staje się fakt założenia spodenek, czy skąpej koszulki, ale intencja, z jaką tę odzież zakładam. Jeżeli ubieram skąpą odzież, bo chcę pokazać swoje ładne ciało i skupić spojrzenia mężczyzn - tu zaczyna się grzech pychy i nieczystości, czyli fundamenty wszystkich grzechów świata. W krajach, w których panują 40-50 st. upały, ludzie często chodzą w luźnych lnianych lub bawełnianych szatach, więc krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach nie są niezbędne do przetrwania upałów w Polsce.