Z hierarchią, Roburze, jest jak z dobrą zmianą. Jest "dobra" jak jest dobra.
Na pozycję w hierarchii to trzeba zasłużyć - a nie dostać w społecznym prezencie tylko dlatego,że nosi się w gaciach "to" a nie "to inne" .
Społeczeństwa silne hierarchiczne nie dlatego spychały w niebyt te bardziej egalitarne ,że ludziom się w nim lepiej żyło tylko szły w ekspansję bo były niestabilne społecznie. Także straszenie milicją salaficką to pomyłka.

https://youtu.be/K1W_61MgIjI
Było? Kobieca ocena programu Inicjatywy Feministycznej, gdzie jest też gender.

A tu o feminizmie w kulturze popularnej:
https://youtu.be/avYSvZmIVv8




Poziom życia wzrósł przecież nie dzięki kobietom. Możemy sobie jako społeczeństwo pozwolić na różnego rodzaju exscesy. Ponoć.
Bo tak naprawdę zadanie nasze jest proste: utrzymać się do momentu zaprowadzenia szariatu w Europie Zachodniej i liczyć, że wtedy skończy się feministyczna gadka pod ciężarem empirii. Ale nawet oficjalna proklamacja kalifatu w Paryżu i Berlinie nie przekona Exetera, że patriarchat się trzymie. Nie ma się więc czym przejmować.

Posklejajcie to jakoś: najbardziej znielubiony film na Jutupce - z feministyczną propagandą.
https://www.pch24.pl/gigantyczna-propag ... 841,i.html

Verbal napisał



Słusznie, dlatego do walki trzeba mobilizować. Problem jedynie w braku motywacji.



Skoro tak ma być, to dałeś właśnie przykład na czym polega wzrost, a na czym upadek.

Polegał. Nie polega. To przeszłość.

To też się skończy, może nawet szybciej ponieważ jest słabe. Po za tym to jak w przypadku Ijona Tichego, któremu program Kongresu futurologicznego wpadł do kanału i popłynął ciemnym ściekiem w niezbadana przyszłość.

I to jest bardzo dobre, Roburze, zakończenie.

Tutaj charakterystyczne jest dwójmyślenie o demokracji szlacheckiej u nas. Raz że była wspaniała, pionierska i w ogóle.
Ale powstaje pytanie: dlaczego w takim razie to nie my zajęliśmy ich a oni nas? I tu się okazuje, że zamordyzm zwany absolutyzmem jednak był lepszy. Tak jest.

https://youtu.be/prp3G4Abgz0 Kobiecy głos o Zofii Klepackiej

Ja zacząłbym chyba od tego, że są różne "feminizmy". Takie średnio nieszkodliwe i skrajny feminizm, którego jestem przeciwnikiem. Sam uważam, że kobieta powinna zarabiać za tą samą pracę tyle co mężczyzna, że jak chce, to może studiować, podróżować, mieć dzieci lub ich nie mieć, jeść marchewkę, wołowinę czy pić wino, jeździć na rolkach i skakać z samolotu. Czy w naszym kraju kobietom ktoś czegoś naprawdę zabrania?

U mnie w szkołach dyrektorkami zawsze, ale to zawsze były kobiety. I czy to była podstawówka, gimnazjum czy liceum. Jednak co chwila słyszę, że kobiety nie zajmują kierowniczych stanowisk. Albo jest ich za mało w polityce. Przykład z życia wzięty: z wczoraj pisząc szczegółowo.

-dostałem się do komisji wyborczej - chodzi o takie lokalne referendum w Lublinie. Było nas siedem osób: trzech mężczyzn i cztery kobiety. Kto został przewodniczącym i wiceprzewodniczącym? Mężczyźni... a przecież większość była kobiet. Tylko sprawa tak się ma, że wszystkie te panie z wczoraj jak ognia unikały podjęcia się stanowiska przewodniczącej i wiceprzewodniczącej - ich postulaty były takie, że jeden pan ma być przewodniczącym i drugi też wiceprzewodniczącym (i na mnie to spadło ) bo one absolutnie już na samym początku oznajmiły, że nie chcą tych odpowiedzialniejszych stanowisk. Bo nie mogą, bo nie mają samochodu, co coś tam... I od razu sobie właśnie pomyślałem o tych apelach feministek jak to kobiety są dyskryminowane i jak mają źle.

Zdecydowana większość kobiet w Polsce ma poglądy konserwatywne. Opowiada się za tradycyjnym modelem rodziny, jest przeciwna aborcji itd. Stąd irytuje mnie jak głos feministek jest uznawany jako "głos kobiet". Gdyby tak było, to taka chociażby Partia Kobiet miała większe poparcie niż 0.4%. Do Kalisza jedzie się modlić 200 000 pań... A na manify raczej tyle nie chodzi i nie krzyczy: "Chcemy zdrowia, nie zdrowaśek".

Dziwnym trafem nigdy nie potępią działań muzułmanów wobec kobiet, bo przecież imigranci są tacy cool. Ja tego nie pojmuję... To takie tworzenie problemów na siłę i za wszelką cenę. Strach dziś kobiecie drzwi otworzyć albo pierwszą do winy przepuścić, bo jeszcze można oberwać ;d

Oczywiście wszystkiemu winny Kościół i mężczyźni...a i PiS. Tylko, że na PiS to najwięcej kobiet właśnie głosuje. No i zazwyczaj najwięcej o "prawie do aborcji" krzyczą panie, które nie mają dzieci, ale też nie żyją nawet w stałych związkach z mężczyznami.

Dokładnie!

No i tak jak w komentarzu pod artykułem - Bogu dzięki, że ta szowinistyczna restauracja splajtowała. To kolejny już dowód na to, że w tym radykalnym feministkom nie chodzi o żadne uprawnienie i równość, tylko, żeby "kobiety miały lepiej a mężczyźni gorzej".

Były już walki klas, ras, to teraz czas na walkę płci (w mniemaniu feministek). Kolejny pomysł liberalnej poprawności politycznej upadł. Chwała Panu.

Do restauracji z taka nazwa "Handsome her" to nawet strach wchodzic. Przeciez o kobietach tak sie nie mowi, nie jest to slowo uzywane w takim kontekscie, gdy kobieta dobrze wyglada.