Jakie macie stanowisko wobec wojen bo ja w każdej opcji jestem przeciwko nim i nigdy bym nie brał udziału

I bardzo dobrze.
Ja też tak uważam.

ht tp://pl.wikiquote.org/wiki/ pokojowy noblista Henry_Kissinger : "Żołnierze są tępymi, głupimi zwierzętami używanymi w polityce zagranicznej" - - - Ja tak nie sądzę o żołnierzach - uważam ich za zwiedzionych ludzi ale wypowiedz pana Kissingera pokazuje, że wojny to z góry zaplanowane spiski - wszystkie strony grają w jednej drużynie a trenerem jest szatan i inne demony. Wojna to przymusowe naganianie ludzi aby się mordowali - przykład : zostaje wypowiedziana wojna i np państwo A zmusza swoich obywateli pod grozba wiezienia czy kary smierci aby mordowali ludzi z panstwa B i podobnie panstwo B wymusza mordowanie na ludziach z panstwach A. w Tym czasie tez pseudopatriotyczna propaganda nadaje 24 godziny na dobę, zreszta ludzi od małego sa urabiani tym. Jedynym wyjściem jest odmowa brania udziału w tej machinie śmierci ale do tego trzeba odwagi i siły od Stwórcy Jezusa Chrystusa



W przypadku wybuchu wojen jedynym wyjściem jest odmowa brania udziału w machinie wojennej ale jak wiemy większość ludzi na ziemi jest zmanipulowana, zwiedziono i karmiona od kołyski propagandą o zabijaniu za tzw "ojczyznę" a systemy do tego wymuszają wojenne zabijanie - jak wiemy jest w prawie przymus brania w tym udziału pod karą więzienia czy kary śmierci. Ale gdyby każdy człowiek z potencjalnego obszaru konfliktu powiedział : NIE BĘDĘ ZABIJAŁ i NIE BĘDĘ BRAŁ UDZIAŁU W TYM TEATRZE ŚMIERCI to nie byłoby wojen. Jednak większość ludzi albo robi to co inni, jedni myślą, że robią słusznie a inni bo się boją ale ja bym odmówił zabijania wojennego i odmówiłbym w trakcie mobilizacji - kara nie jest ważna choćby to była kara śmierci - moim PAN i BÓG JEZUS CHRYSTUS nakazał swoim uczniom zło dobrem zwyciężać a nienawiść miłością ---- więc dla tych którzy mówią że chrześcijaństwo biblijne jest złe mój przykład i pokazuję ze to oni się mylą i czy sami odmówiliby pójścia na wojnę i zabijania ?
Przeciętny np Rosjanin w czasie wojny jest zmuszany do brania w udziału w wojnie i przeciętny np Polak też jest zmuszany do udziału w wojnie ale gdyby jeden i drugi miał odwagę i powiedział NIE - nie byłoby komu walczyć a tak ludzie sami przez swoją bezbożność, strach napędzają wojenną machinę


Przeciętny np Rosjanin w czasie wojny jest zmuszany do brania w udziału w wojnie i przeciętny np Polak też jest zmuszany do udziału w wojnie ale gdyby jeden i drugi miał odwagę i powiedział NIE - nie byłoby komu walczyć a tak ludzie sami przez swoją bezbożność, strach napędzają wojenną machinę

Co to w ogóle za pytanie? Nie ma chyba normalnego człowieka na świecie który by chciał zabijać i sam być celem.

Fajnie się tak teraz mądraluje jak nam pradziadowie wywalczyli, że możemy na własnych śmieciach po polsku pisać i rozmawiać, ale w końcu co to za różnica, jakby frajerzy za ojczyznę nie ginęli to teraz byśmy po niemiecku, albo rusku gawarili. Jeden pieron, no nie?

Nie zapominajcie, że żołnierze również bronią swojego kraju. Nie tylko atakują. Sami nie są niczemu winni. Winni są politycy. Wojsko jest niezbędne aby utrzymać pokój.
Co do wojny zgadzam się. To nigdy nie jest dobre rozwiązanie.

Osobiście jestem przeciwny działaniom wojennych. Nigdy nie prowadzą one do niczego dobrego. Popieram jednak walkę w obronie wolności własnego kraju. Sam gdyby ojczyzna była by zagrożona, chwycił bym za broń.

W tej kwestii bardzo szanuję Świadków Jehowy. Ich pacyfizm powinien być przykładem dla innych związków wyznaniowych czy ogólnie - dla innych ludzi.
Gdyby wszyscy ludzie mieli taki stosunek do walki - wojny byłyby niemożliwe. Nawet nie wszyscy, gdyby większość miała.

białogłowa,



Szczerze mówiąc, nie widzę wyższości jednego języka nad innym. W sumie tak - jeden pieron. Język polski w niczym nie jest lepszy czy gorszy od jakiegokolwiek innego, moim zdaniem.

Moi przodkowie walczyli m.in. w Powstaniach Śląskich, większość po polskiej stronie. A potem Polska po pierwszej i drugiej wojnie im za to "podziękowała". Doprowadzono do tego, że bracia walczyli między sobą dla dwóch krajów - Polski i Niemiec, a oba miały ich w (cenzura). Gdy patrzę z perspektywy czasu - nie było warto się dla Polski wykrwawiać, tak samo jak nie byłoby warto robić tego dla Niemiec. To politycy chcą wojen - a jak chcą, to niech się nawalają - może zamiast wysyłać armie, lepiej byłoby postawić naprzeciw siebie rządy danych krajów z karabinami i niech do siebie strzelają? Kto wygra ten zwycięzca, a straty w ludziach byłyby mniejsze.
Życie tu na ziemi jest jedno i nie warto moim zdaniem oddawać go za żaden kraj. Polskę, Niemcy, Śląsk.

I jeszcze taka refleksja - gdyby ludzie w byłej Jugosławii nie byli tak przywiązani do swoich wyznań i narodowości, nie byłoby tej potwornej rzezi.

Gdyby tylko o język chodziło można by się z tym zgodzić, ale niestety historia pokazuje, że agresor zbrojnie napadający na inny kraj nie przychodzi po to, by podbici mogli spokojnie mogli sobie razem z nim koegzystować. Zawsze ten podbity naród był uciskany i nie funkcjonował na równych prawach z grabieżcą, więc takie słodkie pitolenie w rodzaju tego o pacyfizmie śJ nie robi na mnie wrażenia.

Dawno mnie przestrzegano, że nie należy wchodzić w konflikt pomiędzy dwoma kobietami. Ale tym razem nie posłucham i dołączę do dialogu znLezczyni/białogłowa

Czytałem ostatnio "Ostatnią kohortę" Waldemara Łysiaka, powieść osadzoną w czasach upadku Zachodniego Cesarstwa Rzymskiego. Znalazłem w niej interesujący dialog trybuna Fulviusza z rzymska patrycjuszką Terencją, w którym wybitny wódz oskarża kobiety o to, że ponoszą za wojny odpowiedzialność, rodząc synów na żołnierzy. I choć po części mówił prawdę, główną przyczyną wojen jest wszakże męska natura. To ona zmusza nas do rywalizacji o kobiety i łupy. Postępujemy identycznie jak inne samce w naturze. Różnimy się od nich tym, że zamiast indywidualnych pojedynków, takich jak te:
http://www.klubfotografiiprasowej.pl/images/competition/4070.jpg
preferujemy wystąpienia grupowe:
http://mm.salon24.pl.s3.amazonaws.com/c4/6b/c46ba7c74056325feec07926fb4fc427,2,0.jpg
Są znacznie skuteczniejsze, choć prowadzą to tego samego celu - zdobycia kobiety, lub kobiet.
Ponieważ działania korzystne dla powielenia własnego DNA upowszechniają się w populacji, kobiety we wszystkich kulturach wychowują synów na mężnych i agresywnych, a mężczyźni idą na wojny, jak do tańca.

Im dłużej się temu przyglądam, tym bardziej skłaniam się ku stanowisku znaLezczyni - niewiele jest spraw, dla których warto oddać życie. Jednym z niewielu wyjątków, całkowicie akceptowanych przez każdego, jest stanięcie w obronie najbliższej rodziny.

Eeee, nie opowiadajże, już dawno byłeś ku takiemu stanowisku skłoniony, jeszcze przed Twoim uroczystym pożegnaniem się z tym forum (wątek Marii Magdaleny, Polska).

Dlatego ci Ukraińcy, którzy zginęli w ostatnich wydarzeniach za naszą miedzą powinni byli spokojnie tkwić w dybach, bo za byle co nie warto życia oddawać.
Rodzinom ofiar trzeba podrzucić "Ostatnią kohortę" pana Łysiaka, żeby do nich dotarło za jaką głupotę ich krewni zginęli, niech by sobie poczytali o korzystnym powieleniu swojego DNA.
Bo stawanie w obronie życia kogoś spoza tego ścisłego grona już nie jest takie oczywiste... Ech. Niezły budyń. To ja już wolę, żeby ludzie mniej czytali, za to w razie konieczności stanęli w obronie życia moich dzieci, mimo że to nie za bardzo może być opłacalne

powinno być: niech by sobie też poczytali o korzystnym powieleniu...
zresztą nie ważne, wspólnego języka i tak nie znajdziemy ;)

witaj białogłowa,



Ginęli Ukraińcy po obu stronach barykady. Może podrzuć lekturę i jednym i drugim.
Zastanowiło Cię, dlaczego mężczyźni tak ochoczo nadstawiają głowy w różnych, nie zawsze czystych, bądź klarownych zawieruchach?


Dokładnie. Im dalsze pokrewieństwo, tym mniej opłaca się ryzykować, zwłaszcza życiem. Dlaczego pomimo tego ludzie poświęcają się dla obcych?
Gdyż ryzyko równoważone jest potencjalnym zyskiem - wzrostem własnej pozycji i prestiżu. Które zwiększają szanse na sukces prokreacyjny. I tyle.

Wybacz, jeśli zburzyłem Twoje wyidealizowane wyobrażenie ludzkiej natury.


Jeszcze dopiszę.
Sądzisz, że Ukraińcy ginęli na Majdanie za Wolną i Niepodległą Ukrainę?
Mylisz się. Ginęli, gdyż rządzący przekroczyli granicę akceptowania przez społeczeństwo niesprawiedliwości i hipokryzji. Czyli w obronie własnego indywidualnego interesu.

Bo przeczytałeś parę książek i wydaje Ci się, że każdy ludzki odruch da się wytłumaczyć zwiększeniem szans na sukces prokreacyjny? Czyli jednak nie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia członków najbliższej rodziny? Skandal. Musieli inne książki czytać

białogłowa,


Nie tylko. Również parę lat przeżyłem, obserwując to co się dookoła działo.
Ale masz rację, zwiększeniem szans na prokreację można trafnie tłumaczyć wiele ludzkich zachowań.


Nie kpij. Sprawa jest ważna. Tak, jak inne stadne stworzenia, nasz gatunek posiada umiejętność oceny sprawiedliwej wymiany przysług między osobnikami. I tak samo jak w stadzie małp, jedna ukarze drugą np. za nierówną długość wzajemnego iskania futra, my natychmiast dostrzegamy czerpanie nadmiernych korzyści przez elity sprawujące władzę. Czyli, pobieranie przez nie zawyżonych gratyfikacji za pełnione funkcje. Kończy się to dla owych elit postawieniem pod mur, albo ustawieniem na centralnym placu gilotyny. W wariancie light, wygnaniem z kraju, tak jak to się zdarzyło na Ukrainie.

Zdesperowani ludzie idą na karabiny właśnie w obronie najbliższych, dla których istniejący porządek jest już nie do zniesienia.
http://witas1972.salon24.pl/518423,szturm-oburzonych-na-komisariat-milicji-na-ukrainie