Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 4:09 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
 Miłość w czasach zarazy 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Miłość w czasach zarazy
Miałem nie pisać ale nie mogłem się powstrzymać, a może raczej mogłem tylko nie chciałem.
Otrzymałem szansę na nowe życie w wieku 48 lat, gdzie zaczął przestawać panować nade mną trąd nieczystości. Od razu wpadłem w pychę i faryzeizm.
Wtedy jeszcze ilość zarażonych koronowirusem było około 20 osób, wtedy byłem “ponad to”: nie interesowałem się kounikatami, mierziło mnie “koronowirus w tv, otiweram lodówkę – koronowirus, już rzygam koronowirusem”. Natomiast skłonny byłem zgadzać się na Wolę Bożą, jakkolwiek “dzika” by nie była. Na przykład, ubzduralem sobie że się jeszcze ożenię, będę miał dziecko chore na zespół Downa, które będzie wielkim świętym. I pompowała się pycha. Nie przyszło mi do głowy, że nawet nie radzę sobie ze sobą, wymagam opieki, jak mam być głową rodziny? Uważałem że pójście na mszę ważniejsze niż ryzyko zakażenia kogoś.
Bardzo pomogła mi dyspensa od mszy, pozbyłem się dylematu i w niedzielę zostałem w domu.
Koronowirus okazał się znacznie groźniejszy niż przypuszczałem, to nie ja miałem rację, a moi bliscy.
Znaki czasu. Takim znakiem jest pontyfikat Franciszka. Miałem za złe, że papież moim zdaniem to nie był żaden prorok-ogień, ale taki niepozorny Franciszek, mówiący “Bondziorno”. Ale Franciszka wybrał Duch Święty wiedząc w 2013 roku że w 2020 będzie zaraza.
Chcesz rozmieszyć Boga – powiedz Mu o swych planach.
Teraz, w czasie zarazy, doświadczam takiego poczucia wspólnoty i zjednoczenia narodu, jaka była ostatnio w 1980 roku w czasie pierwszej Solidarności, a krótka próbka po śmierci Jana Pawła II. Nie wywyższać się nad innych, zamiast tego wspólnota.
A jeśli chodzi o Miłość. Miłość nie jest Krzyżem, ale “Miłości na ziemi bez Krzyżą nie znajdziecie, a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie”. Najbardziej beznadziejnym Krzyżem byłby Krzyż braku Miłości, gdyby nie to…., że taki Krzyż nie ma prawa istnieć, bo Bóg jest Miłością. I zamiast przyjmować Krzyż “braku miłości” to Bóg daje większe i mniejsze krzyże by nauczyć Miłości jak z Hymnu.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Wt mar 17, 2020 11:06 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miłość w czasach zarazy
Andy72 napisał(a):
Miałem nie pisać ale nie mogłem się powstrzymać, a może raczej mogłem tylko nie chciałem.
Otrzymałem szansę na nowe życie w wieku 48 lat, gdzie zaczął przestawać panować nade mną trąd nieczystości. Od razu wpadłem w pychę i faryzeizm.
Wtedy jeszcze ilość zarażonych koronowirusem było około 20 osób, wtedy byłem “ponad to”: nie interesowałem się kounikatami, mierziło mnie “koronowirus w tv, otiweram lodówkę – koronowirus, już rzygam koronowirusem”. Natomiast skłonny byłem zgadzać się na Wolę Bożą, jakkolwiek “dzika” by nie była. Na przykład, ubzduralem sobie że się jeszcze ożenię, będę miał dziecko chore na zespół Downa, które będzie wielkim świętym. I pompowała się pycha. Nie przyszło mi do głowy, że nawet nie radzę sobie ze sobą, wymagam opieki, jak mam być głową rodziny? Uważałem że pójście na mszę ważniejsze niż ryzyko zakażenia kogoś.
Bardzo pomogła mi dyspensa od mszy, pozbyłem się dylematu i w niedzielę zostałem w domu.
Koronowirus okazał się znacznie groźniejszy niż przypuszczałem, to nie ja miałem rację, a moi bliscy.
Znaki czasu. Takim znakiem jest pontyfikat Franciszka. Miałem za złe, że papież moim zdaniem to nie był żaden prorok-ogień, ale taki niepozorny Franciszek, mówiący “Bondziorno”. Ale Franciszka wybrał Duch Święty wiedząc w 2013 roku że w 2020 będzie zaraza.
Chcesz rozmieszyć Boga – powiedz Mu o swych planach.
Teraz, w czasie zarazy, doświadczam takiego poczucia wspólnoty i zjednoczenia narodu, jaka była ostatnio w 1980 roku w czasie pierwszej Solidarności, a krótka próbka po śmierci Jana Pawła II. Nie wywyższać się nad innych, zamiast tego wspólnota.
A jeśli chodzi o Miłość. Miłość nie jest Krzyżem, ale “Miłości na ziemi bez Krzyżą nie znajdziecie, a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie”. Najbardziej beznadziejnym Krzyżem byłby Krzyż braku Miłości, gdyby nie to…., że taki Krzyż nie ma prawa istnieć, bo Bóg jest Miłością. I zamiast przyjmować Krzyż “braku miłości” to Bóg daje większe i mniejsze krzyże by nauczyć Miłości jak z Hymnu.

Andy czy masz jakiegoś kierownika duchowego?


Pt mar 20, 2020 10:21 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miłość w czasach zarazy
Spowiadam się w mojej parafii na zmianę u proboszcza i wikarego, ten wikary można powiedzieć że jest trochę takim kierownikiem.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Pt mar 20, 2020 11:20 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miłość w czasach zarazy
Notabene (blog): życie w Łasce Uświęcającej jest cudowne!
Przez całe życie to albo nie byłem w Łasce, spowiedź starczała na bardzo krótko, po czym długi okres do następnej spowiedzi,
albo w pozostałych przypadkach byłem po spowiedziach niedokładnych, świętokradczych, przykrytych źle spożywanymi Komuniami.
Długo to trwało, czyściłem się, mówiąc coraz bardziej wstydliwe i chore rzeczy spowiednikowi.
Ale ani się nie obejrzałem i w wieku 48 lat zostałem oczyszczony.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


So mar 21, 2020 9:33 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miłość w czasach zarazy
Choć teraz jest dla wszystkich czas niełatwy (pandemia dotyka 196 państw!)
i wszyscy przeważnie mają odczucia odwrotne do moich
(i moje dobre samopoczucie może kogoś zdenerowować!)
to ja od czasu moich urodzin 20 lutego czuję się najlepiej od 2004 roku gdy rozpoczęła się choroba.
Co prawda i tak leki wychwytują dopaminę, ale teraz i tak życie nabralo smaku.
U mnie można by pomyśleć że to hipomania;-) Odkąd choruję wprawdzie nie czarna depresja ale szarość. Najgorzej to bylo na leku którego nie chcę reklamować
Czuję ogromną wzdzięczność wobec Boga.
zmieniłem ostatnio wiele zapatrywań
na przykład widzę, że zwierzęta nie są co prawda rzeczami ale ani umywają sie do ludzi, widzę teraz wielkość ludzi.
Zbliżyłem się też do papieża Franciszka, choć uważam że jest bardzo trudnym pasterzem, i czasem wymaga zaparcia siebie by Go uznawać.
Niech nam paież żyje długo, przynajmniej na tyle długo, by ci, którzy są na niego obrażeni jak Ojciec Pelanowski mogli się jeszcze za jego życia/pontyfikatu z nim pogodzić.
Może święta matka Teresa z Kalkuty cierpiała przez lata odczucie oddalenia od Boga, by tacy jak ja czuli Boga, zarówno teraz, jak i przez lata, nawet gdy
tonąłem w bagnie nieczystości?
Do kościoła zdaje się nie pójdę nawet na pierwszy piątek miesiąca, ograniczenie stanowi, że będą mogły z tego przywileju korzystać tylko osoby,które zamówiły mszę tego dnia, i to nie zawsze wszystkie.
Korzystam z Komunii Duchowej albo z Komunii Pragnienia, nie wiem
na razie jaka jest różnica.
Czuję wdzięczność do Boga, którą nie wiem nawet jak mogę Mu wyrazić/okazać.
To tak jakby w Niebie po latach otworzył się wór z łaskami.
W legendarnej książce Chestertona "Człowiek, który był czwartkiem"
był Pan Niedziela, który miał wspaniałe oblicze i straszliwe plecy:
"- Od tej chwili zawsze już - ciągnął Syme, jakby mówił do siebie - to wlasnie bylo dla mnie tajemnicą Niedzieli, tajemnicą swiata. Gdy patrze na potworny grzbiet, jestem powien ze szlachetne oblicze to jedynie maska.
Lecz gdy chocby na mgnienie oka ujrzę twarz, wiem ze te plecy sa po prostu żartem.
Zło jest tak zle, że dobro wydaje nam się jedynie czymś przypadkowym;
dobro jest tak dobre, że nabieramy pewności, iż zło można wytłumaczyć.
Wszystkie te wrazenia osiagneły niejako szczyt, gdy ścigając Niedzielę dorożką jechalem ciągle tuż za nim"
Czuje się tak, jakby Pan Niedziela stanął do mnie przodem,
zło, cierpienie wydaje się czymś co jedynie dodaje smaku Dobru.
Całkiem odwrotnie niż niegdyś gdy wszystko czasem wydawało się
bezsensem.
Ciekawe czy 5 maja pani psychiatra stwierdzi czy ten stan to hipomania? ale cyklofrenii nie mam. :-D

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr mar 25, 2020 7:14 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miłość w czasach zarazy
Pod pewnym względem pisanie na forum jest facynujące.
Dlaczego?
Fascynuje ta przewaga jaką ma umysł ludzki na komputerem – szybkim liczydłem. Komputer jest w stanie zrobić statystykę słów, posortować je alfabetycznie lub według częstotliwości. Może nawet stwierdzić czy tekst jest polityczny podobnie jak robi detekcję spamu (występują słowa o znaczeniu politycznym). Ale żeby stwierdzić jakie poglądy ma autor, lewicowe czy prawicowe – tu już komputer się załamuje.
Tym bardziej aby rozumieć ironię, drugie dno,.. nie mówiąc już o stworzeniu posta.
Fascynuje zarówno to że mogę pisać, jak i odpowiedzi rozmówców, choć się może zdarzyć, że to co dla mnie odkrywcze, dla kogoś jest oczywiste bo np. Ma wyżśze IQ ode mnie.
Z tą inteligencją to akurat mam w porządku, nie za duża, nie za mała.
Dlaczego piszę “nie za duża”? Owszem, wyższa mogłaby się przydać np. W pracy zawodowej,
ALE…
pamiętam we wczesnej młodości jak oglądałem Misia. W pewnym momencie Ochucki zaczął mi imponować (“ten w życiu słowa prawdy nie powiedział”), pomyślałem że też bym tak chciał, ale potem druga myśl, aż taki cwaniak jak Ochucki nie jestem, nie ta głowa, nie ta inteligencja, machnąłem ręką z uśmiechem.
Przez te dwie minuty szatan złożył mi propozycję by być psychopatą, co mogłem odrzucić stwierdzając że nie mam na to warunków.
A weżmy film “Żądło” - arcydzieło, artystycznie bez zarzutu, ale potem przetępca oszust będzie myślał że jest taki fajoski jak Redford.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Wt mar 31, 2020 11:46 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL