Jak to rozumiecie drodzy katolicy.
Jezus umarł za nas ale nie umarł zamiast nas.

Skąd ten cytat?

Można jeszcze dodać: Jezus umarł przez nas (czyli z naszej winy)
i jeszcze: Jezus przeżył życie na ziemi dla nas, ale nie zamiast nas,

Pragnę. To było piąte słowo wypowiedziane przez Pana Jezusa na krzyżu. Pełna pokuta wymagała od Odkupiciela, by poczuł pragnienie nawet zgubionych zanim zostaną zgubieni. Dajcie mi pić oznaczało: dajcie Mi swoje serce. Tragedią Bożej miłości jest to, że gdy Bóg pragnął to ludzie podali Mu ocet i żółć. (abp F.Sheen)

Bo to jest Moja Krew przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów (Mt26, 28).
Przez wieki uważano, że należy to tłumaczyć
Pro multis= za wielu
Czym innym jest pragnienie Boga Ojca, który chciał, aby jego Syn przelał krew za wszystkich, czym innym jest to, że Pan Jezus przelewa krew i korzysta z tej ofiary wielu. Intencją Pana Jezusa było powiedzenie Apostołom i nam, że jest to krew w zamierzeniu przelana za każdego, ale nie każdy z tej krwi chce skorzystać. Nie każdy otwiera się na ten dar.
Żeby konsekracja była ważna to muszą być zachowane dwa zdania podczas słów Przeistoczenia: To jest Ciało Moje. To jest kielich Krwi Mojej oraz: za wielu/wszystkich, bo to nie zmienia znaczenia tych słów.
Wielu – tłumaczy Katechizm Trydencki: bo mówi o owocach męki Pańskiej a tylko wybrańcom przyniosła ona owoc zbawienia.

Bo to jest Moja Krew przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów (Mt 26, 28).
Powiem więcej: ciągle w większości (chwalebnym wyjątkiem jest Biblia Paulistów) tłumaczy się nieprawidłowo (tak jak powyżej). W tekście oryginalnym jest czas teraźniejszy, a nie przyszły: ta Krew "która jest wylewana" [ekchynomenon] (a nie "będzie wylana").
Jezus pokazuje tu na nadprzyrodzoną jednoczesność Ostatniej Wieczerzy (a także konsekwentnie: każdej Mszy Świętej) i Golgoty.

W linku http://analizy.biz/marek1962/eucharystia.pdf
jest

To mój tekst. Choć z imprimatur
Szersze omówienie zagadnienia zawarłem w tym wykłądzie:
https://youtu.be/Dn7b8e4p9uE

Trochę może obok tematu, ale jednak...
Ostatnio do mnie dotarł sens Koronki do Miłosierdzia Bożego.

Ojcze przedwieczny - ofiaruję Ci Ciało i Krew, duszę i bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego

Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego.

Jak sobie ten sens uświadomić, to robi się bardzo przerażająco. Mordujemy Syna Bożego, niewinnego Baranka na ofiarę, by Bóg przebaczył nam nasze winy. Poświęcamy Kogoś niewinnego, by Bóg odpuścił nam nasze występki. Nam ma być dobrze kosztem męki i śmierci Sprawiedliwego. Kim my jesteśmy, że musimy robić takie rzeczy?
Miłosierdzie Boże jest nieskończone, ale my kim w tym świetle jesteśmy? Potworami?
Tak - to jedyna droga dla naszego zbawienia, tak - to decyzja Zbawiciela - ale czym my jesteśmy, dopuszczając się grzechów które może zgładzić jedynie Jego męka i śmierć?

Bóg stworzył nas istotami dobrymi i wolnymi. Mało tego na swój obraz i podobieństwo.
Nie jesteśmy żadnymi potworami. Jesteśmy jego dziećmi. Przez grzech upadliśmy ale dzięki jego miłości mamy szansę wybrnąć. Nie pojmuję niestety esencji tej męki. Może stał sie człowiekiem aby w jakimś sensie być w stanie wstąpić do piekieł gdzie tkwiły od wieków ludzkie istoty. Gdybać nie warto (często popełniam błędy). Wiem że stał się człowiekiem by dać nam np. Eucharystię i Kościół Powszechny - dlaczego po prostu z nami nie został? Dlaczego musiał zginąć i to w taki sposób w kwiecie wieku (33). Jakby zabił śmierć która każdego grzesznika czeka by dać nam życie wieczne? Ciężko mi to pojąć ale ufam Bogu. Może kiedyś powe nam jak to naprawdę jest.

To nie Wcielonego Boga należy pytać czemu został zamordowany. Sam się nie zamordował...

@H20




Jest Wszechmogący od początku.



Nie mógł dać Eucharystii bez stania się człowiekiem?
A Kościoła powszechnego?



Jan 16
7 Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.



Jan 10
16 Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».

1 Koryntian 15
19 Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.



Galatów 3
13 Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie - aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha



Tomasz z Akwinu
To, że Chrystus przyjął chrzest w trzydziestym roku życia, ma swoje uzasadnienie: Po pierwsze w tym, że chrzest Chrystusa wyznaczał poniekąd początek jego działalności nauczycielskiej i kaznodziejskiej, która wymaga dojrzałości. Osiąga się ją w trzydziestym roku życia. Czytamy w Piśmie św.4, że Józef, kiedy objął rządy w Egipcie, miał lat trzydzieści. Podobnie Dawid miał trzydzieści lat, „kiedy począł królować”5. I Ezechiel rozpoczął działalność proroka „trzydziestego roku”6. Po drugie, jak mówi Chryzostom7, „po chrzcie Chrystusa prawomocność
Zakonu wygasała. I dlatego Chrystus był ochrzczony w wieku, kiedy już było możliwe popełnienie każdego grzechu. Przez zachowanie Zakonu mógł uchylić ewentualny zarzut, że zniósł go, ponieważ nie mógł go jeszcze wypełnić”. Po trzecie — Chrzest Chrystusa w wieku dojrzałym nasuwa myśl, że chrzest
rodzi ludzi dojrzałych, zgodnie ze słowami św. Pawła8: „aż wszyscy zejdziemy się w jedności wiary i poznania Syna Bożego, stawszy się mężami doskonałymi na miarę pełnego wzrostu dojrzałości Chrystusowej”. Sama liczba, jak się: zdaje, na to wskazuje. Trzydziestka powstaje bowiem przez trzykrotne wzięcie dziesiątki. Trójka oznacza wiarę w Trójcę Przenajświętszą, a dziesiątka — wypełnienie przykazań Zakonu. (13) Na tych dwóch rzeczach polega pełnia życia chrześcijańskiego.
---
Ad 4. To, że Chrystus chciał być umęczony w młodości, ma trojakie uzasadnienie:
Po pierwsze — oddanie swojego życia w kwiecie wieku stanowiło bardziej przekonywujący dowód Jego miłości.
Po drugie — nie było wskazane, jak wiemy, objawienie się w Nim natury pomniejszonej, podobnie jak natury chorej.
Po trzecie — Chrystus na sobie samym chciał pokazać cechy tych, którzy w przyszłości zmartwychwstaną, i dlatego umarł i zmartwychwstał jako człowiek młody. Toteż mówi Apostoł: „Aż wszyscy zejdziemy się w jedności wiary i poznania Syna Bożego stając się ludźmi doskonałymi na miarę pełnego wzrostu dojrzałości Chrystusowej”.



1 Koryntian 15
54 A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo.

Tak ale w piekle raczej Bóg nie przebywa. Może poprzez przybranie ludzkiej natury i ciała mógł tam "wejść".






Raczej nie, bo Eucharystia to "Ciało i krew".
Czyli musiał raczej stać się bytem który posiada jedno i drugie i na dodatek przetrwać całość męki aby maiła sens.

Dzięki za wyjaśnienie reszty odpowiednimi materiałami z Biblii.