Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 9:21 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 co to za Bóg? 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr paź 22, 2014 1:59 am
Posty: 1
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post co to za Bóg?
Co to za Bóg który każe nam cierpieć? Mamy cierpieć za swoje grzechy ale to przecież Bóg wymyślił grzech czyli z góry skazał nas na cierpienie. Mam wierzyć że kiedyś zostane zbawiony i będzie lepiej? Jeśli Bóg jest to dlaczego sie nie ujawnia tylko mamy w niego wierzyć? On chyba nienawidzi nas, skazuje nas na niepewność. Jeśli nie będę w niego wierzył i sie modlił to napewno pójde do piekła. Przecież on nas kocha. Pomyślcie tylko gdyby Bóg był taki dobry to żaden anioł nie odwróciłby się od niego nigdy! Tak to wszystko widze kompletnie bez sensu. I jeszcze jedna sprawa. Ludzie mówią że wojny, choroby itp to sprawka szatana ale przecież bóg jest wrzechmocny...nie może tego powstrzymać? A może nie jest wrzechmocny lub jak wcześniej mówiłem z jakiegoś powodu nienawidzi ludzi. Może wgl go nie ma? Całkiem niedawno chodziłem do spowiedzi modliłem sie ale wiecie co? 0 skutku. Nic sie nie zmieniło. A te wszystkie świadectwa są dla mnie po prostu śmieszne, brzmi jak wyznania chorych ludzi bez urazy.


Ostatnio edytowano Śr paź 22, 2014 8:20 am przez merss, łącznie edytowano 1 raz

korekta pisowni Bóg



Śr paź 22, 2014 2:34 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Pn paź 07, 2013 4:08 pm
Posty: 190
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
Smagalaz, szukasz odpowiedzi na pytania, czy tylko wylewasz swoje żale, że niby wszystko wina Boga, bo Ty masz gorsze dni, przechodzisz jakiś kryzys czy coś Ci w życiu nie wychodzi? Jeśli interesują Cię szersze odpowiedzi i dyskusje na temat cierpienia w życiu człowieka itd., proponuję skorzystanie z wyszukiwarki, choćby na tym forum:
search.php

Smagalaz napisał(a):
Mam wierzyć że kiedyś zostane zbawiony i będzie lepiej?
Tak. Ale to nie znaczy, że teraz ma Tobie być źle.
Smagalaz napisał(a):
Jeśli Bóg jest to dlaczego sie nie ujawnia tylko mamy w niego wierzyć? On chyba nienawidzi nas, skazuje nas na niepewność.
Żyjesz w prawdzie, miłością, wiarą i nie widzisz w tym Boga, w ludziach Cię otaczających Go nie dostrzegasz? Być może masz jakieś własne wobrażenie Boga i nie uwierzysz w Niego, dopóki doładnie takim Go nie zobaczysz.
Smagalaz napisał(a):
Jeśli nie będę w niego wierzył i sie modlił to napewno pójde do piekła.
Jeśli byś w Boga nie wierzył, to trudno byś się modlił do Niego. Ale to nie znaczy, że wtedy poszedłbyś do piekła.
Smagalaz napisał(a):
Pomyślcie tylko gdyby Bóg był taki dobry to żaden anioł nie odwróciłby się od niego nigdy!
A skąd takie wnioski? Jeśli ktoś jest dobry, to nikt się od niego nie odwraca nigdy?
Smagalaz napisał(a):
Ludzie mówią że wojny, choroby itp to sprawka szatana ale przecież bóg jest wrzechmocny...nie może tego powstrzymać?
To ludzie posiadający wolną wolę wywołują wojny itp., nie szatany.
Smagalaz napisał(a):
Całkiem niedawno chodziłem do spowiedzi modliłem sie ale wiecie co? 0 skutku. Nic sie nie zmieniło.
Miałeś jakieś konkretne oczekiwania i one się nie spełniły, może na jakiś cud liczyłeś? Wierz, bądź w tym szczery i otwarty. Może teraz się coś zmienia. Ale to w dużej mierze zależy od Ciebie, nie jesteś pacynką.
Smagalaz napisał(a):
A te wszystkie świadectwa są dla mnie po prostu śmieszne, brzmi jak wyznania chorych ludzi bez urazy.
Zamim zaczniesz innych obrażać, zastanów się na spokojnie jak mogą brzmieć twoje żale wylewane na forum. Ale może muszą tak brzmieć, może są tak emocjonalne, bo prawdziwe. Nie mi to oceniać.


Śr paź 22, 2014 9:12 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N lis 09, 2014 12:54 am
Posty: 209
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, protestantyzm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
Smagalaz napisał(a):
Co to za Bóg który każe nam cierpieć? Mamy cierpieć za swoje grzechy ale to przecież Bóg wymyślił grzech czyli z góry skazał nas na cierpienie. Mam wierzyć że kiedyś zostane zbawiony i będzie lepiej? Jeśli Bóg jest to dlaczego sie nie ujawnia tylko mamy w niego wierzyć? On chyba nienawidzi nas, skazuje nas na niepewność. Jeśli nie będę w niego wierzył i sie modlił to napewno pójde do piekła. Przecież on nas kocha. Pomyślcie tylko gdyby Bóg był taki dobry to żaden anioł nie odwróciłby się od niego nigdy! Tak to wszystko widze kompletnie bez sensu. I jeszcze jedna sprawa. Ludzie mówią że wojny, choroby itp to sprawka szatana ale przecież bóg jest wrzechmocny...nie może tego powstrzymać? A może nie jest wrzechmocny lub jak wcześniej mówiłem z jakiegoś powodu nienawidzi ludzi. Może wgl go nie ma? Całkiem niedawno chodziłem do spowiedzi modliłem sie ale wiecie co? 0 skutku. Nic sie nie zmieniło. A te wszystkie świadectwa są dla mnie po prostu śmieszne, brzmi jak wyznania chorych ludzi bez urazy.




Tutaj by zacząć od podstaw. Bóg w akcie twórczym stworzenia świata umiłował pierwszych ludzi, sprawił że byli szczęśliwi,dał im wszystko, ale dał im też wolną wolę, ale skoro zgrzeszyli to musieli ponieść konsekwencje swego wyboru. Stąd nas wygnańczy los, to grzech pierwszych ludzi sprawił że cierpimy i cierpieć będziemy do końca świata.
Twierdzisz że jeśli Bóg by nas kochał to stworzyłby od razu doskonałych ludzi takich żeby nie grzeszyli. Bóg obdarzył swoje stworzenie mające dusze wolną wolą - czyli wielkim darem i ... to jest fascynujące! Porównaj sobie na przykładzie zwierząt, piesków, kotków, itp: jedno jest mechaniczną marionetką, kukiełką zaprogramowaną tak żeby tylko być miłą i wdzięczną, ale za to sztuczną, a żywe zwierzątko przywiązane do swojego właściciela kochające go autentycznie i prawdziwie.
Tak jest z Bogiem Ojcem. Ponieważ jest doskonałością, pragnie naszej prawdziwej, szczerej, autentycznej miłości do Niego. On nigdy nie chce naszej zguby a wręcz przeciwnie chce nas przyciągnąć do Siebie.
Tak samo jest z wojnami, które nie wywodzą się z niczego innego jak tylko z zatwardziałości serc ludzkich.
Chrystus umarł za nas na krzyżu, a to jest dowód największej miłości, bo nie ma większej miłości nad tę która życie swoje oddaje za przyjaciół i jednocześnie modląc się za swoich swoich oprawców. Bóg po raz kolejny wyciągnął do grzesznika pomocną dłoń, bo dzięki Jego śmierci na krzyżu my grzesznicy zyskaliśmy odkupienie. On - Jezus, Bóg, Syn Boży przyjmując postać ludzką stał się człowiekiem, żył w uniżeniu, przyjąwszy postać sługi.
Twierdzisz że chodziłeś do spowiedzi i nic się nie zmieniło. Nie należy wystawiać Pana na próbę, potrzeba tylko ufności, prostej, czystej, dziecięcej.
Twierdzisz że ludzie wierzący sprawiają wrażenie chorych psychicznie, nigdy nie wolno w ten sposób myśleć, bo niby według ciebie kto jest zdrowy? ateista? Ateistom jest trudniej bo nigdy nie zaznają pokoju serca, nie będą mieli motywacji ani siły do życia, działania, życie stanie się puste, bezcelowe, nie będą wiedzieli po co żyją i o wiele trudniej będzie im żyć będąc pozbawionymi aspektów duchowych. Tylko Jezus może zapewnić nam szczęście, nie odcinajmy się od Niego bo jeśli tak postąpimy będzie wielki płacz nie zostaniemy pocieszeni a On nie będzie w stanie już nam pomóc.
Bez Niego człowiek nic nie będzie czuł oprócz bólu. Tylko On jest Miłością.

[Mam nadzieję że komuś pomogłam]

_________________
Chrystus jest światłością świata. Kto na Niego patrzy, widzi jak rozjaśniają się ścieżki życia.(Paweł VI)


N lis 09, 2014 11:12 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am
Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
Mam nadzieję, że to przeczytasz. Odpowiedź będzie długa, ale dlatego, że chcę poruszyć wszystkie kwestie, jakie podjąłeś w swoim poście.

Smagalaz napisał(a):
Co to za Bóg który każe nam cierpieć? Mamy cierpieć za swoje grzechy ale to przecież Bóg wymyślił grzech czyli z góry skazał nas na cierpienie. Mam wierzyć że kiedyś zostane zbawiony i będzie lepiej?

Jeśli cierpisz, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś nie tylko do Boga, ale i do nas oraz innych ludzi zwrócił się po pomoc. Ze swojej strony deklaruję taką chęć, jeśli tylko będę w stanie. Wielu z nas tu cierpi bracie, jedni bardziej inni mniej. Grunt, żebyśmy się nawzajem wspierali. Jeśli nie powiesz, co Ci dolega, nie będziemy mogli Ci pomóc. Mówiąc pomoc mam na myśli radę ludzi, którzy przeszli z sukcesem przez przykre wydarzenia, ale nie tylko radę... Miej to na uwadze. To wszystko po to, żebyś i Ty miał w życiu szczęście, a nie tylko samo cierpienie.

A teraz zajmijmy się "Tym Bogiem, co każe nam cierpieć". Cierpienie nie jest po to, żeby się nad nami znęcać. Cierpienie jest po to, żeby udoskonalić naszą moc, naszą siłę, mimo, że jest samo w sobie przykre. Po co nam moc? Otóż po to, żeby mieć udział w boskiej naturze, KRK nazywa to przebóstwieniem, biblia nazywa to z kolei "wejściem do radości swego Pana", "zasiadaniem na tronie Chrystusa", "usługiwaniem Chrystusa zbawionym". A ja mówię na to "stanie się Bogiem". Zanim do tego dojdzie w tym życiu możemy upodobnić się do Boga jak najbardziej. To dlatego Chrystus mówił: "Bądźcie doskonali, jak Ojciec wasz jest doskonały".

Cena jest wysoka, ale stawka o jaką idzie jest jeszcze wyższa. Także gra jest warta świeczki.
Smagalaz napisał(a):
Jeśli Bóg jest to dlaczego sie nie ujawnia tylko mamy w niego wierzyć? On chyba nienawidzi nas, skazuje nas na niepewność. Jeśli nie będę w niego wierzył i sie modlił to napewno pójde do piekła. Przecież on nas kocha.

Otóż drogi bracie to nie prawda, że Bóg się nie ujawnia. Niektórym z nas się objawił. Tak samo objawia się niektórym braciom protestantom, a jak chcesz wiedzieć, niektórych nienawróconych przyprowadza do siebie osobiście.

To "ujawnienie" czy objawienie jest jednak przeżyciem na granicy śmierci, jest ono niezwykle intensywne i żadne słowa nie są w stanie go opisać. Pozostawia trwały ślad na duszy i uczucie ciągłej tęsknoty. Ponadto jest też pewnym zobowiązaniem "Kto wiele dostał, od tego wiele się wymaga".

To skazanie na niepewność, to jest próba drogi bracie. A każda jedna próba polega na tym, że czegoś nie wiemy. Wszystko wskazuje na to, że Boga nie ma albo kłamie. Wybór jest prosty, zaufać Bogu, czy nie.

Oczywiście w życiu nie występują tylko i wyłącznie próby i cierpienie. Fakt faktem, że w chwilach słabości ciężko to dostrzec, niemniej jednak Bóg nie jest mściwym sadystą.
Smagalaz napisał(a):
Pomyślcie tylko gdyby Bóg był taki dobry to żaden anioł nie odwróciłby się od niego nigdy!
Aniołowie również doświadczyli podobnej próby, o jakiej Ci wcześniej pisałem. Szatan dowiedział się, że to człowiek ma zostać Bogiem, że zgrzeszy i że Bóg człowiekowi wybaczy, samemu stając się człowiekiem i umierając za ludzi. Wyobrażam sobie tylko, jak mocno musiało to urazić jego dumę. Diabeł nigdy miał nie zostać Bogiem. A przecież ludzie są według natury niżej postawieni niż aniołowie.

Skoro aby wybaczyć człowiekowi Bóg musi stać się człowiekiem i umrzeć, to aby wybaczyć aniołowi musiałby stać się aniołem i... Przestać istnieć. Wystarczyło więc zgrzeszyć, pozbyć się ludzi i szatan zostałby Bogiem. Tak to sobie wyobrażał. Dlatego też Chrystus nazywa go "kłamcą i zabójcą od początku". Szatan chciał zabić Boga. I to był jedyny sposób w jaki mógł tego dokonać. W końcu nic i nikt nie może się równać z potęgą Boga.

Oczywiście każda próba polega na tym, że czegoś nie wiemy. Szatan uznał się mądrzejszym od Boga i słono się rozczarował.

Po co te próby skoro Bóg i tak wie co zrobimy? Otóż pewne elementy zbawienia zawierają w sobie nagrodę. Zgodzisz się zapewne, że nie można być nagrodzonym za to co zrobiłoby się, tylko za to co się faktycznie zrobiło. Poza tym Bóg nie chce niewolników, tylko ludzi, którzy Go kochają z własnej nieprzymuszonej woli, a to niestety wymaga, aby człowiek miał wybór pomiędzy Bogiem, a złem.

Smagalaz napisał(a):
Tak to wszystko widze kompletnie bez sensu. I jeszcze jedna sprawa. Ludzie mówią że wojny, choroby itp to sprawka szatana ale przecież bóg jest wrzechmocny...nie może tego powstrzymać? A może nie jest wrzechmocny lub jak wcześniej mówiłem z jakiegoś powodu nienawidzi ludzi. Może wgl go nie ma?

Ziemia należy do nas. To jest nasza własność dana nam przez Boga. Tu nie chodzi o to, co Bóg zrobi, żeby powstrzymać zło. Tu chodzi raczej o to, co my zrobimy, żeby wprowadzać dobro. Zwróć uwagę, że to chrześcijan Chrystus nazywa "solą Ziemi" i "światłem świata".

W dzisiejszych czasach Bóg stał się kimś w rodzaju kozła ofiarnego, na zmianę z szatanem na których można zrzucić winę za całe zło tego świata. A następnie umyć ręce, uznać się za ofiarę losu, niewiniątko i dalej krzywdzić innych.

I Bóg jest, zapewniam Cię. Gdybym nie był tego pewien, nie mówiłbym Ci tego wszystkiego.
Smagalaz napisał(a):
Całkiem niedawno chodziłem do spowiedzi modliłem sie ale wiecie co? 0 skutku. Nic sie nie zmieniło.

I ja też chodziłem do spowiedzi i też się modliłem i też nie było efektów. Powiem więcej, nie było żadnych efektów. Nic się nie zmieniło, tak jak napisałeś. Bo nic się nie zmieni. To nasze zadanie, żeby coś zmienić.
Powiem więcej, było nawet gorzej.

Jeśli chcesz cudu, to czy sam jesteś dla Boga gotowy dokonywać "cudów" w swoim życiu?

Poza tym głęboka więź z Bogiem nie polega na niewolniczej służbie. W której to wysilasz się i starasz, oczywiście bez efektu a jedyne co w zamian dostajesz to baty.

Nie jest to też handel na zasadzie, że Ty coś zrobisz dla Boga, to Bóg coś zrobi dla Ciebie.

Miłość do Boga polega na szczęściu z posiadania z Nim więzi, to jest zrozumiałe dopiero jak się tego doświadczy. Kiedy wzajemnie dajecie sobie coś z miłości, bo chcecie, a nie zasadzie handlu.

Pierwszy krok, jaki uczyniłem chcąc wrócić do Boga, to było stanięcie w prawdzie. Nie chodzi tutaj o zmuszanie siebie do modłów, spowiedzi itd. Bo prędzej czy później po prostu pękniesz i to rzucisz. I Tobie również polecam stanąć w prawdzie. Zacząłem się modlić, nawet nie uklęknąłem i powiedziałem to, co naprawdę czuję, coś w tym rodzaju: "Nienawidzę Cię, gdybym był przy Twojej męce, to sam bym Cię ukrzyżował! A teraz oddaj mi, co mi się słusznie należy za całe cierpienie, którego przez Ciebie doznałem!"

Gdy powiedziałem te słowa, przez głowę przeszła mi myśl: "Czy ja dałbym komukolwiek, kto mnie nienawidzi chociaż cząstkę czegoś dobrego?" Po tym zrozumiałem, czemu moje modlitwy trafiają w próżnię.

Później otworzyły mi się oczy i zobaczyłem ile ja cierpienia zadałem innym.
Nie mogłem wtedy nie przyznać Bogu racji. I Bóg zaczął mi pomagać. Chociażby w taki sposób, że wybaczyłem wszystkim moim winowajcom, bardzo się poprawiły relacje w mojej rodzinie, spadł mi ogromny kamień z serca. Kamień przez który miałem ogromne psychiczne problemy.

Nie stało się to natychmiast, zaraz, od razu. Ale sam chyba przyznasz, że rozprawienie się z czymś w ciągu dwóch miesięcy, z czymś z czym się walczyło lata jest i tak świetnym wynikiem.

Stanięcie w prawdzie jest pierwszym krokiem ku dobremu i ku zakończeniu Twojego cierpienia. Może się to wydawać bolesne i jest takie, jednak zapewniam Cię, bez tego nie ruszysz się do przodu ani o krok, będziesz się tylko coraz bardziej cofał. Ból będzie trwał tylko chwilę, a potem będzie już dobrze. Potraktuj to jak leczenie zepsutego zęba. Możesz z nim dalej chodzić i wtedy ból będzie się tylko wzmagał. Albo możesz iść do dentysty, odczujesz ból, to fakt, ale potem on minie.

Mów po prostu do Boga, to co naprawdę czujesz, to czego naprawdę chcesz i to co naprawdę myślisz. Nie da się Boga okłamać, a próbując to zrobić tracisz czas.
Smagalaz napisał(a):
A te wszystkie świadectwa są dla mnie po prostu śmieszne, brzmi jak wyznania chorych ludzi bez urazy.

Mnie one swego czasu w zależności od osoby albo śmieszyły, albo rozwścieczały. I Twoja reakcja jest w sumie normalna. Kiedy doświadczysz bożego działania zmienisz zdanie.

Pamiętaj, tu są ludzie zawsze chętni pomóc, jak będziesz czegoś potrzebował, to pisz mi na pv. Pomogę, jeśli tylko będę w stanie.


Pt lis 21, 2014 6:11 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 12, 2010 2:56 pm
Posty: 3821
Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
Obecny świat jest odzwierciedleniem ludzkich pragnień. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jak już się to zauważy, staje się to ewidentne.
Jesteśmy jak dzieci, które uciekły z domu aby móc jeść na obiad czekoladę (przykładowo) a potem mają pretensje do rodziców, za złe nawyki żywieniowe. Jesteśmy nieświadomi własnej natury i konsekwencji swoich działań a mamy pretensje do Boga i do wszystkich wokół. Świat nie potrzebuje zmiany.

_________________
"Biada ludziom religijnym, którzy nie znają innego świata niż ten, w którym żyją..."


Pt lis 21, 2014 6:40 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm
Posty: 5372
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
hmhmm napisał(a):
To "ujawnienie" czy objawienie jest jednak przeżyciem na granicy śmierci, jest ono niezwykle intensywne i żadne słowa nie są w stanie go opisać. Pozostawia trwały ślad na duszy i uczucie ciągłej tęsknoty.

Do dzisiaj zdarza mi się tęsknić za przeszłością. Też byłam na granicy życia i śmierci?
hmhmm napisał(a):
Skoro aby wybaczyć człowiekowi Bóg musi stać się człowiekiem i umrzeć, to aby wybaczyć aniołowi musiałby stać się aniołem i... Przestać istnieć.

Dlaczego? Przecież aniołowie są nieśmiertelni.


So lis 22, 2014 9:46 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am
Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
joannabw napisał(a):
Do dzisiaj zdarza mi się tęsknić za przeszłością. Też byłam na granicy życia i śmierci?

Wiesz, ja nie wiem, czy byłaś, mnie nie możesz pytać o takie rzeczy. Znaczy pytać możesz, tylko nie spodziewaj się, że będę to wiedział. Myślę, że krzystof +++ lepiej by Ci wyjaśnił o jakiej tęsknocie mówię.
joannabw napisał(a):
hmhmm napisał(a):
Skoro aby wybaczyć człowiekowi Bóg musi stać się człowiekiem i umrzeć, to aby wybaczyć aniołowi musiałby stać się aniołem i... Przestać istnieć.

Dlaczego? Przecież aniołowie są nieśmiertelni.

Nikt nigdzie nie powiedział, że są niezniszczalni. To był jedyny sposób w jaki według mnie szatan mógł się zbuntować. Inaczej byłby po prostu szalony, jeśli liczył, że mógł się równać siłą i potęgą z Bogiem.


So lis 22, 2014 12:11 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N gru 15, 2013 8:09 am
Posty: 333
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
To proste. Jesteś skazany na to kim jesteś. Jesli masz watpliwości co do Boga i jego wszechmocy, to twoje watpliwosci nie są przypadkowe. Tak ma być że dzielisz się tym z innymi i wcale cię nie potępiam ani nie zamierzam pouczać co powinienes pisać albo robić. Tak musi być i koniec.
Co zrobisz dalej, lub co wpłynie na twoje dalsze zapatrywania i postępowanie pokaże czas i wydarzenia.
Twoja sprawa.


Pn lis 24, 2014 10:20 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm
Posty: 5372
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
hmhmm napisał(a):
Nikt nigdzie nie powiedział, że są niezniszczalni. To był jedyny sposób w jaki według mnie szatan mógł się zbuntować. Inaczej byłby po prostu szalony, jeśli liczył, że mógł się równać siłą i potęgą z Bogiem.

Możesz jaśniej?


Pn lis 24, 2014 10:23 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am
Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
joannabw napisał(a):
hmhmm napisał(a):
Nikt nigdzie nie powiedział, że są niezniszczalni. To był jedyny sposób w jaki według mnie szatan mógł się zbuntować. Inaczej byłby po prostu szalony, jeśli liczył, że mógł się równać siłą i potęgą z Bogiem.

Możesz jaśniej?

To nie jest coś, co jest doktryną. To są tylko moje przypuszczenia. Pamiętaj o tym czytając ten tekst.

Czy mogę jaśniej? Spróbuję, ale nie obiecuję, że wszystko się stanie po tym klarowne. Niestety to będzie długie, bo sporo tu trzeba wyjaśnić, żebyś wiedziała o co mi chodzi.

Nieśmiertelność oznacza, jako pojęcie, że istota nią obdarzona nie umrze, ze starości, ewentualnie, że nie może zostać zabita. Najbliższa w naszym świecie jest temu długowieczność, ktoś żyje i jakoś umrzeć nie może. Jeśli to życie przeciągniemy w nieskończoność, to mamy nieśmiertelność.

Niezniszczalność oznacza, że ktoś/coś nie może zostać zniszczone. Nie możemy zniszczyć czasu, pojęcia, przestrzeni, liczby.

Bóg jest zarówno nieśmiertelny, niezniszczalny, jak i wszechmocny. Ani nie można Go zabić, ani zniszczyć, ani w ogóle cokolwiek mu zrobić, bo Jego moc i potęga są nieskończone. Szatan, jako anioł "był blisko" Boga i musiał to wiedzieć. Z jakiegoś powodu się zbuntował. Bóg jest dobry i nie wynosi się ponad swoje stworzenie inaczej nie stałby się człowiekiem. Jeśli wymaga czci, to nie na zasadzie pychy tylko sprawiedliwości, jest po prostu tego godzien. Jak pracownik, który domaga się słusznej dla niego zapłaty, za wykonaną pracę. Więc nie jest tyranem, ani nie szuka niewolników, sam mówi w biblii, że chce miłości, nie ofiary. Także moim zdaniem szatan nie zbuntował się z powodu swojego rzekomego piękna. Przy Bogu wyglądał jak zapalona zapałka na tle reflektora, w takim przypadku w ogóle nie widać płomienia zapałki, światło reflektora ją przyćmiewa.

Relacja z Bogiem polega na miłości. Każdy, kto był kiedykolwiek zakochany wie, że gdy się kogoś kocha jest się zapatrzonym w tą osobę. Jedyny sposób aby takiego człowieka znienawidzić, to moment, w którym ta osoba łamie nam serce. Na przykład zdradza lub kocha kogoś bardziej niż nas.

Jeśli szatan się dowiedział, że człowiek ma zostać Bogiem lub nawet, że Bóg ma przyjąć ciało Jezusa, jako człowieka, to mógł się poczuć właśnie jak odtrącony kochanek, jakby mu Bóg złamał serce. Wyglądało na to, że Bóg bardziej kocha ludzi niż diabła. Tym bardziej, że sam szatan miał nigdy Bogiem nie zostać. Jego funkcją miało być prawdopodobnie władanie "nocą" czyli złem. Szatan musi być potężnym aniołem.

Zatrzymam się tu na chwilę, już w pierwszym rozdziale księgi rodzaju mamy napisane, że Bóg stwarza człowieka, aby władał Ziemią. Za to gwiazdy i księżyc, aby władały nocą. Gwiazdy w apokalipsie oznaczają aniołów. Czyli celem stworzenia nas i aniołów jest wprowadzanie porządku w miejsce chaosu, władza.

Także aniołowie w Niebie wcale tacy bezczynni nie są...

Skoro Bóg miał stać się człowiekiem, to przyjąłby zniszczalną formę, przez co można by Go zabić. Chrystus został z resztą zabity. Diabła to nie urządzało, gdyż Bóg jest duchem, nawet gdy stał się człowiekiem, to zostało "zniszczone" tylko Jego ciało, nie sam Bóg, ale Jego "świątynia" odbudowana w 3 dni.

Celem tej śmierci Jezusa było zbawienie człowieka. Jego krew została przelana na odpuszczenie grzechów. Reasumując to, co już wiemy.

1. Człowiek grzeszy, zapłatą za grzech jest śmierć
2. Bóg zapowiada odkupienie
3. Ponieważ to człowiek zgrzeszył, więc Bóg staje się człowiekiem, zostaje zabity (patrz pkt 1), biorąc na siebie grzech człowieka
4. Ponieważ Bóg stał się człowiekiem, to człowiek uzyskuje udział w boskiej naturze

Wygląda na to, że tak właśnie w pewnym sensie "myśli" Najwyższy, choć wgłębić się w to nie można, to Bóg chce być poznany. A kieruje się porządkiem i "sprawiedliwością", wyjaśnię o co chodzi. Znowu, księga rodzaju. Człowiek pochodzi z prochu, więc w proch się obraca. Mężczyzna i kobieta byli jednym ciałem, następnie z ciała mężczyzny Bóg stworzył kobietę. Dlatego też opuszcza człowiek ojca swego i matkę i łączy się z żoną, tak ściśle, że oboje stają się jednym ciałem. A tym jednym ciałem jest dziecko. Ojciec i matka w jednym ciele. Ponieważ z jednego człowieka powstało dwoje ludzi Adam i Ewa, to z dwojga ludzi powstaje jeden człowiek.

Zakaz rozwodów ujęty jest tak: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela". Bóg nie tyle łączy ludzi w pary, co jako Stwórca łączy ojca i matkę w jedno ciało, dziecko. Więc widzę to tak: "Nie rozdzieraj dziecka na ojca i matkę, rodzina powinna być jednością"

Wróćmy do głównego wątku. Czemu Bóg po prostu nie wybaczył? Bo to by było miłosierne, ale nie byłoby sprawiedliwe. A sprawiedliwość domaga się kary za każde jedno przestępstwo i nagrody za każdą jedną zasługę. Także żeby nas ocalić Bóg wziął winę na siebie. W ten sposób dał wyraz swojej miłości i odpowiedzialności za nas. Odpowiedzialność za swoje stworzenie jest w pełni sprawiedliwa, dlatego też i sprawiedliwa była ofiara Chrystusa za nas. Dla zbawionych nie ma już kary. Jesteśmy niedoskonali, omylni, więc jedna ofiara doskonałego, nieomylnego Chrystusa wystarczy za nieskończoną ilość ludzi.

Moim zdaniem szatan wiedział o planie odkupienia i rozwścieczyło Go to niezmiernie. Tak jakby mu Bóg złamał serce. Tak jakby bardziej kochał ludzi niż jego.

Śmierć Chrystusa nie niszczy Boga, mimo, że Stwórca stał się stworzeniem. Gdyby jednak Bóg stał się aniołem, to można by się Go pozbyć, pod warunkiem, że swoją wszechmocą zdecydowałby o tym, żeby przestać istnieć. Wiedząc o planie zbawienia diabeł mógł, przez analogię dojść do następujących wniosków:

1. Anioł grzeszy, zapłatą za grzech jest śmierć
2. Bóg zapowiada odkupienie
3. Bóg staje się aniołem i umiera, przestaje istnieć
(Bóg jest duchem, istotą niematerialną podobnie jak anioł, dlatego śmierć anioła = niebyt)
4. Anioł uzyskuje udział w boskiej naturze

To, co szatan musiał zrobić, to po prostu zgrzeszyć, to wszystko. Jeśli był najpotężniejszym z aniołów, to wtedy cała władza należałaby do niego. Coś oczywiście poszło nie po jego myśli, bo zamiast obietnicy odkupienia otrzymał przekleństwo. Jego grzech jest niewybaczalny i diabeł sam musi za niego odpowiedzieć.

Nie mam pojęcia czemu Bóg diabłu nie wybaczył. Może diabeł nie żałował, może anioły są niezniszczalne. A może po prostu taka ofiara byłaby z jakiegoś powodu niesprawiedliwa. Wydaje mi się, że znalazłem w biblii informacje, że to Bóg podtrzymuje wszystko w istnieniu. Jeśli tak, to taka ofiara zapewniłaby diabłu wybaczenie i boską naturę, ale zniszczyłaby tych, którzy nie poszli jego drogą. Więc byłaby niesprawiedliwa.

Myślę, że Bóg wystawił swoich aniołów na próbę. Niektórzy z nich jej nie przeszli. Dalej zaczynają się komplikację, przykładowo pogodzenie zapłaty za grzech, czyli śmierci z wiecznym, niekończącym się cierpieniem potępienia w piekle.

Ja tak to widzę, jak było naprawdę, to się nigdy nie dowiemy, a już na pewno nie za naszego życia. Możemy tylko spekulować.

Mam nadzieje, że Ci to wyjaśniłem. Pozdrawiam.


Pn lis 24, 2014 2:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm
Posty: 5372
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
Taaaa wyjaśniłeś.


Wt lis 25, 2014 12:19 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am
Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
joannabw napisał(a):
Taaaa wyjaśniłeś.
Wiedziałem, że tak będzie. Poza tym to nie moja rola, żeby kogokolwiek oświecać :D


Wt lis 25, 2014 8:44 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Pn lut 09, 2015 10:54 am
Posty: 11
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: co to za Bóg?
jestem pełen podziwu dla komentujących :))

_________________
roptymista

zapraszam do refleksji

http://roptymista.blogspot.com/


Wt lut 10, 2015 10:26 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL