ks. Kostrzewa bodajże mówił, że kobiecie łatwiej jest wejść w relację z kimś kogo nie widzi. Żartował, że w czasami nazywa się nasz Kościół Kościołem Żeńsko Katolickim, a nie Rzymsko.
ks. Pawlukiewicz też poruszał ten temat w kazaniach... Mówił, że forma jest jakby dla kobiet... Złóż rączki, siedź spokojnie itd. A przecież apostołowie to byli komandosi. Walczyli z demonami wypędzając je mocą Pana Jezusa, zmagali się z burzą, poniewierali się po świecie, podróżowali, stykali się z niebezpieczeństwem, z cudami. Wartka akcja i wspaniałe przygody.

A ja jeszcze dorzucę to co się dzieje w duszpasterstwach - siedzi się, gada, pije kawkę i je ciastka.
Poszedłem do duszpasterstwa tylko dla mężczyzn, myślałem, że tam się będzie coś działo. A tam to samo: siedzą, jedzą i gadają, gadają i gadają.

Ludzik napisał



Egzorcyzmuje się w imię Jezusa, mocą Chrystusa. Chrystus jest synonimem mocy. W Dziejach Apostolskich, Listach Apostolskich w większości mówi się o Chrystusie lub Jezusie Chrystusie.
Nie ma przypadku w tym, że obecnie w czasie słabowania Kościoła częściej używa się imienia Jezus, rzadziej Chrystusa.

To jest właśnie coś co do mnie przemawia. Wartka akcja i wspaniałe przygody. Bycie wojownikiem i komandosem.



To do mnie nie przemawia. A przecież ponoć kobietą jestem, tak?



Ciastek nie chcę, kawę w domu sobie zrobię, gadać nie chcę, chyba że o pasjach i sprzętach.



Nie ma pomysłów na akcję.

Nie jedz, nie gadaj (na forach też), nie siedź, idź tam ponownie i zaproponuj kilka mądrych, przemyślanych, sensownych, konkretnych i realnych akcji. Konkrety, Facet, konkrety.

Wespecjan napisał



Owszem tak jest. Tyle tylko, że to bolączka całego Kościoła, który nie kreuje już własnego języka, pojeć w świecie choćby nie wiem jak chciał.



Może już czas zejść na ziemię. Jak postępują misjonarze? Bardzo podobnie, inaczej niczego by nie wskórali. Muszą zachowywać się według tamtejszych pogańskich reguł i ewangelizować. Można lubić tradycje, czuć się w niej dobrze, lecz będzie to margines. Wszędzie tak jest, a wzrost tradycje zawsze jest liniowy pod małym katem. Zdarzają się takie wyjątki, jak poznański proboszcz z Ars ks Węcławski (tak, tak brat ....), który w parafii ma co niedziele na mszy w rycie nadzwyczajnym 200 -250 duszyczek.

Ta feminizacja Kościoła to źle ujęte zagadnienie. Takie są czasy w których wszystko się rozpływa i zatraca kontury. Łatwo się jojczy lub gromi na forum, efekt z tego będzie mniej niż mizerny. Mam lepszy pomysł. Skoro jesteś taki bojowy, to idź do swojego proboszcza, zaproponuj powołanie jakiejś męskiej grupy modlitewnej, czy innej. Pewnie się zgodzi, a potem spróbuj coś takiego zmontować. Daj znać ilu chętnych znalazłeś (zwłaszcza z młodszego pokolenia), jakie są efekty twoich działań.

Być może spojrzysz wówczas na feminizacje inaczej.

Ludzik napisał



Tak o suchym pysku...

Pamiętam jak do kościoła przyklasztornego przyjechał pustelnik głosić rekolekcje tylko dla tzw. duszpasterstwa mężczyzn. Taka Msza "robiła wrażenie" - same męskie głosy. Ale i kazanie było twarde, mocne, takiego czegoś nie ma na mszach parafialnych.

Jak sięgam pamięcią, to zawsze kobiet (nieważne w jakiej części kraju) w kościołach, kaplicach szpitalnych było po prostu więcej. Wydawało mi się to naturalne Kobiety, dziewczyny zawsze są grzeczniejsze, bardziej skupione, nie piją i nie palą, więc chodzą do kościoła. Dla dziewczyny to żaden wstyd iść na Mszę na tygodniu, ale facet??? Nigdy! Takie stereotypy nie są rzadkością.

Jednak ja od jakiegoś czasu zauważam, że mężczyzn też nie brakuje w mojej parafii na Mszach, ale mimo wszystko większość stanowią kobiety...

Babcie już swoje przeżyły, to na starość mogą się modlić. Mężczyzna to dumne stworzenie i nie chce się raz po raz upokarzać przed innym gostkiem z masturbacji lub z tego, co i jak robi z żoną w łóżku. Ot takie prozaiczne przyczyny bym widział.

Skoro jest jak mówisz to ma ten gość problemy z wiara a nie ze spowiedzią. Jak człowiek jest wierzący to bardzo mu ciąży sytuacja ze nie może do Komunii przystępować. A spowiedź jest po to żeby dostać rozgrzeszenie ale tez jest to pewien proces pracy nad sobą i swoją świętością. Warto zapoznać się z warunkami dobrej spowiedzi.

Masz rację, wielu mężczyzn ma problem z wiarą w Kościół i księży.
Że tak powiem, chłopstwo nie chce się klerowi podporządkowywać

PS. księżom, którzy sami baby na boku mają, a karzą się przed sobą, innym chłopom spowiadać *

*opinia zasłyszana

A ty masz problem z czytaniem. I nie dopowiadają czego nie powiedziałem. Twój powyższy post to zwyczajna podła manipulacja.

Podła, to jest Twoja reakcja i brak odniesienia się do realiów, które przedstawiłem.

Przepraszam, ale czy masz jakiekolwiek dowody na poparcie tej tezy? Ja tam jestem facetem i nie mam problemów z posłuszeństwem przełożonym w wierze.




Wróć jak będziesz miał dowody. Na ploty szkoda czasu.

W mojej i okolicznych parafiach nieraz już były historie tego typu, że proboszcz czy wikary miał babę na boku i była to wiedzą powszechna.

Natomiast fakt, że chłopstwo nie chce się podporządkowywać klerowi, biorę z obserwacji i rozmów z wieloma meżczyznami.
Po prostu chłop ma to w naturze, że chce być jednostką niezależną.
Kobietki chętniej poddają się prowadzieniu księżom, są bardziej uległe.

No cóż, możecie się świętoszkowato oburzać na realia, ja tylko próbuje odpowiedzieć na pytanie zawarte w temacie.

Czyli jednak ploty..



Więcej nie próbuj. Nie pisz więcej w tym wątku.

No tak, ploty, w szczególności w przypadku kiedy po tych "plotach" ksiądz rzucał sutannę i wiązał się tą kobietą, zamieszkując w sąsiedniej miejscowości.

Niby dlaczego mam nie pisać? To forum katolickie czy sekciarskie?