W podanym przez ciebie artykule nic takiego co wyżej wskazałeś jako cytat ze słów Papieża nie ma więc nie kręć tylko wskaż skąd wziąłeś ten cytat...

Umarły by wstał i byś nie uwierzył.

Przy okazji, pamiętacie Franciszkowe "Kim ja jestem by osądzać" kiedy go zapytali o homoseksualizm? Jak to kim? Głową Kościoła Katolickiego, który uczy że homoseksualizm to grzech śmiertelny wołający o pomstę do nieba!
"jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia." Jud 1, 7

Ale w co mam uwierzyć jeżeli w podanym przez ciebie odnośniku do artyku w deonie nie ma tych słów...tak więc albo wskażesz skąd one pochodzą albo jesteś oszczercą, a wiesz co czeka oszczerców...

Czyli jak zwykle. Wesprcjanin chciał opluć papieża ale nie udało się.

W Aktualnościach zamieściłem wypowiedź ks prof Kobylańskiego dotyczącą Kościoła. Pewne procesy zachodzą i zaczynają docierać do polskiego Kościoła. Nie unikniemy konfrontacji z nimi.

Adhortacja Amoris Laetitia to symbol zmiany paradygmatu i zachodzącej dziś „rewolucji kulturalnej”.

To prawdziwe pęknięcie katolickiej teologii moralnej. Zaakceptowanie tej sytuacji oznacza akceptację relatywizmu moralnego – mówi José Antonio Ureta, autor książki „Zmiana paradygmatu papieża Franciszka”, w rozmowie z brazylijskim miesięcznikiem „Catolicismo”.

Z powyższego tekstu poszukałem wypowiedzi - Zresztą w jednym z wywiadów Ojciec Święty stwierdził, że nigdy nie rozumiał określenia „wartości niepodlegające negocjacjom”.


Papa Francesco a un anno dall'elezione: "Valori non negoziabili? Un'espressione che non ho mai capito"

Papież Franciszek rok po wyborze: "Niezbywalne wartości? Wyrażenie, którego nigdy nie zrozumiałem"

Reszta w tłumaczu guglowym, działa poprawnie.

Pytaniami dla polskiego Kościoła semper fidelis jest czy wsiadamy do tego pociągu?
Jaki wpływ na jego postawę będą mieli wierni, co mogą zrobić?

Od tych pytań już nie uciekniemy, Cezar anne portas...

Trzeba mu podpowiedzieć, że dla niego niezrozumienie tych spraw jest niezbywalną wartością. Może wreszcie zrozumie o co w tym chodzi?

Ksiądz prof. Edward Staniek ma jaja bo rozeznanie.

Remigiusz Recław SJ o krytyce papieża Franciszka:

"jako Polacy powinniśmy się uderzyć w pierś"

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i- ... piers.html

Pamiętam doskonale konklawe i wybór papieża. Bardzo cieszyłem się, że jest z Argentyny (na punkcie tego kraju mam słabość ze względu na piłkę nożną). Przedstawiono go jako konserwatywnego. Była jakaś radość i ciekawość... jakie będzie Ojciec Święty z Ameryki Południowej (podobny do Benedykta XVI czy może nie?).

Z czasem trwania pontyfikatu niektóre wypowiedzi i gesty były dla mnie mniej zrozumiałe, lecz cóż...Jednak to nazywanie lewakiem uważam za przesadę. Prawdą natomiast jest, że bardzo wielu ludzi, którzy na co dzień są po przeciwnej barykadzie Kościoła zaczęli się na papieża Franciszka powoływać (tutaj chodzi głównie o kwestię przyjmowania muzułmańskich imigrantów).

Znam kilka osób "daleko od Kościoła" i oni byli zachwyceni: "ubogi, stawia na biednych" - to były to argumenty. I od razu atak, że "polscy biskupi są inni, grubi i jeżdżą luksusowymi samochodami..." I tak trwają dyskusje niemal do dnia dzisiejszego. Może to jest owoc tego pontyfikatu? Choć raczej nie, bo te osoby, o których wspomniałem nie stały się nagle bardziej gorliwe w wyznawaniu wiary, nie zmieniły też podejścia do Mszy Św. itd. No nic. Pan Jezus mówił, że "biednych zawsze macie u siebie". Być może za bardzo został zaznaczony ten akcent na ubóstwo, tak jakby nic innego się nie liczyło.

I to przyjęcie rodziny muzułmańskiej do Watykanu (czemu ich, skoro obok była rodzina chrześcijańska). Pewnych rzeczy nie da się zrozumieć i już.

Już samo "dzień dobry" mogło wydać się jakieś "inne", takie "niepapieskie"

Papież Franciszek ma swoją wizję Kościoła, taką , z którą wielu wierzących się zgadza, ale nie brak też i krytycznych głosów.

Nie jest. W przeslaniu do Bidena napisal dyplomatycznie:
"W czasie, gdy ciężkie kryzysy stojące przed naszą rodziną ludzką wymagają dalekowzrocznych i zjednoczonych odpowiedzi, modlę się o to, aby Pańskimi decyzjami kierowała troska o budowę społeczeństwa naznaczonego przez autentyczną sprawiedliwość i wolność oraz niewyczerpany szacunek dla praw i godności każdej osoby, zwłaszcza ubogiej, słabej i tych, którzy nie mają głosu"."
Czy moglby bardziej dosadnie zwazywszy na fakt odmowienia Komunii sw kilka lat temu przez ksiedza Robert Morey.

I ciekawy temat np dla watku o odchodzeniu mlodych ludzi z Kosciola. No bo jak to jest z ta Prawda jezeli hierarcha z Chicago ma za zle drugiemu z Kalifornii ze ten jasno okreslil stanowisko Kosciola. Robert Morey odmawia a prezydent przed ceremonia objecia urzedu uczestniczy we Mszy Sw i przyjmuje Komunie Sw. Nic dziwnego ze mlodziez nie wie co jest grane. A moze robaczek ne wie o co chodzi? i nie wie ktory watek bylby odpowiedni do tej wypowiedzi.

A co za problem, by założyć wątek o odchodzeniu ludzi z Kościoła? W zasadzie esencjonalnie ujął to abp. G. Ryś w homilii z 6.01.2021 posiłkując się czytaniem dnia. W rozważaniach na pierwszą sobotę miesiąca ks. D.Chmielewski dołożył uwarunkowania zewnętrzne w postaci nadmiaru bodźców i stresów sprzyjających przyjmowaniu postawy biernej, bezmyślnemu i nieświadomewmu wchłanianiu cudzych poglądów, kierowaniu się w swoim postępowaniu modą. Warunki powrotu znajdziemy u abpa G.Rysia.

"It came up — we just talked about the fact he was happy that I was a good Catholic and I should keep receiving Communion," President Joe Biden said after meeting with Pope Francis.
Papiez stwierdzil ze Biden jest dobrym katolikiem i powinien kontynuowac przyjmowanie Komunii Sw.

Zamiescilem to w inym watku ale chyba bardziej na miejscu bedzie tutaj.
To jest wypowiedz Bidena ale wydaje mi sie ze prezydent minal sie z prawda.
Nie sadze aby Franciszek popelnil az dwie gafy:
- ocena ze ktos jest dobrym Katolikiem
- ocena czy ktos moze czy nie otrzymywac Komunie Sw lezy w gestii sumienia a nie kogokolwiek innego; nawet papieza.