Epidemiolodzy zalecają chirurgiczne jako minimum. A rekomendują FFP2

Ale tu nawet nie potrzeba wnikać w artykuły naukowe, tylko wystarczy zadać sobie pytanie: skoro 99% ludzi chodzi w maskach (w sklepach na ulicach, kościółkach NOMowych [które grupują następne 99% dominikantes]) to czemu są II i III i kto ile jeszcze "fal"? Czemu większość zarażonych to ludzie chodzący grzecznie w kagańcach?

Do ograniczenia zjawiska nie potrzeba 100% posłuszeństwa, dawałem przykład z ulic Warszawy gdzie swego czasu ograniczono prędkość do 50 i 40km/h i choć tylko cześć kierowców się stosuje, to wypadki śmiertelne zauważalnie spadały.

To są rzeczy proste jak kij od mopa, ale nie do ogarnięcia przez ogłupiałe umysły.

Dam przykład mojego ojca, jest kowidianinem, raczej pasywnym niż ORMOwcem, grzecznie chodzi w kagańcu po sklepach. Jakiekolwiek próby rozumowego tłumaczenia mu czegokolwiek spływają po nim jak po kaczce, ale ciekawa była jego jedna odpowiedź do mnie, kiedy powiedział mi dosłownie tak: "nigdy mnie nie przekonasz że pandemia nie jest taka groźna bo ja oglądam premiera Morawieckiego, który mówi że jest". Ojciec ogląda tylko TVP a pamiętam dokładnie kiedy Morawiecki stał się bogiem dla niego, wtedy kiedy rozdali 13 emerytury, od tego czasu zintensyfikował oglądanie PiSowskich telewizji. Ojciec ma całkowicie wyprany mózg przez propagandę PiSowską, która jest mieszanką indukowanego strachu i wcześniejszych "prezentów" w rodzaju trzynastek.

Nie chronią przed zarażeniem osoby, która ją nosi (chyba, że jakieś bardziej wypasione filtrujące, którą rzadko widać. Ale do tego powinno się jeszcze mieć w komplecie gogle ). Mogą najwyżej ograniczać (bo też nie całkiem zatrzymać) rozprzestrzenianie się kropelek podczas kichania czy kaszlu. Podobny efekt uzyskam kichając w chusteczkę jednorazową. Nie muszę nosić tego na gębie przez cały dzień.
Przypomnij mi czy podczas którejś z poprzednich epidemii grypy zalecano noszenie masek jako sposób na ograniczenie roznoszenia wirusa.


Ciekawe czy używają tych z popularnej sieci dyskontów, zrobionej z jakiegoś cienkiego jak majty materiału
A tak serio - nie porównuj noszenia maski przez chirurga tylko w trakcie operacji do tego, jakie maski i jak noszą zwykli ludzie każdego dnia, bo to drugie przynosi więcej szkody niż pożytku.


Trafna uwaga. Ale zadawanie sobie takich pytań nie leży w naturze człowieka zniewolonego, czyli typowego covidianina.


A propos pamiętam jak któryś z tych wszędobylskich profesorków, chyba Gut zapewniał onegdaj (nie wiem która to była "fala", albo interludium pomiędzy falami), że wystarczyłoby gdyby 70% zaczęło nosić maski, a wirus drastycznie by odpuścił. Nie wiem gdzie pan profesor żyje, ale jak chodzę po mieście, a jest to duże miasto, czyli dość reprezentatywny przykład, od dawna już liczby zakagańcowanych są znacznie wyższe. I co? Jesteśmy ponoć w apogeum III fali, a Niedzielski już wieści kolejne...


Współczuję. Też mam wśród bliskich takie osoby, choć te są akurat ogłupiane przez drugą stronę barykady, bo u nich leci na okrągło WSI24. Ale przekaz jest ten sam. Morawieckiego akurat nie kochają, ale wyrocznią są tzw. eksperci medyczni. Próba podjęcia jakiejkolwiek racjonalnej rozmowy o sensie obostrzeń, lockdownu, masek kończy się fiaskiem. Najważniejszym tematem wszystkich dyskusji jest kto z rodziny czy znajomych już się zaszczepił, albo kiedy będzie się szczepił i którym preparatem.

Obczajcie tego geniusza:
https://twitter.com/Arachnidualny/statu ... 6601589761
Czujecie? Czy nie mają racji ci, którzy nabijają się, że decyzje o kolejnych obostrzeniach to jakieś ponure koło fortuny? Facet z rady medycznej przy premierze przyznaje na antenie z głupim uśmieszkiem na gębie, że decyzje o zamknięciu konkretnej branży nie są poprzedzone żadnym badaniem na temat tego jaki wpływ ma ta branża na rozprzestrzenienia się wirusa. Czyli rujnowanie ludziom biznesu, często dorobku życia jest w tym kraju podejmowane na podstawie wyssanych z palucha spekulacji grupy "ekspertów", którzy w dodatku za nic nie odpowiadają, bo przecież oni tylko doradzają. Odpowiada jednak rząd i mam nadzieję, że zostanie do tej odpowiedzialności kiedyś pociągnięty.

To co napisałeś powyżej to jedno. Drugie to, że osoby podejmujące tak głupie i złe decyzje i ich doradcy nadal mają poparcie wśród społeczeństwa. Wystarczy popatrzeć na naszych forumowych sekciarzy kowidiańskich.

To jest właśnie ciekawszy problem niż co jakaś psychopatyczna i karierowiczowska gnida na rządowym stolcu wymyśla, bo pscyhopatów i ludzi wyprutych całkowicie z moralności nigdy w polityce nie brakowało, wystaraczy prześledzić historię bolszewizu w Rosji. Ale dlaczego ludzie idą za degeneratami i psychopatami- to jest właśnie najciekawszy aspekt do rozważań.

Jeszcze jest także problem tzw "ekspertów", którzy w zasadzie nie są ani ludem ani rządzącymi, ale coś w pomiędzy, ale ich postawa jest najłatwiejsza do rozkodowania: otóż zawsze tak było, że to władza państwowa tak naprawdę ustala jakie trendy są realizowane. Eksperci są dobierani już z klucza: ci którzy się zgadzają na politykę rządu.
Wola a nie racjonalność jest najwyższym determinantem w polityce a do tej woli wynajęty rozum ma się dostosować i uargumentować "co trzeba" post factum.
Jest to zjawisko powszechne w przewodach sądowych gdzie adwokat przyjmuje założenie, że jego klient lub powód jest niewinny/ma rację i dostosowuje przepisy prawa do celu jakim jest spełnić wolę klienta.

I dokładnie taką rolę pełnia przy rządzie ci "eksperci" medyczni.

Czyli zupełnie nie masz odpowiedzi, po za niezwykle głębokim przekonaniem opartym na chciejstwie. Racjonalnych argumentów nie było i nie ma.

Jak chcesz można złożyć, że pod respiratorami leżą udający kowida, albo bez kowida w szpitalu kowidowym. Córka kuzynki żony ledwo wyszła spod kostuchy po tygodniu leżenia pod respiratorem. Teraz ledwo porusza się po mieszkaniu. Nie przeszkadza to twierdzić jej szwagierce, że udaje, no bo wiadomo - kowida nie ma. Podobnie jak z tym szpitalem.
Dopłaty do kowida są oczywiste ze względu na rygor sanitarny etcet. Jeśli szpital przyjął na siebie formę jednoimmieną i pozwoliła ona wyjść z długów to bardzo ok. Byłoby w nie w porządku, gdyby przyjmowali setki niezakażonych wirusem i mataczyli.

Dałem ci tylko ty je odrzucasz i im zaprzeczasz dając do zrozumienia, że pod respirator pacjent kładzie się z powodu jakiejś siły wyższej jakby z automatu - a nie decyzji konkretnego lekarza, którzy działają umysłami tkwiącymi w pandemicznej histerii jak 70% społeczeństwa a dodatkowo smarowanymi dużym skokiem wynagrodzeń. Takie zjawiska jak kowid to jest fala, jak tsunami, która zabiera ze sobą większość rzeczy po drodze i idzie do przodu póki nie zgaśnie.
Respiratorów jakoś starczało do roku 2020, a kiedy to co roku na zapalenie płuc umierało po 12 tysięcy Polaków.


Powtarzanie tych bzdur jako rzekomej postawy interlokutora dyskwalifikuje cię jako uczciwego rozmówcę. Dlaczego wy to robicie, dlaczego ustawiacie polemistów na jakiś absurdalnych pozycjach? To jakiś przymus psychiczny czy naprawdę nie rozumiecie co my mówimy?


Dopłaty do pensji lekarskich i ratowników są z tego samego powodu dla którego Jaruzelski nakazał rozdawanie większych przydziałów czekolady żołnierzom w stanie wojennym - by egzekutywa trzymała się ustalonej polityki rządzących.

I mnie się wydaje, że dokładnie ten sam mechanizm zachodzi u kowidiotów z tą różnicą, że oni robią to w dużej mierze nieświadomie.
Najpierw z góry przyjmują, że rządzący działają dla ich dobra, są kompetentni, mają do nich zaufanie, a potem tłumaczą sobie ich wszystkie, choćby najbardziej absurdalne decyzje. Rozum służy w ich przypadku tylko racjonalizacji post factum podjętych przez rządzących działań. Jest to właściwie dom bez klamek, bo cokolwiek zrobi rząd, będzie to z założenia dobre i chwalebne.

Jedynie podważenie zaufania do władzy może tutaj pomóc, jednak przeszkodą będą silne mechanizmy obronne.

Tak mi się przypomniało w świetle powyższych rozważań:
Kto jest większym głupcem: sam głupiec, czy ten, który za nim idzie?
Obi-Wan Kenobi

Podważenie jest możliwe, czasami wystarczy jakiś, jeden a paskudny smród spod listka figowego. Łaska ludu na pstrym koniu jeździ.

To niezasadne zaufanie do władzy bierze się z różnych czynników. Warto by to tutaj także szerzej omówić. Zaufanie to raz a jest jeszcze strach przed władzą. Ja akurat coś o tym wiem, bo w medzyczasie działam na pewnym polu, które daje mi uprawnienia do kontroli pewnej grupy ludzi i egzekucji ewentualnych kar. I powiem, że niepotrzebna i nieuzasadniona służalczość często wychodzi z Polaków. Jest to zupełnie niepotrzebne, aż zabawne czasami, ale dzięki temu wiem dlaczego Polacy tak pokornie noszą te kagańce.

Zastanawiam się gdzie jest granica, do której Polacy daliby się upodlić przez władzę, której wydaje się że może robić co chce. Np w Ontario w Kanadzie właśnie wprowadzono coś w rodzaju państwa policyjnego z totalnym zamknie ciem i zatrzymywaniem ludzi i samochodów po co i gdzie jadą i karaniu jeśli wg widzi mi się policji jest to "niezasadne".
Kanada przed kowidem była lewicowym państwem do bólu o to pokazuje że państwa lewicowe wbrew temu co same twierdzą, że są rzekomo "dla ludzi" tak naprawdę są państwami totalitarnymi gdzie prawa człowieka, obywatelskie mają za nic. W państwach lewicowych rządzi się na sposób turański, gdzie wola i kaprys aktualnego kacyka u władzy jest automatycznie prawem, wymuszanym przez aparat siłowy.

Hm, Wespecjan wyslal mi nawet prywatna wiadomosc zebym sie ustosunkowal do wprowadzenia w Ontario panstwa policyjnego z powodu epidemii, wiec troche wywolal mnie do tablicy. No wiec sie ustosunkowuje.
Nie jest to nic nowego, przerabiamy stan wyjatkowy i "stay at home order" juz trzeci raz bo jestesmy na krzywej wzrostowej zachorowan ( dzisiaj ponad 7.5 tys ) i szpitale pekaja w szwach. Ludzie o wiele mniej zdyscyplinowani niz na poczatku epidemii, co widac chocby porownujac ruch samochodowy sprzed roku i obecnie, stad tak daleko idace obostrzenia, choc z zatrzymywania ludzi przez policje rzad prowincjonalny musial sie wycofac. Nie jestesmy fanami tego konserwatywnego rzadu i wiele mozna im zarzucic jesli chodzi o zakres obostrzen z poczatku epidemii ( np zamkniecie gym i basenow utrzymane do dzis ) czy np niechec do wprowadzenia platnych dni chorobowych dla osob zarazonych covid przez caly okres pandemii, ale w mojej opinii robia co moga zeby z jednej strony trzymac jakos budzet w ryzach a z drugiej pomoc ludziom dotknietych epidemia przez zamykanie branz. Zakres pomocy finansowej jest dosc szeroki, zarowno dla biznesu, pracownikow jak rowniez ludzi na samozatrudnieniu jak my tak ze w naszej osobistej sytuacji nic to w gruncie rzeczy nie zmienia.
No moze trzeba bedzie znowu stac w kolejkach do sklepow zywnosciowych bo pracuja obecnie z 25% mozliwej klienteli, ale wiosna nie bedzie z tym problemu.
Tak czytajac wynurzenia Wespecjana z jego postu na temat Kanady jako panstwa "do bolu lewicowego" i dzialan wladz robionych tylko po to zeby ludzi "upodlic" przez kolejnego kacyka czy przez mitycznych "ich" zastanawiam sie jak trzeba byc oddalonym od rzeczywistosci w swoich wyobrazeniach. Anyway to juz kolejna osoba mowiaca o "upodleniu" obywateli i nie lapiaca prostego zwiazku przyczynowo skutkowego, polegajacego na tym ze pojemnosc szpitali na przyjmowanie nowych chorych sie po prostu konczy.

No ale Adam, czy to możliwe jest by wam zrobić taki zamordyzm policyjny na podstawie zwykłych rozporządzeń (orders)? Nie macie tam praw obywatelskich umocowanych wyżej, w konstytucji?

Te "orders" sa wprowadzane na podstawie rowniez wprowadzonego stanu wyjatkowego ( zrobiono to z miesiac temu ) kiedy czesc praw i wolnosci obywatelskich mozna zawiesic. W momencie gdy krzywa zachorowan spada, ilosc wolnych lozek w szpitalach sie zwieksza to i stan wyjatkowy zostaje zniesiony i sila rzeczy "orders" przestaja dzialac. Zreszta teraz nawet w stanie maksymalnych obostrzen nie mamy zakazu wychodzenia z domu na zakupy, czy spacery, jak to bylo z rok temu we Francji czy Belgii ze na spacer mogles wyjsc tylko z psem i kilka psow z bloku mieszkalnego bylo bez przerwy "na spacerze" w ciagu dnia. Nie ma tez policji przed sklepami sprawdzajacej czy naprawde przyjechales po zakupy, powiedzialbym jak zwykle u nas wogole nie widac policji. Nie mamy obowiazku noszenia masek na swiezym powietrzu, tylko w pomieszczeniach zamknietych z jakas iloscia roznych ludzi, nie ma rowniez obowiazku noszenia masek w samochodach. Tak ze uwazam ze te obostrzenia nie sa przesadne. Jest podobno jakas kontrola ruchu na granicach prowincji, ale w ramach prowincji ( ktora jest 4 x wieksza od Polski ) mozna swobodnie sie przemieszczac.
Roznica z Polska od strony prawnej jest taka ze w Polsce do tej pory nie wprowadzono stanu wyjatkowego i wiekszosc ograniczen oprocz noszenia masek odbywa sie na podstawie zarzadzen. O maskach mowi ustawa wprowadzona w zeszlym czy tym roku.

Zeby dodac do powyzszego 700 pacjentow jest na oddzialach intensywnej terapii w Toronto i to jest 100% wykorzystania obecnych miejsc, nastepne 100 osob trzeba bylo wyslac na OIOMy w Windsor czy Ottawa a to dystans 350 i 450 km. To dla mnie jest wskazowka ze wlasciwe bylo wprowadzenie obostrzen, bo dotychczaspwe nie dzialaly przy bardziej zarazliwych wariantach wirusa. Czyli nie traktuje tego jako ograniczanie naszych praw, tylko jako troske o to by zmniejszyc ilosc zakazen.
Natomiast rzad dalej nie chce sie zgodzic na platne chorobowe, co uwazam za duzy blad jako ze bylo wiele ognisk w tej fazie wlasnie w zakladach pracy.