Masz racje merss.

merss napisała

Tu tworzy się miejsce na konsensus, przekazał sygnał, że chce to zmienić. Może więc dać szansę i nie docinać personalnie? Przekonamy się wówczas, czy okazany jemu szacunek przyniesie z jego strony zmianę zachowania.

Roburze, chyba sobie kpisz. Iustus miał wielokrotnie zwracaną uwagę, aby dostosował się do zasad netykiety i zwracał do innych zgodnie z panującymi na forum zasadami. Jak pisałem: Jak Iustus zacznie zachowywać się normalnie, to ja przestanę pisać do niego per "wasza ekscelecnjo".

Inna kwestia, którą poruszył Jockey, więc teraz się wypowiem:

Dlaczego nie zwróciłeś uwagi PeterowiW czy Jockeyowi? Oni również tytułują Iustusa zgodnie z jego manią wielkości, więc powinieneś mieć pretensje również do nich, a nie jedynie do mnie.


Aha... Nie odpowiedziałeś na pytanie:

Czyżbyś sobie zmyślił to "zobowiązanie"?

Jeśli go to razi i traktuje personalnie to mu już to powiedziano o koniu i siodle. Znaczy temat poruszano, od dawna. Ruch jest po jego stronie i teraz powinien uzbroić się w cierpliwość i ponieść konsekwencje swych dziwactw i prób szpanowania (mnie to nie przeszkadza, bo wiem jak się do tego ustosunkować, inni są ludźmi dorosłymi). Nie dyscyplinuje się innych, by dać komfort dziwactwom. Oni są elastyczni, więc dojrzą zmianę. To on powinien wystąpić a nie ukrywać się za plecami moderatora. Poza tym to nie inni mają zgłaszać, że im panowanie przeszkadza, bo to niczego nie rozwiązuje. Zabawa może nadal trwać, bo nie zlikwidowano jej przyczyny. Tu wszystko jest jak z nadopiekuńczym tatą. Odwrócone. Ponosi się konsekwencję swych działań a to wymaga czasu. Na razie zmiany nie zauważyłam: jest półśrodek lub próba obejścia. Być może to trudne dla niego, być może przyczyna jest inna. Pożyjemy, zobaczymy. Za takie gry nie wylatuje się z forum. Widziałam jego wcześniejsze próby, by nie wdawać się w awantury, ale to trwało zwykle dwa dni, zawsze je podejmował po powrocie z powodu nieobecności. Napisałam wcześniej, że mnie te zabawy nie przeszkadzały a to co widziałam i miałam mu do napisania wypunktowałam dawno temu. Nic więcej dziś bym nie dopisała. Wówczas zareagował tak jak zawsze.
Człowiek się zmienia, gdy zostanie przymuszony zewnętrznie-> nic nie zmieni w człowieku lub gdy to sam zauważy wewnętrznie. Bez tego przywoływania do porządku nie tych co trzeba; zauważyłam, że inaczej pisał (zwroty grzecznościowe a nie sposób wypowiadania się) do lajkonika czy lubczyk.
Zawsze należy dać człowiekowi czas na zmianę (zmiana jednej cechy to statystycznie 21 dni). Powinien też wiedzieć, że inni też muszą dostać czas i to znacznie dłuższy.

ad merss

Chodziło tylko, aby zrobić mały krok do przodu bez warunków. Stało jak się stało.


@Yarpen Zirgin

Napisałeś powyżej:

A napisane w rzeczywistości jest:

Słów zachowywać się normalnie w orginale nie ma.
https://www.dyskusje.katolik.pl/viewtop ... 1#p1198021

Nie twierdzę, że kłamiesz, nie twierdzę, że manipulujesz. Dla mnie to skutek rozgorączkowania dyskusją, brania na serio wszystkiego, po prostu myślimy czasem inaczej niż jest. Tak się w ferworze dyskusji zdarza.
Próbuje tylko w tym wariatkowie wokół, nasyconym histeriami i emocjami zachować racjonalność. W wersja prawdziwej, to jasne i godne postawienie sprawy w kwestii adwersarza. Przekazałem wówczas deklaracje Iustusowi, a on podchwycił, niestety stało jak się stało. Większość animozji wynika z nieporozumień i przeświadczenia o czyjejś złej woli, a tak w rzeczywistości nie jest.

Wiesz, mam Ci już tylko jedno do powiedzenia:

Odczep się ode mnie, bo każdy widzi, że nie chodzi Ci o to, że Iustus jest tytułowany per "ekscelencja/wysokość/miłość/wyniosłość", tylko o mnie osobiście.

Yarpen ma racje. To ciąg dalszy rozgrywki jeszcze przed Yarpena urlopu. Niska zagrywka bo dokładnie przyczepił się Yarpen o to samo co pisze PeterW i ja. Ale do nas to już śmiałości nie ma bo doskonale wie jaka będzie nasza odpowiedz.

Do was nie ma śmiałości, bo macie identyczne uprawnienia, co on.

Szkoda wałkować temat. Robur wykazał się inicjatywą (która mimo wszystko, będzie miała jakieś dobre skutki), wziął Yarpena za słowo, że zacznie się normalnie odzywać, jeśli nie będę do niego mówił per "Pan". Wstępnie taką gotowość wyraziłem, myślałem, że doszło do ugody za pośrednictwem Robura, ale czytając kolejne komentarze nie sposób dojść do wniosku, że żadnej umowy jednak nie ma, bo co to za umowa, kiedy jest jednostronna. Wygląda na to, że gdzieś tutaj doszło do serii nieporozumień, szkoda je roztrząsać, to nie jest warte tematu.

Wszelkie reklamacje pod adresem Robura można przekierować do mnie, niezupełnie się zrozumieliśmy i postawiłem go w niezręcznej sytuacji.

Co do nadawanych "tytułów", to nie są one bolesne. To nie czyni szkody na duszy. Trzeba się martwić o te dusze, które sobie tymi "tytułami" dokazują, ewentualnie o te dusze, które się tym zgorszą.

Jednym zdaniem: Proponowałbym nie ingerować w sposób wyrażania się kogokolwiek, pod warunkiem, że nikogo nie obraża i zachowuje podstawowe zasady dobrego wychowania i kultury.

Do ugody nie doszło, bo ja żadnej deklaracji ze strony waszej ekscelencji nie widziałem. Może do niej dojść teraz:

Waść zobowiązuje się stosować do zasad netykiety i zwracać do innych userów forum zgodnie z obowiązującymi tutaj zasadami (czyli "po imieniu"), a my (Peter, Jockey i ja) zobowiązujemy się pisać do waści tak, jak do innych osób na forum (po imieniu).

Umowa stoi?

Jest proste wyjście. Przestań się Iustus wywyższać. I zacznie stosować się do netykiety. To zasada która mówił PeterW. Yarpen i ja już dawno temu. Jednak wciąż ty wolisz cierpieć za myliony. Proste? Proste. Nie misi Robur podejmować jakiejkolwiek akcji bo cała sprawa leży po twojej stronie. Zacznij się po prostu normalnie zachowywać. Wiem za wysokie progi dla ciebie. Ale kto wie może tym razem ogarniesz sprawę.

To brzmi jak jakiś żart. Już w tej samej "deklaracji" padło kilka tytułów to jedno. Drugie to to, że rzecz, na którą reflektowałem brzmiała inaczej niż to, co teraz słyszę. Nie żartowałem, że mnie te tytuły nie bolą. Zwracam na nie czasami uwagę, ale to nie dlatego, że coś mi się dzieje, to jest zwykłe braterskie upomnienie. Złośliwości to nie są rzeczy, które powinny być na porządku dziennym w publicznej przestrzeni, a w szczególności w przestrzeni katolickiej.

Zarzutów o wywyższanie szkoda komentować. Oszczerstwa nie materializują się poprzez ich namolne powtarzanie.

Zachowuję się normalnie, to jest i normalne i naturalne zwracać się do ludzi grzecznie, szczególnie do obcych. Egalitaryzm mierzi. Ani Kościół, ani społeczeństwa ukształtowane przez Kościół nigdy nie były egalitarne. To jest podejście rewolucyjne i humanistyczne.

Powtarzania nigdy za wiele: Krzyże można/należy pokochać. To nie żart, to zwykła, przyziemna katolicka ascetyka. Jeśli miałbym dać podpowiedź, jak wpływać na katolika, to zasugerowałbym nie odwoływać się do rzeczy ziemskich, tylko do tych nadprzyrodzonych.

Przyklepie wasza miłość ugodę, to zaczniemy się do niej stosować.

Umowa stoi?

Tak/nie.

Nie daj się robić w konia. Zorganizuję jakąś grupę wsparcia, która zacznie zwracać się per Pan/Pani do 3 muszkieterów. Wymyślę im jakieś fajne ksywki nie, żeby tam od razu ad personam czy coś.

Próbuj pod warunkiem ze nie będziesz łamał regulaminu jak będziesz łamał to poleca kary regulaminowe.