Dla tych, co wyśmiewali się z potępienia przesłania Harryego Pottera:

"Harry Potter nie jest tylko powieścią dla młodzieży.
(...)Jest powieścią edukacji politycznej – twierdzi Jean-Claude Milner, przedstawiciel Wielkiej Loży Francji
Jego zdaniem cykl powieści o Harrym Potterze zawiera mnóstwo „filozoficznych refleksji nad śmiercią”, które są zbieżne ze stanowiskiem masonerii na ten temat. Dodał, że w treści książek można odnaleźć również „inicjacyjny kurs inspiracji dla masonerii”.


28 kwietnia (Niedziela Miłosierdzia Bożego) masoni z Wielkiej Loży Francji organizują konferencję poświęconą symbolicznemu i politycznemu przesłaniu Harry’ego Pottera

Za : http://www.pch24.pl/harry-potter-u-maso ... z5kshyV7Cl

Chyba tutaj raczej nikt niczego nie wyśmiewał. Co najwyżej nie zgadzał się z demonizowaniem książki o chłopcu latającym na miotle...

No proszę, to że sobie jakiś pan Jean twierdzi, to oznacza to automatycznie, że mówi prawdę i ma rację? To jego opinia i nic poza tym.

Może najlepiej jakby wypowiedziała się sama Rowling - zadać jej pytanie: pisała pani powieść o Harrym Potterze, żeby przemycić jakieś tajemne, masońskie, czarno-magiczne, satanistyczne idee, poglądy?

Inaczej tak można w sumie brnąć w nieskończoność. Teraz każdy sobie może z dowolnej książki wyciągać co mu się żywnie podoba.

Poza tym Harry Potter w pewnym stopniu się skończył. Te książki już dawno temu zostały wydane, przeczytane. Najwięcej reklamy powieści Rowling robią obecnie osoby i środowiska, które w co drugim przedmiocie widzą diabła.

Ciekawe ile osób po przeczytaniu bajki o szkole magii zasiliło szeregi loży masońskiej...

Strzelam w ciemno, że masoni o wiele więcej razy czytali Biblię niż HP.

To nie książka ani jej treść decyduje czy ktoś stanie się ateistą, heretykiem, masonem, mordercą, złodziejem czy gorliwym katolikiem tylko wola człowieka i wybór pomiędzy dobrem a złem. Owszem, może wpłynąć, ale bez przesady.

Ja jestem po prostu zaskoczony, że takie nowinki o masonach i tym podobne wypływają ponad 20 lat po premierze tej powieści...

Nie ma w tym nic zaskakującego. Podobnym fenomenem były "gwiezdne wojny" które doczekały się własnej, oficjalnej religii Jedi.