Podstawą do komentarza są poglądy komentującego - i tyle.
Ponieważ autorytety nie są zgodne, nie można przeprowadzić "dowodu z autorytetu" - a oficjalnego orzeczenia Magisterium brak.

Tylko raz spotkałam się ze świadectwem, że ktoś (Witek Wilk) chyba tak jakby dostał dar posługiwania się chińskim językiem i było to tylko na jakiś czas, bo potem taka umiejętność znikła.
https://youtu.be/7h_RYH3-7BI?t=1449
Jeszcze pod tym filmem jest komentarz:

Ciekawe, jak często w ruchach charyzmatycznych występuje dar tłumaczenia języków przy modlitwach w językach? Spotkałeś się z tym darem?

Owszem, ale było to dość groteskowe. Osoba "tłumacząca" rozwijała tekst (znacie ten charakterystyczny styl takich "proroctw"...) mówiła i wyraźnie skończyła.
Po chwili jednak się zorientowała, że w potoku bezwładnej mowy, jaki tłumaczyła, znalazło się wyraźnie słowo "Alleluja" - a ona go nie ujęła w "tłumaczniu". Więc szybko, w sposób wyraźny naprawiła ten błąd, dodając "Alleluja" do już skończonego tłumaczenia.

Marek, nie wydaje ci sie dziwne gdy ma modlitwach ktos mowi jezykami, jakimis obcymi i niezrozumialymi dla pozostalych, i do tego potrzebny tlumacz, a w sumie wszyscy obecni i tak moga sie porozumiec, bo wszyscy mowia w tym samym jezyku?
Sadze ze gdy wszyscy moga sie normalnie porozumiec, to bezsensem bylo by gdyby Duch Sw, przekazywal jakies proroctwo czy cokolwiek innego w obcym wszystkim obecnym jezyku.
Juz samo to daje do myslenia i nadaje kierunek z ktorego pochodzi takie mowienie jezykami.
Wiem ze w Pismach jest takie mowienie obcymi jezykami opisywane jak i ich tlumaczenie, ale sadze ze to jest kwestia okolicznosci czy obecnosci osob ktore mowia innym jezykiem, ale wsrod osob mowiacych tym samym jezykiem nie ma najmniejszej potrzeby mowienia czegokolwiek w jakimkolwiek obcym jezyku, a takie mowienie bardziej swiadczy o zwiedzeniu niz Natchnieniu Duchem Sw.

Tak, jest to pewien problem. Mówię o tym szerzej w odcinku o Jubilacji.

Zastanawiam sie, czy nie dałoby się przeredagować tematu. To już dawno nie rozmowy o Zieińskim.

Obejzalem ponownie ten odcinek i zwrocilem uwage na fragment w ktorym mowisz o drganiach materii jako jezyku, co dla nas ludzi jest wiadome, tylko ze tam mowa Aniolow do ludzi nie jest drganiem materii, bo slysza ja nawet glusi.
Zostalismy stworzeni na podobienstwo Boga i Aniolow, wiec mozna powiedziec ze taka mowa byla nam znana, tylko zatracilismy ja, jakby zapomnielismy.
Ciagle w Pismach powtarza sie o waznosci Milosci, ze bez niej wszystko na nic.
A to daje nam informacje ze to Milosc jest tym czynnikiem umozliwiajacym czlowiekowi uzywanie Darow ktore tak naprawde dostalismy juz w momencie stworzenia, a ktore sami grzechem zatracilismy, bo w sumie grzech to czyny pozbawione Milosci.
Zrozumienie samej Milosci to niejako powrot do pierwotnego stanu czlowieka a tym samym do stanu w ktorym czlowiek mogl uzywac-kozystac z wszystkich Darow Boga, wiec takze mowic "jezykiem Aniolow".
To jezyk Milosci i nie jest on jakas hiberbola jak to okresliles w tlumaczeniu.
To kazdy jezyk w jakim sie ludzie moga porozumiewac, tylko wypowiadany z jakby mocnym "akcentem" Milosci, wychodzacej prosto z serca.

No raczej nie całkiem. Zostaliśmy stworzeni z materii i na podobieństwo Boże. Nic mi nie wiadomo o podobieństwie do aniołów..

To nie ja napisałem!

No dobrze, nie ci bedzie jak uwazasz, ale co ta roznica ma do rzeczy ktora probuje wyjasnic?
Moze odniosl bys sie do samego sedna wypowiedzi zamiast szukac bledow w szczegolach.

Poza tym chyba znasz fragment Pisma "i beda jak Aniolowie w Niebie".
Roznica jest taka ze my mamy cialo matrialne i ta roznica takze wplynela na to ze czlowiek zgrzeszyl i grzeszy, bo poddaje sie pokusom ciala.

Nie ciało materialne ale wolna wola wpłynęła.

I nastepny co zamiast odniesc sie do sedna wypowiedzi szuka dziur w szczegolach i odbiega od sedna wypowiedzi.
Nie zauwazyles takiego malutkiego slowa "takze" przed tym do czego sie odniosles?
Bardzo was prosze czytajcie ze zrozumieniem.

sam2,
Na pewno obejrzysz: https://youtu.be/CfK8YTC-i-Q?t=22

No, obejzalem ale czy mialas cos konkretnego na mysli podajac ten link?

Tak, że potrzeba czasu na zbadanie i rozeznanie zagadnienia, a to może być długi czas. Widać, że biskup ma tego świadomość.