Osobiście współczuję mieszkańcom Słupska ) Mój przyjaciel z tego miasta całą tablicę na facebooku po ogłoszeniu wyników miał już zaspamowaną śmiesznymi memami.

"Po przeliczeniu głosów z 80 proc. komisji można już stwierdzić, że to Robert Biedroń zostanie prezydentem Słupska. Już sporym zaskoczeniem był awans polityka Twojego Ruchu (nie startował z szyldem partyjnym) do drugiej tury. Po tym, jak zaczęły się pojawiać informacje o jego prowadzeniu w drugiej, Słupsk stał się w niedzielę jednym z najbardziej obserwowanych miast."

I gdzie ta rzekoma polska homofobia ?

Ale w Tomaszowie Mazowieckim zadeklarowanej lesbijki nie wybrali. Woleli posła z PiS. Czyli "co kraj to obyczaj".

Moje rodzinne miasto!
I raczej dobrze że poseł z PIS na prezydenta miasta, niż zadeklarowana lesbijka.

Nie jest żadnym problemem że wybrano homoseksualistę na prezydenta. Pewnym problemem jest, że wybrano jawnogrzesznika. Ale zupełną klęską jest, że wybrano człowieka, którego jedyną kwalifikacją na to stanowisko jest to, że jest homoseksualistą.

A może jednak wybrano go mimo tego ?
Jakie mieli kwalifikacje jego konkurenci ?

Na to wygląda...
Obawiam się że to pytanie może wyjaśniać to, dlaczego go wybrano. Ale to jeszcze smutniejsze...

Ferenc prezydentem Rzeszowa.... Kolejną kadencję. Ale bardzo wiele dla miasta zrobił, podczas gdy jego poprzednik nie zrobił nic

W pewnym sensie tak, ale przeczytaj co napisałaś. Dobrze, że poseł itd. A właśnie że nie dobrze!
Nie chodzi o PiS. Raczej o to, że jeśli człowiek kandydował na posła (z dowolnej partii!) i ludzie go wybrali to on tym samym obiecał, że będzie realizować obowiązki posła przez kadencję. A co robi? Ano ucieka przed końcem chwytając się innych stołków.
Ja uważam, że prawo powinno jednoznacznie regulować to, że kandydować może ktoś nie pełniący funkcji publicznych z wyboru. Czyli na ministra nie może poseł, na posła nie może radny, na prezydenta nie może wójt itd. Jeśli chcesz kandydować na inne stanowisko to najpierw zwolnij poprzednie. Złóż dymisję z wszelkimi konsekwencjami - czyli bez możliwości powrotu. A nie takie kandydowanie "na wszelki wypadek", a jak się nie uda to wracam na swoje miejsce.
Funkcje publiczne z wyboru to jakby umowa o pracę na konkretnym stanowisku zawarta ze społeczeństwem. Nie ma praktyki aby ktoś pracujący w Coca-coli powiedział szefowi, że stara się o miejsce w Danonie, ale jak mu się nie uda to wraca na swoje stare stanowisko. A jak ten sam człowiek jest posłem to może kandydować przez zakończeniem swojej "misji" na prezydenta czy burmistrza i niby jest ok. Nie jest ok!

Interesujące będzie przyglądać się, jak sobie poradzi Biedroń. Z jednej strony już teraz widać, że potrafi być "dusza-człowiekiem" (ten numer z zapraszaniem do ratusza itp.), uśmiecha się, będzie jeździł rowerem i tak dalej. Na początku to wystarczy, będzie uwielbiany. Z drugiej jednak strony, on dotąd przez całe życie zajmował się głównie "działalnością publiczną", nie mówiąc już o rządzeniu czymkolwiek poważnym. Na temat jego kwalifikacji w tym kierunku nie wiadomo nic. Po jakimś czasie, kiedy ludzie się znudzą jego prezencją, będzie musiał się wykazać konkretami. Ale jeśli się wykaże, to może zbudować naprawdę poważną podmiotowość w polityce (Marek Michalski już zasugerował, że jeśli nie nawali, będzie mógł nawet myśleć o prezydenturze kraju).

Na jego miejscu wziąłbym sobie mądrych doradców i ich słuchał. A samemu reprezentował - bo Robercik śliczny jest...

Zawi,
w pełni sie z Toba zgadzam.
A jak ustosunkujesz się do byłego premiera Donalda, który postąpił tak samo, tylko w skali Europy, a nie województwa.
Bądźmy ze soba szczerzy.

Jak się ustosunkuję? - tak samo!
Napisałem to wprost wcześniej, że niezależnie z jakiej kto jest partii to jeśli obsadził stanowisko np. posła i w czasie trwania kadencji poselskiej kandyduje na inne stanowisko (burmistrza, sekretarza UE, ministra...) to jest oszustem i drwi sobie ze społeczeństwa i swoich własnych obietnic. Jest człowiekiem niewiarygodnym i wiarołomnym. Obiecał wypełnić zadanie przez cały czas trwania kadencji i tego nie robi szukajac dla siebie wygodnego kolejnego stołka.
A takich mamy w PO, w PiS, w SLD, w PSL itd. Politycy wszystkich partii robią tak samo w tym względzie i PiS nie jest ani odrobinę lepszy niż PO (ani gorszy). Sprzeniewierzają się składanej przysiędze tak samo. Pokomunistyczni szubrawcy i zadeklarowani miłośnicy sprawiedliwości wymieszanej z prawem są w tym względzie po jednych pieniądzach! Ci drudzy nic nie lepsi.

Zatem nie musisz mnie wzywać do szczerości - napisałem szczerze już wcześniej.

zawi, masz racje, teraz juz nie muszę wzywać Cię do szczerości.
I dziękuję Ci, za Twoja postawę.

Dobrej nocy

Biedroń potrafi w sposób rzeczowy i asertywny formułować swoje wypowiedzi. Szczerze mówiąc bardzo wyróżnia się na tle polskich polityków. Gdybym nie obawiał się promocji homoseksualizmu uznałbym go za dobrego kandydata do np. rady miasta. Na prezydenta trochę trzeba jednak doświadczenia w strukturach samorzadowych, a nie wiem czy jakieś posiada.

A moze mi ktoś wyjaśni dlaczego tego gościa ocenia sie (niemal) wyłącznie pod względem jego preferencji łóżkowych a nie innych kwalifikacji?
Czy w tym Słupsku wybierali męża/ kochanka/ wzór moralności czy jednak prezydenta (czytaj - gościa od zarządania miastem)?
Jesli prezydenta to czy to co robi on w wyze ma istotne/jakiekolwiek znaczenie dla pracy którą ma on wykonywać?

Dla refleksji przetoczę cytat z literatury:

Bielszy odcień śmierci - Bernard Minier