towarzyski.pelikan napisał(a):
zb1024 napisał(a):
Nie podoba mi się jedynie, że Pieczyński tak nazywa Boga. Dlaczego nie mówi "Bóg"? Dla mnie ta nazwa jest naturalna, bo jest powszechna, ale i nie tylko. Po prostu tak zostałem nauczony, tak jest w Piśmie itd. Energia nie pasuje mi do Boga. Ot co. I teraz, jeśli Pieczyński unika nazywać swojego Stworzyciela Bogiem, to trochę mnie to dziwi.
Mówi, że jest wierzący, ale mówiąc zamiast "Bóg", "Istota Nadprzyrodzona" nie dziwmy się, że jest dziwnie odbierany wśród katolików.
Ja mam pomysł, czemu unika słowa "Bóg", bo sporo takich osób w życiu spotkałam. Powodem, dla którego unikają tej nazwy są jej konotacje. "Bóg" im się kojarzy z takimi obrazami Boga, które się kłócą z ich wyobrażeniami. I ja walczę z tym zjawiskiem, próbując zachęcić tych ludzi do stosowania nazwy Bóg w celu nawiązania dialogu m.in. z katolikami, ale rozumiem też ich motywację właśnie przy okazji takich dyskusji jak ta. Bo sam fakt, że katolicy z taką awersją reagują na Energię i Istotę Nadprzyrodzoną, wskazuje na pewien konkretny obraz, jaki katolicy muszą mieć z tyłu głowy, mianowicie: Brodacza na chmurce.
Ja bym bardzo chciała się mylić co do mojego wyobrażenia tego, jaki obraz Boga mają katolicy, ale póki co, nie mam do tego podstaw. Mam nadzieję, że ktoś z tutejszych katolików w końcu rozwieje moje wątpliwości.
Nie, to nie jest tak, że nazwa "Bóg" kojarzy mi się z jakimś obrazem. Po prostu ta nazwa jest dla mnie naturalna. Nie wiem, jak wygląda Bóg, ale sądzę, że jeśli jest napisane, że stworzył człowieka na swój obraz, to pewnie wygląda jak my. Maria z Agredy (jak pisze) widziała Trójcę, jako światło trójgraniaste (wow) (jeśli dobrze pamiętam).
towarzyski.pelikan napisał(a):
A czym jest według Ciebie modlitwa w jakiejś intencji?
Modlitwa za kogoś jak modlitwa, tyle że wymieniam przed nią intencję. Niczym się w wykonaniu nie różni od samej modlitwy.
Jest na pewno znakiem mojej miłości dla tego kogoś, za kogo się modlę.