Czyli jak ty odsuwałeś od debaty to było dobrze. Pamietam twoje wpisy na tym forum. Ale jak rozpoczął się proces że odsunięci zaczynają mieć duzo do powiedzenia to podwijasz kitę i znikasz. Albo inaczej. Próbujesz kolejnymi frazesami o podziale odsunąć ich od możliwości wypowiedzenia swojego zdania.

To nie jest takie proste. Polityka to "dobro wspólne" i trudno się od niej odciąć. Być może nawet nie powinno się od niej odcinać. Chodzi jednak o to, jak to jest np. w przypadku alkoholu - trzeba umieć ją "wypić". A jeśli się jeszcze nie umie, jeśli jest go za dużo i ma zły wpływ na nasze życie, to wówczas trzeba od niego stronić. To wszystko.

Jak już mówiłem też wcześniej, ja stawiam w dyskusji na prawdę. Na tym się przede wszystkim skupiam w dyskusji. Dzięki temu skutecznie unikam negatywnych emocji, zarówno własnych jak i adwersarza.

Nauczyłem się też, że prawdę weryfikuje historia. Jeśli więc chcemy "zamknąć usta" np. zwolennikom eugenicznej aborcji, to wystarczy przypomnieć o zrzucanych z urwiska w starożytnej Grecji ułomnych, którzy z powodu swojego kalectwa, stanowili obciążenie dla społeczeństwa. Wówczas tzw. progres i postęp cywilizacyjny, nie jawi się już jako progres, ale jako regres i okrucieństwo.

Nie wiem, czy przykład będzie pomocny, ale tak powinna wyglądać każda dyskusja.

Dalej zamierzasz trollować ten wątek?
Swoje zdanie w temacie wypowiadasz tak często, że mnie czasem męczysz. Znikam wtedy, gdy Twoja osoba wywołuje u mnie skrajne emocje, by nie napisać kilku słów za dużo. Poza tym mnie przeceniasz. Nikogo jeszcze nie udało mi się odsunąć od debaty. To Ty masz stosowne narzędzia moderatorskie.

Podział Polaków dotyczy również spraw bieżącej polityki. Jesteś założycielem wątku, ale nie jego właścicielem. Następnym razem dobrze sformułuj temat i opisuj problem precyzyjnie. Pozdrawiam

Jak widzisz @Kolorze podział jest i będzie i jest potrzebny. Cóż możemy zrobić, hm... może tylko pokazać jak można inaczej bez podziału, i właśnie dlatego panie @Jockey'u... nie napiszę tego co mógłbym napisać - żeby się znowu nie spinać.
Warto pamiętać o tym, o czym wspomina @Jozek - pycha - ona się ima każdego. Nic więc się nie poradzi na to, że niektórzy mają zawsze rację i tylko ich racja jest racjesza od najracnieszej każdej innej racji, po prostu warto nie zauważać takiego postępowania - a czy za wszelką cenę nawiązywać jakąś relację - nie warto.
To forum jest odzwierciedleniem Polski z tym, że tu jest większa emigracja .

Cóż, warto rozmawiać.

Choć w sumie to masz nieco kolorze racji. W perspektywie śmierci to nie ma znaczenia...

Józek napisał



W rzeczy samej. Większość politycznych sporów dzielących społeczeństwo to całkowite bicie piany. Sądzę, że coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że jest odgórnie dzielonych. Z drugiej strony wyjdzie jakiś polityk zrobi zatroskaną minę nad losem Polski (czyt ponura gębę) przed kamerami, chlapnie jakąś mocną bzdurę, zaczyna sie naparzanie. Ludzie zamiast odwrócić się tyłem do tej bzdury biorą to na serio.

Utworzone w 2007 roku prze Schetynę Centrum przy rządzie kształtowało politykę gospodarczą. Wszystkie wnioski opozycji były odrzucane z zasady, nawet posłowie PO musieli mieć zgodę Centrum na jakiekolwiek zmiany. Potem rząd chciał całkiem słusznie zlikwidować groszówki, których bicie kosztuje, a są już praktyczni niepotrzebne. Potrzeba było do 2/3 głosów w Sejmie, oczywiście opozycja w ramach rewanżu nie poparła. Efekt? Tracimy wszyscy. Teraz niewiele sie zmieniło o współpracy nie ma mowy. Kraj potrzebuje reform i mamy totalna opozycje negująca wszystko.
Przykład Brukseli to wręcz symbol głupoty narodowej, znów tracimy.

Mamy więc podziały dla samego podziału, dyskusje nad rodzajami kulistości kuli. Bycie w opozycji do czegoś jest celem samym w sobie. Niestety trudno później zrobić sensownego.

Niestety nasz Sejm przypomina marnej jakości melodramat.

Ale wątek jest o nas, nie o politykach. Czy tak trudno pochylić się nad własną złą skłonnością, zamiast doszukiwać się winy za to u kogoś innego?

Bo to wina polaków, że powstał przemysł pogardy.
Widzę, że do kolorów i innych donchichotów trzeba otwartym tekstem.
Przestańcie się bić w cudze piersi a zacznijcie we własne. Dopóki to wy wykluczaliście z dyskusji innych to było dobrze a jak nagle wykluczeni mają coś do powiedzenia i jeszcze mają rząd RP po swojej stronie to tragedia.
Jak dla mnie to to co robisz kolor to totalna hipokryzja i nowy sposób na próbowanie odsunięcia od debaty tych których wykluczaliście przez lata. Sposób prosty uciec od debaty i w ten sposób zakneblowanie przeciwników. Nie. Prawda musi być wypowiedziana i ci którzy przez 25 lat Polski postkomunistycznej musieli milczeć mogą w końcu powiedzieć głośno co myślą i nazwać po imieniu to co próbowano im zrobić przez te lata.

Problem leży w upolitycznianiu wszystkiego co jest w dużej mierze zasługą mediów i samych polityków. Wypadek premier Szydło, to nie wypadek drogowy lecz polityka! Pisowski BOR zrobił wypadek i jest wina PiSu, nie BORu lub kierowcy seiczento. Opozycja jest gotowa plackiem na sali sądowej leżeć w obronie kierowcy.
To sprawa dla sądu rozstrzygnięcie wszystkich aspektów sprawy bez polityki. BOR zaś zawsze miał jakieś kłopoty, a politycy maści wszelkiej zawsze na niego wpływali wybierając sobie np ulubionych ochroniarzy. Do wypadku sztucznie dorabia się politykę, a lud pracujący miast i wsi podnieca się tymi gierkami nie wiadomo dlaczego.

Drugi taki przykład na który zwraca się uwagę to - Owsiak. Orkiestra zebrała 105 milionów zł, a ludzie dawali na złość PiSowi. Gdzie w tym wszystkim sens charytatywny i wychowawczy, gdzie cel? Zatraca się to co najważniejsze na rzeczy wojny plemiennej. Jeśli pochylić się nad sobą, to w pierwszej kolejności nie reagować na bzdety, politycy szybko to zauważą.

Natomiast twoja opinię odczytuje tak.

Podobne czasem słyszy sie opinie ze strony chrześcijan - zostawmy wszystko co powstało w chrześcijaństwie, uderzmy się w piersi i zróbmy ekumenie na najprostszych sprawach. Nic takiego nigdy nie nastąpi, Pius XII nazwał to archeologizmem.
To co napisałeś, to jedynie przejaw meakulpizmu. Odnoszenie się do własnych win musi mieć rozumową podstawę, taki zawsze był katolicyzm. Oczywistym są różne manipulacje w stylu GW i TVN, na które odpowiedzią są podobne, choć o wiele mniej wysublimowane posunięcia.

W tej sytuacji własną złą skłonnością (słabością) śmiało można uznać uleganie jednej, czy drugiej propagandzie, branie na serio. Na rynku wewnętrznym posunięcia reformatorskie PiSu można ocenić dobrze, dawno nie było tak zdeterminowanej do działania władzy. Nie znaczy to jednak, ze podoba mi się siermiężna propaganda PiSu i parę innych rzeczy. Rozróżnijmy więc to co istotne (pole gospodarcze) od propagandy. Dla mnie złą skłonnością będzie wdawanie się w jałowe spory przy stole. Cóż, zawsze chronić może przed tym wewnętrzna sfera duchowa i mamy teraz dobry czas na jej budowę.

Polacy podzieleni? Odpowiedź brzmi TAK, a najsmutniejsze jest to, że nawet podzieleni, tutaj na Katolik.pl, gdzie powinni być zjednoczeni

Nie da się ukrywać, że społeczeństwo w Polsce jest bardzo podzielone. Dziś wszystko sprowadza się do bitwy politycznej PiS vs PO... Kiedyś też dyskutowano o polityce i bieżących sprawach, ale nie było chyba aż takich kłótni i sporów przy świątecznym stole wśród członków rodziny.

Dziś każda opinia i czyjeś zdanie odbierane jest jako atak na kogoś/coś. Nie popierasz protestu nauczycieli, to jesteś za PiS. Z kolei jak jesteś za, to oczywiście kibicujesz PO... I tak to trwa mniej więcej od raku 2005. Potem było gorzej, a całości dopełniła tragedia w Smoleńsku.

Mamy dziś dwa obozy polityczne zwalczające się, choć oba wywodzą się niejako z Solidarności. I to zwalczanie przenoszone jest do rodzinnych domów, miejsc pracy, a nawet kościołów.