Wydaje mi się, że to wspaniały dar. Przypuszczam, że podobne spojrzenie na ludzi ma albański kardynał diakon Ernest Simoni. Według relacji
http://gosc.pl/doc/4133692.Powiesic-go tak potraktował człowieka, który wyrządził mu wielkie zło:
Cytuj:
Przed rokiem szedłem ulicą, gdy nagle zauważyłem mojego prześladowcę, sędziego, który przed laty skazał mnie na śmierć. Zobaczył mnie i chciał jak najszybciej uciec w krzaki. Zawołałem go: „Stój! Nie uciekaj!”. A potem przytuliłem go i powiedziałem: „Przebaczam ci”.
Naprawdę coś takiego musi pochodzić od Boga. Człowiek sam z siebie raczej nie jest do tego zdolny.