chciałem opowiedziec wam wizję jaką Bóg mi zesłał. bardzo dużo się modlę od 15 lat i jakeś 10 lat temu miałem tą wizję.

poszedłem się zdrzemnąc po obiedzie, gdy się obudziłem, pomyślałem o śnie który mi się przyśnił, był o dziewczynie z mojej klasy w szkole która jest bardzo niska i przez to trochę nieszczęśliwa. zacząłem wtedy jej współczuc. wtedy głowa sama obróciła mi się w stronę pokoju, nie mogłem się ruszac, ani nie oddychałem ani nie mogłem ruszac gałkami ocznymi mogłem patrzec tylko na wprost. zobaczyłem postac w habicie habit był brązowy postac klęczała w pozycji modlitwy, głowę miała schyloną a ręce złożone do modlitwy, widziałem tylko habit który wszystko zasłaniał, postac była cała zamazana. przestraszyłem się lecz zacząłem modlic się o to o co się zwykle modlę, wtedy postac podniosła ręce do góry i trzęsąc się jakby się żarliwie modliła, zobaczyłem wtedy czaszkę pod kapturem i dłonie z kości. po chwili jakieś 4 sekundy znikła. pomyślałem "ale mi się zdarzyło" i żeby nie zapomniec zapisałem wszystko na kartce. jednak nie potrzebnie bo wszystko doskonale pamiętam. potem poszedłem do mamy i jej to opowiedziałem i mama też jak ja uważa, że to wizja była od Boga.

bardzo was proszę bo ciągle poszukuje znaczenia tej wizji opowiadałem ją wielu księżom w konfesjonale, jednak chciałbym jeszcze poznac zdanie mądrych osób co to mogło znaczyc, proszę piszcie co sądzicie, zwłaszcza księża!

chciałem dac świadectwo o tym, że Maryja naprawdę pomaga gdy się do niej uciekamy, dzisiaj byłem w kinie na filmie chyba "jeśli kochasz to nie odchodź" pod koniec filmu dziewczyna która miała wypadek wraca do zdrowia gdy była o krok od śmierci, naszła mnie taka refleksja i odmówiłem w myślach "pod Twoją obronę" naprawdę odczułem potem wiele łask, tak samo jak modliłem się w Częstochowie często jak tam byłem miałem znaki od Boga. a dawno temu kiedy jeszcze byłem nieśmiały i chodząc od komunii przez cały kościół czerwieniłem się i łzy stawały mi w oczach. wtedy w Częstochowie na Jasnej Górze 1 raz to nie wystąpiło ale to był dopiero znak bo długo jeszcze potem musiałem się modlic

Doświadczyłeś tzw. paraliżu sennego. To się czasem zdarza.

ale to nie był sen to się działo po przebudzeniu

No niekoniecznie po przebudzeniu.
Mnie się parę razy zdarzyły sny we śnie, czy raczej sny o jawie. Dokładniej to śniło mi się prawie dokładnie to co się działo wokół - to "prawie" jak w reklamie - robi różnicę.

nie chcę się przekomarzać, jak by ta wizja nie była na jawie tylko we śnie to miałbym wątpliwości nie uważasz? przecież piszę, że się obudziłem i myślałem o swoim śnie

swoją drogą na granicy snu też miałem ciekawe zdarzenia ale to wiem, że na granicy snu. np. usłyszałem szczekanie psa na polu i jednocześnie słowo "jestem" jakby pies to mówił a potem drugie szczeknięcie i "tak"

Poczytaj o paraliżu sennym. Nie wnikając w szczegóły, polega on na tym, że umysł się obudził ale ciało wciąż śpi (jest sparaliżowane jak podczas snu w fazie REM). Zazwyczaj takiemu stanowi towarzyszy silny strach i wizje różnych nieprzyjemnych postaci. Czyli jest dokładnie tym, co opisałeś. Nie chciałbym Cię rozczarować, ale nie Tobie jednemu się to przytrafiło.

co to za pierdoły nigdy o tym nie słyszałem, poza tym jak wytłumaczysz, że głowa sama mi się odwróciła?

Możesz wierzyć w co Ci się tylko podoba. Ja tylko mówię to, co wiem.
Nie słyszałeś prawdopodobnie o wielu rzeczach. Tego co Ty, przynajmniej raz doświadczyła około co trzecia osoba. Wystarczy wpisać w google "paraliż senny" lub "porażenie przysenne" i poczytać.

Mięśnie były bezwładne, więc głowa pod wpływem grawitacji przekręciła się na bok. Może był to mimowolny ruch tak, jak podczas ruszania się przez sen. Wytłumaczeń jest wiele.

a dlaczego nie miała mi się przydarzyć prawdziwa wizja skoro modlę się jak 1 na 1 000 000 i zawsze wierzyłem w Boga. dobrze proboszcz mi powiedział "że to jest wizja dla mnie" bo niedowiarków jest dużo. a ja mam teraz gwarancję, że Bóg istnieje i że mogę się do niego modlić o to o co się modlę.

Nie mówię, że nie mogła. Wierzę w to, że Bóg może objawiać nam różne rzeczy. Nie należy się jednak doszukiwać wizji tam, gdzie wyjaśnienie jest o wiele prostsze. To co opisałeś, to niemal podręcznikowy przykład paraliżu sennego.

Czytając Twoje posty odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że uważasz się za lepszego od innych z powodu swojej gorliwości. Uważaj na to. Pycha to nic dobrego dla chrześcijanina. Przeczytaj sobie "Hymn do Miłości". Zapewne znasz, ale warto sobie przypomnieć.

a Tobie czy komuś kogo znasz osobiście zdarzył się choć raz ten "paraliż senny" ?

Jasne. Mi się to nie zdarzyło, ale np. mojej dziewczynie tak. Według Wikipedii paraliżu doświadczyło od 30 do 50% ludzi. Malowano nawet obrazy mające przedstawić podobne wizje podczas paraliżu. Np. taki:


albo taki:


Na podobnych obrazach 'zjawa' zwykle dusi śpiącą osobę, ponieważ paraliżowi sennemu często towarzyszy uczucie duszności. Też tak miałeś?

jak ja wtedy w ogóle nie oddychałem... dziwne, że żaden ksiądz mi nie powiedział o tym paraliżu sennym jak jest to takie oczywiste

na tych obrazach ludzie mają zamknięte oczy ja miałem otwarte