Cytuj:
To nie było stwierdzenie, tylko pytanie - z tezą. Oczywiście nie mam danych z całego kraju i nie sądzę też, by takie przypadki dotyczyły większości parafii. Jednak sam fakt, że były takie miejsca, gdzie odmawiano wiernym możliwości uczestnictwa we Mszy i w dostępu do sakramentów jest bulwersujący.
Jeśli incydentalny fakt jest bulwersujący dla całego Kościoła to brakuje ci fundamentów. Sprawę wyjaśnia przypowieść o pszenicy i kąkolu. Człowiek nie jest uprawniony do czyszczenia, on ma siać.
Ideały, które chcesz widzieć w Kościele stają się chorobliwe, gdy tracą kontakt z istotą naszego 'ja'. Ludzie zapatrzeni w te ideały Kościoła stają się ślepi na własną rzeczywistość, nie dostrzegając agresji, która tkwi w ich pobożności. Wciąż myślenie ukierunkowane jest na tych, którzy powinni być idealni: papież, hierarchowie wszyscy i wszyscy bez wyjątku duchowni niższego stopnia. Wiesz jak się to kończy? Ludzie ci nie mają wcale na względzie Boga, lecz samych siebie. Nie było nigdy idealnego Kościoła.
Nie można uwolnić się od chwastów nawet w swojej duszy. Nie ma ludzi czystych i sprawiedliwych. Idealny i czysty Kościół chcą widzieć rygoryści. Za wszelką więc cenę chodzi im o uwolnienie Kościoła od ludzi słabych i grzesznych. Są podobni do Ikara. To oznacza upadek, gdyż skrzydła są zbudowane z wosku. Musimy mieć silny kontakt z ziemią, bo inaczej prowadzi droga na skróty. Dotrze się na pewno do projekcji Boga.
Roztropność widzi zło i widzi zabrudzone mury Kościoła. Widzi też sacrum. Jeśli ktoś widzi tylko brudne mury Kościoła to odpadnie w niewiarę lub wiarę w projekcję Boga. Wykorzysta Kościół w działalności politycznej. Jeśli ktoś chce to obserwować na forum to ma duże możliwości. Odbili się ludzie od brudnych murów Kościoła i poszli swoją drogą. Nie uzyskali jednak pogody ducha po odejściu, przychodzą tutaj, nadal niespokojni. Widzą jednak nadal brudne mury Kościoła, nikt im nie wykrzyczy kerygmatu. Pokazuje się mury.
Co zaproponujesz młodemu człowiekowi, który z ciekawości wejdzie na to forum? Czy oprócz ton krytykanctwa (ma tego cały internet) znajdzie coś co go zaispiruje?
Kiedy wszedł o. Kolbe do celi śmierci to oprawcy nie mogli znieść pogody jego ducha, rozmodlenia i tego że ta postawa udzieliła się jego współtowarzyszom. Naziści byli przyzwyczajeni do tego, że z tej celi dochodziły tylko przekleństwa. On rozdzielił wiarę od polityki tamtych czasów. Nie widział co się działo w Auschwitz? Grypsował na cały świat, że jeśli ktoś chce zobaczyć Niemca to ma przyjrzeć się SS w tym obozie? Obronisz każdą bzdurę, którą najpierw stworzysz. Nie ma nawet sensu wskazywać, bo wszystko podporządkowane jest naczelnemu celowi, który realizujesz: ten świat jest zły. Logika podpowiada...no to na czym pasożytuje to zło skoro dobra nie ma? Gdzie jest ten wasz Bóg zapyta ateista i odpowie ci: Bóg to jedynie twoja projekcja pragnień. Silni ludzie odnajdują się w świecie i polityce, mają wielkie uznanie. Krytykujesz Kościół z pozycji myślenia świata. Mieszasz ludzi świata z ludźmi wiary, bo widzisz tylko ich szaty.
Czy zainspiruje młodego człowieka pernamentne krytykanctwo? On szuka ideałów. Gdzie je znajdzie? Banalność celebrytów ma na codzień.