A od kiedy 500+ jest przedsięwzięciem antyinflacyjnym?
No cóż, niektórym nie mieści się w głowie, że ktoś idzie po władzę po prostu dlatego, ze chce, żeby ludziom żyło się lepiej. To wynika z przyjętego założenia, po co w ogóle zajmowac się polityką.
Jak widać, ty masz na ten temat poglądy egoistyczne.

A kto twierdził, że jest? Odpowiedziałem na argument sachol jakoby waloryzacja 500 plus robiła dobrze ubogim. O ile wiem to świadczenie nie jest zależne od dochodów.
Natomiast działaniem proinflacyjnym jest na pewno dalsze rozdawnictwo.


To chyba Reagan powiedział, że jeśli państwo chce Twojego dobra, to powinieneś to dobro czym prędzej schować
Pominę litościwie kuriozalne założenie, że komukolwiek poza elitą tłustych kotów faktycznie "żyje się lepiej" dzięki działaniom tej władzy (za ich "chcenie" będą płacić jeszcze moje wnuki, jeśli się ich doczekam).
Oczywiście, że dopuszczam myśl, że są tacy, którzy naprawdę chcą coś zmienić na lepsze i mają szlachetne pobudki. Ale niestety praktyka systemu demokratycznego pokazuje, że albo nie mają wtedy szans przebicia i powodzenia, albo są demoralizowani przez ten system. (demokracja to w ogóle jest fatalny ustrój, ale to osobny temat).


Raczej realistyczne, w przeciwieństwie do naiwnego.

Zakładałem - jak widać mylnie - że piszesz na temat.Oczywiście robi.ALe dla ubogich jest ważne i pomaga.
Zapewne

Oczywiście, że tak. Bez porównania.Bzdura odklejona od rzeczywistości. Najgorzej jak ktoś uwierzy we własną propagandę.
Jak widać, nie. To prawda, ale nie ma w tej chwili lepszego pomysłu.

Tak jak "realistyczny" jest narzekający na wszystko i wszystkich, siedzący pod budką z piwem i narzekający zgorzkniały dziadek.

Powiedzieć, że sytuacja gospodarcza w Polsce jest zła, to nic nie powiedzieć...

Propagandą polityczną żadnego problemu jeszcze się nie rozwiązało. Inflacja w tym momencie wynosi w Polsce 13.9%, a tu niespodzianka - będzie jeszcze gorzej, drożej i szary człowiek nie będzie miał po prostu za co ,żyć.

Ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie i nędzy przybyło tylko w ostatnim roku 400 000 w Polsce.

Co tam, rozdawnictwo + receptą na wszystko. Musi być sprawiedliwie. Dlatego to 700+ w ogóle nie dziwi, może dać od razu 1000+?

Z pewnością dla małżonków, których miesięczny dochód wynosi 10 000 czy 20 000 te socjalne programy uszczęśliwią. A na pewno uszczęśliwią tych rodziców, którzy nie pracują, bo NIE CHCĄ pracować a takich ludzi też nie brakuje. No i trzeba też dawać socjale obywatelom Ukrainy, bo jak nie dadzą 500+, 300+ , to wtedy Putin i Rosja wojnę wygrają na pewno - takie to jest niestety magiczne myślenie rządzących i popierających ich wyborców, dawać, dawać, dawać, przecież ze swoich nie dają... na tym polega socjalizm, jednym zabierać a drugim dawać. Chodzi o zabieganie o elektorat, "my dajemy "

W wyniku zamknięcia gospodarki padło tysiące sklepów, restauracji, pubów, przedsiębiorstw, małych i średnich firm. Korporacje mają się dobrze. Putininflacja tak naprawdę będzie odczuwalna przez Polskę dopiero w 2023 roku.

Rząd oczywiście niczemu nie jest winny, tylko Covid i wojna a dodruk pustego pieniądza w wysokości 200 miliardów złotych to taki pikuś...

Pęczek rzodkiewki rok temu kosztował 1.60zl, dziś? 3.20zl, 1 kg młodych ziemnidkow rok temu 3.20zl, dziś? 6 zł. Chleb, który kupowałem 3 miesiące temu za 1.99 dziś kosztuje 3 29zl ! Ale co to obchodzi tych, którzy dobrze zarabiają? Powiedzą: trudno, wszędzie jest źle, trzeba być dobrej myśli...

Szwagier ma firmę, która zajmuje się zaklafaniem klimatyzacji w wielkich sklepach, wcale, ale to wcale nie cieszy się z tego, że więcej zarobi, bo ten nowy ład zabiera mu tyle pieniędzy w podatkach, że klękajcie narody..

Mają z siostrą kredyt na mieszkanie, i w ciągu 5 miesięcy rata wzrosła o 1100zl ! Ale Suski powie, że kredyty trzeba spłacać. Szczyt bezczelności i hipokryzji...

Ale może trzeba wprowadzić jeszcze menelowe + jak to Żółtek swego czasu mówił, to też głosy wyborców a w wódce jest wszak najwięcej podatków (akcyza), samo wyprodukowanie butelki wódki to koszt 3 zł a kosztuje chyba ponad 20 zł...

Artykuł Warzechy czytałem, włos się na głowie jeży. Kolejne podatki i niespodzianki za pieniądze, z których część to po prostu POŻYCZKA oprocentowana, którą trzeba będzie spłacać w przyszłości...

Ale cieszmy się, bo za PO byłoby gorzej... I recepta gotowa na wszystko, stosowana przez ludzi oderwanych od rzeczywistości, którzy nie naja dylematu jak przeżyć 2 tygodnie za 400zl, tragedia.

Konwencja Stambulska, Traktat Lizboński, a PiS zawsze miało gębę pełną frazesów jak to o suwerenność Polski walczą z Brukselą, po cichaczu zgadzając się na wszystko, nowe zielone łady, w pełni oskładkowane umowy cywilnoprawne, umowy o dzieło i nowe podatki od samochodów spalinowych..

Żyć nie umierać w tym kraju jak się włączy Wiadomości na TVP, tylko jakimś dziwnym trafem ludzie kompletnie inaczej widzą obecną sytuację..

Nie trzeba?

Barney, powiedział to w sposób cyniczny wiedząc o stopach procentowych, 1100zł spłacać więcej niż było 5 miesięcy wcześniej... nikt nie mówi, żeby nie spłacać, ale jak podpisujesz umowę na spłatę w wysokości 1500 zł za każdy miesiąc, a za 5 miesięcy płacisz już 2600 też za miesiąc to jest poważny problem dla setek tysięcy Polek I Polaków.

Co do KPO jeszcze, to mamy tam 49 postulatów - warunków, żeby te pieniądze może, zaznaczam może we wrześniu dostać ; likwidacja izby dyscyplinarnej, brukselski regulamin dla polskiego sejmu, senatu, rady ministrów... sądownictwo ustawione pod dyktat brukselski , niech ktoś wytłumaczy, że to nie jest oddawanie suwerenności...

Trzeba przewidywać.
To się robi wkurzające: ludzie podpisują byle co, powyżej albo na granicy swoich możliwości, a potem przychodzi covid czy wojna, procenty rosną i co? Mówią "ależ byłem nieprzewidujący, wpakowałem się"?
Nie. Narzekają na... rząd.

Tak samo było z "frankowiczami" - najpierw grali na różnicę kursów (bo pożyczanie w innej walucie niż się zarabia to jest właśnie gra) a potem, gdy przegrali, żądali by im pomóc...

Jest, niestety.

Bo pisałem.

Wiem, że zwolennik PiSu pewnie tego nie ogarnie, ale dwa Twoje następne stwierdzenia:


wykluczają się z tym twierdzeniem:

Jeśli coś pogłębia inflację to kreuje wzrost cen towarów i usług. W jaki sposób ma to pomóc najuboższym? Dostaną 200 zł więcej w socjalu, po czym w sklepie zapłacą 400 więcej za podstawowe produkty. Interes życia! Ale co tam rachunek ekonomiczny! Ważne, że "coś ludziom przynajmniej dali", nie?


Bez porównania z czym? Chyba z padaką, która dopiero nadejdzie... Żyje Ci się lepiej jak każde wyjście do sklepu to głębszy drenaż Twoich kieszeni? Jak rata kredytu rośnie z miesiąca na miesiąc? Jak paliwo dobija do 8 zł/litr? A rząd łupi Cię na kolejnych podatkach i opłatach, których podnieśli lub wprowadzili już Bóg wie ile (skończyłem liczyć jakiś rok temu, jak było zdaje się 40)? Jesteś masochistą?


Pewnie, w rzeczywistości jesteśmy krajem mlekiem i miodem płynącym, jak zaświadcza Holecka w TVPiS. Nie ma długu publicznego liczonego już w pierdyliardach złotych, sytuacja demograficzna to nie jest prosty przepis na katastrofę itp. Zejdź na ziemię.


Nawet nie żartuj. Ta ekipa to akurat idealny przykład tego, o czym pisałem. Bo najgorsze, że tam jest sporo ludzi ideowych, co do których nie wątpię że poszli do polityki bo chcieli coś dobrego zrobić, ale albo skończyli jako maszynki do głosowania, które niezbyt mogą fikać wbrew linii partyjnej, bo nie załapią się na listy, albo - jeśli mają trochę więcej odwagi cywilnej - wylatują z klubu, jak np. senator Jackowski.


Pomysły może i by były, bo tu prochu wymyślać nie trzeba. Ale faktycznie - w dzisiejszym świecie, gdzie liberalna demokracja ma status świeckiego bożka, bardzo trudno byłoby o ich wprowadzenie w życie.


Daj spokój, stać Cię na więcej niż takie kiepskie przysrywki.

Tak jeszcze ad vocem do tego, co odpisałeś mniszkowi - to nie jakiś wirus jest odpowiedzialny za zdewastowanie gospodarki, tylko rządzący, którzy podjęli takie a nie inne decyzje (czyli w tym przypadku nieadekwatne do skali zagrożenia), a co do wojny - obecna inflacja tylko częściowo jest wynikiem sytuacji za naszą wschodnią granicą. Pierwsze symptomy tego, co dziś się dzieje, nastąpiły na długo przed wybuchem wojny. A bez względu na wszystko, rozdawnictwo, które rząd uskutecznia obecnie, lub które zapowiada, na pewno nie pomaga.

Co do przewidywania, to podobno jak się Pana Boga chce rozbawić, to należy Mu powiedzieć o swoich planach... Ludzie nie są w stanie przewidzieć nawet następnego dnia a co dopiero pandemię, podejmowane z nią decyzje czy wojnę.

Taka dygresja, przedwczoraj zginął tragicznie mój znajomy. Pamiętam jak rozmawialiśmy i mówił jakiej emerytury się spidziewa... 41 lat i po człowieku, pracy i emeryturze...

Mieszkań zresztą nikt bez kredytu nie jest w stanie kupić, to nie telewizor, laptop czy akwarium . Kto mógł przewidzieć, że cały czas podnoszone będą stopy procentowe? Nawet Gapliński i rządzący to wykluczali a potem... 1100 zł więcej to wynik podnoszenia stóp procentowych, a w dodatku ceny mieszkań wzrosły w ostatnim czasie o 16%, więc to nie wina ludzi, którzy kupują mieszkania na kredyt umawiając się, że będą spłacać co miesiąc po 1500zl a za 5 miesięcy z 1500zl robi się 2600. Na szczęście i szwagier i siostra i siostrzeniec pracują, więc dadzą radę. Szwagier ma swoją firmę, siostrzeniec jest informatykiem ale tysięcy ludzi na to nie stać, nie takie wzrosły i nie w tak KRÓTKIM czasie ...

Wzrost stóp procentowych w kredycie na 30 lat to faktycznie nie do przewidzenia...

Z pewnością do przewidzenia, że w 5 miesięcy z 1500zł "robi się" 2600zł, takie to było łatwe do przewidzenia, za chwilę pewnie będzie 3000zł, ale to wszystko schol przewidziała wróżąc z fusów albo szklanej kuli normalnie wróżka...

https://www.money.pl/gospodarka/kolejna ... 4832a.html

Tak jest to do przewidzenia bo kredyt jest zawsze ryzykiem i biorąc go trzeba się że wszystkim liczyć, to nie jest nic odkrywczego i nie jest to żadne wróżenie z fusów.

Pozostawiając już stopy procentowe i same kredyty, bo to tylko kropla w morzu i sprowadzając dyskusję tylko do tego łatwo odwracamy uwagę od całej listy błędów i szeregu zaniedbań rządu.

Dziś na pocztę dostałem taką wiadomość:

 

Szanowni Państwo,

„Kamienie milowe” Krajowego Planu Odbudowy - przedstawione przez Ursulę von der Leyen i zaakceptowane przez obóz Prawa i Sprawiedliwości - to kamienie młyńskie zawieszone na szyi polskiej suwerenności, sądownictwa i gospodarki!

Oskładkowanie umów cywilnoprawnych do marca 2023 roku;Likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego;Dodatkowe opodatkowanie samochodów spalinowych (2026);Wprowadzenie stref niskoemisyjnych (zakaz ruchu) w największych miastach (2025);Dodatkowa opłata rejestracyjna za samochody spalinowe (2024);Dalsza realizacja polityki Zielonego Ładu, co oznacza odchodzenie od węgla w momencie, gdy Europa stoi na skraju kryzysu energetycznego;

To tylko garść z puli wytycznych, które zostały narzucone Polsce – przy aprobacie premiera Mateusza Morawieckiego – jako warunki otrzymania pieniędzy ze wspólnego europejskiego długu, którym i tak zostaliśmy obciążeni. Unijne wymogi to aż 48 reform, 116 kamieni milowych, 54 inwestycje i 166 wskaźników!

To bezprecedensowa ingerencja organów unijnych, w szczególności Komisji Europejskiej, w wewnętrzne sprawy Państwa Polskiego. Rząd PiS pozwala komisarzom dyktować warunki w tak strategicznych obszarach, jak sądownictwo czy sektor energetyczny! W zamian otrzymuje jedynie mgliste obietnice kilkudziesięciu miliardów euro, które w dodatku będą wydatkowane zgodnie z wytycznymi z Brukseli!

Przypominamy, że środki finansowe na KPO pochodzą w większości ze wspólnego unijnego zadłużenia i europodatków, czyli źródeł, które obciążają nas w takim samym stopniu, jak inne państwa członkowskie! Nie ma żadnej podstawy traktatowej, która mówi o tym, że Komisja Europejska może nam tych środków odmówić, co ma miejsce już od kilku miesięcy.

 

„Pełne oskładkowanie umów, koncesje na wydobycie i zielona energia, czyli de facto pogrzebanie polskiego górnictwa, które jest teraz tak bardzo nam potrzebne! A nawet funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości czy regulaminu Sejmu! […] Nie było żadnych konsultacji, żadnych zapowiedzi, a w momencie głosowania nad Funduszem Zadłużenia nie było o tym mowy, że musimy jakiekolwiek kamienie milowe czy inną kupę gruzu spełniać” – bije na alarm Marek Szewczyk z Zarządu Głównego Ruchu Narodowego.

 

Wyprzedaż suwerenności i kompetencji Państwa Polskiego do organów unijnych trwa w najlepsze. Co gorsza, realizuje ją w bezprecedensowym wymiarze rząd, który określa się jako „prawicowy i patriotyczny”, a nie tzw. totalna opozycja, która już zupełnie otwarcie deklaruje chęć sformowania unijnego superpaństwa.

Opierając się na doświadczeniach minionych miesięcy, nietrudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym obóz Jarosława Kaczyńskiego zrealizuje, kosztem Polaków, rozkazy Komisji Europejskiej, a koniec końców pieniędzy i tak nam odmówią – bo nie będziemy dostatecznie „praworządni” albo „proekologiczni”.

STOP DYKTATOWI BRUKSELI! STAŃMY W OBRONIE SUWERENNOŚCI

Nie dziwią zatem miny polityków Solidarnej Polski, to całe KPO traktuję jako konia trojańskiego, który zrobi w Polsce więcej złego niż dobrego, będzie spustoszenie i zamieszanie jakiego jeszcze nie widzieliśmy.

Mógłbym napisać egoistycznie, że co mnie kierowcy obchodzą i nowy podatek, który będą płacić skoro ja jeżdżę autobusami, ale liczy się naród jako całość, rodzina, znajomi i wszyscy rodacy, którym różowo nie jest...

Latami głosowałem na PiS nie jak jego znacząca część elektoratu, żeby PO nie wygrała czyli "mniejsze zło", ale faktycznie pokładałem nadzieję w PiS, że będzie przynajmniej stawiać skuteczny opór i tamę tym lewackim oszołomom i chorym z nienawiści do Polski unijnym biurokratom, ale jak teraz widzę co za tym KPO się kryje i ile tam haków to NIE WIERZĘ, że partia, która mieni się jako konserwatywna i patriotyczna mogła na takie coś przystać...To się w głowie nie mieści. I to w imię czego?

Tych miliardów, które są a raczej będą wypłacane w turach na KONKRETNE cele a nie, że "dadzą" i wydawajcie i pomagajcie na co chcecie i komu chcecie, a to i tak oprocentowana pożyczka w dużej mierze...

Z przykrością stwierdzam, że PiS idzie dokładnie tą samą drogą, którą poszły rzekomo konserwatywne partie na zachodzie Europy a dziś jak ich posłuchać to od lewicy niczym się nie różnią kompletnie...

Zgoda, różne rzeczy mogą się przydarzyć podczas tych 30 lat spłaty kredytu, tylko że tak naprawdę ludzie nie mają wielkiego wyboru. Jeśli chcą mieć swoje mieszkanie, najczęściej są skazani na kredyt. Więc takie mądre rady, że "trzeba było się z tym liczyć", to puste gadanie.
A druga sprawa, że ta sytuacja nie spadła z nieba, tylko jest wynikiem takiej, a nie innej polityki gospodarczej i konkretnych decyzji konkretnych osób.


Na te chwilę próbują jeszcze się odróżniać podejściem do tzw. spraw światopoglądowych. Ale jak tak łatwo sprzedali naszą suwerenność za obietnicę pożyczek z Brukseli, to mamy jak w banku, że prędzej czy później walec homorewolucji wjedzie i do nas, bo Unia wymusi to jakimś kolejnym szantażem.