Nie orientuje się ktoś czy w Wałbrzychu odbywają się jakieś msze dla osób samotnych lub poszukujących żony, męża ? Że w niektórych kościołach są takie spotkania.

Nie mylisz przypadkiem Mszy Świętej z wieczorkiem zapoznawczym?

chyba nie, po prostu jest taka 'moda' teraz że organizowane są takie Msze Święte... trochę dziwne, ale tak jest. Wieczorek zapoznawczy jest na szczęście po Mszy a nie w trakcie

W sumie, co w tym złego? A nuż autor wątku usiadłby w ławce koło dziewczyny, która by mu się spodobała poprzez (oczywiście między innymi) sposób w jaki przeżywa Eucharystię i vice versa. Po skończonej mszy od razu mieliby o czym porozmawiać..

Szczerze? Spotkanie na Mszy Świętej każdego z Bogiem jest indywidualne, chociaż tworzy się wspólnotę wiadomo, u św.Pawła jest napisane o "poszczeniu" w ramach małżeństwa między małżonkami jak się udają na modlitwę. Eucharystia jest właśnie takim miejscem spotkania, trzeba zrobić miejsce Panu Jezusowi "pomiędzy". Znam małżonków, którzy na Mszę Św.chodzą osobno,celowo żeby tylko na Ołtarzu się skupić, znam też i takich co jak są w kościele,siadają osobno, chyba że są z dziećmi to wiadomo A koledze to bym polecał jakąś Wspólnotę młodzieżową,żona jak ma być,to się 'sama tam znajdzie'

a ja tam wręcz odwrotnie - uważam że małżonkowie powinni chodzić na Eucharystię razem - najlepiej za rękę, siadać razem, i do Komunii podchodzić razem.
Przy ołtarzu zaczyna się Przymierze Małżeńskie - i przy ołtarzu powinno być podtrzymywane.

Nie wiem czy ja nie jestem za stary na wspólnote młodzieżową. Bo raczej mając 26 lat za młodzika się nie uważam, ale młody duchem będę zawsze

młodzież jest do 35 lat przynajmniej tak działają młodzieżówki partii politycznych, Światowe Dni Młodzieży itd - więc ciągle masz szanse

A jak pojdzie na spotkanie geriatryczne to bedzie mlokosem-zoltodziobem.

W pewnej parafii (a być może rzecz dotyczy i całego regionu) od lat w zwyczaju jest, że kobiety siadają w ławkach, mężczyźni natomiast (oprócz starszych czy chorych) stoją z tyłu kościoła. Ciekawe, czy chodzi o lepsze skupienie na modlitwie, czy może to (jakże męska) postawa: chronimy kobiety i dzieci? A może czują się niegodni być bliżej, czyli pokutują? A może to wszystko i jeszcze inne argumenty za "osobno w kościele"?
W zderzeniu z trendem: zakochani na znak pokoju podczas Mszy św. całują się, może dziwić...

No dobre to jest, wielce Ewangeliczne rzekłbym, bo tak jest w naukach św.Pawła, oddalenie na czas modlitwy męża od żony,żeby nie było -> podkreślam- na czas modlitwy
Co do całowania się na znak pokoju,no ok,Pan Bóg pewnie nie ma nic przeciw temu albo i jest może, i ZA, ale faktycznie rozdzielenie na czas Mszy Św. od strony woli i rozumu oraz serca (bo głównie o to chodzi! Niekoniecznie osobne siadanie i tak dalej), prowadzi do prawdziwego spotkania z Panem Bogiem.

Szczerze mówiąc, to np. ja miałabym problem z taką mszą. Zapewne nie mgołabym się skupić, tylko bym się rozglądała. Na mszę wolę iść sama, nawet bez znajomych, żeby móc się skupić, a nie mimowolnie rozglądać się, czy gdzieś poszli, czy coś... O ile bym poszła. Bo zapewne wstydziłabym się tam iść (a jestem w podobnej sytuacji).

Z drugiej strony co do grupek też nie jestem przekonana, z kilku powodów, m. in. takich, że (im mniejsze miasto tym częściej) grupki młodzieżowe to dzieciaki lat max 21 (i to przy dużym farcie), grupy często są małe i albo są rozdzielane na płcie (przynajmniej część z nich), a jeśli nie, to bardzo często przeważają dziewczyny.
Zresztą, znam sytuację z pewnej parafii ze wschodniej Polski, gdzie była właśnia taka wspólnota, która szczyciła się wieloma małżeństwami zawartymi między członkami tejże. Nie wiem, jakim cudem, bo nagminne było tam, że panowie prosili księdza, żeby im zdobył numer do dziewczyny (ciekawe, czy na ewentualne późniejsze randki też szli z duchownym).