No i dlaczego nie sa na indeksie ksiag zakazanych Kosciola ?

To co, potępiamy św. Pawła?
Przypominam:
"Przychodziło też wielu tych, którzy uwierzyli, wyznając i ujawniając swoje uczynki. I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze."/Dz 19,18-19/

Andy72
Jest bardzo znana historia, w której główny bohater używa magicznego miecza, sam jest poniekąd efektem działania magii a później wysyła swoich poddanych na poszukiwanie innego magicznego artefaktu. Nie słyszałem żeby jakikolwiek duchowny chrześcijański ją potępiał. Mowa o Królu Arturze Pendragonie.

Dla Twojej wiadomości ta postać nazywa się Gollum, nie "Golumn". Ponadto, we Władcy Pierścieni i pozostałych dziełach Tolkiena osadzonych w tym świecie istnieją użytkownicy magii, którzy stoją po stronie dobra, chociażby Istari(Gandalf), albo elfowie pokroju Galadrieli.

W "Hobbicie" Tolkiena, gdzie pierścień nie ma żadnych złych mocy a jedynie zapewnia niewidzialność, Bilbo Baggins również ochoczo z niego korzysta. To jak, palimy?
W "Siostrzeńcu czarodzieja" Clive'a Staplesa Lewisa, głęboko chrześcijańskiego autora, główni bohaterowie - dzieci Pola i Digory - również używają magicznych pierścieni do przenoszenia się między światami. Na stos!



A czego uczy dzieci Stary Testament?

Skoro bezpośrednie zalecenie św. Pawła żeby biskupi byli żonaci jest powszechnie ignorowane i wykręcane ogonem, myślę że nie obrazi się kiedy i na to przymkniemy oko

Poza tym, powyższy cytat mówi o tych co uprawiali magię, a nie o czytelnikach bajeczek o dzieciakach latających na miotłach.

Niczego takiego Paweł nie twierdził (byłoby to dziwne, zważywszy, ze był samotny). Jeśli chcesz bliżej, opisałem tu viewtopic.php?p=1030697#p1030697

Natomiast nieładnie jest zmieniać temat tylko dlatego, że na temat brak Ci argumentów....

Tak w temacie. Myślę, że trafne:

Może gdyby to powiedział ktoś inny, ale w ustach księdza którego akcja budzi skojarzenia z najmniej chlubnymi momentami ludzkiej historii, brzmi to co najmniej fałszywie.

Budzi tylko w oczach tych, co się pogniewali na Kościół.
Jak Nergal darł czy palił Biblię, to budziło to zupełnie inne skojarzenia.

Co innego jakby ten ksiądz spalil wszystkie egzemplarze HP w księgarniach i biliotekach. Wówczas mogłoby to budzić takie skojarzenia.

Mam nadzieję że jesteś konsekwentny. Jak ktoś pyszczy o ochronie zwierząt, o penalizacji związanej z dręczeniem zwierząt - też powinieneś mieć skojarzenia z najmniej chlubnymi momentami ludzkiej historii. Jak nie wiesz o co mi chodzi to powiedz - odpowiem.

To nie moja wina że wielu ludzi to co zrobił ksiądz kojarzy się z tym

Nergal nie należał potężnej i wpływowej organizacji. Reprezentował tylko siebie. Jakie budziło to skojarzenia nie wiem. Ale chyba przeważało przekonanie że to coś w rodzaju chwytu marketingowego żeby przypodobać się publice przed która występował. Natomiast pobożni katolicy byli oburzeni i dawali temu wyraz, między innymi na tym forum.
Rozwiń myśl bo nie wiem o co ci chodzi.

Owszem. Ale to, ze Ci "się kojarzy" to już Twoja wina. A dokładniej wina powierzchownego podejścia do tematu. Bo gdybyś pogłębił, kojarzyło by Ci sie to z tym (wyjasnienie co to jest, patrz punkt 4):






1
Po pierwsze, czym innym jest palenie książek w ogóle: zabieranie ich właścicielom czy wyszarpywanie ze sklepów i bibliotek, a czym innym spalenie książek, które:

• są naszą własnością
• uważamy je za szkodliwe, a więc nie chcemy ani mieć ich w domu, ani oddać innym

2
Ludzie ci spalili te akurat książki i przedmioty ponieważ był to akt publicznego wyrzeczenia się tego, co złe. Dokładnie tak, jak to czyniono w czasach apostolskich:
Dz 19:18-19 bt5 "Przychodziło też wielu tych, którzy uwierzyli, wyznając i ujawniając swoje uczynki. I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je publicznie. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy [drachm] w srebrze."

3
Być może niektórych to zgorszy - ale inni być może zrozumieją, że jesli chodzą do wróżek, wierzą horoskopom, parają się magią czy też zwykłymi przesądami czy "zamawianiem" - to to nie jest "nic ważnego".

4
Wreszcie nie znamy do końca kontekstu; podejrzewam że to oczyszczenie domów z książek magicznych itd miało podłoże w żydowski obrzędzie oczyszczenia przed Paschą, zwanym "palenim chamecu" (oczywiście Żydzi palą co innego, jednak symbolicznie palą grzech i zło, oczyszczając dom na Święto):


Oczywiście: można się spierać (i ja zgodzę się tu ze sceptykami) co do tego co własciwie spalili. Nie wydaje mi się by nieszczęsny Harry Potter był dobrym wyborem (niezależnie co sądze na temat tej książki, nie jest to raczej dosłownie książka okultystyczna).
Podobnie zaniepokoiły mnie palone "bałwany" (maski afrykańskie) - gdyż symbol sam w sobie nie jest niczym; raczej nikt nie zostanie "zdemonizowany" dlatego że przywiózł sobie taką maskę z Afryki (nawet jak będzie prawdziwa, a nie made in China ). To podejście magiczne do magii... taki paradoks.

Niestety, takie zabobonne podejście spotyka się często w grupach zaangazowanych (szczególnie charyzmatycznych), ale mogło być też tak, że ksiądz zaproponował spalenie tego, co ludzi niewoli; horoskopów, książek o magii itd - a ludzie, jak to ludzie - rozszerzyli spectrum i poprzynosili te nieszczęsne maski i Harry Pottery. A on siedział w lejku - jak już przynieśli, nijak było wyciąga z ogniska.

Tak czy owak wiele krzyku o nic.