Akceptowac (w sensie tolerować) aborcje z powodu czynu zabronionego? Uznajemy aborcje za zło ale które czasami jest konieczne

Tolerancja to znoszenie cudzych poglądów a nie ich akceptacja. Z aborcją i dzieciobójstwem mamy do czynienia 'od zawsze'.
Idea systemowej ochrony podrzutków stosowana była już w średniowieczu. Najstarsze zachowane okno życia pochodzi z 1198r. i znajduje się w Rzymie przy powstałym z inicjatywy papieża Innocentego III szpitalu Ducha Świętego.
Skąd ten pomysł u papieża? Widział w Tybrze pływające zwłoki noworodków. W prawie nie ujęto wówczas aborcji, ale życie pisalo własne scenariusze.
Najwymowniejsze jest to co uczynił Hitler. Podarował Polkom prawo do aborcji podczas wojny a one z tego 'przywileju ' korzystały.

Katolik to ktoś kto potrafi reagować czynem a nie wznosić okrzyki, by inni coś ustanowili lub zabraniali. Spotkasz się z kobietą zrozpaczoną z powodu niechcianej ciąży to spróbuj jej przedstawić inne rozwiązanie w jej konkretnej sytuacji. Może go nie dostrzegać. Decyzja i tak należy do niej.

zdecyduj się akceptować czy tolerować bo to dwa różne terminy

Ani jednego, ani drugiego nie może.

Ja nie mówię o sytuacjach w których które traktuje dziecko jak wpadkę

Naszym głównym zadaniem nie jest wprowadzenie chrześcijańskiego prawa w całym świecie, ale osobiste zbawienie. Choćby największe zło stało się legalne i określane mianem dobra, czy prawem kobiet, mamy prawo wybrać inaczej.
Masz możliwości zmiany prawa? Zmysł rzeczywistości to coś co odróżnia zdrowie od choroby.
Wszędzie tam, gdzie możesz wybierać ludzi jako przedstawicieli społeczeństwa masz obowiązek wybierać ludzi po ich rozeznaniu. Należy pamiętać, że mamy wąskie pole wolności, ale je mamy.

Ty rozumiesz o co ja pytam? Pytam o to czy katolik może tolerować przesłankę o aborcji na wskutek ciąży z czynu zabronionego. Jeżeli taka ciąża miałaby pogłębiać traumę i np. prowadzić do samobójstwa

Ale co znacz: tolerować przesłankę o aborcji na wskutek ciąży z czynu zabronionego"
Dla mnie to ogólne abrakadabra
Co to znaczy tolerować? Jak sąsiadka dokona aborcji? Czy jak żona? O dziewczynie czy partnerce nie mówię bo katolik nie toleruje i nie akceptuje u siebie związków nieformalnych.

Wykładnię masz prostą i mówi o tym prawo kościelne

Nie rozumiem o co pytasz, bo to tylko twoja słodka tajemnica. Należy opisać dokładnie sytuację, by móc się do niej odnieść indywidualnie. Osoby odpowiedzialne, które obawiają się traumy, bo mają zdewastowany układ nerwowy i nie potrafią sobie z tym poradzić poprzez terapie powinny unikać sytuacji potencjalnuie traumatycznych. Decyzji o aborcji nie podejmuje się, gdy zaistnieje ciąża, ale to cecha osobowości. To zaznaczyłeś - trauma, czyli niewyleczone problemy z psychiką. Aborcja prawdopodobnie pogłębi tę traumę a nie ją uleczy. Aborcja niczego tu nie rozwiązuje, ale dokłada psychice jeszcze większego ciężaru. Poczytaj sobie o syndromie aborcyjnym, bo on dotyczy przede wszystkim kobiet, które same ze sobą nie radzą sobie.
Ciąża będąca wynikiem czynu zabronionego powinna być zgłoszona wymiarowi sprawiedliwości, ale rozumiem, że osoba ta nie pojęła na czas żadnych kroków. Nie mam pojęcia o co tak naprawdę chodzi.
I jeszcze jedno: nie mam zdolności jasnowidzenia, ogólnikowy tekst powoduje, że każdy czyta co innego. Do tego jeszcze uważasz, że tolerancja i akceptacja to to samo. Prezentujesz relatywizm etyczny: prawo swoje a ty swoje. Traum nie leczy się seksem.

Oj i to jeszcze jak.
Potem ludzie idą po pomoc
https://www.krakow.szarytki.pl/?page_id=11052
I dobrze, że ktoś się tym zajmuje.
Pewnie chodzi o gwałt. Ale to jest dołożenie kolejnej traumy po traumie z gwałtu będzie jeszcze zespół poaborcyjny. Żeby był komplet i wtedy samobójstwo gotowe.
merss jak możesz. Przecież moderator musi mieć zdolność jasnowidzenia. W odróżnieniu od ciemnowidzenia.

No właśnie. Pomieszanie pojęć. A relatywizm ukryty ale wylazł