To nie jest forum plotkarskie. Jeszcze jeden tu wpis a otrzymasz ostrzeżenie

Chyba coś się powoli zaczyna zmieniać. Są, pojawiają się inicjatywy duszpasterskie skierowane dla mężczyzn np. męski różaniec, wojownicy Maryi, czy żołnierze Chrystusa. O tych ostatnich było ostatnio głośno za sprawą figury Zbawiciela "przyozdobionej" tęczową flagą. Grupa mężczyzn , z tej formacji podjęła inicjatywę swoistej warty - obrony figury, by nie można było już zawiesić teczowych emblematów. Nawet na onecie napisano tekst o tym i tej grupie. Takiego konfrontacyjnego tekstu, manipulacyjnego i napastliwego mającego za zadanie zdyskredytować tę grupę i to co robią dawno nie czytałam. Posunęli się do sugestii , iż różańce tych panów są wykonane z twardego materiału - skojarzenie z kastetem.

Mam wrażenie, że pewnym kręgom odpowiada feminizacja w kościele i to że różańce to tylko jak w stereotypie starsze panie odmawiają, gdy czynią to mezczyźni na dodatek w coś zaangażowani - to zgrzyta i podnosi się fala oburzenia . Czyżby było coś na rzeczy?

Od dawna jest taka inicjatywa
http://mezczyzni.net/main/
Mężczyźni Świetego Józefa

Tak . Naturalnie są w ramach K.K. grupy, formy organizacyjnie pracy duszpasterskiej skierowane do mężczyzn. Tyle tylko, że jak się okazuje wyjście zaangażowanych , formowanych religijnie mężczyzn w przestrzeń publiczną , pokazanie się, swoich przekonań, wartości i podjęcie działań - rodzi takie reakcje jak pokazane wyżej w moim wpisie. No czy onet coś napisał o grupie Mężczyzn Św. Józefa?

Ale onet jako skrajnie liberalna opcja nie będzie o tym informował. Tak samo jak wiele innych antykatolickich miejsc.
Co nie zmienia faktów, że jest duszpasterstwo dla mężczyzn. Kwestia chęci znalezienia.

Tak jest duszpasterstwo dla mężczyzn, tak kwestia znalezienia , bo wszak antykatolickie media , miejsca nie będą o tym informować. A mimo tego duszpasterstwa jak w tytule topicu mężczyzn jest w Kościele mniej niż kobiet, zatem co jest tego przyczyną?

Co jest przyczyną, że zauważono i chce się zdyskredytować tych co się pokazali w przestrzeni publicznej i podjęli konkretne działanie? Ja nie umniejszam , broń Boże innych form pracy duszpasterskiej, formacyjnej dla mężczyzn w K.K. typu co wskazałeś ale może tu tkwi problem. Dla środowisk lewiconych, czy antykatolickich strawny jest taki kobiecy , stereotypowy , zniewiescialy ( dla starszych pań) katolicyzm, a mężczyzn i to zaangażowanych po stronie Prawdy ma być tam jak najmniej?

Po części masz racje. Zabrakło w katolicyzmie takiego duszpasterstwa dla mężczyzn. Takiego wychowywania od podstaw. Są takie ruchu jak mężczyźni św Józefa ale to nie jest całościowe formowanie. Formacja powinna być całościowa i dla każdej grupy wiekowej.

Nie wiem jak jest w innych krajach, a i w Polsce z racji mojego wieku, mogę mówić tylko o pewnym wycinku po SWII. Jak sięgam pamięcią, to w czasach gdy byłem dziecięciem, nie widać było dużej różnicy w ilości kobiet i mężczyzn w kościele, a to z tego powodu że do kościoła chodziło się rodzinami (przynajmniej u mnie w parafii), po drugie ludzie mieli chyba lepiej w głowach poukładane, a po trzecie Kościół był wtedy przeciwwagą dla opresyjnego systemu (obecnie Kościół nie tylko nie jest żadną przeciwwagą, ale i sam opresji ulega, i to chętnie). Ogromne znaczenie ma przekaz samego Kościoła, o którym Barney pisał na samym początku, a z czym się zgadzam. No i negatywną robotę wykonują wszelkie lewackie środowiska z GW na czele, które mącą ludziom w głowach i wywracają porządek rzeczy do góry nogami, uderzając w rodzinę, autorytety, podważając rolę mężczyzny. Jak ważna jest rodzina w kontekście tematu tego postu, widać na mszy trydenckiej. Tu się chodzi rodzinami, tak jak w czasach mojego dzieciństwa, i nie widać różnicy we frekwencji kobiet i mężczyzn. Przynajmniej tak gdzie ja bywam.

Nie wiem dlaczego do kościoła chodzi więcej kobiet. (Może dlatego że ksiądz jest wzorem mężczyzny?) Chociaż, zależy też w którym momencie, bo poza Mszą mam wrażenie, że częściej widziałem mężczyzn, ale podczas Mszy rzeczywiście więcej kobiet.
A mnie zastanawia dlaczego coraz więcej ludzi (chyba też więcej kobiet) otwiera dłonie ku niebu podczas Modlitwy Pańskiej?
Wydaje mi się, że chyba nawet nie powinno się tego robić (czy nie wystarczy że duchowny sprawujący Mszę Świętą przyjmie taką postawę(?)). Czy takim zachowaniem nie osłabia się wspólnoty?

To pewnie moda z zachodu. U nas zawsze tak było. Dlaczego wspólnota miałaby się przez skierowanie otwartych dłoni ku Niebu osłabiać?

@Jockey

Po części się zgadzasz. A ,odnośnie której części mojego wpisu , Twoim zdaniem, brak jest racji, zgody i możliwa jest polemika?

Ja tu chcę zaznaczyć, że to co piszę , to nie są niewzruszone tezy, sygestie. To raczej pole do dyskusji.

Taki sposób modlitwy charakterystyczny jest w grupach charyzmatycznych, na różnych rekolekcjach, spotkaniach . Ale fakt widać taką formę modlitwy i w zwykłych parafiach na Mszach Św. To nie jest nic złego. Taka forma , z tego co słyszałam, ma wyrażać pokorę, ufność i nie jest tylko zarezerwowana dla kapłana, także i wierni mogą tak się modlić. Tak chyba jest , jeśli się mylę , proszę o skorygowanie , kogoś kto ma większą wiedzę na ten temat.

Zgodnie ze Wskazaniami Episkopatu Polski dotyczącymi liturgii Mszy świętych sprawowanych w małych grupach i wspólnotach "W czasie Modlitwy Pańskiej można zachować praktykowany w małych grupach zwyczaj odmawiania jej przez wszystkich uczestników z rozłożonymi rękami.". W czasie zwykłej Mszy świętej w parafii członkowie tych grup i wspólnot powinni się włączyć w liturgię wspólnoty parafialnej. Liturgia eucharystyczna jest bowiem przeżywana we wspólnocie a nie indywidualnie, albo wybranymi uczestnikami Mszy świętej. Dlatego nie jest właściwym przenoszenie tego gestu na Mszę w parafii, to może świadczyć też o niewłaściwej formacji takiej osoby albo niedostatecznej opiece duszpasterskiej wspólnoty w której pozostaje. We Wskazaniach jest też wyraźne stwierdzenie, że "(...) podstawową formą celebracji Eucharystii w parafii (zwłaszcza w niedziele i święta) jest Msza św. z ludem, w której uczestniczą jej członkowie, bez podziału na przynależność do różnych grup. Wtedy Msza św. ukazuje parafię jako wspólnotę wspólnot i prawdziwy Kościół zgromadzony w imię Pana, aby sprawować Pamiątkę Jego śmierci i zmartwychwstania oraz budować jedność w wierze i miłości (por. OWMR nr 113; 115; Evangelii gaudium nr 29)."

Dzięki Bergamotka.
Przytoczony tekst jest adekwatny do tej sprawy i ją wyjaśnia.

Wygląda na to, że w Polsce i w USA sprawa rozkładania rąk jest regulowana przez Episkopaty. W USA wierni moją taką odpowiedź:

klik

Jak widać, sprawa jest regulowana w zależności od kraju, w którym Msza jest sprawowana i dobrze jest to brać pod uwagę jeśli uczestniczy się we Mszach w różnych środowiskach. Ja bym pewnie postępowała tak jak większość ludzi na Mszy. Kiedyś w Polsce uczestniczyłam we Mszach Odnowy w kościele parafialnym, otwartych dla wszystkich ludzi w parafii, nie pamiętam jednak, jak ludzie wtedy trzymali ręce.