Witam,

Pisze do Was odnosnie dzialu Pomocy, ktory znajduje sie na Katoliku. Czasem czytam tamtejsze tematy.Ludzie pisza tam w zwiazku z problemami, czesto bardzo osobistymi, czesto nie maja sie do kogo zwrocic, sa sami ze swokm problemem i czesto wydaje mi sie sa szczerzy moze dzieki anonimowosci.
Wielu odpowiadajacyh tam osob (w tym moderator), ma to wszystko chyba w sumie gdzies. Pozwala sie na zlosliwe teksty, oskarzenia i insynuacje. Ok, nieh bedzie, ze sie na to pozwala, ale ostatnio gdy ja napisalam z prosba o porads, ktos zaczal insynuowac jakies bzdury, falszywe wnioski uznawac za oczywostosc i ogolnie oceniac moja osobe. ALE podkreslam, nie mam nic przeciwko wolnosci slowa (szczegolnie, ze poza tymi oskarzeniami, bylo kilka zdan maddzejszych, wiec jak sie chce, to mozna cos z tego wyluskac. Problem jest w tym, ze gdy odpowiedzialam ( odpowiedzialam kknkretnie broniac sie i nie rozwijajac watkow), moderator nie zamiescil tej odpowiedzi uznajac, ze ce wszczynac Dyskusje. Szkoda tylko, ze nie byl taki zapobiegawczy gdy osoba odpowiadajaca mnie zaatakowala. Nie rozumiem w ogole jak tam ludzie ( i moderatorzy) chca pomoc, jesli ktos kto prosi o pomoc czaesto dostaje w leb (najlatwiej jest dowalic kkmus kto sie odkryje...) i rozmowa czesto jest kasowana (a moglaby byc przeniesiona automatycznie do Dyskusji, jesli juz taka jest wola moderatora). Krzywdzace to jest dla wielu osob i nie pisze, tak dlatego, ze unikam otrzezwiajacych wypowiedzi lub twardej prawdy. Jest roznica miedzy prawda, a widzimisie wypowiadajacej sie osoby i w przypadku jakiejkolwiek pomocy powinno sie temperowac nie tylko wypowiedzi pytajacych, ale tez odpowiadajacych, bo jesli zaczyna sie wysmiewanie i zlosliwosci tak po prostu to to jest jakas strzelnica nie Pomoc.

Przepraszam za literowki.

"Oto mały elementarz dla tych, którzy nie korzystają zbyt często z mediów społecznościowych. Niektórzy katolicy uznają za swój święty obowiązek poprawianie, napominanie i atakowanie innych, kiedy zauważą coś, co obraża ich wrażliwość religijną lub coś, co różni się od takiej interpretacji wiary, jaką sami uznają za właściwą. Dziennikarz David Gibson zwrócił ostatnio uwagę na coś, co nazwał "liturgicznym piętnowaniem" (liturgy shaming). Zjawisko polega na umieszczaniu w internecie dowodów na jakieś nadużycie religijne. To prowokuje oburzonych katolików do pisania wściekłych listów do nieprzestrzegających zasad liturgicznych księży i biskupów. Spróbujcie podsłuchać rozmowy na jakimkolwiek zebraniu dziennikarzy katolickich, a zawsze usłyszycie to samo narzekanie: "mam dość całej tej nienawiści".
Ale tak samo. Bez obrazy, ale tu niektórzy (mam na myśli dużo) ludzie tacy są. Nie powiem kto, żeby nie było. Uważają się za lepszych. Tyle gadają o pysze, a nie widzą, że mają ją pod nosem. Wkleję fragment, bo pewnie nie wejdą nawet w link, bo zaboli. I wkleję go na początku.
Pewnie zamkną ci zaraz temat, bo powiedzą, że zjawisko nie istnieje.
Tekst z:
http://m.deon.pl/religia/kosciol-i-swia ... owych.html

Rozmawiajmy o konkretach. Z ogólnymi twierdzeniami trudno się zgodzić lub nie - bo nie wiadomo o czym mowa.
Czasem wałsciwa jest delikatnośc, a czasem prosto z mostu. Kiedy - to można ocenić dopiero widząc KONKRET.

@dortes Proszę żebyś nie potraktowała to za impertynencję, ale czy na pewno dobrze przeczytałaś strony "wokół"? Np. "Zanim zapytasz" Jest tam wiele wskazówek i porad "od zaraz". Wielu ludziom się nie chce poczytać, chcą już i teraz odpowiedzi. A bywa tak, że "ileż razy można to samo?" i stąd czasem kwasy..



Jak Barney już wspomniał, wypadałoby bardziej konkretnie.

@He'sBack
Ledwo tu jesteś, a już wiesz co kto zrobi.. Prorok, czy jak? Na pewno jak się zaczną bezpodstawne przepychanki lub nieregulaminowe akcje, albo wreszcie nie będzie konkretów, to się zamknie wątek, ale nie uprzedzajmy faktów..

Barney,
jakich konkretow chcesz jesli mowie o calej liscie postow i dziesiatkah osob? Nie myslalam przeprowadzac lustracji..(ale poszukam postow i podam linki jesli rzeczywiscie hcesz rozmawiac o konkretach). Moge mowic o swoim konkretnym przypadku, ale temat zostal skasowany, wiec sprawa jest zamknieta, a rece umyte.

Peter
oczywiscie, ze tematy sie powtarzaja, wiec niech moderator mysli i od razu po czyims zapytaniu odpisze, ze temat juz byl i nieh zamknie nawet watek, a nie dopuszcza do jakis konkursow wysmiewania czasem, chore to i tyle.

Weszlam dziś na to forum Pomocy jeszcze raz i szczerze, powinni zmienic nazwę, bo Pomoc to zbyt gornolotne jak to w jaki sposób czasem się tam odpowiada.
Niech nazwą to Listy, Skrzynka pocztowa, czy "Pomoc wśród swoich" to ostatnie jest specjalnie złośliwe, bo tym mnie poczestowal moderator, nie mnie pierwszą i nie ostatnią pewnie.

Tylko Ty jak to u prawdziwych kobiet bywa, nie piszesz co zaszło, tylko pretensje..
Forum pomocy to nie tak dokładnie to samo co to forum (dyskusje.katolik.pl), więc my tak średnio możemy odpowiadać za modów z tamtego forum.
Mam propozycję, skoro się nie możesz dogadać z "tamtymi".. Może spróbujesz sformułować swój problem tutaj?

Jakiś przykład.
Bo wiesz, wielu jest takich, co pytają, a nie chcą słuchac odpowiedzi.
I oburzają się, gdy je dostaną.
Są też tacy, którzy przychodzą i rzucają jakieś pytanie "dla uciechy".
Są zapewne i tacy, których potraktowano zbyt surowo.

Nie sposób się wypowiadać na temat ogólnego stwierdzenia, jakie zaserwowałeś. Podaj konkretny przykład, to będziemy konkretnie rozmawiać.

Szkoda, bo nie mamy możliwości zweryfikowania, czyje ręce były brudne...

Ok, to się wywewnetrznie.
Napisałam post odnośnie problemu, o którym powiedzialam tylko raz w życiu mamie i raz dwum przyjaciołom. Konkretnie, ze masturbowalam się od 3 roku życia. Tak. Dla mnie jest to bardzo wstydliwe, upokarzajace itd. Opisalam całą historię i na końcu zadalam pytania, jaki to może mieć wpływ na obecne problemy, bo mam wrazenie, ze ma.

Moderator po pierwsze nie wyswietlil tego posta, gdy zapytalam czy coś się stało czy post nie doszedl, moderator odpisał na forum cytuję: "Tu forumowicze odpowiadają" i odesłał mnie do linku, gdzie odpowiadają ludzie na temat ogolnie masturbacji, jak z nią przestać itd. Ja nie mam takiego problemu, bo już przestalam, ale mam inny.
Napisałam moderatorowi cytuję: "To jest post kogos innego, na inny temat. Czy mam rozumieć, że mój post nie doszedl czy nie zostanie wyswietlony ?

Pozdrawiam"

Na co moderator cytuję:
Tak, to ma Pani rozumieć.
Odwzajemniam pozdrowienia.

Odpisałam mu tylko, ze po co ta złośliwość.

Innych poszukam, ok. Problem, ze te posty z podobnymi odpowiedziami są kasowane, tak jak został mój teraz skasowany.

Ok, ale nadal my nie mamy nic wspólnego z tamtym forum. Jeszcze raz - jeśli tam się zraziłaś odpowiedzią, to nie przenoś pretensji na nas (na to forum), bo my nie mamy z "tamtymi" nic wspólnego. To dwa różne media. Umówmy się tak - napisz to o co chciałaś się spytać "tam" (Twój konkretny problem) do tematu np. "Czy to grzech" w dziale Katolickim, być może ktoś z sensem Ci odpowie (jako dyskutant). Tu raczej nie jest to miejsce na dyskusje o jakichkolwiek innych forach i miejscach w sieci i przenoszeniu konfliktów stamtąd tutaj - Patrz zapisy naszego Regulaminu.
Ergo - Zamykam ten wątek i zapraszam do normalnej (bez pretensji do "tamtych") dyskusji na interesujący Cię temat (wiara, filozofia, grzech, sumienie, czy o czym masz zamiar pogadać) do odpowiednich działów i wątków