Barney
[/quote]Z drugiej strony trzeba powiedzieć jasno - Kościół NIE jest środowiskiem, gdzie pedofilia zdarza się częściej niż gdzie indziej. Przeciwnie: procentowo księży pedofilów jest kilkunastokrotnie mniej niż wśród nauczycieli i trenerów, dwukrotnie mniej niż wśród pastorów i trochę mniej niż w populacji mężczyzn w ogóle.[quote]

Oczywiscie ze pedofilia zdarza sie nie tylko w kosciele... ALe Ci co podobno maja sluzyc Bogu, sluzyc wsparciem i pomoca zwyklym ludziom wspomagac ludzi duchowo - jest to absolutnie nie do zakceptowania - tego typu zachowania ksiezy i do tego zamiatanie tego pod dywanik... Kosciol to juz tylko brudny biznes bazujacy na ludzkiej naiwnosci i co laska, co laska - oplata za wszystko - chrzest, slub i pogrzeb... To wstyd...

Błogosławione serca, które czują się czyste, gdyż zobaczą diabła.
Błogosławieni, którzy płaczą, oby tylko mówili sobie, że złym jest ten drugi.

F. Hadjadj, "Wiara demonów"

Na czym opierasz to swoje naiwne przekonanie, że szlachetność dla ateisty jest bezsensownym sentymentalizmem? Wyobraź sobie, że ateizm nie implikuje amoralizmu, jak również nie odziera człowieka z jego dążeń do czynienia dobra i prowadzenia życia nacechowanego szlachetnymi uczynkami.

Ateista wierzy, że życie kończy się w chwili śmierci, tak więc należy robić wszystko aby przeżyć je w sposób możliwie najbardziej wartościowy. Im więcej dobra uczyni, tym pamięć o nim będzie trwalsza. Jednak nie wszyscy kierują się takimi pobudkami. Widzą po prostu, że prowadzenie szlachetnego, godziwego życia jest dalece bardziej trafnym wyborem, niż idiotyczne szkodzenie sobie i innym na zasadzie "hulaj dusza piekła nie ma".

Wyobraź sobie, że nie tylko z pobudek nacechowanych strachem (piekło) lub nagrody (Niebo), człowiek potrafi dokonywać właściwie etycznych wyborów w swym życiu.

Wstrzemięźliwość i inne aspekty poświęcania się w jakimś celu nie są obce ateistom. Czy ateista może żyć do śmierci w celibacie? Tak. Czy to zrobi? Nie znam takich i o takowych nie słyszałem. Najpewniej w zdecydowanej większości przypadków nie żyją we wstrzemięźliwości do śmierci i być może nikt ze świadomego wyboru tego nie robi, bo nie widzi sensu w walce z naturą.

Moim zdaniem ateista może być uczciwym człowiekiem, ale w chrześcijaństwie nie chodzi o bycie uczciwym,ale o bycie uczniem Pana Jezusa. Papież Franciszek powiedział: "Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła" - a więc można stwierdzić,że ateizm jest jakąś formą satanizmu. Pozdrawiam

Ten sam Papież Franciszek, który ponoć stwierdził, że piekła nie ma? Czy jego słowa wliczają się do oficjalnego nauczania Kościoła? Ateizm pewną formą satanizmu? Zdajesz sobie chyba sprawę z tak absurdalnego stwierdzenia. Satanizm to zbiór różnych systemów religijnych w jaki więc niby sposób ateista miałby spełniać jakiekolwiek kryteria religijności? Uczciwy człowiek satanistą?

Papież Franciszek kierował te słowa do zebranego w Rzymie duchowieństwa. Nasuwająca się interpretacja: kardynał który stracił swoją wiarę ale dalej odbębnia swoje funkcje jest niczym diabeł...

Najpierw przytocz dokładną treść wypowiedzi papieża, w której podobno padło to stwierdzenie, a potem zadawaj takie pytania.

Dobrze wiesz, że nigdzie nie ma dokładnej wypowiedzi, dlatego napisałem "ponoć", stwierdzić jednak należy, że Bergolio z lubością wciąż, i wciąż odwiedza Scalfarima. Czyż nie?

Nie wiem o kim piszesz.

Moje prawie ateistyczne credo brzmi :
"Przezyj kazdy dzien tak, jakby mial byc twoim ostatnim."
Swietnie zastepuje religie.

Audycja na inkryminowany temat:
https://youtu.be/1GoSm9ghbdc

Polskie Radio 24, Szukając dziury w całym, prowadzi Łukasz Warzecha. Gość: Grzegorz Górny Mój komentarz: Powiem wam, że jestem prekursorem. Już przy sprawie abpa Paetza zadałem pytanie: Kleryk to ile ma lat? Dwadzieścia. To co to za pedofilia niby jest?

Wiesz doskonale, tylko krygujesz się jakbyś kij połknął, bo ktoś ośmielił się literkę zjeść? Na jakim etapie jest Twoja dojrzałość, by takie fochy publicznie strzelać?

Fochy o literkę? Nie o zgubioną literę chodzi. Zaś skoro pytasz mnie o dojrzałość, to najpierw zastanów się nad swoją, skoro pisząc o papieżu nie używasz jego imienia, tylko piszesz per "Bergoglio". Wybacz, ale jest pewien poziom, poniżej którego obiecałem sobie, że nie będę schodził, a Ty właśnie do niego dobiłeś. Pogadamy dalej jak zaczniesz pisać poprawnie o papieżu.

Chwileczkę. Dla Ciebie to jest Papież, dla mnie człowiek noszący imię i nazwisko. Obiecałeś sobie, że nie będziesz schodził poniżej pewnego poziomu? To dlaczego wciąż to robisz? Bo ktoś zastosował powszechnie akceptowany zwrot w stosunku do osoby publicznej w komentarzu na forum? Taki zwrot jest prawidłowy nawet w publicystyce. Np., w poniższym cytacie chodzi o Prezydenta Kwaśniewskiego, czytamy:

"Kwaśniewski przyznał, że wszystkie memy na jego temat dotyczą alkoholu. - Nie piję już wódki, w ogóle nie piję mocnych alkoholi, whisky też już nie - przyznał i dodał: Piję tylko wino."

Nikt nie kwestionuje tego zwrotu, że niby zdradza brak kultury słowa piszącego, mimo, że nie jest napisane "Pan Prezydent Kwaśniewski", a jedynie "Kwaśniewski".

Oczywiście, sprawa abpa Paetza pedofilią nie jest. Raczej mobbingiem połączonym z homoseksualnym molestowaniem.

Widzisz, kleryk w seminarium jest nikim - jak szeregowiec w armii, jest całkowicie zależny od przełożonych. Zada zbyt dociekliwe pytanie, nadepnie komuś na odcisk - zaraz wyleci z seminarium z wilczym biletem bo hierarchia stwierdzi że "nie ma w sobie iskry Bożej". No i musi wówczas kompletnie zmieniać swoje plany życiowe, nie mówiąc o tym że jego wiara otrzymuje gigantyczny cios...

Z drugiej strony - abp Paetz. Koleś z takimi plecami - zarówno w Poznaniu jak i w polskim Kościele - że nawet osobista interwencja Wandy Półtawskiej u Jana Pawła II niezbyt wiele w sumie dała. Do tej pory sprawa nie została wyjaśniona, nie było oficjalnego komunikatu, przyznania się do winy, co więcej - w 2010 r. znowu zezwolono Paetzowi na udzielanie sakrementów i celebrowanie mszy, z czego korzysta. Typ jest nie do ruszenia.

No i teraz ten kleryk, na absolutnym szarym końcu łańcucha pokarmowego, spotyka takiego giganta - a ten zaczyna go obmacywać... no romans to to nie jest.