Chciałam tylko zwrócić uwage na fakt, że jako chrześcijanie dajemy świadectwo cały czas. Inna para kaloszy czy jest to świadectwo pozytywne czy negatywne. Niestety z moich doświadczeń wynika, ze katolicy dają bardzo często świadectwo negatywne. Niektórzy mysla, że jak chodzą codziennie do kościoła i leżą krzyżem to już są prawie świeci. Niestety swiadectwo dajemy nawet w drobiazgach dnia codziennego. Przykład z dzisiaj: stoję w kolejce od ok. pół godziny. jestem czwarta, przychodzi pani, dwie osoby przede mna to jej znajomi, rozmawiają, czekamy. Chcąc nie chcąc rozmowę słyszałam. pani śpiewa w scholi, była juz u spowiedzi, regularnie chodzi do koscioła. Po godzinie rzyjechał sprzedawca formułuje sie ostatecznie kolejka, pani oczywiscie pcha sie przede mnie, znajomi - praktykujacy chrześcijanie" oczywiście, że ja nie mam racji, bo ta pani tu stała. Czy dali świadectwo prawdzie? No nie, dali swiadectwo kłamstwu. Kiedy powiedziałam do pani, ze przydaoby się troche uczciwosci. zbliazją się przeciez swięta to prawie zawału nie dostała. "Ja nieuczciwa???!!!" No przeciez jak może byc świetoszka, która chodzi codziennie do kościoła, spiewa w scholi i ktoś jej nieuczciwośc zarzuca. A niestety to nie było uczciwe ani ze strony tej pani ani ze strony znajomych. czyli jakie swiadectwo dały te osoby???
Mam sporo znajmomych takze wśród niewierzacych i musze z przykroscią powiedzieć, że maim zdaniem mają o niebo wyzsze morale niż osoby, które szumnie podkreslaja swoją przynależność do Koscioła. Świadectwo dajemy przez cały czas czy nam sie to podoba czy nie. Obyśmy swoim zachowaniem nie zniechecali innych do Koscioła.

cześć

Wiem sama po sobie, że często ciężko sie powstrzymać przed obroną- zwykłą , ludzką obroną w sytuacji gdy ktoś upokarza, sprawia przykrość. Jezusa wyśmiewano, opluwano, bito a mimo wszystko milczał. Ile razy jestem w podobnej sytuacji ( chodzi o jakies oskarżenia, czy upokorzenia) nie jestem w stanie nie odpowiedzieć( odpysknąć) czego poźniej żałuje mimo, ze nie zasłużylam na takie czy inne traktowanie. W dzisiejszych czasach wiele ludzi nie wiem świadomie czy nie są bardzo wredni, sama doświadczam tego (sytuacja sprzed kilku dni- badź co bądz okres przedswiąteczny- w ludzi jakby diabeł wchodził, krzyczą, są nerwowi, nieprzyjemni, warcza na siebie... Czesto daje sie sprowokowac takim ludziom czego poźniej załuje patrząc na Medalik ,który noszę uświadamiam sobie jak cieżko naśladowac Jezusa Chrystusa. Znosić cierpliwie wszystkie doznawane obelgi, upokorzenia. Ludzi nie zmienisz, nie wiem co musiało by sie stać chyba zbiorowy Cud na skale całego świata. Przykro, ze narazie światem rządzi szatan ale mam nadzieję, ze już niedługo nastąpi Pokój

Dokładnie! Przedświąteczny nastrój dobitnie ukazuje ludzką obłudę i niegodziwość. Uderza mnie szczególnie postawa ludzi starych,którzy przez lata nie dostrzegli faktu,że to Jezus przez krzyż i zmartwychwstadnie nas zbawił. Hołdują zaś białej kiełbasie i szynce.

A przed świętami zawsze miałam wielką szopkę. Właśnie z tej całej zakupologii, kilometrowych kolejek do konfesjonałów, tłumów z koszyczkami do pokropienia wodą. Tak, właśnie do pokropienia wodą. Bo widać z daleka, że jak ksiądz chodzi z kropidłem w górę wznosi się las koszyków, aby choć kropelka przenajświętszego płynu spadła na kiełbasę, czy jajko.

Tak,tak tylko się śmiać z ludzi,którzy wypełniają przykazanie "Przynajmniej raz w roku spowiadać się i w czasie WIELKIEJ NOCY Komunię Świętą przyjmować". Dobre...
...i te koszyczki - pluć na wiekową tradycję! Kto widział pokarmy święcić i to wodą! Mlekiem to ja rozumiem,ale wodą??!
Żenada.

Lubisz się ze mną sprzeczać? Ok, objaśnię trochę:
1.Załóżmy, że tydzień przed tym najważniejszym dla chrześcijan świętem w ziemię uderza asteroida. Ginie wielu ludzi i ogromna rzesza wśród nich odłożyła spowiedź na ten raz do roku, na ostatnią chwilę. Ups... A jak ktoś ma grzech ciężki?
2. Wiele osób przychodząc święcić pokarmy skupia się na łapaniu wody święconej do koszyka. Niestety nie łapią sensu wypowiedzi kapłana przed pochlapaniem pokarmów.

Czy lubię się z TOBĄ sprzeczać? Nie koniecznie,natomiast irytuje mnie narzucająca forma wypowiedzi.
Nie wiem czy się orientujesz,ale człowiek może zgrzeszyć bezpośrednio po odejściu od konfesjonału. Każdy spowiadj się z taką częstotliwością,jaką mu podpowiada sumienie. A może większość idzie do spowiedzi na ostatnią chwilę ponieważ chcą faktycznie przyjąć Komunię w pełni łaski? Brałaś to pod uwagę? W Poście spowiadałem się trzy razy - tak wyszło... Ostatni raz byłem w czwartek. Pewnie ludzie Twego pokroju komentowali "przyszedł na ostatnią chwilę"
Meteoryt... Dobre.

Swoją drogą pochlapać to może przejeżdżający przez kałużę samochód;)

Jakoś nie zauważyłam, ale przyjmuję do wiadomości.
Wiem, wiem. Na przykład zaklnie w kościele.

Nie brałam tego pod uwagę. A spowiedź powszechna nie daje pełni łaski? Przy grzechach pomniejszych oczywiście.

No co, ksiądz raz tak powiedział o kropieniu wodą święconą.

Joanno, zgodzę się ze srebrnym, w Twoich wypowiedziach trochę brak pokory, z góry oceniasz postawy innych ludzi, i niejako narzucasz swoje opinie. Też nieraz mam pokusę oceniania ludzi, ale staram się tego nie robić, bo nie znam czyjejś sytuacji na tyle, abym mógł się stawiać ponad kimś i oceniać. Toteż obstaję przy wersji, że jeśli czyjaś wiara wymaga wysoko podniesionego koszyka do "pochlapania" to dlaczego to potępiać/wytykać ? I skąd pewność, iż ktoś wysoko podnoszący koszyk nie skupia się na słowach księdza ?

Wracając do tematu, prawdą jest, że bycie dobrym chrześcijaninem w życiu codziennym to duże wyzwanie, dookoła mnóstwo jest pokus, a zachowania chrześcijańskie nie należą do szczególnie pochwalanych aprobowanych.
Wszystkim bliżej do zasady oko za oko, ząb za ząb. Chociaż pomimo tego, zawsze kiedy uda mi się zapanować nad gniewem, staję się szczęśliwszy, bo nawet danie upustu gniewowi poprzez krzyk/obelgi nie przywraca nam spokoju.

j-bw nie ocenia. j-bw posłuchała dobrych rad i wpasowała się we wroga, którego nie mogła pokonać.

Jak wiesz w święceniu pokarmów nie chodzi wcale o pokropienie wodą,chodzi o modlitwę, która odmawia kapłan,woda to tylko dodatek.Kolejki do konfesjonałów,być powinni przed Swiętami ,bo jest w katechiźmie napisane aby przynajmniej raz w roku przystępować do spowiedzi.Ludzie się różnie zachowują,nawet w kościele,wiele ludzi nie rozumie że stojąc do spowiedzi odwroceni powinniśmy być do ołtarza, a nie do konfesjonału.Trzeba wiernych na nowo ekumenizować,nawet i tych starszych

I taka spowiedź z komunią raz do roku wystarczy?
To jakby wbić wizę do raju w paszporcie swojej duszy. To po co produkować się co miesiąc. Wystarczy raz do roku przyjąć odpowiednie sakramenty i przez resztę roku starać się nie grzeszyć.

"Przynajmniej raz w roku spowiadać się i w czasie WIELKANOCY Komunię Świętą przyjmować"
Święta Zmartwychwstania to najważniejsze dla Nas Święto. Są dowodem zwycięstwa życia nad śmiercią i tym samym głównym punktem wiary. Chrystus zmartwychwstał!
W czasie Wielkiego Postu wielu ludzi "zagląda" do Świątyń,nie jedno ludzkie serce kruszeje. Jest to okazja do nawrócenia,pojednania i odprawienia pokuty. Zapewne nie wystarcza jedna spowiedź w roku,ale samo pojawienie się zabłąkanego u drzwi kościoła dobrze dla niego rokuje. Może to jego start w życie z Bogiem? Może dla niego przełamanie się i wyznanie grzechów poprawi komfort duszy,w którym zechce pozostać? Każdy czas jest dobry,ale ten jest wyjątkowy.

...itakcoroku.

A no tak. Natomiast załóżmy,że dla 1% będzie to faktyczny,dobry start. Wynik okaże się być zdumiewający. Mam kolegę,który dwa lata temu poszedł w poście do spowiedzi po 11 latach. Od tego momentu spowiada się co miesiąc. Stwierdził,iż dostał od księdza tak mądrą zje...kę,że woli jednać się z Bogiem częściej. Mniej wówczas boli,a lepiej się czuje:)