Zamiast się nad sobą użalać, lepiej stanowić dla nich konkurencję. Ale oczywiście wygodniej jest się konkurencji pozbyć niż stanąć w szranki. Każda baba tak potrafi.

Aleś ty prymitywna w nieumiejętnym stymulowaniu męskiego ego. Dodatkowo, akurat mnie jest obojętne z kim się trykają polki czy inne rodzime europejki. Tego czego żem się naooglądał w UK, już się nie odzobaczy. A to powoduje to taką de-wrażliwizację. Bo zobaczyłem ukryte marzenia w realizacji, po zdjęciu społecznego kodu zachowań.

p.s. wklejka miał być tylko ilustracją, nie tylko chciejstwa inzynierów społecznych fundujących wydania NG, ale też faktycznych zjawisk. Jest (spora) część kobiet, których nie obchodza zarobki ani źródło dochodów mężczyzn, tylko egzotyka i pozerska witalność.

Bo kobiety nie lgną do pieniędzy tylko do dobrych genów. A dobre geny potrafią się dobrze zaprezentować.

A co to ma do jakości genów? Przecież nie od dziś wiadomo, że kobiety opiekę na dziećmi spłodzonymi z samcami alfa, powierzają samcom beta.
Ideałem jest oczywiście samiec alfa, który posiada te cechy cenione w samcach beta, ale zwykle kobieta musi wybrać: albo świetne geny albo bezpieczeństwo. Dzisiaj kobiety są już na tyle dobrze sytuowane i dodatkowo wspierane przez państwo opiekuńcze, że chętniej się opierają jednak na genach, poradzą sobie nawet jako samotne matki. I z biologicznego punktu widzenia tak jest lepiej, natomiast problemem jest to, że dziecko wychowywane bez ojca może wyrosnąć na osobę "skrzywioną". Dlatego samce beta wciąż są w cenie.

A ja durny juz zaczynalem wierzyc ze czlowiek kieruje sie innymi niz zwierzece kryteriami.
Co ta teoria ewolicji z ludzmi porobila.

Rozejrzyj się wokoło i przyklej się do rzeczywistości. Nie ma żadnych "samców beta" wychowujących bękarty, albo jest o zjawisko marginalne. Samotne matki z dziećmi po bawidamkach wychowują je przez większość czasu zwykle same (albo z dochodzącymi) bo większość mężczyn nie jest taka głupia jak uważasz, a raczej nie jest z wyobrażeń, które podsuwa ci pseudobiologiczna ideologia, którą kolportujesz bez refleksji. Samotne mamusie starają się wychować, szczególenie chłopców na zaprzeczenie tatusia, który je skrzywdził, w ten sposób piorąc mu mózg i nic z tego dobrego nigdy nie wychodzi ani dla dziecka chłopca ani dla dziewczynki, która zwykle też zostaje samotną matką. Zjawisko powielania samotnomatkieństwa było uderzajce w UK, nawet były całe osiedla z mieszkaniami socjalnymi dla samotnych matek.

A człowiek do stania się twórczą osobą (a nie tylko wyhodowanym konsumentem) potrzebuje rodziny.

Pewnie jesteś nieświadomy i nie wiesz np., że dobór pod względem inteligencji czy etyki również jest motywowany ewolucyjnie. Po prostu dziś samiec alfa to niekoniecznie agresywny osiłek, tylko np. zrównoważony psychicznie intelektualista.

No właśnie to jest problem, że samce beta nie chcą wychowywać "bękartów". A tutaj mieliby pole do popisu. Oni jednak nie mając najlepszych genów gardzą kobietami z dziećmi. Z góry takie odrzucają. Wszystko wina egoizmu.

Racja, więc sam widzisz, że te tym kobietom potrzebni są mężowie, którzy będą wzorcami dla tych dzieci. Tylko wszyscy chcą płodzić, a wychowywać to ni ma kumu.

Czyli to by znaczylo ze ewolucja to jednak nie zwierzece zachowania.
Biorac po uwage zasady ewolucji to jesli bylo by dawniej jak wynika z twoich wywodow, ze osilki byli tymi alfa, to raczej marne mialby czlowiek szanse na intelektualny rozwoj ewolucyjny.
Moze wyjasnisz bardziej szczegolowo jak ta niby ewolucja zmienila czlowieka w inteligentne stworzenie? No bo skoro dopiero teraz czlowiek-kobiety, robia takie wybory, to wczesniej wszyscy byli dzikusami.
Wyglada na to ze wszystkie starozytne cywilizacje to cywilizacje dzikusow a taki Arystoteles i inni to ich potomkowie.

wedlug twojej teorii to kobiety sa motorem ewolucji.

Czemu nie zwierzęce? Przecież inteligencja to zdolność adpatacji do zmiennych warunków. Etyka ułatwia osiągnięcie dominującej pozycji w grupie.

Przede wszystkim dawniej kobiety nie miały zasadniczo nic do gadania. To mężczyźni im aranżowali małżeństwa. Inteligencja zawsze była ważna dla kobiet, ale teraz jest ważniejsza względem osiłkowatości, ponieważ żyjemy w warunkach, w których do przetrwania siła nie jest już tak istotna, natomiast inteligencja jest kluczowa.

Wcześniej wybierać mogły komórki jajowe, którym plemnikom pozwolić wtargnąć. Nie jest to optymalna selekcja naturalna, ale z braku laku i kit dobry.

To nie jest moja teoria, ale tak - to kobiety są motorem doboru naturalnego. I dopiero teraz, po wyemancypowaniu kobiet żyjemy w prawdziwie optymalnych warunkach, gdzie presja selekcyjna ze strony kobiet rusza z kopyta. Stąd się bierze to zagubienie mężczyzn, na których taka sytuacja wymusza po prostu wysiłek, rywalizację,, żeby znaleźć się wśród tych nielicznych, do których kobiety się wdzięczą.

Ale to nie wyjasnia rozwoju inteligencji, bo skoro kiedys nie byla dla kobiet wazna i osilki byly alfa, to praktycznie sprawia ze inteligencja u czlowieka nie powinna sie pojawic. Wrecz nie miala prawa sie pojawic.
Skad w takim razie sie wziela?
Czy moze bylo odwrotnie i inteligencja byla pierwsza, a pozniej nastepowalo coraz glebsze zezwierzecenie? A teraz czlowiek zaczyna tesknic za tym co bylo, jaki byl i co mogl.

Czytaj uważnie:

wiec wracamy do poczatku, bo skoro inteligencja jest teraz kluczowa, to nie wazne zdrowie potomstwa.
Pewnie dlatego mamy coraz wiecej ludzi ulomnych i chorych.
Cos ci szwankuje ta teoria.