Nie ani jedno, ani drugie.
Przepraszam Cię @Jozku, że nie zgadzam się z Tobą do końca, ale ja rzadko jestem za granicą, hm no bo Słowacja to prawie jak u nas, jednak gdy już jestem skupiam się na ludziach - i tam gdzie byłem zawsze było tak samo - czyli są tacy sami jak my. Prawdą jest to co napisałeś z taką kulturą na co dzień jest pewnie dużo lepiej niż u nas, taka Francja mnie pod tym względem urzekła, ale już Słowacja wcale.

Bóg Kocha ludzi i narody tak samo bez gradacji. Za to My ludzie (narody) mamy często powody by miłość okazywać mocniej i więcej, za łaski, które od Niego otrzymujemy.

Myślenie, że nas więcej, szczególnie, czy co tam by jeszcze wpisać - to pycha.

A grzeszymy tak samo jak inni.

A tam zaraz pycha. ŚW. Tereska z Lisieux też mówiła że ją Pan Jezus ukochał bardziej od innych. Oczywiście odwzajemniła tę miłość. Składała siostrom płaszcze, była posłuszna przełożonej, siedziała nie opierając się plecami - takie były jej ofiary dla Jezusa. Pan Jezus otaczał ją łaskami i spełniał jej pragnienia. Np. zawsze chciała ewangelizować odległe kraje, ale nigdy nie wyjechała z zakonu. Po śmierci w wieku 24 lat została uznana doktorem kościoła, a jej zapiski wydano na całym świecie. Czy za życia by tego dokonała. Poza tym chciała umrzeć młodo dla Boga i cierpieć też dla Niego. Więc jak już się sprawdziła w rzeczach małych to te większe też się spełniły. Dwa miesiącę przed śmiercią cierpiała na gruźlicę tak że pod koniec życia miała trzy czwarte płuca zniszczone. Ale na początku choroby nawet lekarz powiedział że jej nie pomoże bo ta dusza jest przeznaczona dla nieba. Przed śmiercią stała w przedsionkach nieba i widziała Jezusa i Maryję. A jak mówiła św. Tereska tak jej się stało. Bo kto ma temu jeszcze dodadzą, a kto nie ma (czy też mówi że nie ma), temu zabiorą nawet i to co ma.

Mam pod ręką wypowiedź Lecha Dokowicza.

Ciekawy życiorys: reżyser, scenarzysta, producent filmowy, dokumentalista. Przez 20 lat pracował w Niemczech dla wielu stacji telewizyjnych. Jako operator i producent filmowy współtworzył niemiecka scenę techno.
W pewnym momencie przeżył nawrócenie, o którym bardzo ciekawie opowiada: https://www.youtube.com/watch?v=U3P7M_YMsjs&feature=youtu.be

Mówi m.in.:
"Pociąg jechał półtorej godziny (z Berlina), po czym się zatrzymał. Poczułem, że coś się zmieniło - zacząłem się zastanawiać co. Poczułem, że nie ma tej obecności złych duchów, którą czułem cału czas wcześniej. Zdziwiłem się i w tym momencie otworzyły się drzwi. Okazało się, że wchodzi celnik - kontrola paszportowa, granica z Polską
...
Dotarło do mnie, co się stało. Wjechaliśmy na obmodloną ziemię. Jesteśmy na ziemi, na której ludzie setkami tysięcy, codziennie przyjmują Jezusa. Miliony ludzi trzymają w ręku różaniec, nocami modląc się za swoje dzieci, wnuków, którzy się naśmiewają często z tych ludzi. Setki tysięcy ludzi oddaje się co roku po opiekę Matki Bożej, tak jak tutaj głównie, w Częstochowie.
Wtedy dopiero mogłem pierwszy raz zasnąć, spałem do szóstej rano, kiedy pociąg przyjechał do Gdyni...

(...) Polska to jest ostatni kraj, który można nazwać katolickim w Europie."

Więc może nasza wiara jest źródłem tej szczególnej miłości - pomimo grzechów...

No tak i utrwalajmy w sobie to poczucie... pychy.
Jest taki kraj na południu Europy jestem szczególny szlak: Camino de Santiago może warto się wybrać, może warto zobaczyć, że nie tylko my się potrafimy modlić i nie tylko my jesteśmy grzeszni, i nie tylko my wierzymy.
Pycha to jest początek rozpadu.
Czym niby lepsi jesteśmy od innych?
Nie ilość figurek i świętych obrazków świadczy o wierze.
Nie idźmy drogą samozachwytu - raczej stańmy w pokorze w przedsionku Świątyni i bijmy się w piersi, nieśmy miłości światu - a nie utwierdzajmy się w przekonaniu, że Bo© kogoś kocha bardziej, szczególnie i wyjątkowo - to ludzkie myślenie.

Nie zrozumiałeś do końca. Ja nie myślałam żeby wpadać w pychę. I jako katolicy nie jesteśmy lepsi od innych i nikt nie staje w samozachwycie nad sobą. Tylko Jezus kocha nas nie za to że jesteśmy lepsi ale pomimo naszych niewierności. Z powodów które On sam jeden tylko zna. I to nie jest powód do samozadowolenia z siebie bo ja żadnych naszych zasług tu nie widzę, a mam na myśli konkretnie nasze pokolenie które nie doświadcza wojen, biedy, straszenia piekłem i sprawiedliwością. A zamiast tego doświ
adczamy Miłosierdzia, dobrobytu, opieki wszystkich świętych i Maryi, opieki księży którzy cackają się z nami jak z jajkiem żebyśmy tylko wierzyli. To jest powód do radości że tak jesteśmy prowadzeni jako Polacy katolicy. Nie można zamykać na to oczu i ignorować. A ilość świętych obrazków i figur nie świadczy o naszej wierze ale jeszcze bardzie jest to namacalny znak deszczu łask jakie na nas spływają, a tym samym o Miłości Bożej bez zasług z naszej strony.

No i już trochę do rzeczy mówisz.

Jednak z obrazami i figurami się nie zgodzę ich ilość nie świadczy w żadnej mierze o deszczu łask, zupełnie w tych obrazach i figurach nie o to chodzi - ale to jest temat na inny wątek.

I może ja nie rozumiem do końca, może....

No tak i to jest to.
Znaczy my mammy powody do „większej” miłości, a nie Bóg do szczególnej.

My mamy powody, ale nie mamy miłości, a Pan Jezus nie ma powodów ale ma Miłość.

W tym miejscu Pisma ,gdzie znajdują się te powyższe słowa ,mamy niewiastę wylewającą morze łez i drogocenną oliwę ,na nogi Jezusa.W tamtych czasach ,równowartość tej oliwy - jak podają nam wiarygodne historyczne źródła - to rok pracy przeciętnego robotnika.(czy nie o denara umówiłeś się ze mną?Mt20:13)
Poprzez tą sytuację i uczucia jakimi kierowała się owa niewiasta,
możemy lepiej zrozumieć słowa o:
Obrazy i figury ,to niejako zewnętrzny wyraz głębokiej miłości do Boga.
Bynajmniej ja tak tą część naszej historii ,interpretuje.

Odsłuchałam a częściowo obejrzałam film "Proroctwo" https://www.youtube.com/watch?v=2p2WWQkKzso&t=1016s, który pewnie znacie, ale ja dopiero teraz do niego dotarłam. Reklamowany jest na http://www.proroctwo.com.pl
Zastanowiły mnie słowa a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej. Jak sądzicie, o czym te słowa mówią? Czego dokładanie dotyczy wola, w czym mamy być posłuszni, i o kogo chodzi w odniesieniu do posłuszeństwa Polski - wszystkich/części Polaków, rządu, przedstawicieli Kościoła w Polsce?
-------------------------
https://www.youtube.com/channel/UCNC5Teo6X5L7N23A2cOfccQ/videos

Zawsze Pan Jezus zajmował się narodami, którym groziło po prostu wyginięcie, przykład Izraelitów. A gdy już się nimi zajmował, to stawiając je na przysłowiowe nogi. Jednocześnie nadawał im status najwyższy na ziemi w danym okresie. Owe wywyższenie to ten najwyższy status. Teraz posłuszeństwo woli Jezusa. Polakom czyli nam, brak jest jedności od pokoleń, inaczej nie było by rozbiorów. Posłuszeństwo woli Jezusa, to nic innego jak wspólna jedność nas Polaków. Posłuszeństwo w traktowaniu siebie równo, sprawi to że staniemy się wzorem tej jedności i posłuszeństwa. Poprzez ten wzór dla innych narodów, staniemy się dla nich wyznacznikiem jak powinni być zgrani z sobą ludzie. To jest to wywyższenie Polski. Oraz ratunek dla pozostałych narodów, którzy zaczerpną z tego przykładu.
No i teraz, czy odpowiadamy na to zaproszenie, tak czy nie?