Jesteście skłonni protestować?!...

https://youtu.be/5bCQIquRECA

Jesteś skłonny protestować kiedy obrażają Polaków, naśmiewają się z katolików , z ich wierzeń, jesteś skłonny protestować kiedy nazywają ludzi z prawej strony politycznej faszystami, ksenofobami, tylko dlatego, że nie podzielają twoich poglądów, jesteś skłonny protestować kiedy dopuszczają się profanacji kościołów, obrazów, świętości dla katolików, jesteś skłonny protestować kiedy zamykają innym usta w ramach tzw. walki z mową nienawiści...

Pytasz wprost mnie? (tylko mnie).
Powiem tak: nie popieram w/w zachowań i sam ich nie praktykuję (np. nie profanuję obrazów katolickich).
Mojego protestu nie wyrażam poprzez demonstracje uliczne (nie biorę udziału w żadnych pochodach odkąd udział w pochodzie 1 Maja w czasie szkolnych lat był obowiązkowy), więc mogę zaprotestować słownie, albo brakiem przyłączenia się do kogoś, kto coś robi, z czym się nie zgadzam (czyli powiem: "zostaw, nie niszcz tego obrazu; może jego właściciel się nawróci i sam go ze ściany zdejmie...").
---
A Ty jesteś skłonna oponować, gdy protestantów nazywa się kociarzami, sekciarzami (w najgorszym tego słowa znaczeniu); gdy się nad nimi wydaje potępiające wyroki w rodzaju: pójdziesz do piekła bo porzuciłeś wiarę przodków...; gdy się uważa, że prawdziwy Polak to tylko katolik (a więc innowiercy nie są prawdziwymi Polakami)...

No cóż, protestant urodzony i wychowany w wierze protestanckiej nie ponosi winy za to, że wyznaje nauki heretyckie. Natomiast katolik, który odrzuca wiarę Kościoła Chrystusa, a w jej miejsce przyjmuje heretyckie lub odstępcze wierzenia, sam sobie załatwia potępienie. Stwierdzenie, że jeżeli się nie nawróci, to trafi do piekła, to zwykłe podsumowanie faktu, a nie jakiś "potępiający wyrok".

Co do reszty:

Jasno widać, że nie zaprotestujesz przeciwko obrażaniu lub wyzywaniu katolików. Nie zrobisz niczego, jak ktoś będzie próbował zamknąć komuś usta twierdząc, że to "mowa nienawiści".

Cały figiel w tym, że sytuacja jest całkowicie odwrotna, niż usiłują przedstawić to działacze LGBT, różni celebryci i cale to towarzystwo; to ich adwersarzy się szczuje, wyrzuca z pracy, publiczne piętnuje i bezkarnie profanuje ich świętości.

A ponieważ zwolennicy LGBT nie protestują, to... gdy przyjdą po nich kiedyś, to nikt nie zaprotestuje...
Tu zasada biblijna się odzywa:
"Co się sieje, to się zbiera"!

Zajmij się lepiej tym, co ma miejsce, a nie bzdurami opowiadanymi przez wyznawców LGBT.

A kim Ty jesteś, aby mi coś dyktować?! Fakt trzymanie w ręku MŁOTA, nie uprawnia Cię do narzucania innym czegoś, prawda?...

Nadal nie zmienił się w fakt, że łykasz propagandę LGBT, a rzeczywistości, w której prześladowani są wszyscy sprzeciwiający się tej ideologii, nie dostrzegasz.

Ten filmik to taka tania manipulacja psychologiczno-socjotechniczna.

Kim są ci "ONI", którzy przychodzą? I w obecnej Polsce, po kogo przyszli?
Pokazywanie niemieckich nazistów i porównywanie ich do obecnie rządzących w Polsce to jest potworne nadużycie i zniesławienie.

Co trzeba mieć w głowie, żeby zgadzać się z treścią tego przekazu.

Widzę że zaraziłeś się propagandą; w jaki niby sposób Yarpen mógły Ci coś "narzucać"?
Po prostu twierdzi (i ma rację) że zajmujesz się pozorami.

Zgadzam się z Yarpenem. Przemoc jest ale ze strony LGBT do normalnych heteroseksualnych osób. Tak normalnych gdyż homoseksualizm i wszelkie pochodne zjednoczone w LGBT to dewiacja.

Powiem tak: nie popieram takich wypowiedzi i sama ich nie praktykuję ( np. nie nazywam protestantów kociarzami, sekciarzami). Mojego protestu nie wyrażam poprzez demonstracje uliczne, więc mogę zaprotestować słownie albo wyrażeniem dezaprobaty, gdy ktoś tak mówi, gdy ktoś coś robi z czym się nie zgadzam ( czyli powiem: "nie nazywaj ich tak, nie mów w ten sposób może któryś protestant się nawróci i sam wróci na łono Kościoła...").

Terminu "kociarz" nie rozumiem (ciekawe, skąd się wziął) - terminu "sekciarz" używam raczej w stosunku to osob przejawiających zachowania sekciarskie (niezależnie od wyznania) - choć w zasadzie określenie "sekciarz" na określenie rozłamowca wygląda na biblijne (Tt 3:10).

W mojej ocenie ten termin pochodzi od przekręconego określenia "kacerz". Widać ktoś, nie rozumiejąc staropolskiego określenia, uznał je za błędne i poprawił na "kociarz".