Są rzeczy ważne i ważniejsze.
Jest "sprzeczne" tylko dla osobników pozbawionych elementarnych ludzkich odruchów.

Aha, czyli dajmy na to, za jakiś czas wojna na Ukrainie się kończy, uchodźcy przestają napływać, ci co zostali jakoś się tu urządzają i co wtedy robi sekta kowidowa - prześladujecie ich za brak szczepień i maseczek (z moich obserwacji wynika, że Ukraińcy mają mocno wylane na ich noszenie) czy nie? Wtedy już będzie można?
Co do ludzkich odruchów - to nie ja domagałem się nakładania restrykcji na ludzi, którzy nie poddali się eksperymentalnym zabiegom medycznym, nie ja wymyślałem im, że mają krew na rękach itd., tylko Ty i reszta kowidian. Więc nie kompromituj się teraz dowodząc swej urojonej wyższości moralnej.

Wszystko Ci się biedaku pomieszało. Ludzie, którzy walczą z covidem to "sekta" (oczywiście, Ci, którzy jak Ty opowiadają różne p...ły na ten temat to mózgowcy )
I tak, być może masz krew na rękach z tym swoim foliarstwem. Być może przyczyniłeś się do tego, że ktoś się nie zaszczepił i umarł (albo zachorował ciężko i teraz ma straszliwe skutki uboczne).
Gdybyś miał rozum i odrobinę moralności, to być miał i wyrzuty sumienia.
A tak to nie masz ani jednego, ani drugiego, ani trzeciego - i jeszcze jesteś z tego głupio dumny.

Oczywiście, że jesteście sektą - oderwaną od rzeczywistości, zamkniętą na racjonalne argumenty, kultywującą zabobonny strach przed wyolbrzymionym zagrożeniem i praktykującą magiczne amulety (maski) i eliksiry w celu odpędzenia tego zagrożenia.

Druga sprawa - nikogo nigdy nie odwoziłem od tego, by się szczepił, jeśli taka była jego wola. Wskazywałem tylko na prawo każdego do decydowania w tej kwestii o sobie, bez konieczności znoszenia prześladowań ze strony sanitarnych zamordystów. Ale rozumiem, że skoro tak łatwo szafujesz zarzutami o przyczynienie się do czyjejś śmierci, to sam uderzysz się w pierś, bo może zachęciłeś do szczepienia kogoś, kto po tej szczepionce zszedł na zakrzep...

Ale uciekłeś od odpowiedzi. A pytanie brzmiało: czy wolno będzie obrażać i sugerować "krew na rękach" a także domagać się restrykcji i ograniczeń wobec uchodźców z Ukrainy, którzy są niezaszczepieni i nie przestrzegają zasad "reżimu sanitarnego", gdy już stracą magiczny nimb uchodźcy, który na razie chroni ich przed waszym świętym gniewem?

Oczywiście, że Homo covidus zamienił się płynnie w Homo ukrainus

Każdy minimalnie kojarzący może to wyczuć sam w kontaktach z ludźmi a Kanadyjczycy zrobili już nawet takie oficjalne sondaże z podziałem na ilość wstrzykniętych preparatów określanych jako "szczepionki na kowid":

"Czy Kanada powinna wprowadzić ostrzejsze sankcje na Rosję, nawet jeśli będzie to oznaczało wzrost cen i spowolniony rozwój ekonomiczny?":
Niebieski na "nie" a zielony na "tak". Paski góry do dołu: trzy lub więcej dawek; dwie dawki; osoby, kóre odmówiły "szczepionki"



https://twitter.com/ProbitInc/status/15 ... i6lOYpAAAA

Znów udowadniasz, że nie umiesz czytać statystyk, zaniedbując ich kontekst: po prostu ogół normalnych, w miarę rozsądnych ludzi szczepi się i uważa, że należy pomagać ludziom na których lecą bomby przez osłabianie agresora (czyli m.in. sankcje).
Za to jest grupka ćwierćinteligentów, którzy mają skłonności do zachowań aspołecznych i są podatni na teorie spiskowe: oni to odmawiają przyjęcia szczepionek i uważają, że jeśli sankcje lekko utrudnią im życie, to nie warto ich stosować wobec moskiewskich bandytów.

I to dokładnie pokazują wykresy, które zaprezentowałeś. Jest to podział pomiędzy rozsądkiem i posiadaniem odrobiny serca dla zagrożonych, a podatnością na propagandę każdego rodzaju i egoizmem.

@polexit odpowiedziałem już na to pytanie tu https://dyskusje.radiokatolik.pl/viewto ... 2#p1205859

PiS chwilowo znosi obowiązek masek w sklepach, bo Ukraińcy ich nie noszą a uchodźców nie wolno karać.

Kolejna sugestia wynikająca z obsesji. Gdyby była taka potrzeba, bez trudu - tak samo jak kiedyś Polaków - można by zobowiązać Ukraińców do noszenia maseczek.

Nie. Znosi , bo (m.in. dzięki szczepionkom) uzyskaliśmy odporność społeczną. A także dlatego, że najgroźniejsze odmiany wirusa praktycznie zniknęły na rzecz - znacznie łagodniejszego - omikrona.

To czemu się nie zobowiązuje? Przypominam, że do 28 marca nakaz kagańców wciąż obowiązuje i jakoś wobec niektórych nie jest egzekwowany "z całą stanowczością", o której mówił nadzorca niewolników Niedzielski.


Co tylko pokazuje, że eksperci rządowi wróżą z fusów, bo jeszcze do niedawna zarzekali się, że omikronowe tsunami zmiecie z powierzchni ziemi miliony chorych. Nie pierwszy to raz, gdy okazało się, że ich wróżby są funta kłaków warte. Co rzecz jasna nie przeszkodzi gorliwym kowidianom powoływać się na nich, gdy w kolejnym sezonie grypowym zacznie się wzrost zachorować i eksperci od straszenia ludzi znowu wylezą z ukrycia i będą nachalnie przypominać o swoim istnieniu rekomendując kolejne restrykcje. Dom wariatów...

Z lękiem nie mamy do czynienia w sytuacji mądrości, czyli człowiek potrafi zajmować się tym co ważne w jego życiu (to się nie sprzedaje). Odcina się od mediów, bo one sieją propagandę. Te, które krytykują też dezinformują. Te, które twierdzą, że nie sieją lęku, sieją. Czasem nie ma możliwości dotarcia do faktów. Zniewoleni są zarówno jedni , jak i drudzy. Święta obojętność to zajmowanie się swoimi sprawami tak, jak to możliwe w gąszczu tego bagna informacyjnego. Deszcz informacji służy dezinformacji, bo człowiek nie jest w stanie tego przepracować rozumowo. Czy nie rozpoczynasz dnia od tego co się dzieje na świecie, czyli kroniki wypadków? Tylko tym jesteś karmiony i wydaje ci się jedynie, że lęk nie ma do ciebie dostępu. Zdrowiej siebie zdiagnozować, bo tylko wówczas można się leczyć.

Merss ale to jest dla polexita zbyt trudne. On tego nie ogarnia. Zreszta zobaczysz co ci na to odpowie.

Przecież właśnie znosimy maseczki dla wszystkich. Robić zamieszanie na tydzień?

Zabawne. Gdy opóźniało się (z powodu mutacji, ale także z powodu warcholstwa takich jak Ty) uzyskanie odporności społecznej, krzyczeliście "ooooo, nie wiedzieli co mówią, bo mówili ze będzie odporność".
Gdy ją wreszcie uzyskaliśmy, też uważasz, że nic się nie spełnia.

Cóż, mającym trudności ze zrozumieniem prostych zależności zapewne trudno pojąć, że CEL działania (tu: uzyskanie odporności zbiorowej) wyznacza się na podstawie największego prawdopodobieństwa spodziewanych efektów, zaś PRZYGOTOWANIA prowadzi się biorąc pod uwagę NAJGORSZY SCENARIUSZ.
A najgorszy scenariusz, w pierwszych tygodniach omikrona był właśnie taki; wiedzę o tym, iż jest mniej niebezpieczny uzyskaliśmy nieco później.

Niestety, niedojrzałe dzieci (i nie piszę tu o wieku...) traktują wyniki badań jak obietnice - dlatego, kiedy czynniki oddziałujące na proces (mutacje, niesubordynacja warchołów itd) zmienią spodziewany wynik, traktują to jako rzekomą kompromitację i wręcz niedotrzymanie obietnicy.

merss, poniekąd się zgadzam. Zauważam nawet u siebie lekkie zobojętnienie i generalnie zmęczenie tematem pandemii i coraz mniej chce mi się to śledzić. Ale też nie mogę przejść łatwo do porządku dziennego nad tym, jak zrujnowano nam życie w ostatnich dwóch latach, bo dotknęło mnie to osobiście. Dotknęło moich dzieci - albo zamkniętych w domu albo gonionych przez wariatów po szkole za brak szmaty na twarzy, dotknęło relacji w rodzinie, wśród znajomych, a także relacji w pracy, dotknęło mojego portfela, bo za szaleństwa władzy wszyscy płacimy i będziemy jeszcze długo płacić za wiele rzeczy więcej, dotknęło sfery religii, kiedy limitowano dostęp do Mszy itd. Także kiedy polecasz zajmować się swoimi sprawami, to niestety ale uciec od skutków decyzji kowidowych szurów nie sposób. I nie chciałbym, żeby odpowiedzialni za to wszystko, co się działo, wymigali się z tego bez poniesienia konsekwencji. Trzeba przypominać o wszystkim, co zrobili, tym bardziej że nie ma gwarancji, że za jakiś czas ten cyrk nie zacznie się znowu.


No cóż, uchodźcy są w Polsce od miesiąca i nikt wtedy o odchodzeniu od maseczek nie mówił. Ale oczywiście dobrze, że maseczkoza się kończy. Mam nadzieję, że nie wróci prześladowanie ludzi za brak tego paskudztwa na twarzy.


Tylko zapomniałeś dodać, że jedyną drogą do tej mitycznej odporności miało być wg tęgich głów profesorskich wyszczepienie populacji na poziomie 70-90 procent (w zależność od tego, której profesorskiej głowy spytać) , a kiedy okazało się to nierealne, nagle wyszło że w sumie zadowolimy się i trochę ponad 50% wyszczepienia, bo reszta przechorowała (choć nikt nie wie ilu).


To oczywiście nieprawda. Właśnie pierwsze informacje o omikornie były raczej uspokające. Naukowcy z RPA wskazywali na łagodny i krótki przebieg i mówili, że nie rozumieją paniki, jaką ten wariant wywołał np. w Europie. Ale histerycy kowidowi rysowali te NAJGORSZE SCENARIUSZE wbrew takim głosom. Na jakiej podstawie?


Ale chwila - to niezaszczepione warchoły sprawiły że nie nadeszło wieszczone przez profesorków tsunami? Dobre
Bo było to tak - miał być pogrom i stosy trupów, bo mieliśmy niski wskaźnik zaszczepienia z powodu warchołów, tymczasem okazało się właśnie, że ten czynnik nie pogorszył wcale naszej sytuacji. Wyszczepienie jakoś się znacząco nie zwiększyło, a pogrom nie nastąpił. Jakim cudem? Profesory teraz jakoś umilkły a rząd cichcem wycofuje się z obostrzeń. Farsa.

Wszystkie odpowiedzi są w moim poprzednim mailu. Na zmianę zaprzeczasz faktom i przekręcasz moje odpowiedzi. Głupie, ale zapewne jesteś zadowolony

Grypa wrocila

Wyniki z ostatniego tygodnia: 50290 COVID-19 i 82700 grypa. W najbliższych dniach nadal powinna dominować druga z chorób. -Adam Niedzielski