Nie jest to grzech, a bynajmniej nie ciężki, wątpię też że lekki ale jeśli przy popełnianiu tego czynu uważałes go za grzech a co gorsza za ciężki no to wiesz. Przydałoby się wrócić do tego, natomiast jak nie wiedziałeś czy popelniasz grzech no to sprawa zamknięta.

Chciałbym umieć sobie też pomagać sam w taki sposób jak pomagam innym czasami , a nie kogoś pytać. :/

Dzięki za pomoc.Chyba jednak spowiedź do powtórki.

Czy muszę odmówić pokutę jeszcze raz?

Kiedyś dostawałem dziesiątek różańca na pokute kilkukrotnie. Myślałem że mam po prostu odmówić 10 razy Zdrowas Maryjo więc kilka razy źle wypełniłem pokute. Usłyszałem kiedyś że ważne jest to że podjąłem się pokuty, i że wypełniłem ja tak jak umiałem

Tak. Pokutę odprawia się tak jak została nalożona, nie wolno jej zmieniać. Jeśli nie ma możliwości jej wypełnienia (realna przeszkoda) nalezy o tym powiedzieć spowiednikowi przy najbliższej spowiedzi.

Jest to niezawinione/częściowo zawinione, więc w chwili uświadomienia sobie należy to porządnie wykonać. Po prostu nie wiedziałeś czym jest różaniec i tego nie sprawdziłeś. To nauczka, by coś czego człowiek nie jest pewny sprawdzić u źródła.

Penitentowi nie wolno zmieniać pokuty i nakładać zamiennie innej, nawet bardziej restrykcyjnej. Tym razem odmów różaniec. Nie zadawaj też pytań o to ile dziesiątków, bo buchalteria jest Bogu niemiła. Do sprawy podchodzi się jak do ukochanej osoby a nie odlicza dług.

Powstrzymała bym sie w przypqdku Krystiana z takimi radami. Niech powie spowiednikowi o tym ze zle odmawiał i wytlumaczy i niech on zadecyduje
Zdarza sie tez ze zapomni sie co bylo pokuta. Jak najbardzirj wtedy mozna zadac sobie ja samemu ale nalezy powiedziec spowiednikowi o tym przy nastepnej spowiedzi

Kiedy Krystian zadaje pytanie muszę sama rozsądzić i odcedzić to co skupulanckie, więc tam nie odpowiadam i to co ważne, nie tylko dla niego
Dostał rzetelną odpowiedź. On wie, że nie odpowiadam na jego skrupulanckie zapytania. Ta sprawa dotyczy nie skrupulanctwa a jest to problem wielu ludzi. Uważają np, ze ich grzechy były zbyt ciężkie, by pokutą była za to jedna modlitwa i dorzucają sobie dodatkowe. To pycha duchowa. Spowiedź ma inne cele niż księgowanie na kontach. Odniosłam się też do zamiany jakościowej.

Z książki Sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania
Zamiana pokuty
'(...)Ponieważ taka pokuta jest obowiązkiem nałożonym z prawa indywidualnej osobie, nie może tej zmiany dokonać sam penitent, nawet choćby pragnął spełnić jakiś czyn obiektywnie doskonalszy. Nie ma on bowiem władzy nad sobą, a nałożenie pokuty wymaga interwencji sędziego na forum sumienia. Dlatego zamianę może przeprowadzić albo spowiednik posiadający władzę sakramentalną, albo ktoś inny, mający odpowiednią jurysdykcję nad penitentem.'

Nir ma nic zlego w podejmowaniu dodatkowych umartwień, nie widze w tym nic zlego godnego potempienia. Waznym jest zrozumienie ze pokuta nie jest kara za grzechy ale umartwoenia dla dobra charakteru sa pozyteczne

Może to być czymś złym, jesli nie wynika z właściwych pobudek a np. z nerwicy natręctw (skrupulantyzm).

Myslr ze wiekszosc ludzi mialo w swym zyciu taki epizod ze skrupulantyzmem.krystian powinnirn z tego "wtrosnac" albo odejdzie od wiary bo go to bardzo zmeczy albo wyrodzi sie wiara dojrzala

Jak dokładnie należy opisywać grzechy? Czy jak patrzyłem pożądliwie na kobiety na ulicy, w internecie (nie pornografia, zwykłe zdjęcia) i uległem pokusie spojrzenia na sąsiadkę chodzącą w ręczniku po domu to powinienem każdą sytuacje z osobna opisać czy wystarczy, że powiem "patrzyłem pożądliwie na kobiety". Raz czuję, że kombinuje i to z niechęci do wypowiedzenia wszystkich grzechów, a innym razem czuje, że za bardzo wszystko rozdrabniam i na siłę doszukuje się najgorszych rzeczy z obawy, że spowiedź będzie nieważna.

Masz być zrozumiały dla spowiednika.
Istotna jest częstotliwość czynu- czy to robisz stale i na okrągło, czy to Ci się okazjonalnie przydarza. Natomiast bez sensu jest opisywanie każdego przypadku z osobna (to że "rozbierałeś wzrokiem" na przykład raz blondynkę, raz brunetkę, raz "30-tkę", a raz "40-tkę").

Bardziej zastanawiam się nad podziałem ulica/internet/podglądanie. Nie potrafię obiektywnie ocenić czy ma to znaczenie. To podglądanie nie polegało na skradaniu i ukrywaniu się, będąc u siebie przypadkiem zobaczyłem jak wygląda sytuacja i nie odmówłem sobie kolejnego świadomego już spojrzenia. Wiem, że to może brzmieć niepoważnie, ale jeśli chodzi o wiarę i spowiedź jestem kompletnym laikiem

Nie kazde spojrzenie wszak jest grzechem i pozadliwoscia

Myślę, że nieodpowiednie spoglądanie na kobiety, czy to na ulicy, czy też z "ukrycia" jest po prostu pożądliwym patrzeniem.Choć wydaje mi się, że warto by było również zaznaczyć na spowiedzi, o jakie konkretnie pożądliwe patrzenie chodzi.Co masz na myśli pisząc o "zwykłych zdjęciach" ? Aby popełnić grzech, nie trzeba oglądać stricte materiałów pornograficznych.Jeśli ktoś ogląda zdjęcia, z swej natury niepornograficzne, a ogląda je w celu wywołania podniecenia seksualnego, to także popełnia grzech.Dla oglądającego, nie ma więc właściwie znaczenia, czy dane zdjęcie to pornografia czy np.sztuka.Najważniejsze jest nastawienie oglądającego. Jeśli więc ktoś ogląda takie zdjęcia w celu wywołania podniecenia seksualnego, popełnia grzech.

Ci, którzy ukrywają grzechy na spowiedziach, są naprawdę nieszczęśliwi — noszą przecież w sercach okropnego kata. Gdyby dziś, w tym kościele, Bóg zrzucił zasłonę z serc wszystkich, którzy tu są, to okazałoby się, że na wielu z tych serc wyryty jest wyrok potępienia zaciągnięty z powodu świętokradzkich Komunii. Bo wielu przystępuje do Stołu Pańskiego po złej spowiedzi, jako że albo zataili swoje grzechy, albo nie mieli najmniejszego żalu i postanowienia poprawy. Inni znów przystępują do Komunii w gniewie i z przywiązaniem do grzechów i w ten sposób znieważają Ciało i Krew Pana.
(...)
Kiedy zbliża się do stołu Pańskiego świętokradca, wydaje się jakby Zbawiciel mówił do niego, jak kiedyś do Judasza:, Po co tu idziesz, przyjacielu? Znakiem pokoju, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego. Zatrzymaj się, synu, zlituj się nade Mną.” Ale te błagania nie pomagają, tak jak nie skutkują też wyrzuty sumienia. Przeniewiercy pomimo wszystko mają czelność dopuszczać się tego straszliwego czynu!
Mało wam jeszcze, że Zbawiciel cierpiał dla was krwawe biczowanie, że Jego ciało poszarpano w kawałki, że dźwigał dla was ciężki krzyż?
W sercu pełnym grzechu Zbawiciel nie działa – jest On tam bez ruchu, ponosi tam duchową śmierć, która jest dla Niego w pewnym sensie bardziej bolesna niż śmierć na Krzyżu. Śmierć Chrystusa na Golgocie była wprawdzie straszna i bolesna, ale z jej powodu okryła się przynajmniej smutkiem cała natura, nawet nierozumne stworzenia współczuły Mu i dzieliły z Nim Jego ból. Tymczasem w świętokradzkiej Komunii znieważony Zbawiciel nie znajduje znikąd współczucia.

Sw. Jan M. Vianney

https://niewolnikmaryi.com/2019/04/24/o ... a-vianney/