Nie powiedziałbym, że fascynacja. Po prostu zainteresowanie. Na niewiele rzeczy na tym świecie mamy wpływ, co nie znaczy że nie są ciekawe i ważne. Akurat to, kto będzie rządził wciąż jeszcze największym mocarstwem na świecie, w tak newralgicznym momencie, ma duże znaczenie dla świata, w tym także dla Polski. Zwłaszcza, że mamy w tym wyścigu postacie stojące po tak skrajnie przeciwstawnych stronach cywilizacyjnego sporu.

"14 października New York Post opublikował maile i materiały Huntera Bidena, obciążające wizerunkowo jego ojca Joe Bidena ubiegającego się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Na końcówce kampanii wyborczej z odsieczą Bidenom przyszedł Facebook i Twitter, kasując wpisy i blokując konta niepokornych. W USA wybuchł głośny skandal. " https://dorzeczy.pl/swiat/157600/big-te ... w-usa.html
Facebook i Twitter blokuje informacja. Boja się! Sytułacja Trumpa może być lepsza niż to podają sondaże.

Poniżej porównanie średniej sondażowej w porównaniu do średniej z tego okresu z przed 4 lat wg. realclearpolitics.com

Stan Biden Trump średnia 4 lata temu

Pennsylvania (20) 49.2 44.8 Biden +4.4 Clinton +6.2
Florida (29) 48.2 46.8 Biden +1.4 Clinton +4.0
Wisconsin (10) 50.0 43.9 Biden +6.1 Clinton +7.0
Michigan (16) 50.1 42.9 Biden +7.2 Clinton +10.0
North Carolina (15) 48.5 45.8 Biden +2.7 Clinton +2.6
Arizona (11) 49.3 45.4 Biden +3.9 Clinton +1.3 T
Ohio (18) 46.0 46.5 Trump +0.5 Trump +0.6
Georgia (16) 47.8 46.6 Biden +1.2 Trump +4.6
New Hampshire (4) 53.4 42.4 Biden +11.0 Clinton +8.0
Iowa (6) 47.5 46.3 Biden +1.2 Trump +3.7
Nevada (6) 49.0 43.8 Biden +5.2 Clinton +3.7
Texas (38) 44.8 49.2 Trump +4.4 Trump +5.4

Jak wygra Biden, to i wasalizm obecnego rządu wobec USA się po prostu skończy. Kandydat demokratów już zasłynął tym, że w jednym szeregu umieścił Polskę, Węgry i...Białoruś.

NATO jest narażone na ryzyko początku pęknięcia (...). Widzimy to wszystko, co dzieje się od Białorusi po Polskę, po Węgry oraz wzrost totalitarnych reżimów na świecie(...)



Krytykuje też "strefy wolne od LGBT" , po jego zwycięstwie wszystko się zmieni w stosunkach Polska - USA...

@Tonans, jest wręcz bardzo prawdopodobne, że sytuacja Trumpa jest w rzeczywistości lepsza niż wskazują sondaże. Poparcie dla Bidena w kluczowych stanach jest mniej więcej to samo, albo nawet niższe od tego, jakie miała 4 lata temu Clinton. A we wszystkich potem poległa.
Znakiem zapytania jest głosowanie korespondencyjne na taką skalę jaka ma obecnie miejsce - ilu wyborców Trumpa zdecyduje się oddać głos osobiście, jak duży będzie odsetek zagubionych, lub wyrzuconych kart etc. Bo, że Demokraci będą chcieli kręcić wałki przy tej okazji, to więcej niż pewne.

@mniszek_pospolity, kto wie, czy taki zimny prysznic to nie okazałby się ozdrowieńczy dla naszej polityki zagranicznej? Choć odnoszę wrażenie, że pisowski rząd ma postawę lokajską wobec USA po prostu wdrukowaną w podświadomość i że nawet jawne szmacenie nas przez ewentualnego prezydenta Bidena na forum międzynarodowym, tego nie zmieni. Przecież i za prezydentury Trumpa trudno mówić o partnerskich stosunkach - Amerykanie ustawiają nas sobie jak chcą. Tyle, że robią to poklepując nas przy okazji po plecach i zapewniając o wielkiej przyjaźni i świetnych relacjach.

Według niektórych amerykanistów raczej wygra Trump.
Ale czas pokaże.

Z pewnością zimny prysznic nadejdzie. Pytanie tylko czy wcześniej, czy nieco później.

Zresztą pani Mosbacher to jest porażka kompletna (a raczej jej opinie, bardzo lewicowe). Swoją droga, to w Najwyższym Czasie przeczytałem jej życiorys... bardzo ciekawy pisząc dyplomatycznie...

Tymczasem jest odpowiedź sztabu Trumpa na słowa o Polsce:

Sztab Donald Trumpa odpowiedział na ostatnie słowa Joe Bidena o Polsce. W oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej mówi o "braku zrozumienia przez Joe Bidena polityki zagranicznej".



https://www.o2.pl/informacje/biden-krytykowal-polske-jest-odpowiedz-trumpa-6566939628591744a

Czy ja wiem... Nie lubię Bidena ale...

Po co jest prawie pół tysiąca posłów w sejmie?
Żeby była jakaś "różnorodność" (z braku lepszego słowa) opinii.

I po co w systemie demokratycznym są głosowania?
Żeby dać szansę opiniom i poglądam się wypowiedzieć, jak nie na mównicy to przez poparcie bądź sprzeciw.

Jeżeli mamy główną partię polityczną, która dyktuje posłom koalicji i wygraża im palcem, za to że ośmielają się mieć własne sumienie i rozeznanie to co to oznacza?

A no to, że w sejmie mogłoby zasiąść, powiedzmy... ze 300 Kaczyńskich, którzy większością sejmową przegłosują sobie wszystko. Zaraz! To własciwie nie potrzeba już ani opozycji i 300 Kaczyńskich - wystarczy tylko on jeden. Efekt będzie ten sam.

Niby najważniejszi są ludzie, bo to w końcu nie systemy rządzą, ale ludzie właśnie. Tylko to też jest problem i pytanie o ludzi.

Czy to już totalitaryzm?

Przeciez w Ameryce jesy kongres.. Trump wielu decyzji sam nie może podjąć

Tutaj masz kompetencje kongresu http://www.usa.xmc.pl/kompetencje-kongresu-usa/
Ogólnie o prezydencie jest tutaj http://www.usa.xmc.pl/prezydent-usa/

Sachol, moja refleksja dotyczyła polskiego sejmu w kontekście "5 dla zwierząt" - jako odniesienie do wypowiedzi J.Bidena o Polsce i Węgrzech. Nie mam pojęcia, szczerze, jak to funkcjonuje w USA.

Dzisiaj w nocy debata kandydatów. Jedna z ostatnich szans Trumpa na przekonanie do siebie wyborców.

Odnośnie wyborów w USA to co zwróciło moją uwagę, to możliwość wybrania do tamtejszego Najwyższego Sądu prawniczki wskazanej przez p. Prezydenta D. Trumpa.Jest to osoba o konserwatywnych poglądach , przeciwna aborcji. Sam fakt, że tamtejsi Demokraci zbojkotowali bodajże jej przesłuchanie w Kongresie już świadczy o tym, iż jest to właściwa osoba imho.

To budujące, że są widoczne kobiety w sferze polityki, w sferze społecznej zadające swoimi osobami, swoimi poglądami kłam feministycznej narracji.

Pełna zgoda. Wybór Amy Coney Barrett na sędziego SN dawałby nadzieję na to, że udałoby się wreszcie ruszyć na najwyższym szczeblu sprawę aborcji w USA, która od czasu zalegalizowania jej przez SN w 1973 zebrała śmiertelne żniwo w liczbie ok. 60 mln nienarodzonych dzieci
Oczywiście Sąd Najwyższy liczy 9 członków, jednak wraz z zatwierdzeniem Barrett ci nominalnie konserwatywni zyskaliby przewagę w tym gremium (6:3, lub 5:4, jeśli brać pod uwagę, że jeden z "republikańskich" nominatów jest taki wahający się). Przy tym sędzia Barrett w przeszłości wypowiadała się dość jednoznacznie, że przypadek "Roe vs Wade" z 73, który legalizował aborcję na życzenie w całym kraju, nie jest "super-precedensem", tzn. nie jest nienaruszalny i można go obalić. Nawet podczas przesłuchań przed Senatem przypomniała, że terminu "aborcja" nie ma w Konstytucji Stanów Zjednoczonych.

Również cieszy mnie fakt, że szansę na tak wysokie stanowisko ma kobieta reprezentująca tradycyjne wartości, katoliczka, matka siedmiorga dzieci. To jest naprawdę budujące. Widać, jak lewica się miota, próbując na rozmaite sposoby ją zaatakować, a nie bardzo ma jak. Prowadziło to do takich kuriozalnych sytuacji podczas przesłuchań, jak np. pytania o to, czy dopuszczała się w przeszlości molestowania seksualnego (!) albo czy popiera "białych supremacjonistów" (kobieta, która adoptowała i wychowuje dwójkę czarnoskórych dzieci, na pewno jest ukrytą rasistką ).

Jest nominacja.

Świetna wiadomość

Warto przypomnieć, że mieliśmy niedawno ostatnią debatę prezydencką przed wyborami. Komentatorzy są zgodni co do tego, że była dużo bardziej merytoryczna i kulturalna niż poprzednia. Prowadząca nie musiała co chwilę upominać kandydatów ani korzystać z możliwości wyłączania mikrofonu Sztab Trumpa tym razem przyjął inną strategię i pozwolił Bidenowi długo mówić bez przerwy, co chyba tego ostatniego nieco zmęczyło. Na jego tle prezydent wyglądał dużo lepiej (po przebytej chorobie nie widać było śladu), był też lepiej przygotowany na ataki niż w pierwszej debacie. Nawet nieprzychylni na ogół prawicy komentatorzy zwrócili uwagę, że w części dotyczącej koronawirusa, w której Demokratom było zwykle najłatwiej atakować obecną administrację, Trump się całkiem nieźle wybronił z niewygodnych pytań i zarzutów.

Nie wiadomo jaki ostatecznie efekt na wynik wyborów będą miały debaty. Ogólne wrażenie z nich na plus dla Trumpa (i Mike'a Pence'a, który bardzo dobrze wypadł w swojej debacie), więc jest szansa, że część niezdecydowanych wyborców uda się przyciągnąć.

Tu jeszcze można sprawdzić aktualne sondaże.
https://www.realclearpolitics.com/epoll ... e_map.html
Można wejść sobie na konkretne stany i porównać jak kształtowało się poparcie dla obu kandydatów na przestrzeni ostatnich miesięcy. Biden wciąż prowadzi w kilku ważnych "swing states", ale jego przewaga systematycznie maleje m.in. w Pensylwanii czy na Florydzie.