Tak, że Jezus po swojej śmierci odkupił wszystkich, zarówno żywych jak i zmarłych, a także tych, którzy mieli się urodzić już po tym wydarzeniu.
A jak Ty to rozumiesz sam?

Pytanie nie na temat - jedynym jego celem jest odwrócenie uwagi od tego, że nie masz odpowiedzi na argumentację sahcima.
Odpowiedz, zanim zadasz pytanie. Chyba że przyznajesz, że odpowiedzi nie znasz, bo to co napisałeś to stek bzdur i herezji.
To, że czynisz dokładnie to co on.
Trzeba było uważać na katechezie. A jak nie uważałeś, to poczytaj Katechizm, a nie każ innym odwalać roboty za siebie.

No to jak Samie...dowiem się w końcu z czego/kogo innego poza Zbawicielem(którego na tamten czas wg ciebie nie potrzebowali) pochodziła wiara i te godne naśladowania czyny Mojżesza z Eliaszem oraz rodziców Maryi wraz z Nią samą ??

No, jak juz forumowy papiez oglosil nowy dogmat to juz chyba tak musi byc, wiec spadam. Mozecie dalej sobie wieszac psy na mnie.
Rozumiecie wszystkie dogmaty wiec nie mam juz nic wiecej do dodania. Po co macie czytac jakiegos sama2.

Chętnie bym poczytał co ma do dodania sam2 w kwestii o którą pytam(i zapewne nie tylko ja chętnie poczytał bym odpowiedzi sam2 na postawione pytania) ale jak widać sam2 "przyparty do muru" woli ucieczkę niż odpowiedzi...

Luter ma do Ciebie; uznał, ze posiadł tajemnicę Boga i glejt na usproawedliwienie. Żadne argumenty, najwyższych hierarchów zbywal: ja wiem swoje.

Podejdź do sprawy od strony grzechu. Źródłem grzechu jest nasza natura i pokusy szatańskie (to czynnik zewnętrzny). Grzech pierworodny to było pęknięcie natury. To pęknięcie skutkuje naszym skłonnościom do złego. Jeśli nie postawimy temu tamy ześlizgniemy się w zwierzęcość i zatracimy tożsamość człowieka (człowiek może się wówczas uznać za kogo chce). To pęknięcie spowodowało, że utraciliśmy kanał łączności z Bogiem. Pozostał jeszcze GPS w postaci sumienia (dla wszystkich) i dodatkowo pomoc Boga poprzez życie sakramentalne. Dzięki temu można nabrać azymut na Boga i iść w miare pewnie. Zważ, że otwartość na łaskę zależy od stopnia tego pęknięcia, staje się coraz mniejsze, gdy człowiek ćwiczy się w cnotach (łaska Boża buduje na naturze).

Jeśli grzech pierworodny to to tajemnicze pęknięcie natury, którego Bóg nie chciał zszyć, bo uznał, że damy sobie radę dojść do Niego, mimo obijania sobie nosów to brak grzechu pierworodnego oznacza jednorazową ingerencję Boga w przygotowanie takiej natury, która żadnych pęknięć nie będzie miała. Instynkty, emocje, psychika są podporządkowane duszy. Nie mają swojego odrębnego zdania. Króko mówiąc, tak natura została zoperowana przez Boga, że oczy duszy widzą wolę Boga i się całkowicie z nią zgadzają, natura nie przeszkadza. Widzą dobro per se, czyli takie jakie ono naprawdę jest a nie często iluzję, która dostrzegamy jako ludzie (mamy mechanizmy obronne). Jeśli więc widzą dobro jakim jest, wola takiego człowieka jest taka jak wola Boga. Rozumie też cierpienie. Jeśli nie rozumie, zostawia to Bogu uznając że Bóg wie co robi. Nazywamy to pokorą.

To pękniecie natury jest dziedziczone, więc jedynym sposobem, by Syn Boży urodził się bez skłonności do złego jest przygotowanie czystego łona naprawionej natury. Naprawa odbyła się Mocą Bożą, tyle wiemy. Nie znamy więc szczegółów technicznych tej 'operacji'.

Tylko raz Bóg zaingerował w ludzką naturę, by wszystko naprawić, scalić i ukierunkować na Siebie. Bóg nie może być grzeszny, nawet jako człowiek. Unia hypostatyczna zapewniała Jezusowi jedność dwóch natur wobec grzechu. Musiał oddziedziczyć naturę ludzką bez skłonności do grzechu. Został zrodzony a nie stworzony jak mamy w Credo.

Tak to rozumiem w przekładzie na góralski.

No proszę, doszliśmy kolejny raz do ostatniego punktu "algorytmu rozmowy z samem". Jak już nie ma żadnej odpowiedzi, to rejteruje
Sami powiedzcie, czyż nie wyprorokowałem:


No, ale żeby pisać takie "proroctwa" nie trzeba posiadać mocy nadprzyrodzonych. Wystarczy kilka razy odbyć podobną "rozmowę" z Samem (vel Sapperem).

A przy tym wszystkim szkoda faceta, bo jak nie idzie w te swoje odloty, pisze całkiem ciekawe rzeczy. Westchnijmy dziś za nim.

Nie chodzi o sam dogmat, może rzeczywiście jest potrzebny,
ale
co mają znaczyć słowa: "Dlatego przynoszę te Nowe Słowa w tym czasie i mówię: jestem Panią Wszystkich Narodów, która kiedyś była Maryją. Powiedz to waszym teologom. Te słowa mają dla teologów takie znaczenie"
Prawdziwa Maryja mówiła o sobie np. Niepokalane Poczęcie, ale nigdy "która kiedyś była Maryją".

O niebezpieczeństwach objawień prywatnych:
Schwytani przez diabła w sieć prywatnych objawień - kazanie ks. Szymona Bańki FSSPX
https://www.youtube.com/watch?v=PXtCmnWOtcs