W niewielu przypadkach, jako ze informacje sa manipulowane z obu stron sceny politycznej.

Nie zdarzyło się jeszcze, aby jedno z najważniejszych stanowisk w Unii zostało powierzone politykowi, któremu sprzeciwia się jego własny rząd.
Zdaniem polskiego rządu Tusk jest „nieformalnym liderem opozycji”, co jest złamaniem przepisu artykułu 15 pkt 5 Traktatu z Lizbony.
Strategia polskiego rządu zakłada także zerwanie z kuluarowym wyborem szefa Rady Europejskiej.

Ale Tusk ma poparcie rzadu narodowego. Swojego narodu. W końcu dziadek z wermachtu zobowiązuje.

Powiedz to samo potomkom pewnego żołnierza wyklętego z Wielkopolski.Ciekawe - dostałbyś tylko z liścia czy coś więcej .

Dziadek w Wehrmachcie to tylko slogan propagandowy, choć dość chwytliwy. Złożone polskie dzieje pokazują więcej takich dziadków. Sam autor tego sloganu ma brata w Gazecie Wyborczej, co jakby czymś gorszym od Wehrmachtu.

Istotniejszym było wylądowanie Angeli Merkel w Gdańsku w 2005 roku, gdzie na jakimś wiecu publicznie poparła Donalda Tuska jako kandydata na prezydenta, niczym caryca Katarzyna króla Stasia. Ze względu na większą znajomość historii w społeczeństwie okazało się to wówczas pocałunkiem śmierci dla kandydata Tuska.

Chwytliwy dla idiotów.Facet od komentowanego przeze mnie postu właśnie napluł w twarz tysiącom Polaków wcielonych wbrew swej woli do Wehrmachtu. Trzeba być strasznie małym człowieczkiem. Obrzydliwe.

Dziadek w Wehrmachcie
Barbara Szczepuła

"Dziadek w Wehrmachcie" pojawił się podczas prezydenckiej kampanii wyborczej i przemknął jak kometa przez media. Barbara Szczepuła zajęła się tą sprawą, gdy już straciła na politycznej aktualności. Zaczęła badać historię Józefa Tuska, dziadka Donalda, a także innych Polaków wcielonych do armii niemieckiej podczas II wojny światowej: Kaszubów, Kociewiaków, Polaków żyjących w Wolnym Mieście Gdańsku i na całym Pomorzu, które - podobnie jak Śląsk i Wielkopolska - zostało włączone do Rzeszy. Ukazujące się na łamach "Dziennika Bałtyckiego" reportaże wywołały wielki oddźwięk wśród czytelników. Odezwali się byli żołnierze Wehrmachtu, którzy po raz pierwszy po latach przerwali milczenie na ten temat. Pisały ich dzieci i wnuki. To są tragiczne historie. Zdarzało się, że jeden brat bronił Helu we wrześniu 1939 roku, a drugi w znienawidzonym niemieckim mundurze zginął na Monte Cassino. Także wojenne losy Józefa Tuska, któr opisała Barbara Szczepuła, okazały się pełne dramatycznych zwrotów i bardziej skomplikowane, niż się wcześniej wydawało. Autorce udało się dotrzeć do nieznanych faktów i dokumentów oraz osób pamiętających Józefa Tuska.

BARBARA SZCZEPUŁA - dziennikarka. Od lat pisze reportaże. Skończyła architekturę (Politechnika Gdańska), dziennikarstwo (Uniwersytet Warszawski) i teologię (Wydział Papieski w Warszawie). Jej pierwsza książka Przystanek Politechnika była bestsellerem na Pomorzu, a czytelnicy "Dziennika Bałtyckiego" uznali ją za "Najlepszą książkę roku 2004". Wydany w 2006 roku zbiór reportaży Kod Heweliusza jest konstelacją dramatycznych losów ludzi z różnych stron Polski rzuconych przez wiatr historii po 1945 roku do Gdańska. Książkę wydano w ramach Bibilioteki Gdańskiej, po Tryptyku wileńskim Zbigniewa Żakiewicza i Blaszanym bębenku Güntera Grassa. Barbara Szczepuła odkryła niedrukowane wcześniej, młodzieńcze wiersze oraz listy Zbigniewa Herberta, co zaowocowało reportażem Niedokończona miłość.

Józef Tusk był więźniem obozu koncentracyjnego Stuthoff, budował ten obóz. Potem go zwolnili. A w 1944 jak zaczęło brakować mięsa armatniego to go przymusowo wcielono do oddziałów pomocniczych budujących umocnienia. Bo do walki te oddziały się nie nadawały. Przy pierwszej okazji on i nie tylko on zdezerterował.
Dodam jeszcze, że do Stutthofu załapał się jako polski przedwojenny kolejarz czyli element patriotyczny i wysoce podejrzany. Są również pewne poszlaki wskazujące na to, iż Józef Tusk współpracował przed wojna z polskim wywiadem i był szkolony do roli agenta na wypadek zajęcia Pomorza przez Niemców.
Jak wynika z dokumentów angielskich 24.11.1944 Józef Tusk wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych gen. Andersa...

A trzem panom to jednak wątek się pomylił - ale wiem mam się uspokoić, bo polecą kary regulaminowe (wyręczyłem pana @Jockeya). @Mały Książę to naprawdę nie ta bajka, a dołączy jeszcze jeden bajkowiec @Tomcio Paluszek.

Tak.Tusk jest kandydatem, ale niemieckim Pozdrawiam

Koledzy! Koledzy! Spokój!

Wątek, który założyłem miał służyć refleksji nad NASZYM niechlubnym wkładem w niezgodę narodową i podziały. Nie podejrzewam nikogo że czyta bez zrozumienia, ale jakby ktoś zapomniał o czym ten wątek, to polecam gorąco wrócić na górę i poczytać jeszcze raz. Nie chcę tutaj dyskusji o dziadkach z Wermachtu, Angeli Merkel, carycy Katarzynie, Kurskim jednym i drugim. Wątek jest o nas zwykłych Polakach. Chciałem skłonić nas do refleksji nad tym, czy my sami nie jesteśmy powodem wspomnianej polaryzacji i wykazać(na własnym przykładzie), że można przerwać to błędne koło i żyć w zgodzie i przyjaźni pomimo różnic poglądowych. A tu co? kolejna naparzanka i podsycanie emocji. Wstyd!

Jest kilka wątków politycznych (PIS wróć, PIS odejdź, UE dobra, UE zła, Aktualności, Kawiarenka, Ring) -tam sobie pyskujcie. Tutaj proszę pisać o własnych pomysłach na zgodę i wielkopostne pojednanie.

W każdej dyskusji, zwłaszcza w takiej w której toczy się spór, chodzi i jedną kluczową sprawę. O ustalenie prawdy. Gdyby obie strony sporu, zgodziły się oddać słuszność temu, kto ową prawdę rzeczowo wyłuska, to wówczas spór powinien się szybko zakończyć. Niestety, bardzo często jest i tak, że zwyczajnie nie chcemy sie przyznać do błędu. Pozostajemy głusi na argumenty, bo jak to w ogóle jest możliwe, że ktoś nam utarł nosa i był mądrzejszy ?

Pewnie ktoś dopisze coś jeszcze, co też i mi umknęło do pełnego obrazu, ale i tak wszystkie drogi do określenia przyczyny konfliktu, zaprowadzą nas zawsze do tego samego miejsca.

Przyczyną konfliktów, jest ludzka pycha.

To wypowiadaj się w swoim wątku i kieruj dyskusje w odpowiednią stronę. A tak niestety dyskusja idzie gdzieś gdzie ją rozmówcy poniosą. A tak się sklada że i dziadek z W i bracia Kurscy i Angela M są kością niezgody. Jak dla mnie brakuje jeszcze głównych graczy przemysłu pogardy jakim jest Adam Michnik i jego gazeta oraz TVN i w eterze TOK FM. Wielką rolę odgrywa w tym Monika Olejnik i Dominika Wielowieyska.O wzorze do naśladowania o święty kolorze, który wydobył się z odwiecznych kół politycznej waśni. Musimy cię zgłosić do komisji beatyfikacyjnej.
Rozpocząłeś temat który jest polityczny. I żadne zaklęcia nie pomogą. Jest oś podziału. Pomiędzy tymi, którzy byli przez wiele lat odsuwani od możliwości uczestniczenia w debacie publicznej a tymi którzy odsuwali. Każda akcja rodzi reakcję. Efekt masz widoczny. Przemysł pogardy istnieje nadal. Wystarczy włączyć TVN i zobaczyć w jaki sposób ta stacja transmituje jakiekolwiek wydarzenia. Jest to cyniczny pełen hipokryzji sposób na podpalanie Polski. Główny cel obalenie rządu PiS i podsycanie wciąż nastrojów społecznych żeby wrzały. Na całe szczęście z mizernym efektem.
KOD już umarł z wielką pomocą alimenciarza. Zapowiadana nowa jakość KODu przez Grzegorza "zniszczę_cię" Schetynę nie nastąpiła.
Przemysł pogardy pracuje nadal co by tu wymyślić, żeby Polacy rzucili się sobie do gardeł. Jazgot będzie coraz większy, bo coraz bardziej ograniczane są wpływy władzy IIIRP a w zasadzie byłej agenturze WSI.

Dziękuję, dobry człowieku. Wystarczy mi, jak w tym wątku przestaniesz, za moim przykładem, politycznie agitować. To, że wspiąłem się na najwyższą formę akceptacji obecnego stanu rzeczy i przestałem dolewać oliwy do ognia waśni, nie znaczy że chce mi się słuchać (czytać) Twoich radykalizmów. Jestem tym zwyczajnie zmęczony. Proszę Cię, uszanuj to miejsce i jak już piszesz, to postaraj się używać więcej pierwszej osoby liczby mnogiej "MY", a znacznie mniej ONI. To jest ciut trudniejsze, ale wykonalne. A świat będzie piękniejszy.



Koniecznie musisz się umiejscawiać po którejś stronie tej osi i celebrować ów podział? Ja tego już nie chcę i stąd ten wątek.

Świata nie zmienisz, ale możesz zmienić siebie i swoje postępowanie. W tym wypadku, wystarczy że się "odetniesz" od polityki.

To już zrobiłem, co jak widać innym dla 'zdrowotności' polecam.