W Filipinach rządzi pan Rodrigo Duterte, który swój główny postulat, czyli pozbycie się narkotyków, realizuje poprzez terror i wspieranie samosądów.
Jest to jedyny przykład o jakim słyszałem, aby państwo sterroryzowało mafię i zmusiło dilerów do przyznawania się do przestępstw. (w więzieniu jest taki bezpieczniejszy niż na ulicy)

Metody tego pana budzą duże zastrzeżenia moralne, niepokojące są jego gesty kojarzące się trochę z pewnym austriackim akwarelistą, który jest oczywiście dla pana Duterte wzorem gdyż "Hitler zamordował 3 miliony Żydów… W naszym kraju są trzy miliony narkomanów. Byłbym szczęśliwy, gdybym ich wymordował."

Lewica często straszy faszyzmem, ale...
przepraszam, ale Kaczyński taki straszny to nie jest...

Ma ktoś jakieś dokładniejsze informacje na temat tego co się dzieje na Filipinach?

Nie rozumiem kompletnie celu tego postu, zwlaszcza na forum Katolickim.
Czy chodzi ci o to by Chrzescijanie bronili mafie?

Normalną sprawą obecnie jest, że wszystko co nielewicowe, lewactwo nazywa albo faszyzmem, albo zaściankowością, zapominając że Herr Adolf był czystej próby lewakiem..

Celem jest podyskutowanie sobie o tym co dzieje się na Filipinach, bo raczej o tym niezbyt słychać, ale jak się przyjrzy tej sprawie bliżej to wygląda to inaczej.
Gdyby np. na Słowacji zaczeły się dziać takie rzeczy, to wszyscy bo o tym mówili, ale Filipiny to mamy w nosie bo są daleko.

To nie chodzi o to tylko że Duterte morduje mafiozów, ale morduje mafiozów i masę niewinnych ludzi.
Według jak najbardziej katolickich źródeł sama próba dyskusji z policją może skończyć się zastrzeleniem.

Co innego obrona mafii, a co innego sprzeciw wobec terroru.

W Uk, to wystarczy ze siegniesz reka do kieszeni gdy Polcja cie zatrzymuje bo szukaja kogos podobnego do ciebie tak jak to kiedys mialo miejsce na stacji Stockwell i innych podobnych miejscach i okolicznosciach.

w UK to 90% policjantów nie ma broni... ostatnio jak przed parlamentem zabito terrorystę - to zabił go ochroniarz polityka - bo on miał broń, a policja nie...

Kazdy policjant ochraniajacy Parlament ma bron, tylko w tym przypadku zostal zaskoczony sytuacja, a drugi wtedy dopiero zorientowal sie co sie dzieje i strzelil.
Wlasnie by zapobiegac takim zaskoczenniom zdarza sie ze strzelaja do kogos kto siegnal do kieszeni.
Na troszke powazniejsze wypadki zjezdza sie kilka radiowozow, a w srod nich jest co najmniej jeden radiowoz z dluga bronia i odpowiednim wyposarzeniem bagaznika.
Jak obejzysz kiedys program o jakiejs oblawie to zwroc uwage na oznakowania na dachach radiowozow. Te uzbrojone maja inne oznakowania.

Ja z kolei zauważam coraz swobodniejsze pozycjonowanie się po prawej stronie przez niektórych, z byle powodu, np. z powodu stosunku do imigracji z krajów Bliskiego Wschodu.

---

A tak z ciekawości: co jest esencjonalne dla „lewicowości” Hitlera?

Choćby "tworzenie nowego człowieka" w opozycji do "człowieka tradycji". Cecha wspólna dla lewactwa.

A, to, powiedzmy, rozumiem. Myślałem, że wylecisz z jakimś „socjalistycznym budowaniem autostrad”.

Jeśli wystąpiłem z tymi uwagami, to dlatego, że dla współczesnego podziału na lewaków i prawaków (czy bardziej ludzkim językiem mówiąc: lewicę i prawicę) nie mam serca, a to dlatego, że na tej osi nie ma miejsca dla chrześcijaństwa. Sytuujący się po stronie tych drugich to zwykle przedstawiciele nowej prawicy, mniej lub bardziej świadomi tego, wiarę w Boga mający za przeproszeniem głęboko w dupie albo stawiający znak równości między religiami – fakt, że są w kontrze do systemu demoliberalnego, a więc tego, którego tworzą tzw. lewacy, bierze się ze słabości, bezradności i absurdalności niektórych jego dogmatów. Jak już dojdzie do międzyrasowego czy międzykulturowego krwawego spięcia, a pewnie do tego dojdzie, odium za to spadnie właśnie na „prawaków”. I tłumaczenie, że prawdziwa prawica to co innego, da tyle samo co w przypadku Hitlera.

Ale to nie temat do dyskusji tutaj. Koniec offtopa.