Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 4:08 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 130 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18243
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Myślę, że czas wrócić do charakteru forum, związanego z wiarą, a nie polityką.
Rzucam więc temat trudny (dla mnie szczególnie, gdyż uważam, że zazwyczaj nawet najgorszy papież nie jest w stanie zrobić więcej zamieszania, niż podważanie autorytetu papiestwa).

Jednak trudno nie odnieść się do tego, co się dzieje. Ja osobiście jestem bardzo zaniepokojony kierunkiem, w którym zmierza synod. I, niestety, coraz bardziej mam wrażenie, że jest on jedynie pretekstem do wprowadzenia skandalicznych (wg mnie) zmian.

Taki cytat z Katolickiej Agencji Informacyjnej na zagajenie dyskusji:
Cytuj:
Podczas trwającego obecnie Synodu o synodalności musimy być ostrożni w „zrzucaniu odpowiedzialności za wszystko na Ducha Świętego”, powiedział arcybiskup Anthony Fisher z Sydney, zauważając, że jeśli wysuwana propozycja jest radykalnie sprzeczna z Ewangelią, to „nie pochodzi od Ducha Świętego”. „Duch Święty jest Duchem Chrystusa. Jest Duchem Ojca i Syna, zatem zawsze będzie mówił tylko to, co jest zgodne z tym, co Chrystus objawił nam w tradycji apostolskiej”
"Australijski dominikanin wyjaśnił, że jeśli jakaś propozycja Synodu jest „radykalnie sprzeczna” z Ewangelią i tradycją apostolską, „to nie pochodzi od Ducha Świętego, ponieważ nie możemy mieć sytuacji w której Chrystus i Duch Święty walczą ze sobą”.
Hierarcha przestrzegł przed zrzucaniem wszystkiego, naszych opinii, interesów, lobby i frakcji na Ducha Świętego. Nie kwestionuje on działania Bożej opatrzności we wszystkich ważnych wydarzeniach naszego życia, a także życia Kościoła. Przypomina zarazem, że w dziejach Kościoła byli też okropni papieże, biskupi czy księża. Nie oznacza to nieobecności Ducha Świętego, chociaż pozwolił On, aby takie rzeczy się zdarzyły. „Nie przypisujmy więc Duchowi Świętemu wszystkiego, co dzieje się na Synodzie lub gdziekolwiek w naszym życiu. Myślę, że takie postępowanie jest przesądne” – stwierdził abp Fisher.
(za https://www.ekai.pl/abp-fisher-propozyc ... FDBzFfVqY/ )

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt paź 24, 2023 9:01 am
Zobacz profil WWW
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6808
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Duch Św. nie może zaprzeczać samemu sobie, więc to co zapisane w Biblii i w nauczaniu Kościoła, jest nadal aktualne. Ale... Zetknąłem się już (jakiś czas temu) z taką wypowiedzią (w dyskusji na temat związków homo), że Biblia została źle przetłumaczona i jest w niej zapisane wprost przeciwnie niż to co uznajemy (tak na skróty rzecz ujmując) za słuszne i prawdziwe.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Wt paź 24, 2023 2:27 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 06, 2020 1:04 pm
Posty: 2208
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Ależ oczywiście, że będą stosowane różne wykręty, by przepchnąć tęczową agendę, bo przecież temu ów synod jest podporządkowany, o czym jego krytycy - oczerniani jako odszczepieńcy, schizmatycy etc. - mówili od dawna.
Synod ma za zadanie usankcjonować zmiany ideologiczne, które frakcja modernistyczna w Kościele usiłuje stręczyć już od długiego czasu. Plus tego jest taki, że nikt się z tym już nie kryje i widać, że już nawet największym negacjonistom tzw. faktów obiektywnych trudno jest zaprzeczać, że coś tu jest bardzo nie w porządku. To jest niewątpliwa zaleta, bo pozwala bardzo jasno zobaczyć kto jest kim i po której stronie stoi.

Wracając do wykrętów - będziemy słyszeć o źle przetłumaczonej Biblii, o tym, że nie zmienia się nauki Kościoła, tylko teraz po prostu będzie ona "lepiej wyrażona", że "rygoryzm doktrynalny" zastąpi się "duszpasterską troską" itd. Tak się wszak gotuje żabę - nie wrzuca się jej od razu do wrzątku, tylko podsyca ogień pomału i stopniowo. Ileż to było zapewnień, że synod nie będzie służył zmianie doktryny, że chodzi o to, byśmy się wzajemnie wsłuchiwali w głos Ducha Św., że żadne kwestie kontrowersyjne nie będą stanowić istoty synodu. A rzeczywistość jaka jest każdy widzi. Ponieważ żaba zaczęła się już orientować, że w kociołku robi się dziwnie gorąco, kucharze zadecydowali, że nie ma co zwlekać, bo się jeszcze żaba zdąży połapać i podkręcili palnik mocniej.

Pokrętny język hierarchów, którzy próbują maskować rzeczywistość okrągłymi hasełkami, nie pochodzi od Ducha Św., tylko ducha i czarnoksiężnika tego świata. Pora, by wierni, ale także przedstawiciele kościoła hierarchicznego którzy rozumieją, że Duch Św. a za nim Kościół nie mogą zaprzeczać samym sobie, że prawda nie podlega ewolucji i aktualnym modom, powiedzieli jasne non possumus. I bynajmniej nie chodzi o podważanie "autorytetu papiestwa". Autorytet papiestwa cierpi nie dlatego, że znajdują się wierni, czy duchowni, którzy kwestionują papieskie działania, czy wskazują, w których miejscach oddala się on od doktryny. Odwrotnie - to papież, który sprzeniewierza się temu, do czego został powołany i do czego się zobowiązał przyjmując wybór na Tron Piotrowy, podważa swoimi działaniami i zaniechaniami ten autorytet.


Wt paź 24, 2023 3:45 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18243
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Sprawę Komunii Świętej rozwodników wg mnie ostatecznie rozstrzygają dwa fragmenty Pisma Świętego:
Łk 16:18 "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo."
1Kor 11:27-29 "Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny staje się Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije."

"Chodzi o to, że nawet jeśli subiektywnie dostrzegamy ogromny dramat ludzi borykających się z taką sytuacją i być może ich tymczasową (subiektywną) niemoc podjęcia definitywnego pokonania grzechu, to jednak nigdy nie wolno nam się zgodzić na pozostawanie w grzechu i w decyzji trwania w nim, jednocześnie tworząc iluzję pojednania z Bogiem. Pomoc duszpasterska nie może przebiegać skrótowymi ścieżkami, których Chrystus nam nie wskazał”.
o.prof.Jan Strumiłowski https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/cz ... -zwiazkach

Dobry artykuł O. Dariusza Kowalczyka o synodzie jako "nie mówieniu wprost", o dziwo, na "Opoce":
https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/Ko ... pZp75bq2tQ

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt paź 24, 2023 4:03 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 15, 2009 1:40 am
Posty: 1828
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Tak się zastanawiam czy to z powodu niektórych poczynań obecnego papieża nie ma już na tym forum opcji "katolik w pełnej łączności z papieżem"?
Pewnie to było już wyjaśniane, ale może ktoś zechce mi odpowiedzieć.
Inna sprawa. Wcześniej przewijała się, m.in. na tym forum, taka myśl że katolik powinien akceptować wszystko co składa się na wiarę katolicką, a co zawarte jest w zwięzłej formie w katechizmie kościoła katolickiego. Tylko że papież jakby zmienia to co ma obowiązywać katolików. Więc pytanie czy papież ciągle jest katolikiem?

_________________
Polska to jest Polska. Tam wyroki boskie stają się niezbadane... nawet dla tego , który je wydał.


Śr paź 25, 2023 5:08 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Śr cze 05, 2002 9:54 pm
Posty: 14112
Lokalizacja: Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
A zdajesz sobie sprawę ze to offtop. Tu masz wyjaśnienie
od kiedy i dlaczego
viewtopic.php?p=1157462&sid=52a0709da97cb873f8f11872841df067#p1157462

_________________
"Nie wiem skąd się wzięło tylu ekspertów od polityki zagranicznej. Do tej pory to zwykli epidemiolodzy byli."


Śr paź 25, 2023 5:58 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18243
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Podpisałem list otwarty
https://petycjaonline.pl/list-otwarty-d ... AwcydkABE0


Cytuj:
Jego Świątobliwość,
Ojciec Święty Franciszek,
za pośrednictwem nuncjatury apostolskiej w Polsce,

Najczcigodniejszy Ojcze Święty!

Z Twoich odpowiedzi udzielonych ostatnio na dubia pięciu kardynałów i listu, który w Twoim imieniu przesłał kardynałowi Duce kardynał Fernandez, wynika, że kapłani katoliccy mogą błogosławić osoby regularnie i trwale dopuszczające się aktów homoseksualnych, a także udzielać sakramentów cudzołożnikom, nie zamierzającym zaprzestać grzesznych aktów.

Uzasadnieniem dla pobłażliwości ma być miłosierdzie. Wzorem miłosierdzia dla nas powinien być Jezus Chrystus, który mówi do kobiety pochwyconej na cudzołóstwie: „I Ja cię nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz.” W Starym Testamencie czytamy: „Bo choć sprawiedliwy siedem razy upadnie, jednak znowu się podniesie; lecz grzesznicy potykają się w nieszczęściu.” Każdy człowiek doświadcza grzechu, ale każdy, z pomocą Bożą, może się z grzechu podnieść. Prawdziwe miłosierdzie polega na udzieleniu pomocy grzesznikowi aby przestał grzeszyć, a nie na zachęcaniu do grzechu. Grzech bowiem poniża człowieka i niszczy jego więź z Bogiem.

Żaden człowiek nie może uchylić przykazania „Nie cudzołóż” ponieważ pochodzi ono bezpośrednio od Boga. Zachęcanie cudzołożników trwających w grzechu, do przyjmowania Komunii Świętej nie jest miłosierdziem, jest nakłanianiem ich do świętokradztwa. „ … kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej” (1Kor 11,27).

Fałszywe miłosierdzie wobec cudzołóstw i zboczeń szkodzi nie tylko tym, którzy grzesznych aktów się dopuszczają. Ma ono katastrofalne skutki społeczne. Akceptacja dla cudzołóstwa niszczy małżeństwa, a miliony dzieci pozbawia wzoru miłości małżeńskiej. Promocja aktów homoseksualnych, której dopuszcza się wielu nominowanych przez Ciebie hierarchów, owocuje lawiną skandali seksualnych. 80% przypadków wykorzystania seksualnego małoletnich, których sprawcami są księża, ma charakter homoseksualny. Uczestnicy orgii homoseksualnych, o których informują media pozostają bezkarni. Sodomia szerzy się jak zaraza. Homoseksualne kliki opanowały wiele miejsc w Kościele, nie wyłączając Watykanu. Oczerniani i prześladowani są święci kapłani, którzy stają w obronie czystości.

Dzięki ofierze Chrystusa przestaliśmy być niewolnikami grzechu. Kapłani powinni o tym przypominać wszystkim penitentom, ale przede wszystkim oni sami muszą być wolni od niewoli grzechu. Święty Piotr Damiani, doktor Kościoła, który piętnował sodomię wśród kapłanów, w Księdze Gomory pisał: „Wolę bowiem z Józefem, który oskarżył braci przed ojcem o straszną zbrodnię, wrzuconym być bez winy do cysterny, niż jak Heli, który milczał widząc złości synów, pokaranym być pomstą boskiego gniewu”.

Wobec cierpień milionów dzieci opuszczonych przez cudzołożnych rodziców, wobec tragedii milionów dzieci wykorzystywanych przez sodomitów, wobec tysięcy dzieci okaleczonych przez „zmianę płci”, wobec milionów młodych uzależnionych od pornografii, wobec milionów kobiet wykorzystywanych w seks-biznesie, wobec plagi samobójstw wśród nastolatków zdezorientowanych płciowo, wobec zgorszenia powodowanego promocją sodomii przez hierarchów Kościoła, błagam Cię Ojcze Święty o jednoznaczne potępienie cudzołóstw i sodomii, a także podjęcie działań uniemożliwiających wykorzystywanie dzieci przez sodomitów w Kościele.

Z głęboką czcią i zapewnieniem o modlitwie

Mariusz Dzierżawski
Członek Zarządu
Fundacji Pro-Prawo do życia

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz paź 26, 2023 1:14 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 06, 2020 1:04 pm
Posty: 2208
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Zacna inicjatywa - również poprę, choć pewnie niewiele z tego wyniknie...


Pt paź 27, 2023 9:34 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Śr cze 05, 2002 9:54 pm
Posty: 14112
Lokalizacja: Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Barney napisał(a):

tez podpisałem się pod. Widziałem też na mediach społecznościowych wiele osób podpisuje i propaguje ten list. Może będzie oczekiwana reakcja

_________________
"Nie wiem skąd się wzięło tylu ekspertów od polityki zagranicznej. Do tej pory to zwykli epidemiolodzy byli."


Pt paź 27, 2023 10:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 12:45 pm
Posty: 1261
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Nie bardzo wierzę, że to coś zmieni, ale też podpisałem.


So paź 28, 2023 12:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 06, 2020 1:04 pm
Posty: 2208
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Pierwsza faza rzymskiej odsłony synodu za nami (druga w przyszłym roku). Z tegorocznych obrad powstał dokument końcowy, nad którym warto się chwilę zatrzymać.
Dokument w języku polskim dostępny jest tu:
https://www.synod.va/content/dam/synod/ ... Report.pdf

Na pewno warte odnotowania jest to, że w dokumencie nie ma rewolucyjnych zapowiedzi zmiany doktryny czy nauczania kościelnego w kwestii moralności. Nie pojawia się nawet zwrot "LGBT", który został wcześniej wpisany do dokumentu roboczego.

Kwestia diakonatu kobiet została wspomniana jako jeden z tematów, które podejmowano, ale bez wiążących deklaracji. Ma być dalej "badana".

Ogółem dokument napisany jest tak, żeby niewiele z niego nie wynikało, co z jednej strony dobrze, bo nie zapowiada on wprost żadnych daleko idących zmian. Z drugiej strony są tam fragmenty, z których można wysnuć zachętę do dalszego pchania naprzód rozmaitych agend. Dlatego z jednej strony ojciec Martin był ponoć niezadowolony, a z drugiej niemieccy heretycy odtrąbili sukces – można wszystko dowolnie odczytywać. Skutek typowego niestety dla obecnego pontyfikatu i wychodzących z Watykanu dokumentów czy to papieskich, czy produkowanych przez rozmaite dykasterie języka pełnego mowy-trawy. Ale tego w sumie można się było spodziewać.

Możliwe, że opór wobec zapowiadanych przed synodem kwestii budzących obawy zdrowo myślącej części Kościoła, którego najbardziej medialnym wyrazem były na pewno kardynalskie dubia, wpłynął na to, że ostateczne wnioski nie są tak rewolucyjne jak wielu się obawiało.
Nie znaczy to, że można odetchnąć z ulgą. Obrady będą kontynuowane w przyszłym roku, więc należy uważnie przyglądać się w którą stronę to pójdzie.

No i bez względu na to, że doktryna pozostała, można rzec, nieruszona, jest nadal pewne przyzwolenie na to by zwyczajnie ją obchodzić. Nawet wśród tej teoretycznie bardziej konserwatywnej części Kościoła. Powiem szczerze, że ze zmartwieniem i niepokojem przeczytałem np. stanowisko abp Gądeckiego, który stwierdził, że „Praktyki duszpasterskie na świecie mogą różnić się między sobą, natomiast nauczanie doktrynalne Kościoła musi pozostać jednorodne”
https://www.vaticannews.va/pl/watykan/n ... -pozo.html
No to na co komu ta jednorodna doktryna, skoro w praktyce każdy może ją dowolnie stosować, lub też nie? Doktryna i praktyka są ze sobą ściśle związane – jedna wynika z drugiej. Jeśli praktyka duszpasterska nie jest tożsama z doktryną, to znaczy że to tylko zbiór martwych przepisów.


Cz lis 02, 2023 12:48 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18243
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Przedstawiam swoje subiektywne refleksje po lekturze dokumentu synodalnego.
Bez wstępów, do rzeczy:
Dokument jest „grzeczny” - trudno się oprzeć wrażeniu, że autorzy nie mogą się zdecydować, jakie zadanie ma spełniać dokument – czy ma być manifestem, przemówieniem, katechizmem, górą banałów czy czymś odkrywczym. Prawdę mówiąc, bardzo przypomina rozwlekły, pełny truizmów i oczywistości (z nielicznymi kontrowersyjnymi wtrętami) – tekst „Amoris laetitia”.
Ma się (przynajmniej ja mam) wrażenie, że czytam (bardzo ogólnikowy) program partii politycznej, napisany tak, by zadowolił wszystkich.
I nie podejmują tak naprawdę konkretów w sprawach najważniejszych, kluczowych. W sprawie bolączek trapiących Kościół sprawiają wrażenie bezradności i braku wizji i pomysłu. Chcą „odświeżać” to co jest jeszcze w miarę żywe (świeckich) i niewiele mówią o reanimacji duchowieństwa, które jest w zastraszającym stanie.
Nie ma także mowy o tendencjach odśrodkowych, a także heretyckich, o bałamutnych naukach kwestionujących moralność, które są realnym zagrożeniem dla tożsamości i misji Kościoła. Tam, gdzie konieczne byłyby twarde słowa, mamy ugrzecznianie, łagodzenie itd.
Zaniepokoiło mnie też (nie cytuję, to uwaga ogólna) iż dokument wypowiada się o Eucharystii bardzo „płasko” – w zasadzie tylko w aspekcie wspólnotowym.
Dziwi brak zwrócenia uwagi na konieczność ograniczenia w kształtowaniu doktryny przez gremia lokalne (Niemcy!), a przecież stoimy w obliczu praktycznej schizmy. Czytając dokument, ma się wrażenie, że Kościół ma całkowicie zrezygnować ze strzeżenia Depozytu Wiary i powinien się raczej we wszystko „wsłuchiwać”.
Kiedy mowa o złych tendencjach w świecie, mowa o wojnach, biedzie, stosunkach społecznych – brakuje odniesienia do wszystkich tych idei, jakie niesie „cywilizacja śmierci”.

Ważność tekstu poznaję po objętości notatek, jakie z niego robię odniesionej do długości tekstu (np. robiąc merytoryczne notatki z encyklik Benedykta XVI praktycznie miałem ochotę przepisać je całe :) )
Tu tak nie jest – ale wybrałem dla was coś w rodzaju subiektywnego przeglądu tego, co wzbudziło mój sprzeciw – ale także mój poklask (jak zobaczycie, są kwestie, które budzą mój zachwyt).
Zachęcam do lektury raportu w całości.

Synod napisał(a):
(…) perspektywa synodalna, czerpiąc z bogatego dziedzictwa duchowego Tradycji, przyczynia się do odnowienia jej form: modlitwy otwartej na uczestnictwo, rozeznawania przeżywanego wspólnie, energii misyjnej zrodzonej z dzielenia się i promieniującej jako służba.

Bardzo dobre spostrzeżenie – to nie ironia.
Tyle, że „synodalność” ma się do powyższego nijak. W ogóle cały dokument sprawia wrażenie, jakby wszystko usiłowano sprowadzić do „synodalności” – jakby to ona, a nie Kościół był celem.
Poza tym… jakie jest przełożenie tego, co robiliśmy w grupach synodalnych w parafiach na Synod? Wygląda na to, że praktycznie żadne. Nie mieliśmy nawet wpływu na wybór osób do synodu diecezjalnego… W sytuacji, gdy autorytatywnie dobiera się uczestników synodu, trudno mówić o prawdziwej synodalności. Wymienianie co chwila – niczym zaklęcia – słowa „synodalność” nie wystarczy, a tekst sprawia wrażenie, jakby znienacka „synodalność” stała się panaceum na wszystko.

Tylko… jak się ma owo nawoływanie do synodalności do lekceważących i niepełnych odpowiedzi na „dubia” biskupów i zaniepokojenie wielu wiernych? Jak się synodalność do próby zamknięcia ust biskupom broniącym nauki Kościoła w sprawie małżeństwa i Eucharystii pod pozorem „nauczania zwyczajnego”?
Wreszcie – wiecie, jak gorącym przeciwnikiem „tradycjonalistów” jestem, ale fakt pozostaje faktem – jak się ma owo otwarcie na wszystko i wsłuchiwanie we wszystko, do praktycznego wyeliminowania możliwości uczestniczenia w Mszy Świętej w rycie przedsoborowym?
Trudno nie przyznać racji ks. prof. Dariuszowi Kowalczykowi, gdy pisze:
„Niestety, w ostatnich czasach tak się składa, że wierni katolicy, którzy uczestniczą w życiu liturgicznym, modlą się na różańcu, starają się układać swe życie rodzinne oraz podejmować społeczne wybory według Katolicyzmu Kościoła Katolickiego, czują niekiedy, że wielkie słowa o duszpasterskim otwarciu na każdego, o poszanowaniu różnych wrażliwości, nie dotyczą ich, ale ateistów, aborcjonistów, działaczy LGBTQ+ itd. I tych, których wybierają do parlamentu”/za https://pch24.pl/ks-prof-dariusz-kowalc ... FLIaLTf_2I /

Synod napisał(a):
Dzięki namaszczeniu Duchem Świętym, który „uczy wszystkiego” (1 J 2, 27), wszyscy wierzący posiadają wyczucie prawdy Ewangelii, zwane sensus fidei. Polega on na pewnym zespoleniu z rzeczywistościami Bożymi i zdolności do intuicyjnego uchwycenia tego, co jest zgodne z prawdą wiary. Procesy synodalne wzmacniają ten dar i pozwalają zweryfikować istnienie konsensusu wiernych (consensus fidelium), który stanowi kryterium pewne dla określenia, czy dana doktryna lub praktyka należy do wiary apostolskiej.

Jestem gorącym zwolennikiem pojęcia sensus fidei, jednak przedstawiono go fałszywie: ani nie jest tak, że „wszyscy wierzący posiadają wyczucie prawdy Ewangelii” ani sam konsensus nie jest jeszcze decydującym kryterium. Decydującym kryterium jest Słowo Boże; pewne prawdy są niepodważalne, choćby nie tylko większość wierzących, ale nawet biskupów miało inne zdanie (warto przywołać to casus arianizmu, gdy w pewnym momencie ponad połowa biskupów była ariańska).
Synod napisał(a):
W tym celu podstawowe znaczenie ma wspieranie koncepcji antropologicznych i duchowych zdolnych do scalania, a nie przeciwstawiania sobie intelektualnego i emocjonalnego wymiaru doświadczenia wiary, przezwyciężając wszelki redukcjonizm i dualizm między rozumem a uczuciem.

Jak się domyślam, jest to ukłon w stronę charyzmatyzmu. Dodam, że przeciwny całemu doświadczeniu Kościoła, który już dawno rozeznał, że uczucia są tą władzą poznawczą, która jest najbardziej narażona na zwiedzenie.
Synod napisał(a):
Z punktu widzenia teologii pastoralnej ważne jest prowadzenie dalszych badań nad sposobem, w jaki logika katechumenalna może oświetlać inne ścieżki duszpasterskie, takie jak przygotowanie do małżeństwa, towarzyszenie w wyborze zaangażowania zawodowego i społecznego lub sama formacja do posługi święceń, w którą musi być zaangażowana cała wspólnota kościelna.

Bardzo się cieszę, ze to napisano: nareszcie ktoś to zauważył. Brawo, synod!

Synod napisał(a):
Ta Boża preferencja ma konsekwencje w życiu wszystkich chrześcijan, którzy są powołani do pielęgnowania „tych samych uczuć, co Chrystus Jezus” (Flp 2, 5).

Straszliwe spłycenie – i, rzekłbym, nawet lekkie przekręcenie – tego cytatu, w którym nie ma słowa o uczuciach:
"To dążenie niech was ożywia; ono też [było] w Chrystusie Jezusie." /Flp 2,5/ (w oryginale mamy słowo φρονεισθω czyli „usposobienie”.
Synod napisał(a):
W szczególności, należy zadbać o to, aby wykorzystanie funduszy publicznych lub prywatnych przez struktury kościelne nie ograniczało swobody wypowiadania się w imię wymagań Ewangelii

Bardzo istotna kwestia, brawo!
Synod napisał(a):
Kościół musi być uczciwy w badaniu, w jaki sposób respektuje wymagania sprawiedliwości wobec osób pracujących instytucjach z nim związanych, aby dawać świadectwo swojej spójności i integralności.

Bardzo, bardzo ważna sprawa, ponownie brawo za poruszenie.

Synod napisał(a):
Biblijne i teologiczne podstawy ekologii integralnej powinny być wyraźniej i staranniej zespolone z nauczaniem, liturgią i praktykami Kościoła.

Nowomowa – co ma wspólnego ekologia z liturgiką? W ogóle, odniesienia do „ekologii integralnej” (niestety, kojarzące mi się – może niesłusznie - z „ekologią głęboką” i podobnymi wynalazkami np. „wołanie Ziemi” w Laudato SI) i wyraźna (moim zdaniem) sympatia do modnej pseudoekologii kontrastuje mi bardzo z tym, iż niewiele w dokumencie widać troski o zachowanie niezmienionego przesłania Ewangelii.
Niebezpieczny jest także następny fragment:
Synod napisał(a):
Zaangażowanie Kościoła musi dotrzeć do przyczyn ubóstwa i wykluczenia. Obejmuje to działania mające na celu ochronę praw ubogich oraz wykluczonych i może wymagać publicznego potępienia niesprawiedliwości, czy to popełnianych przez jednostki, rządy, firmy, czy struktury społeczne.
Stąd tak istotne jest wsłuchiwanie się w ich postulaty i punkt widzenia, aby dać im głos, używając
ich słów

Niby słuszne. Ale… przejawia tęsknotę do „budowania Nieba na Ziemi”, co nie jest zadaniem i misją Kościoła – przed takim podejściem przestrzegali poprzedni papieża (także św. Jan Paweł II, potępiając „Teologię wyzwolenia”, pisał Benedykt XXVI w Spe Salvi). Owszem, naturalne jest, iż Kościół angażuje się w charytatywę, a także wypowiada się w kwestiach moralnych (także społecznych). Ale mocno niebezpieczne jest wysuwanie tej działalności na pierwszy plan.
"Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd." /J 18:36/
Trudno odmówić Jezusowi empatii dla ubogich: a jednak wiedział, że ma ważniejszą (również dla tych ubogich) rolę: nie usiłował „zmienić stosunków społecznych” (nawet nie wypowiedział się za zniesieniem niewolnictwa!).
Aż się nasuwa konstatacja z Katechizmu „Nieuwzględnianie tego, że człowiek ma naturę zranioną, skłonną do zła, jest powodem wielkich błędów w dziedzinie wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów.” /407/
Kościół ma znacznie ważniejsze zadania niż walka o sprawiedliwe stosunki społeczne, ekologię itd. Owszem, chrześcijanie i ich wspólnoty czują się powołane do takich starań (by być "znakami obecności Bożej w świecie"/KKK 854/), do ulżenia doli biednych i skrzywdzonych, ale to nie jest zadanie Kościoła jako takiego – więcej, perły jakie Kościół na do rozdania są znacznie więcej warte.
Choć prawdą jest też, że „choć należy starannie odróżniać postęp ziemski od wzrostu Królestwa Chrystusowego, to przecież dla Królestwa Bożego nie jest obojętne, jak dalece postęp ten może przyczynić się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej"/KKK 1049/

„Pokusa budowania Królestwa Bożego na ziemi jest tak stara jak stary jest właściwie człowiek. Nie jest to bowiem przypadłość jedynie uczniów Chrystusa. Zdaje się, że w każdej religii – objawionej czy też nie – jest ukryte pragnienie ostatecznego ustanowienia boskiego porządku tutaj – na ziemi. Chrześcijanie nie są z tej pokusy wyłączeni(…)
A co z „królestwem” realizowanym z Bogiem? Co z „królestwem Bożym”, które chciałoby się zaimplantować w ten świat w sposób całościowy, strukturalny, teokratyczny – tzn. oddając wszelką władzę Bogu, czy też ludziom działającym w Jego imię? Benedykt przestrzega także przed taką religijną utopią. „[…] nigdy na tym świecie nie zostanie definitywnie ugruntowane królestwo dobra”. Dlaczego? Z powodu ludzkiej wolności. „Kto obiecuje lepszy świat, który miałby nieodwołalnie istnieć na zawsze, daje obietnicę fałszywą; pomija ludzką wolność. Wolność musi wciąż być zdobywana dla dobra. Wolne przylgnięcie do dobra nigdy nie istnieje po prostu samo z siebie. Jeśli istniałyby struktury, które nieodwołalnie ustanowiłyby jakiś określony – dobry – stan świata, zostałaby zanegowana wolność człowieka, a z tego powodu ostatecznie struktury takie nie byłyby wcale dobre” (n. 24). Nie ma podstaw, by nie myśleć, że ta przestroga dotyczyć może także Kościoła i ludzi Kościoła, którzy – owszem, w imię Boże – chcieliby ustanawiać tutaj na ziemi „lepszy świat”, „Królestwo Boże” w swej ziemskiej emanacji. Obyśmy nie pomylili „biblijnej nadziei Królestwa Bożego” z „nadzieją na królestwo ludzkie, nadzieją na lepszy świat, który będzie prawdziwym »królestwem Bożym«”.”
/ks.Andrzej Draguła„O naturze królestwa Bożego (na ziemi)” za https://wiez.pl/2014/11/23/o-naturze-kr ... na-ziemi//

„Krytyka nieba przemienia się w krytykę ziemi, krytyka teologii w krytykę polityki. Postęp ku temu, co lepsze, ku światu definitywnie dobremu, nie rodzi się już po prostu z nauki, ale z polityki – z polityki pomyślanej naukowo(…)
[Marks] Zapomniał, że wolność pozostaje zawsze wolnością, nawet, gdy wybiera zło. Wierzył, że gdy zostanie uporządkowana ekonomia, wszystko będzie uporządkowane. Jego prawdziwy błąd to materializm: człowiek nie jest bowiem tylko produktem warunków ekonomicznych i nie jest możliwe jego uzdrowienie wyłącznie od zewnątrz, przez stworzenie korzystnych warunków ekonomicznych”
/Benedykt XVI, Spe Salvi/

Wybaczcie, ale muszę spuentować moim ulubionym wierszem (to w końcu subiektywna analiza, a wiersz jest naprawdę świetny). Autorem jest emigracyjny poeta, Stanisław Baliński:
Królestwo moje nie jest z tego świata.
Gdzieś ponad nami inny świat szeleści
I strąca czasem, jak zapowiedź lata,
Liście oliwne na wydmy boleści.

Ludzie chwytają rękami drżącymi
Liliowe płatki i szepcą pacierze,
i wierzą znowu w spełnienie na ziemi
Królestwa swego. I ja z nimi wierzę.

Wierzę w świat lepszy i wierzę w świat nowy
I w burzę serca, co wolnością dyszy,
I w świt, co znajdzie sekret wspólnej mowy,
I w noc, co straci sekret wiecznej ciszy.

Wierzę, że przyjdzie, wierzę, że jest blisko,
I razem z tymi, których ufność splata,
Powtarzam: - wierzę... A pomimo wszystko
Królestwo moje nie jest z tego świata.



Synod napisał(a):
Konieczne jest odnowienie uważności na kwestię języka, jakiego używamy, aby przemawiać do umysłów i serc ludzi w wielu różnych kontekstach, w sposób przystępny i piękny.

Bardzo słusznie, choć nie jestem pewien czy dokument mówi o tym samym, czemu przyklaskuję ;)
Synod napisał(a):
Aby można było wypróbować różne formy decentralizacji, należy określić wspólne ramy zarządzania i ewaluacji, określając wszystkie związane z nimi podmioty i ich role. Ze względu na spójność procesy rozeznania w kwestii decentralizacji muszą odbywać się w stylu synodalnym, przewidując udział i wkład wszystkich zaangażowanych podmiotów na różnych poziomach.

To niestety pachnie dużym niebezpieczeństwem – może się okazać, że np. to, co w Polsce jeszcze będzie grzechem, w Niemczech już nie – bo taka będzie „zdecentralizowana” i „powzięta w stylu synodalnym” decyzja lokalnego grona.
Synod napisał(a):
Dostrzega się potrzebę większej kreatywności w ustanawianiu posług zgodnie z potrzebami Kościołów lokalnych, ze szczególnym zaangażowaniem ludzi młodych. Można pomyśleć o dalszym rozszerzeniu zadań ustanowionej posługi lektora, które już dziś nie ograniczają się do roli pełnionej podczas liturgii. W ten sposób można by stworzyć prawdziwą posługę Słowa Bożego, która w odpowiednich kontekstach mogłaby obejmować także głoszenie kazań. Należy również zbadać możliwość ustanowienia posługi, która byłaby udzielana małżeństwom zaangażowanym we
wspieranie życia rodzinnego i towarzyszenie osobom przygotowującym się do sakramentu małżeństwa

Bardzo słuszny kierunek, trudno nie przyklasnąć.

Synod napisał(a):
Wiele kobiet wyraziło głęboką wdzięczność za pracę księży i biskupów, ale mówiło też o Kościele, który rani. Klerykalizm, maskulinizm i niewłaściwe wykorzystywanie autorytetu nadal szpecą oblicze Kościoła i niszczą komunię. Głębokie duchowe nawrócenie jest potrzebne jako podstawa wszelkich zmian strukturalnych. Nadużycia seksualne, władzy i ekonomiczne nadal wymagają sprawiedliwości, uzdrowienia i pojednania. Pytamy, w jaki sposób Kościół może stać się przestrzenią zdolną do ochrony wszystkich.

Słusznie, wszyscy o tym wiemy i się zgadzamy. Przytaczam ten fragment jako przykład (jakich wiele w dokumencie) ugładzonych truizmów, z których nic, żaden konkret, nie wynika. I to sztuczne przygładzanie „Wiele kobiet wyraziło głęboką wdzięczność za…” itd.
Synod napisał(a):
„Dla innych jednak przyznanie kobietom dostępu do diakonatu przywróciłoby praktykę pierwotnego Kościoła.”

Jaki cel ma wprowadzenie do raportu podobnych stwierdzeń, nawet jeśli są wyznawanie przez niektórych?
Diakonat kobiet istniał za Zachodzie (do VI wieku) i na Wschodzie (do XI wieku). Mamy o diakonisach wzmianki w Listach Pawła (Rz, 16,1-2; 1 Tm 3,11). Funkcja diakonis nie była jednak tym, co dziś się kojarzy z diakonatem. Jest taki dokument z pierwszej połowy III wieku, który nazywa się "Didaskalia Apostolorum" i który mówi o tym czym diakonisy się zajmowały i jaka była różnica w stosunku do prezbiterów i diakonów mężczyzn: diakonisy nie mogły błogosławić ani wykonywać czynności diakona czy prezbitera. Za to pomagały prezbiterowi przy chrzcie kobiet (np. diakon namaszczał przy chcrzcie olejami tylko głowę chrzczonych kobiet, pozostałe miejsca diakonisy).
Diakonisa stała też przy drzwiach świątyni przeznaczonych dla kobiet (diakon przy drzwiach „męskich").
Diakonisy były też "przyzwoitkami" dla kobiet, przychodzących do biskupa lub diakona, zajmowały się też chorymi, odwiedzaniem więźniów, katechizacją katechumenów.
Sobór Nicejski i Chalcedoński określiły, że diakonat kobiet nie jest święceniem (jak diakonat męski) tylko "chirotezją" (coś podobnego do święceń, ale nie mające charakteru sakramentalnego - bardziej forma nadania funkcji)

Niestety, tu pojawiają się podejrzenia (przynajmniej ja je mam), że jest to próba oswajania nas z myślą – najpierw o diakonacie kobiet, a potem być może także z ich prezbiteriatem. Ten kierunek miałby być kontynuowany w przyszłości - świadczyłby o tym dalszy ciąg tekstu:
Synod napisał(a):
Należy kontynuować badania teologiczne i pastoralne na temat dostępu kobiet do diakonatu,
korzystając z wyników komisji specjalnie powołanych przez Ojca Świętego oraz badań teologicznych, historycznych i egzegetycznych już przeprowadzonych. Jeśli to możliwe, wyniki powinny być przedstawione na następnej Sesji Zgromadzenia.

Przy okazji - gdy w dokumencie mowa o nowych posługach (również kobiet, ale nie tylko) to wygląda to tak, jakby powodem dla którego ma się je wprowadzić nie była potrzeba Kościoła, lecz raczej zaspokojenie aspiracji tych, które/którzy mają je pełnić (żeby było jasne – jestem za nowymi posługami, ale nie stawiajmy wozu przed koniem).

Kolejny fragment:
Synod napisał(a):
Należy zająć się i rozwiązać przypadki dyskryminacji w zatrudnieniu i nierówności wynagrodzeń
wewnątrz Kościoła, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet konsekrowanych, które zbyt często są
uważane za tanią siłę roboczą.

Nareszcie! Sposób traktowania sióstr zakonnych posługujących w parafiach (a także np. pań gospodyń parafialnych) niejednokrotnie woła o pomstę do Nieba.
Synod napisał(a):
Przeszkodą dla posługi i misji jest klerykalizm. Wynika on z niezrozumienia Bożego powołania, które prowadzi do pojmowania go bardziej jako przywileju niż służby, i przejawia się w światowym stylu władzy, który odmawia rozliczalności. Tej deformacji kapłaństwa należy przeciwdziałać
od najwcześniejszych etapów formacji, poprzez żywy kontakt z codziennym życiem Ludu Bożego
i konkretne doświadczenie służby najbardziej potrzebującym. Nie można dziś wyobrazić sobie
posługi prezbitera inaczej niż w relacji do biskupa, w prezbiteracie, w głębokiej komunii z innymi
posługami i charyzmatami. Niestety, klerykalizm jest postawą, która może przejawiać się nie tylko
w szafarzach, ale także w świeckich

Kolejny trafny tekst. Wyżej mówiliśmy o siostrach i gospodyniach parafialnych – ale także sposób traktowania wiernych przez księży często pozostawia wiele do życzenia.
Synod napisał(a):
W perspektywie formacji dla Kościoła synodalnego wszystkich ochrzczonych, formacja diakonów i kapłanów wymaga szczególnej uwagi. Powszechnie wyrażana jest prośba, aby seminaria lub inne formy formacji kandydatów do posługi były powiązane z codziennym życiem wspólnot. Musimy unikać ryzyka formalizmu i ideologii, które prowadzą do postaw autorytarnych i uniemożliwiają prawdziwy wzrost w powołaniu. Przemyślenie stylów i metod formacji wymaga obszernej pracy rewizji i porównania.

Coś w tym jest, ale coś jest i w tym, że najlepsi kaznodzieje wywodzą się raczej ze wspólnot zakonnych. Obawiam się też powtórki: nie wszyscy pamiętają, jak żałośnie skończył się podobny projekt sprzed kilkudziesięciu lat we Francji (tzw. księża robotnicy – kto nie zna sprawy, polecam https://www.zycie-duchowe.pl/art-25718. ... otnicy.htm).
Ale ogólnie – warte zastanowienia.

Synod napisał(a):
Wyrażono różne oceny na temat celibatu prezbiterów. Wszyscy doceniają jego proroczą wartość
i świadectwo upodobnienia się do Chrystusa; niektórzy pytają, czy jego teologiczna adekwatność
do posługi prezbiteratu powinna koniecznie przekładać się w Kościele łacińskim na obowiązek
dyscyplinarny, zwłaszcza tam, gdzie konteksty kościelne i kulturowe to utrudniają. Nie jest to
nowy temat i wymaga dalszego rozwinięcia.

Kontrowersyjne, ale jestem za. Pisałem wiele w obronie celibatu, ale uważam, że należy rozważyć powyższe.

Synod napisał(a):
Wymiar przejrzystości i kultura odpowiedzialności stanowią element o kluczowym znaczeniu w procesie budowy Kościoła synodalnego. Zwracamy się z prośbą do Kościołów lokalnych o wskazanie procesów i struktur, które pozwolą na regularną weryfikację sposobu sprawowania posługi kapłanów i diakonów pełniących odpowiedzialne funkcje.

Bardzo słusznie! Niestety, tekst zaraz potem „wybija zęby” temu postulatowi:
Synod napisał(a):
Punktem wyjścia dla tej pracy mogą być istniejące instytucje, takie jak organy uczestnictwa czy wizytacje duszpasterskie, troszczące się o zaangażowanie wspólnoty.

Niestety, tolerowanie przez dziesięciolecia księży „mających kobietę” przez „fraterię księżowską”, brak stanowczości w zwalczaniu nadużyć seksualnych, mafia homoseksualna, tolerowanie biskupa, o którym wszyscy wiedzieli, że nadużywa alkoholu itd. pokazuje, że nie wystarczą „wizytacje duszpasterskie” biskupa. Do tych spraw muszą być dopuszczeni wierni. A jak się biskupa przenosi za nadużycia na emeryturę, to też nie wolno traktować wiernych jako tych, którym nie należy mówić co się stało, jak to się dzieje obecnie.
Tylko tak można uzdrowić sytuację.
Synod napisał(a):
Uruchomić struktury i procesy regularnej weryfikacji pracy biskupa, w formach, które zostaną prawnie określone, w odniesieniu do stylu jego władzy, zarządzania ekonomicznego dobrami diecezji, funkcjonowania organów uczestnictwa i ochrony przed wszelkiego rodzaju nadużyciami.
Kultura odpowiedzialności jest integralną częścią Kościoła synodalnego, który promuje współodpowiedzialność, a także ewentualną ochronę przed nadużyciami.

Bardzo słusznie, ale jak wyżej: nie wolno tego zostawić wyłącznie w rękach duchownych.
Synod napisał(a):
W inicjacji chrześcijańskiej znajdujemy ogólne wytyczne dotyczące ścieżek formacyjnych. Istotą formacji jest pogłębienie kerygmatu, czyli spotkanie z Jezusem Chrystusem, który daje nam dar nowego życia. Logika katechumenalna przypomina nam, że wszyscy jesteśmy grzesznikami powołanymi do świętości. Dlatego angażujemy się na drogach nawrócenia, które dopełnia sakrament pojednania oraz pielęgnujemy pragnienie świętości, wspierani przez licznych
świadków.

Bardzo ważne.
Synod napisał(a):
Konieczne jest określenie warunków, umożliwiających badania teologiczne i kulturowe, które będą w stanie czerpać z codziennego doświadczenia Świętego Ludu Bożego i służyć mu

Przykład pięknego zdania, które nic, ale to nic, praktycznie nie znaczy i niczego nie zmienia. Takich stwierdzeń jest w tekście sporo.
Synod napisał(a):
Proponujemy, aby Kościoły zapewniły uznanie, formację i towarzyszenie misjonarzom digitalnym już pracującym, ułatwiając także spotkania między nimi

Nareszcie ktoś się obudził! Brawo!
Ale należałoby jeszcze zapewnić jakiś nadzór (i to konkretny, nie tak u niektórych księży blogerów, gadających byle co i nie ruszanych przez przełożonych, bo są popularni).

Tyle mój subiektywny przegląd.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt lis 07, 2023 11:49 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 28, 2005 11:53 pm
Posty: 2411
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
Kardynal Rys w opowiesci o synodzie mowi o biskupach afrykanskich ktorzy maja do czynienia z ludzmi ktorzy maja 9 zon. Co doradzic takim lub takim ktorzy maja jedno dziecko z pierwsza zona i dwoje z druga lub takim mezczyznom ktorych rodzice ubierali od dziecinstwa w damskie ciuszki.


So lis 11, 2023 8:00 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16882
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
ST w tej kwstii pokazał drogę ku monogamii jako tę, którą wskazał Jezus jako właściwą. Akceptacja więc poligamii jest jazdą w dół. To są problemy biskupów afrykańskich czy standard, że w Europie mamy także zaakceptować taki stan rzeczy? Nie wejdziecie do królestwa Niebieskiego, jeśli się nie narócicie. Nawrócenie to zmiana myślenia. Na jakie? Mamy cokolwiek zmieniać w myśleniu czy dostostosować dotrynę do panującego stanu upadku ludzkości? Już jakiś czas temu papież wołał, że cała ludzkość idzie w kierunku grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. To był Jan Paweł II.


So lis 11, 2023 8:19 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 28, 2005 11:53 pm
Posty: 2411
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Synod, komunia w grzechu ciężkim i błogosławieństwo homo
merss napisał(a):
Nie wejdziecie do królestwa Niebieskiego

No to te trzy grupy maja przechlapane. Nie wejda.


So lis 11, 2023 9:15 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 130 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL