A dr Basiukiewicz to "cała reszta" (oprócz mnie i Michnika)?

I wszyscy, oprócz Michnika i mnie, tak twierdzą?


Są durniami nie dlatego, że "mają inne zdanie niż ja" tylko dlatego, że wygadują i wierzą w durnoty.
Sprawianie wrażenia, że pożyteczność szczepionek jest przedmiotem "poglądów" a nie faktów naukowych to ulubiona metoda foliarzy.

No cóż, chyba Gombrowicz zauważył, że jeśli np. faszysta powie na krzesło "krzesło", to on nie zaprzeczy że to krzesło tylko dlatego, że powiedział to faszysta
Wyborcza czasem może mieć rację, kiedy pisze o oczywistościach.

BTW: nie wiem co twierdzi Michnik na ten temat i mam to gdzieś. Ty jednak jesteś najwyraźniej uzalezniony od zdania Michnika (tyle że negatywnie - ZAWSZE musisz mieć inne zdanie niż on - to takie same uzaleznienie, jakbyś się zawsze z nim zgadzał...)

Okreslenia "kryptoateista" itp nie komentuję - myślę, że ich używanie w stosunku do mnie znacznie więcej powie forumowiczom o Tobie, niż o mnie...
Choć muszę powiedzieć, że niewiara w skuteczność szczepionek jako wyznacznik wiary katolickiej to jakieś zupełnie nowe wyznanie wiary...

Karnowscy to są bezwstyne lizusy PiSowskie za kasę z reklam, a Goście i Niedziele też dostają swoją dolę reklamową, poza tym reprezentują polski episkopat, który jest za kowidem, to żadna tajemnica, episkopat tak się powiązał z PiSem, że uznaje za święte co PiS mówi, nawet kiedy Kościołowi to szkodzi, np zamykanie kościołów i ograniczenia. Dopiero jak do autobusu mogło wejść więcej ludzi jak do kościoła to zaczęli prosić PiS by obniżył limity w kościołach, które i tak są sprzeczne z konkordatem, to państwo może prosić Kościół by wprowadził limity z jakiegoś powodu a nie Kościół prosić się państwo by mu pozwalało łaskawie działać. Opór przeciwko kowidowej, nieracjonalnej histerii nie jest wśród biskupów, tylko wśród szeregowych katolików i garści proboszczów.

Barnej nie jest apologetą katolicyzmu, tylko posoborowia.

Największym dowodem na to, że kowid to jest jedna wielka inżynieria społeczna jest to, że po swobodnym dostępie wg rządu do "95% skutecznych szczepionek", nadal zmusza do lub zabrania różnych rzeczy.

Wcześniej przed szczepionkami (wg rządu) mogli argumentować, że nie można wprowadzić dobrowolnej prewencji tylko dla tych kto chce, bo ci co nie chcą się zabezpieczać mogą nadal zarazić tych, co chcą sią zabezpieczać. Ale teraz ten argument jest już nieważny, bo przecież "95% skuteczne szczepionki" chronią już tych co się boją, a reszta jeśli nie chce się szczepić to ich sprawa. Co z tego, że ktoś może przenosić wirusy skoro ten co się boi już się zabezpieczył szczepieniem.
Rząd dziś już nie może podnieść argumentu, że musimy chronić tych co się nie chcą zarazić przed tymi, którym jest im obojętne czy się zarażą.

Jeśli ktoś pali dziś z dala od niepalących, nie ma problemu by sobie palił, jeśli lubi palić.

Jeśli już teraz nie zagrażam tym co się boją z jakiej racji rząd chce mnie uszczęśliwiać na siłę? Co następne, pod groźba mandatu i więzienia powie mi co mam jeść a czego nie? Gdzie mam chodzić albo nie dla mojego dobra?

Te paradoksy i pytania jednak znikają, kiedy przyjmiemy założenie, że tu nie chodzi o wirusa i chorobę, ale o jakiś rodzaj socinżynierii, jakąś tresurę, transfery majątkowe etc.

Nie wiem o co ci chodzi.

Nie wiem gdzie to wyczytałeś u Gombrowicza. Ferdydurke ? Dla tego pisarza synonimem infantylizmu jest słowo: pupa.

Ja codziennie rano budzę się jako ateista i muszę Bogu i ludziom udowadniać,że jestem chrześcijaninem.

Credo o szczepionkach nic nie mówi. W przeciwieństwie do świętych obcowaniu które kojarzy się z seksem (obcować).

A skąd Ci się wzięło przekonanie, że wątpliwości co do zasadności masowego wyszczepiania dostępnymi kandydatami na szczepionki będącymi w fazie badań klinicznych, z czego część bazuje na nowej technologii, nigdy wcześniej nie stosowanej w szczepionkach, w odpowiedzi na chorobę o śmiertelności dla ogółu populacji 0,2%, z czego umierają przede wszystkim ludzie starzy z kilkoma chorobami współistniejącymi, i to zwykle bez używania na większą skalę leków przeciwwirusowych, ma świadczyć o negowaniu pożyteczności idei szczepień w ogóle?

Przykro mi, ale to wygląda jak przeklejka z Wyborczej albo Onetu wpisująca się w narrację "jednym sposobem na powrót do normalności jest szczepionka", szczepionka jako zbawiciel, a kto w ten dogmat nie uwierzy, ten foliarz, dureń bez szkoły. No właśnie, kto tutaj jest durniem?

Jeszcze powiedz, że nie ma skutecznych leków na kowid i wcale nikt nie hamował wszczynania badań i nie utrudniał zatwierdzania starych, tanich leków do użytku p. covid? I że nikt nie wytwarzał mentalnego zapotrzebowania na szczepionkę, jak tylko pojawił się covid, żeby pół toku później ją rzucić masom jak mannę z nieba?

Kto tu jest durniem?

Onet to niemiecki portal a Wyborcza nic tu nie ma do rzeczy bo takie jest stanowisko WHO.


Ja nie zamierzam się szczepić, ale trochę racji masz z tej szczepionki jest biznes i już robiona jest loteria szczepionkowa bo Polacy nie chca się szczepić. Głos rozumu wygrywa z głosem Niedzielskiego który został brzydko nazwany przez p. Brauna.

Gdyby chodziło tylko o biznes, to rządy nie byłyby tak zaangażowane w promocje tych preparatów. Poza tym, propaganda szczepionkowa to tylko jeden z podejrzanych elementów obok lockdownów, telemedycyny, teleszkoły, wdrażania paszportów szczepionkowych etc. Mamy do czynienia z "bezkrwawą" rewolucją, nie w tym sensie, że nie ma ofiar, tylko przypisuje się je czynnikowi losowemu - wirusowi. To wirus zabił ludzi pozbawionych opieki lekarskiej, to wirus doprowadził do bankructw, tragedii, pozbawił dzieci normalnego dzieciństwa, uczniom zabrał 2 lata rozwoju intelektualno-społecznego. Tzn. do tej pory była taka narracja, ale pomału wchodzimy w drugą - to niezaszczepieni są wszystkiemu winni, co uzasadni segregację sanitarną. Poważni dziennikarze, publicyści, lekarze, ludzie wykształceni, wydawałoby się, ze minimalnie rozsądni, poważnie dyskutują nad zasadnością czy wręcz koniecznością dyskryminowania ludzi ze względu na niechęć do wzięcia udziału w eksperymencie medycznym. Jeszcze 2 lata temu, to się nikomu w głowie nie mieściło. Mnie już nie dziwi sukces propagandy nazistowskiej. Człowiek pewne rzeczy musi przeżyć, żeby zrozumieć.

Ja też uważam,że Horban to współczesny Mengele, ale lekarze mieli taki argument na to,że nie przyjmuja pacjentów tylko jest teleporada:
- my jesteśmy zaszczepieni, ale wy nie jesteście.

Gdyby nie zamknięcie szkół i nauka zdalna to ofiar Covid19 byłoby więcej znacznie.

Biznes robi się przy okazji. Główną nagrodą jest kontrola - wzięcie tej pogardzanej tłuszczy za twarz i możliwość urabiania jej bez przeszkód, bez żadnego obywatelskiego nadzoru, bez żadnych tam "praw i wolności".


Narracja na 4 falę jest już gotowa i machina propagandy niebawem przystąpi do szczucia na nie-szczepów. Balony próbne są już wypuszczane od czasu do czasu. Oczywiście nie liczmy na to, że jakiekolwiek głównościekowe medium choć zająknie się o co tu chodzi, skąd ten hejt na sceptyków szczypawek, skoro ludzie zaszczepieni mieli być ponoć bezpieczni? Po co limity, paszporty, namordniki, lokdałny skoro ci co chcieli się zaszczepić, bo bali się wirusa, mogli to zrobić (dziś terminy są wolne od ręki)? Im nic nie powinno grozić. Czyli ja - parszywy podludź nie-szczep - jeśli w ogóle kogokolwiek narażam w miejscu publicznym, to co najwyżej innego "pasożyta" nie-szczepa, który jest świadom ryzyka, tak jak ja jestem go świadom. Tak więc dzięki za troskę, panowie Niedzielski, Horbanie i reszto stręczycieli, ale my - "pasożyty" widocznie jej nie potrzebujemy. Ale tu nie chodzi o niczyje zdrowie, dobro i tym podobne dyrdymały. Dlatego to stręczenie szczypawek będzie trwało i będzie się nasilać - od zachęt i perswazji do coraz twardszych represji.


Smutne, ale prawdziwe. Ludzie nie wyciągają wniosków z historii a ta właśnie na naszych oczach zatacza koło. Tu przykład takiego jednego faszysty na eksponowanym stołku:
https://pch24.pl/prezydent-lewiatana-za ... w-sklepow/
I oczywiście oburzenie i reakcja tylko ze strony grupki "antyszczepionkowców-szurów-foliarzy", których można zlać, bo poważne "autorytety" jeszcze takiemu zamordyście przyklasną. Milcząca reszta nawet jak gdzieś w duchu czuje lekki dyskomfort czytając takie pomysły rodem z III Rzeszy, nie wychyli się, żeby nie znaleźć się przypadkiem po stronie olewanych zwolenników teorii spiskowych. Bezpieczniej jest tam, gdzie są "autorytety". Mechanizm stary jak świat.


A jakieś dowody na poparcie tej tezy?

Państwa nie bardzo interesują poglądy obywateli, jest zainteresowane posłuszeństwem. Wyważasz otwarte drzwi atakując je za to co od zawsze było postrzegane jako zadanie własne. Jeśli Kościół w tym pomagał, była jedność tronu i ołtarza. Królowa angielska usłyszała od swej babci, że najcięższym jej zadaniem będzie konieczność unikania decyzji politycznych.
Covid odsłonił jedynie rzeczywistość a nie ją kreuje. To o czym było wiadomo z podręczników a zostało w mediach zamazane szafowaniem wolnością dziś po prostu widać. Nic więcej.
Posłuszeństwo nie jest niczym złym, tak jak nóż nie jest narzędziem mordu.

Poniekąd masz rację, że kowid uchylił tylko nieco więcej, ale też pewne mechanizmy przyspieszył i ułatwił. Inaczej władza może sobie poczynać w czasach spokoju i dobrobytu, a inaczej w czasach prawdziwego lub domniemanego zagrożenia. Ludzie są zawsze bardziej skłonni oddać więcej ze swojej wolności, jeśli chcą, by władza ich broniła przed niebezpieczeństwem. Ja twierdzę, że pandemia jest zagrożeniem sztucznie rozdmuchanym właśnie w tym celu, by można było powiedzieć - obywatelu, potrzebujemy odebrać ci trochę tego, co uważałeś do tej pory za swoje niezbywalne prawo, ale wszystko po to, by cię skutecznie chronić! Dlatego idzie to łatwo, bo oczywiście obrona obywateli przed zagrożeniem jest zadaniem państwa i ludzie instynktownie się temu poddają. Tylko spór dotyczy tego, czy rzeczywiście mamy do czynienia ze śmiertelną zarazą, w zwalczeniu której państwo musi się uciekać do metod quasi-totalitarnych, czy może raczej z zaplanowaną operacją przywłaszczania sobie kolejnych prerogatyw przez władzę pod płaszczykiem domniemanego zagrożenia. I od rozpoznania z czym mamy do czynienia zależy odpowiedź o granice posłuszeństwa. Bo zgadzam się, że posłuszeństwo samo w sobie nie jest niczym złym, tak jak nóż nie służy do zabijania. Pozostając jednak przy tym porównaniu - czym innym jest nóż w rękach normalnego człowieka, a czym innym w rękach psychopatycznego mordercy. Jeśli państwo, które jest także po to, by bronić naszych praw i wolności, sprzeniewierza się temu, przekracza swoje uprawnienia, łamie umowę społeczną, trzeba protestować. Wtedy posłuszeństwo nie jest cnotą.

Granice posłuszeństwa wyznacza ten kto ma siłę. Podporządkowanie człowieka państwu zaplanowano wieki temu i plany snuła caryca Katarzyna. Dobrze rozpoznawała cechy wspólne różnych narodowości, w tym Polaków. Przewidywała, że to potrwa wieki. Marsz przez instytucje był genialnym posunięciem, bo rozwiązania siłowe wywoływały zbyt duży opór. Dlaczego więc nie wykorzystać wirusa do swych celów? Jeśli coś widzimy to oznacza stan głębokiego zaawansowania, tak wielkiego że żadne protesty tego nie zmienią. Zgadzam się z ks Sz.Bańką, że jedynym sposobem odwrócenia sytuacji jest marsz przez instytucje, żadne protesty. Jak walczymy w katolicyzmie z wadami? Poprzez praktykowanie cnót tym wadom przeciwnych. Zdobyto człowieka wychowywaniem, zmienić należy sposób wychowywania. Pozostał na polu walki slaby Kościół, wewnętrznie skłócony co do faktu sposobu wychowywania.

Nie odnoszę się w tej wypowiedzi do tego czy należy się szczepić czy nie, ale państwo będzie przymuszało, jeśli widzi w tym zasadność, także zdrowotną. Dostałam akurat telefon w sprawie zaległej wizyty u okulisty. Minęło półtora roku od jej odwołania. Uważałam, że zapomniano o niej. To jest ta dobra strona, ale dla mnie. Odwoływano jednak także tym, którzy mieli problemy onkologiczne. Nie zapytano mnie o szczepienie. W poliklinice onkologicznej też nie pytają. W szpitalach robią testy także zaszczepionym.

No tak każdemu o to właśnie chodzi. Bo oddanie swego ( wolności ). Wiąże się z tym co zyskujem poprzez to. Każdy się ot tak z marszu wzdryga, przed oddaniem swego. Gdy jest nadmierne ryzyko. Że będzie to na próżno. Ofiara zostaje przejedzona, zmarnowana, nie będzie z niej pożytku ani doraźniego, ani w przyszłości. Jest interesowność, co jest logiczne. Choć bardzo nie pożądane, w fazie pierwszej różnych dążeń. Które nie rokują żadnej pewności uzysku, wcześniej czy później. Budowanie posłuszeństwa od zarania dziejów, także w wersji religijnej. Jest oczkiem w głowie tych, co biorą na siebie kierowanie ludźmi. Tu - merss w tym duchu już też napisała.
Bo najpierw to posłuszeństwo, krztałtowane jest w rodzinach, w jednych lepiej, w innych gorzej. Z tych rodzin trzeba po prostu wykraść młodych zdolnych i chętnych do działań ludzi. Bowiem człowiek jest ze swej natury, niezbyt skory do zmian, zwłaszcza diametralnie krańcowych w swej wymowie. Woli wróbla w garści, niż kobyłkę za płotem.
By przekonać go do tej kobyłki, nie raz trzeba oszukańczej dźwigni. Czegoś atrakcyjnego, tu ładne kobiety są wciąganiem mężczyzn do przekonania ich do takiej kobyłki. Na prostej zasadzie, kobieta chce tej kobyłki, mężczyzna stara się dla niej o tą kobyłkę. Kobieta z natury słabsza od mężczyzn, stara się być atrakcyjna dla nich, by razem być mocniejszą. To naturalne wciągania i zarazem jedno z możliwych.

Jednak bardziej w tym wszystkim chodzi o to że. Wizje i dalekosiężne cele. Nie są aż tak oczywiste dla każdego z nas. A nie raz dochodziło do tego, że w ogule przeciągane te cele nie powstały. Tak jak u Żydów obiecana nowa świątynia jerozolimska. Jak dotąd nie powstała. To są właśnie próby wiary, gdy podstawy tej wiary nie przynoszą owoców. Wobec takich wydażeń, niektóre z wizji rozwiązujących jakichś problem muszą pociągać za sobą podstępną grę, zwaną polityką. By w ogóle to wszystko miało sens. Ja bym się cieszył tym, że tego sławnego wirusa nie ma, a jest to tylko gra. Bo w sumie wymogi można spełnić, a jak wszystko inne zagra z tego powodu lepiej. To warto było w tę grę się zabawić. Sprawa tylko pokonania lęków, strach ma bowiem wielkie oczy.
To poprzez niego mamy tą dyskusję.

@polexit

To logiczne, że tam gdzie skupiska ludzi tam większa jest transmisja wirusa.

"Na logikę", to taka sama podwyższona transmisja powinna więc być w przedszkolach, które pozostawały otwarte w czasie, gdy zamknięte były szkoły i jakiegoś armageddonu wśród dzieci i personelu nie było. "Na logikę" rząd zamknął siłownie, bo rzekomo "tam są niskie sufity" i wirus się łatwiej rozprzestrzenia niż w pomieszczeniach o większej kubaturze... Decyzji o paraliżu jakiejś gałęzi gospodarki czy życia społecznego nie powinno się podejmować bo tak się komuś wydaje, tylko w oparciu o jakieś modele, dane itp. W kraju z dykty i kartonu nic takiego nie miało miejsca. Czysta ruletka.

Polexit, dlaczego boisz się szczepionki ona była testowana na tysiącach ludzi i nikomu nic się nie stało.