Barney, mija się Pan z prawdą, już w poniższym komentarzu były uwagi do mnie zamiast do tematu:
viewtopic.php?p=1203732#p1203732
Pan Jockey już w tym momencie zaczął rzucać na mnie oszczerstwa i Kłamstwa, że pluję na Kościół i że mam jakichś wyimaginowanych przyjaciół "pseudotradycjonalistów" z którymi sobie plujemy na Kościół. (Pan Jockey używa Pańskiego słowobija "pseudotradycjonalista" tak samo bez sensu i bez pokrycia jak Pan, aby człowieka po prostu naobrażać.)
A potem Pan będzie kłamał, że ja zaczynam takie bezsensowne dyskusje. Wstydu Pan chyba nie ma.

Aha, to proszę wybaczyć, ja trzymam się normalnego polskiego słownika, a nie Pańskich arbitralnych osądów. Ten "pseudotradycjonalizm" to nadal zwykły słowobij bez głębszego znaczenia.

Tak, bo tradycjonalista brzmi jak jakiś odłam, to jest podejście kolektywne. Rewolucja i socjalizm lubi operować na kolektywach. Ja w tym kierunku nie brnę. Dlatego mówię o Tradycji, czyli Kościele (wierni to Kościół), który wierzy w to co Kościół zawsze i wszędzie wierzył. Więc Tradycja zawsze uznawała Kościół, inaczej zerwała by sama ze sobą.

To, że jesteś w grupie pseudotradycjonalistów i że ta grupa pluje na Kościół to czysta prawda (choć przyznam, że w Twoim wykonaniu jest to odrobinę mniej aroganckie niż w reszcie tej grupy).
Określenie "pseudotradycjonalista" jest w miarę grzeczne - to, co Cię w nim boli to konstatacja, że macie pełne gęby gadania o Tradycji, choć to, co głosicie niewiele ma z nią wspólnego (nie rozumiecie zresztą zakresu i działania tego pojęcia).

Aha, a mówienie o "słowobijach" w stosunku do terminu, który sam zdefiniowałem jest zabawne w ustach członka nieformalnej grupy, która przytoczenie czegokolwiek napisanego po SVII (a często i wcześniej, ale takiego, co się członkom tej grupy nie podoba) kwitują słowobijami "modernizm" albo "posoborowie".
Z kolei na argument z Ojców (np. w sprawie Komunii na rękę) można otrzymać odpowiedź kolejnym słowobijem "archeologizm".
Zatem powtarzam jeszcze raz, teraz nawet w szerszym kontekście (na koniec, bo wątek jakby nie do tego służy) - medice, cura te ipsum.

Barney, proszę zatem o definicję tego bezsensownego zwrotu "pseudotradycjonalistów ", a potem wykazać, że ją spełniam. Pan używa tego namolnie, powtarza mantrę, jak dzieciak. A w tym nie ma za grosz pokrycia. Pan uprawia internetowe bojówkarstwo, a nie dyskusje. Katolik szuka pojednania, a Pan prowadzi dyskurs. Nie szuka Pan prawdy, woli Pan ludzi naobrażać. Najlepiej wrzucić w jakiś worek, nadać mu metkę i "wuala" - pokonał Pan strasznego wroga Kościoła. Ale to jest żałosne...

Jak Pan chce wiedzieć, do jakiej grupy należę, to należę do Kościoła Katolickiego. Nie używam zwrotów typu tradycjonalista czy posoborowiec, bo to już jest dzielenie Kościoła. Rzekomo Panu zależy na jedności. To nieprawdą, bo natrętnie Pan wsadza kij w szprychy i dzieli właśnie wewnątrz Kościoła tymi wyzwiskami od pseudotradycjonalistów.

Niech Pan zauważy, ile Pan uwagi poświęca, aby skupić się na grupach. Ciągle Pan tej głupiej gadki o grupach używa. Czy Pan kiedyś uzna, że Kościół to jedna wspólnota? Pan na siłę dzieli Kościół. Ja Panu w tym nie będę pomagał. Niech Pan się ogarnie i przestanie dzielić Kościół. Niech Pan zacznie dyskutować o temacie, o meritum, a nie wrzucać ludzi do jakichś idiotycznych worków, a potem się nad tymi workami pastwić. Tak działa rewolucja, niech Pan z nimi nie współdziała, bo wrogiem rewolucji nr 1 jest właśnie Kościół. Używa Pan ich narzędzi, czy Pan to rozumie?

Mam gorącą prośbę. Proszę w odpowiedzi odnosić się do tematu, a nie na jakichś mitycznych grupach. Jak Pan chce uprawiać te internetowe bojówkarstwo, to proszę znaleźć jakieś inne miejsce. Portal "katolicki" to raczej nie jest miejsce od tego.

Sorry, ale nie widzę potencjału w dyskusji z tym paplaniem.
Twoje deklaracje rozmijają się z Twoimi wpisami na forum.
EOT

Proszę o zakończenie polemiki.

Jaki jest sens cenzurowania wypowiedzi ostrzegających chrześcijanki przed fałszywym mitem, jakoby muzułmanie czcili tego samego Boga, co katolicy?
viewtopic.php?p=1203847#p1203847
Takie pomieszanie z poplątaniem jest dużym odpryskiem ekumenizmu, który w podobny sposób próbuje zamazać różnice między wszelkimi religiami, zmieszać Religię Prawdziwą z innymi religiami i gusłami.
Potem naiwne, tudzież oszukane przez popkulturę kobiety kończą jako muzułmańskie niewolnice.
Ponawiam pytanie. Jaki jest sens blokowania takich wypowiedzi? Bo na pewno nie deklarowany offtop, bo problem jest pochodną ekumenizmu.

Sorry Iustus, ale

• najpierw walnąłeś babola myląc dialog międzyreligijny z ekumenizmem,
• potem drugiego przypisując ekumenizmowi twierdzenie, jakoby muzułmanie czcili tego samego Boga, co katolicy (ekumenizm nie zawiera twierdzeń, które nie mają nic wspólnego z tematem jego "zainteresowań")
• następnie szedłeś w zaparte, mimo kilkukrotnego wskazania Ci błędu, ponieważ jesteś zbyt pyszny, by przyznać się do ignorancji

Psu na budę "ostrzeżenie", które wychodzi z baboli.
Co do kwestii (dość zresztą jałowej i oczywistej) "czy Muzułmanie wierzą w tego samego Boga" to nie ma ona nic wspólnego z tematem wątku. Jeśli koniecznie chcesz ją maglować (po raz n-ty na forum) to załóż na ten temat wątek (albo lepiej dołącz się do któregoś z licznych wątków, gdzie już bito na ten temat pianę), a nie zaśmiecaj wątku o ekumeniźmie.
Dotarło?

Marzyciel.

Barney, nie to nie był babol. To było nawiązanie do tematu wątku "Ekumenizm jest konieczny, ale nie w każdej formie", to co opisałem, to jest właśnie pokraczna forma ekumenizmu, jego wyjątkowo chory wykwit.

Znowu Pan kłamie i wkłada mi usta słów, których nigdy nie wypowiedziałem. Forma ekumenizmu o której mówię jest chorobliwa, a przejawia się tym, że ludziom się wciska bajki, że wszystkie religie są dobre. Efektem tego są dni judaizmu czy islamu w Kościele. Można udawać, że to się nie dzieje, ale magiczne myślenie i wypieranie rzeczywistości niczego nie zmieni. Jak Pan widzi jest to bezpośrednio związane z ekumenizmem i tzw. dialogowaniem.

Dobrze wiem, jaka jest definicja ekumenizmu, tylko Pan powinien zdać sobie sprawę z tego, że ta definicja jest gwałcona i naginana i skutkuje to doktrynalnym rozbiciem i pomieszaniem wśród katolików. Niech Pan to w końcu zrozumie.

Ile razy trzeba Ci powtarzać, jak wielkimi literami napisać, byś wczytał, że
EKUMENIZM DOTYCZY - Z SAMEJ DEFINICJI - TYLKO WYZNAŃ CHRZEŚCIJAŃSKICH?!
A zatem NIE MOŻE być "formą ekumenizmu" coś, co dotyczy Islamu.
Tę sprawę można by ewentualnie (po raz n-ty) dyskutować w kontekście dialogu międzyreligijnego, ale NIGDY ekumenizmu.
Natomiast to, co piszesz pokazuje, że nie znasz nauki Kościoła w tematach, na które się wypowiadasz. Co gorsze, poprawiony, idziesz w zaparte, obstając przy swojej ignorancji.

Na przykład jakie?
Pytam KONKRETNIE i ŻĄDAM ODPOWIEDZI
Dość już mam pomawiania mnie o różne rzeczy, z kłamstwem na czele.
Jeśli nie odpowiesz, zwrócę się do Moderacji w Twojej sprawie.

Barney, co ja Panu poradzę, że zamiast na praktycznych problemach Pan rozdmuchuje bezsensowne akademickie problemy. Wiem, czym jest ekumenizm i wiem, jakie są jego odpryski. Te odpryski są bardzo niebezpieczne, bo skutkują religijnym indyferentyzmem. To się kończy tragedią i na płaszczyźnie fizycznej - tutaj niewolnictwo - ale i duchowej, bo człowiek przestaje szukać Prawdy, skoro każdy może mieć swoją - to jest patologiczna pycha.

A kłamie Pan z oczywistą rzeczą, że nie wiem, czym jest ekumenizm. Skąd Pan może wiedzieć, co ja myślę i co ja wiem? Nie po raz pierwszy wkłada mi Pan jakieś głupoty do głowy, a potem twierdzi, że ja tak myślę. Kwestia, którą poruszam jest pochodną ekumenizmu, bo obecny ekumenizm praktykuje wolność religijną, a to jest pierwszy krok do religijnego indyferentyzmu i pomieszania wśród katolików. Nie można tego ignorować. Te dusze trzeba ratować.

Wasza Miłość nie rozumie... Po pierwsze nie jest tu miejsce na głoszenie prawd (nie)objawionych, po drugie należy trzymać się tematu, a nie jak zwykle bić pianę na temat swojej wspaniałości. Gdzieś mi przemknęło coś o pokorze czy jakoś tam.. Może mniej teorii, więcej praktyki o mój Mefisto?

Nie przyjmuję podobnych wykrętów. Napisałeś

• Iustus napisał(a):

  Ekumenizm chyba nie działa. Kolejny przypadek robienia niewolnicy z chrześcijanki (nie na Bliskim Wschodzie, w zachodnich krajach UE):
  Maryja wyrwała mnie z piekła muzułmańskiego domu | 21 lat niewoli i przemocy | Świadectwo Marii
  
  Skoro ekumenizm nie dotyczy relacji z muzułmanami, a przypisałeś mu takową z dopiskiem, że to dlatego, że "ekumenizm chyba nie działa" oznacza to, że nie wiesz czym jest ekumenizm.
  C.B.D.U
• W następnym poście potwierdziłeś swój błąd:
  
  Iustus napisał(a):

  Ten materiał świetnie pokazuje, że bajki o ekumenizmie to tylko bajki. Dla "przeciętnego" muzułmanina chrześcijanin to coś typu zwierzęcio-narzędzia, a nie równorzędna osoba. W krajach muzułmańskich robią problemy, a nawet zabraniają wywieszania flag krajom skandynawskim, bo w nich jest krzyż.
  
  Skoro twierdzisz, że stosunek muzułmanina do chrześcijanina implikuje, że ekumenizm to bajki, a skądinąd wiemy, że ekumenizm nie dotyczy w najmniejszym stopniu stosunku pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami, oznacza to, że nie wiesz czym jest ekumenizm.
  C.B.D.U.
• W kolejnym wpisie zareagowałeś na grzeczną sugestię @Merss byś sprawdził definicję ekumenizmu:
  
  Iustus napisał(a):

  merss napisał(a):

  Po uwadze YZ sprawdziłabym definicję ekumenizmu. To klasyczne trollowanie.

  A może Pani to jakoś uwiarygodni? Nie podała Pani ani krztyny argumentu. Bo wciska się nam, że wszystkie religie to czczą niby tego samego Boga, że jest tyle podobieństw, tylko potem w praktyce wychodzi co innego. Skupmy się na praktyce.
  
  Barney, jak wyżej. Skupmy się na skutkach praktycznych. Ile to kobiet ze świata zachodu nabrało się na to, że muzułmanie, to tacy mili i bogobojni ludzie jak chrześcijanie, a potem zostały zgwałcone, zniewolone, czy zabite? To są poważne problemy wielu kobiet.
  Kolejny raz, odcinając się od dobrej rady @Mersss, nadal opowiadasz o krzywdach wyrządzanych przez muzułmanów. Ponieważ skądinąd wiemy, że ekumenizm nie dotyczy w najmniejszym stopniu stosunku pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami, oznacza to, że nie wiesz czym jest ekumenizm.
  C.B.D.U.
• i tak dalej mógłbym przytaczaj kolejne Twoje wpisy - ale myślę, ze te trzy wystarczą

A teraz żądam przeprosin za Twoje oszczerstwo, jakobym "przekręcał Twoje słowa".
Nie o to chodzi, że jestem obrażony (nie jesteś w stanie mnie obrazić, Twoje obelgi w kontekście tego co przytoczyłem ośmieszają raczej samego Ciebie), jednak ma już dość Twojej maniery rzucania w moim (i nie tylko moim) kierunku oszczerstw o kłamstwo.

Mają Państwo dziwne problemy. Temat tamtego wątku brzmi: "Ekumenizm jest konieczny, ale nie w każdej formie". Z takiego sformułowania wynika, że ktoś co do zasady zgadza się z ideą ekumenizmu, ale że przybiera on formy, które wybiegają poza to, co służy gromadzeniu wszystkich owiec pod jednym pasterzem. Tak więc dołożyłem do tego cegiełkę. Bo na kanwie tak zdegenerowanego ekumenizmu wyrosły takie potworki jak "równość religijna" i "indyferentyzm religijny". Napisałem o tym, aby zwrócić na to uwagę i o tym przestrzec. Dla Państwa to nie ma najwyraźniej większego znaczenia. Katolika interesuje zbawienie dusz: zbawienie dusz najwyższym prawem ("salus animarum in Ecclesia suprema lex semper esse debet", kan. 1752).

Państwo zamiast skupić się na tym, co się do Państwa pisze, na opisywany problem, to tworzą jakieś teorie o niezrozumieniu ekumenizmu i Bóg wie, czego jeszcze. Rozumiem ekumenizm, dlatego jestem w stanie skomentować degenerację, która z niego wyniknęła.