A skąd masz te 40%
Bo według tego co ja widziałem to 80% nie popiera strajku z blokada egzaminów.

Jockey, już nie pamiętam, ale taki sondaż był albo w Super Expressie albo na Onecie albo dla TVN Traktowałem je z przymrużeniem oka. Niemniej to było jakieś 8 dni temu, więc być może to się zmieniło. Być może chodziło tylko o sam protest, ale bez uwzględnienia wówczas tej skrajnej formy nieklasyfikowania maturzystów...

Tak czy owak moja mama, która 37 lat w szkole przepracowała powiedziała wprost: "Wstyd mi za moich młodszych kolegów i koleżanki". I przyznaję jej rację.

Jednak z drugiej strony, to nauczycielki z mojej dawnej podstawówki (głównie te młodsze) pozmieniały sobie nawet zdjęcia profilowe na Facebooku. Napis "Strajk"...

Szkolnictwo potrzebuje reformy a nie delikatnej zmiany, która tak naprawdę nic nie zmienia.
A co do nauczycieli skoro są tacy dobrzy to skąd tylu niedouczonych młodych ludzi wychodzi ze szkoły. Wystarczy pooglądać matura to bzdura na yt.

Nauczyciele przegrali i jak rząd zrobi matury to nic nie dostaną. A zapewne postawi warunki. Redukcje zatrudnienia w szkole, likwidacja karty nauczyciela. I jak znam PiS to będzie zarządzanie szkolnictwem z Warszawy.

Maja co chcieli. Kto im kazał strajkować na polecenie Schetyny i według scenariusza Kramka.

Matura to bzdura też oglądałem Świetnie pokazuje, że "papierek", świstek czy jakieś świadectwo nic nie znaczy. Chłopak z zawodówki więcej wiedział o stanie wojennym, historii PRL, niż studentka psychologi... No cóż.

Pełna zgoda co do reformy. Ja w ogóle myślę, że pomysł z bonem edukacyjnym to dobry pomysł. Nic innego się w szkolnictwie nie sprawdziło. Poziom spada, coraz więcej wrogiej naszym tradycjom ideologii LGBT puka do drzwi publicznych szkół (Tzw. tęczowe piątki), nauczycielom młodszej generacji średnio zależy, bo liczy się tylko "żebym JA WIĘCEJ zarobił/zarobiła.

Przebieranki za krowy i durne pioseneczki... a z drugiej strony płacz maturzystek, wściekłość i żal rodziców.

Jedna z nauczycielek (bodajże z Katowic) dodzwoniła się ostatnio do programu "W tyle wizji" i opowiadała o tym, że w szkole, w której pracuje nauczyciele, którzy strajkują między sobą się kłócą, są nerwy i zgrzyty oraz nieporozumienia.

Dowodzi to moim zdaniem tylko tego, że ogromna większość dała się zrobić w przysłowiowe bambuko...

Forma jest nie do zaakceptowania. Wyobraźmy sobie, że służba więzienna chce podwyżek i w ramach strajku otwiera sobie cele w więzieniach, wypuszcza więźniów i interesuje się tylko sobą i swoimi zarobkami...

PiS pozamiatał nauczycieli. Tak uważam. Znalazłem taka opinie
https://opinie.wp.pl/gostkiewicz-piec-g ... 286129281a
Z większością tez się zgadzam.

Bo w wielu uczniach jest okrutna niechęć do nauki na zasadzie "a po co mi fizyka, jak jestem w plastyku". W mojej klasie sporo osób nie ma żadnych skrupułów ściągając na sprawdzianach. Oczywiście nauczyciele też nie są idealni, ale trzeba to wziąć pod uwagę.

A może nauczyciele są na tyle kiepscy ze nie potrafią zainteresować swoim przedmiotem uczniów.

Moim zdaniem prawda leży pośrodku. Dziś nauczyciele nie uczą "z powołania" jak niegdyś się mówiło - porównywano ich do lekarzy i... księży. To miała być misja - wychowywać rzesze młodych Polek i Polaków, świadomych uczniów, przekazywać im wiedzę na wszelki możliwy sposób nie licząc na jakieś korzyści majątkowe. I tak czyniono przecież przed wojną, w czasie wojny (tajne komplety), w okresie komunizmu itd. Dlatego to była intelektualna elita... Dziś to zawód jak każdy inny, tak jest traktowany. Misja poszła wstecz, liczy się pensja i przywileje, dużo wolnego i "jakiś szacunek".

Nie ma co jednak generalizować. Są naprawdę nauczyciele bez końca oddani swemu powołaniu, robią to z pasją, zaangażowaniem i ogromną odpowiedzialnością za młodego człowieka.

Nie ma też co robić z uczniów wszystkich bez wyjątku chłonnych wiedzy
Bo nie oszukujmy się, chyba każdy z nas miał czy miała w klasie osoby, które niczego nie chciały się uczyć, wagarowały itd. Ja w klasach takie osoby miałem - jedynki jak leci z góry na dół i naganna z zachowania. Czy polski, matematyka czy biologia lub fizyka, to pała i zero chęci. Naprawdę zero jakiejkolwiek inicjatywy. I co ma z kimś takim robić nauczyciel? Nawet najlepszy i nie wiem jak zdolny belfer cudów nie uczyni z kimś kto sam nie chce chociaż dać z siebie jakiegoś minimum. Z pustego i Salomon nie naleje. Dlatego z drugiej strony nie pokładajmy na nauczycieli takich ciężarów i zadań niemożliwych do zrealizowania.

Ktoś może mieć mniejsze zdolności, trudności itd., ale jak taki delikwent wagaruje, nie odrabia prac domowych, notorycznie nie uczy się na kartkówki czy sprawdziany, to co nauczyciel ma zrobić? Siłą mu wiedzy nie wbije do głowy (za pomocą łopaty) Z niewolnika nie ma pracownika. Trzeba też chcieć i wykazać jakąś inicjatywę. To nie działa na zasadzie: przychodzi uczeń, siedzi jak na tureckim kazaniu w szkole na sześciu lekcjach i ma wszystko umieć, bo przecież "uczy się w szkole"...

Jestem uczennicą pierwszej klasy liceum. Zdecydowana większość nauczycieli z tych, z którymi się w życiu spotkałam, to ludzie z pasjami i chęciami. Obserwuję też swoich rówieśników i widzę, jak okrutnie im się nie chce, jaki opór stawiają i w nauczycielach nieraz łatwiej im się rzucają w oczy wady od zalet. Oczywiście, nie wszyscy pracujący w szkołach są genialnymi mentorami. Ale naprawdę moim zdaniem sporo za uszami mają też uczniowie.

Nie tylko uczniowie. Sporo za uszami mają też niektórzy rodzice. Podkreślam, niektórzy rodzice. Ale wszyscy wiemy że wystarczy jedna menda żeby napsuć krwi.

I teraz ma problem jak z tego wybrnąć. Z pewnością masz rację.


Mam wątpliwości, czy przebierańcami byli nauczyciele. Jeżeli to oni, to zrobili z siebie konkretnych błaznów.

A jaka jest? Na plakaty, czy deklaracje nikt nie zwraca uwagi.


Oczywiście,że w tym strajku nie chodzi o zarobki nauczycieli. Zarobki, to rzecz drugorzędna...
Tak wygląda grzebanie w ogniu cudzymi rękami.

Strajk nauczycieli zawieszony, ale w praktyce chyba się skończył. Wydaje się że przepychankę wygrał rząd. Tylko nie sądzę że ma się z czego cieszyć.

No. Ciamajdan II sie zakończył.
Powiedzcie mi, kto wmówił im, że za strajk ludzie będą mieli pretensje do reżimu a nie do nich?
Zwróćcie uwagę na piosenke zamieszczona w mojej refleksji:
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/9 ... gitymizuja

Żalą się, jak to ich wyzywają i wysyłają do Biedry. W Biedrze to trzeba umieć liczyć.

To twoim zdaniem nie należy cieszyć się z sukcesów ? Niewątpliwie, rząd osiągnął sukces ponieważ protest /strajk zakończy się. Nie bójmy się tego określenia/słowa.
Pozdrawiam

Ale zapewne nie masz złudzeń dlaczego strajk jest zawieszony?
Szybka ustawa o której pisał Warzecha i po zabawie. Nie mieli już kogo terroryzować i padło.

Ja złudzeń nie mam że rząd PiSu coś radykalnie zmieni w oświacie.